Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jeffrey Schwarz
‹I Am Divine›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułI Am Divine
ReżyseriaJeffrey Schwarz
ZdjęciaJohn Chater, John Davis, Dan DeJesus, David A. Ford, Marsha Kahm
ObsadaRicki Lake, John Waters, Divine, Tab Hunter, Bruce Vilanch, Mink Stole, Lisa Jane Persky, David DeCoteau, Beverly Bonner
MuzykaMichael Cudahy
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania90 min
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Espoo Ciné 2013: Boska!
[Jeffrey Schwarz „I Am Divine” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Scorsese i De Niro, Allen i Keaton, Carpenter i Russell, Herzog i Kinski, Waters i … Divine. Wieloletnia współpraca reżysera z aktorem nie należy w historii kina do rzadkości. Taki związek oparty na trudnej do zdefiniowania chemii pozwala dotrzeć na szczyty kariery, do których trudno się zbliżyć pracując z innymi artystami. W dokumencie „I Am Divine” Jeffrey Schwarz przygląda się bliżej „królowej obrzydliwości” z Baltimore.

Marta Bałaga

Espoo Ciné 2013: Boska!
[Jeffrey Schwarz „I Am Divine” - recenzja]

Scorsese i De Niro, Allen i Keaton, Carpenter i Russell, Herzog i Kinski, Waters i … Divine. Wieloletnia współpraca reżysera z aktorem nie należy w historii kina do rzadkości. Taki związek oparty na trudnej do zdefiniowania chemii pozwala dotrzeć na szczyty kariery, do których trudno się zbliżyć pracując z innymi artystami. W dokumencie „I Am Divine” Jeffrey Schwarz przygląda się bliżej „królowej obrzydliwości” z Baltimore.

Jeffrey Schwarz
‹I Am Divine›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułI Am Divine
ReżyseriaJeffrey Schwarz
ZdjęciaJohn Chater, John Davis, Dan DeJesus, David A. Ford, Marsha Kahm
ObsadaRicki Lake, John Waters, Divine, Tab Hunter, Bruce Vilanch, Mink Stole, Lisa Jane Persky, David DeCoteau, Beverly Bonner
MuzykaMichael Cudahy
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania90 min
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Divine zyskał status kultowy dzięki filmom zrealizowanym z Johnem Watersem. Ich współpracy Schwarz poświęca sporą cześć filmu, ale interesuje go też życie i kariera Divine jako samodzielnego artysty, aktora teatralnego a nawet gwiazdy disco.
Schwarz lubi odrzuconych artystów, wcześniej zrealizował filmy o słynącym z marketingowych eksperymentów Williamie Castle czy gwieździe porno Jacku Wranglerze. Tą sympatię wyczuwa się też w przypadku „I Am Divine”, co nie do końca wychodzi filmowi na dobre.
Glenn Milstead był pulchnym, nieśmiałym chłopcem, prześladowany w szkole znalazł schronienie w szkole piękności, bo „w tamtym okresie w Baltimore tylko fryzjerzy byli gejami”. W 1964 roku trafił na pierwszy bal drag queen i już nie oglądał się wstecz.
Poznał Johna Watersa, gdy oboje mieli po 17 lat, zrobili razem 9 filmów. W ważącym ponad sto kilo drag queen Waters znalazł muzę gotową na każde, nawet najbardziej upokarzające poświęcenie. Jak zauważył, „kto inny potrafiłby przekonywująco przejść od roli nastolatki do oprycha, prostytutki, samotnej matki, osoby molestującej dzieci, modelki, performera, morderczyni i więźnia? I to w jednym filmie?”
Chcąc wyróżnić się w środowisku, gdzie rywalizowano na każdym polu zaczął malować się i ubierać w sposób, na jaki nie pozwoliłby sobie żaden szanujący się drag queen. Waters wydobył z niego wściekłość a Van Smith stworzył niezapomniany image, zgolił brwi i przedłużył linię czoła żeby zyskać więcej miejsca na makijaż. Divine okazał się odpowiedzią na umiłowanie Watersa do przesady, kobietą-kreskówką w stylu Russa Mayera, Jayne Mansfield dla ubogich.
Opus magnum tego niezwykłego duetu, „Różowe flamingi”, zagwarantował Divine nieśmiertelność dzięki kilkuminutowej scenie, w której zjada…psią kupę.
Jeśli ktoś zwymiotował podczas projekcji Waters uznawał to za owację na stojąco. Film stał się kultowym fenomenem a Divine gwiazdą. Zaczął grać w popularnych teatrach, pokazywać się z Eltonem Johnem i Andy Warholem.
Jego punkowa agresja przyniosła mu ogromną popularność, ale miała też swoją cenę. Bycie Divine traktował jako pracę a „status kultowy nie wystarcza by przeżyć”. Próbował zerwać z wizerunkiem, który uczynił go sławnym, ale nikt nie był zainteresowany sympatycznym Glennem z nadwagą, wszyscy chcieli Divine.
W ostatnim filmie z Watersem i zarazem jego największym sukcesie, „Hairspray”, Divine zagrał drugoplanową rolę zaniedbanej matki, zamiast gwiazdy na ekranie pojawił się aktor. Dostał najlepsze recenzje w karierze, które zaowocowały propozycją „normalnej” roli w sitcomie „Świat według Bundych”. Niestety, zmarł na zawał zaledwie dzień przed rozpoczęciem zdjęć.
„I Am Divine” ogląda się dobrze, ale jest to głównie zasługą barwnego bohatera, sam dokument nie wychodzi poza schematyczne przeplatanie „gadających głów” z materiałami archiwalnymi, zwykle słabej jakości. Sentymentalna muzyka przypomina dramaty stacji Hallmark a konstrukcja tradycyjną opowieść „od pucybuta do milionera”, choć w tym przypadku właściwym określeniem byłoby „od grubaska oglądającego filmy Bergmana na kwasie do gwiazdy disco oferującej seks oralny seryjnym mordercom”.
Film jest laurką na cześć Divine, w końcowej scenie filmu unosi się wręcz na skrzydłach do nieba. Schwarz próbuje znaleźć ludzkie oblicze „najpiękniejszej kobiety na świecie”, rozmawia z przyjaciółmi Divine, matką, współpracownikami. Ich wypowiedzi, choć pełne soczystych anegdot, pozbawione są jednak obiektywności. Wszyscy rozmówcy to osoby wyraźnie kochające lub podziwiające Divine, brakuje opinii kogoś, dla kogo nie jest to postać tak jednoznacznie pozytywna.
Silna, kontrowersyjna postać pokroju Divine zasłużyła na to, aby opowieść o jej życiu przyprawić odrobiną pieprzu. Kto inny dałby się dla dobra filmu zgwałcić przez homara? Na pewno nie De Niro.
koniec
24 sierpnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.