Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Przyczajony tygrys, ukryty smok
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Polemika z pochlebną recenzją filmu, zamieszczoną w 2(V)2001 numerze Esensji.

Jarosław Loretz

Przyczajony tygrys, ukryty smok
[ - recenzja]

Polemika z pochlebną recenzją filmu, zamieszczoną w 2(V)2001 numerze Esensji.
Film cieszył się pewną popularnością już w chwili wejścia na ekrany kin, ale tak naprawdę głośno zrobiło się o nim dopiero wówczas, gdy szturmem zdobył kilka Oskarów. Mimo, iż nie jest amerykańskim filmem. Podobny fenomen można było zaobserwować w przypadku włoskiego filmu „Życie jest piękne”.
Niestety – fakt otrzymania Oskara nie przydaje filmowi sensu, jeśli tenże film zwyczajnie jest go pozbawiony. A według mnie „Przyczajony tygrys, ukryty smok” jest filmem pustym. Filmem, który trzyma się wyłącznie dzięki ostatniemu kwadransowi – pełnemu prawdziwych emocji i uczuć.
Owszem, zgadzam się, film zrealizowany jest bardzo porządnie – ma dobre zdjęcia, dopracowaną ścieżkę dźwiękową, trochę gorsze efekty specjalne (drażni to, że biegający po ścianach i drzewach nie tyle faktycznie biegają, co po prostu majtają sobie nogami) i fenomenalną wręcz choreografię – co w sumie nie dziwi, skoro na Dalekim Wschodzie robią podobne filmy od dziesięcioleci i mają w tej materii niejakie doświadczenie.
Film – jak rzekłem – jest pusty. Brakuje w nim wyraźnej linii fabularnej. Wątki otwierane są strasznie długo, w dodatku w sposób pokrętny i niepełny, co dość skutecznie zabija w widzu chęć uważnego śledzenia fabuły i wymusza delektowanie się pięknymi zaiste plenerami i ciekawymi – acz rzadkimi – momentami walki.
Przede wszystkim kuleje początek filmu. Przez pierwsze pół godziny (co najmniej) nie dzieje się nic sensownego. Owszem – wiemy, że chodzi o miecz i o gościa, który nie uzyskał oświecenia. Ale reszta… Co i rusz pojawia się w kadrze nowa, pozornie istotna postać, miecz notorycznie zmienia właścicieli, intruz biega po ścianach – a widz powoli traci orientację. Istotne dla fabuły momenty zostają przysypane luźnymi obrazami, które są zwyczajnie niepotrzebne.
I gdy w końcu mija męczący początek i udaje się wyłowić, o co mniej więcej w całym tym gulaszu biega – reżyser serwuje nam monstrum pod postacią retrospekcji. Trwa ona prawie dwadzieścia minut, pełna jest pustynnych plenerów i koczowniczego rabusia-lowelasa, i jest absolutnie zbędna. Przynajmniej w takich rozmiarach. Bo co ona tłumaczy? Że dziewczyna się zakochała w herszcie pustynnej bandy? I co więcej? Dwadzieścia minut taśmy tylko po to, by usprawiedliwić pojawienie się w kadrze owego rabusia – minutę wieczorem, minutę przy wyjeździe z miasta i minutę pod koniec filmu? Warto było się trudzić i w ogóle umieszczać go w scenariuszu?
Chaosu i niejasnych motywacji jest tu więcej – że wspomnę tylko o miłości (skrywanej) Shu Lien do Li Mu Bai – wątku ciekawym, ale maźniętym z lekka i byle jak (wspaniała końcówka nie załatwia sprawy).
„Przyczajony tygrys, ukryty smok” tak po prawdzie nie jest niczym odkrywczym. Przez poprzednie dziesięciolecia nakręcono podobnych obrazów dziesiątki, a pewnie i setki. Z jedną różnicą – miały wielo-, wielokrotnie niższe budżety. Ten akurat film dziwnym trafem dostał potężny zastrzyk gotówki. Co miało niebagatelny wpływ na jakość jego wykonania (dobre kamery, dobra taśma, komputery), a także na światowy rozgłos – część kasy poszła przecież na reklamę. Ale pieniądze to nie wszystko. Dalej wyłazi tu zwyczajowy schemat wschodnich filmów walki – ramowa, bardzo pretekstowa fabuła (wystarczy zwykła podróż z wioski do wioski) i dużo ruchu (to znaczy kopania po różnych częściach ciała). Jak widać, wystarczy dodać do tego pieniądze (to raczej dzięki nim zdecydowano się na „latane” sceny walki) – i sukces murowany. Trochę smuci taka konstatacja.
koniec
1 maja 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

DVD: Przyczajony tygrys, ukryty smok
— Konrad Wągrowski

Człowiek miarą wszechrzeczy
— Stanisław Witold Czarnecki

Opowieść o pokonaniu smoka… w sobie
— Grzegorz Wiśniewski

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Maj 2013 (1)
— Anna Kańtoch, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin T.P. Łuczyński

Esensja ogląda: Kwiecień 2013 (2)
— Ewa Drab, Gabriel Krawczyk

Esensja ogląda: Luty 2013 (Kino)
— Miłosz Cybowski, Gabriel Krawczyk, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Robinson transoceaniczny
— Agnieszka Szady

Z kamerą wśród zwierząt
— Małgorzata Steciak

Nowości: Wrzesień 2003
— Konrad Wągrowski

DVD: Przyczajony tygrys, ukryty smok
— Konrad Wągrowski

Na ekranach: Wrzesień 2003
— Joanna Bartmańska, Marta Bartnicka, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Tomasz Kujawski, Eryk Remiezowicz

Z czego w Stanach robią gacie?
— Tomasz Kujawski

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.