Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gianfranco Rosi
‹Rzymska aureola›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRzymska aureola
Tytuł oryginalnySacro GRA
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery6 lutego 2015
ReżyseriaGianfranco Rosi
ZdjęciaGianfranco Rosi
MuzykaNicolo’ Bassetti
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiWłochy
Czas trwania93 min
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Co nam w kinie gra: Rzymska aureola
[Gianfranco Rosi „Rzymska aureola” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dziś wchodzi na nasze ekrany film Gianfranco Rosiego „Rzymska aureola”. Recenzowaliśmy go przy okazji relacji z festiwalu w Wenecji w 2013 roku. Dziś przypominamy tę recenzję.

Marta Bałaga

Co nam w kinie gra: Rzymska aureola
[Gianfranco Rosi „Rzymska aureola” - recenzja]

Dziś wchodzi na nasze ekrany film Gianfranco Rosiego „Rzymska aureola”. Recenzowaliśmy go przy okazji relacji z festiwalu w Wenecji w 2013 roku. Dziś przypominamy tę recenzję.

Gianfranco Rosi
‹Rzymska aureola›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRzymska aureola
Tytuł oryginalnySacro GRA
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery6 lutego 2015
ReżyseriaGianfranco Rosi
ZdjęciaGianfranco Rosi
MuzykaNicolo’ Bassetti
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiWłochy
Czas trwania93 min
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
GRA (Grande Raccordo Anulare) to autostrada opasająca Rzym. Zainspirowany książką „Niewidzialne miasta” autorstwa Italo Calvino, Rosi przygląda się życiu, które toczy się w pobliżu hałaśliwej szosy, układa mozaikę dziwacznych postaci egzystujących na marginesie Wiecznego Miasta.
Tegoroczny festiwal wzbudzał mieszane reakcje, prawie każdą decyzję jury nagradzano zarówno oklaskami, jak i gwizdami. Wyjątek stanowiła właśnie „SacroGRA”.
Podczas konferencji prasowej zamykającej festiwal, Bernardo Bertolucci powiedział: „Złotego Lwa przyznaliśmy z wielkim entuzjazmem, nie pamiętam już czy zgodziliśmy się ze sobą od razu, ale nikt nie był tej decyzji przeciwny. Na początku festiwalu powiedziałem, że chcę, żeby coś mnie zaskoczyło. Dzieło Gianfranco Rosiego to film, który zaskakuje. Zaskakuje, ponieważ pośrodku tego kręgu, który jak powiedziano w filmie otacza Rzym jak pierścień Saturna, Rosi za pośrednictwem swojego talentu człowieka-orkiestry, robiąc wszystko zupełnie sam, zdołał odkryć przed nami mieszkające tam postaci i sprawić, by stały się nam drogie. Wszystko to zostało pokazane we wspaniały sposób, znam niektóre z poprzednich dokumentów Rosiego i jest to ktoś, kto wraz z upływem czasu nabiera stylu.”
Po traumie spowodowanej paroma słabymi filmami, które z niewiadomych przyczyn znalazły się w konkursie głównym, dokument Rosiego wydaje się powiewem świeżego powietrza. Nietrudno jest go polubić.
W swoim ostatnim filmie, „El Sicario, Room 164”, Rosi rozmawiał z zabójcą pozostającym na usługach kartelu narkotykowego. Tym razem nie pokazuje wielkich wydarzeń, nie bada słynnych teorii, nie chce zmieniać świata. Po prostu patrzy.
Realizacja zajęła mu ponad dwa lata, ale wraz z pomocą słynnego montażysty Jacopo Quadri udało się złożyć niepowiązane ze sobą opowieści w spójną całość.
Przekrój postaci, które reżyser napotyka na swojej drodze przyprawia o zawrót głowy. Wokół tej autostrady znajdzie się miejsce dla każdego, od pomieszkujących w samochodzie kobiet, które może i nie mają domu, ale pamiętają o starannym makijażu, po ratowników żartujących z zakrwawioną ofiarą wypadku, tańczących salsę emigrantów, półnagie dziewczyny bojące się, czy w czerwonej szmince będę wyglądać jak dziwki i mnicha robiącego zdjęcia przejeżdżającym samochodom.
„Życie jest gówniane” – mówi jedna z portretowanych bohaterek. Pomimo faktu, że Rosi często ukazuje ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie, „SacroGRA” nie przygnębia. To jeden z najcieplejszych filmów festiwalu.
Udaje mu się znaleźć zalążek humoru prawie w każdej sytuacji. Trudno opanować śmiech, gdy badający palmy staruszek mówi, że żerujące na nich owady „wyczuwają ofiarę na duży dystans i wołają resztę, by organizować sobie grupowe orgie”, gdy oglądamy „arystokratyczny” dom do wynajęcia przypominający rezydencję Donatelli Versace na kwasie, lub gdy podstarzały aktor, zmuszony do grania kamerdynera w fotoromansach, przyznaje, że gdyby ewentualni zainteresowani okazali się „mili i delikatni”, za główną rolę w filmie dałby się nawet wykorzystać seksualnie.
Rosi zagląda ludziom do mieszkań, a oni obnażają przed nim swoje słabości, samotność, ignorancję, nieszczerość. Mimo tego ma się wrażenie, że śmieje się wraz z nimi, a nie z nich.
Nigdzie mu się nie śpieszy. Długo obserwuje czytającego gazetę mężczyznę, cierpliwie czeka na jego komentarze dotyczące hodowli węgorzy i sugestię, że jeśli już naprawdę muszą je mieszać niech przynajmniej robią to z włoskimi. Słuchając wypowiedzi takich jak ta nie można oprzeć się wrażeniu, że film bardziej docenią włoscy widzowie, wiele żartów językowych traci w przekładzie smak. Nie oznacza to jednak, że jest hermetyczny.
Film osiąga wielkość w jednym z ostatnich ujęć, w którym ratownik czule rozmawia ze starą matką. Nie do końca rozumie ona, co się wokół niej dzieje, ale jakimś sposobem udaje im się nawiązać porozumienie. W ciągu zaledwie kilku minut Rosiemu udało się przekazać ładunek emocji i prawdy, którego mimo dramatycznych zwrotów akcji i odważnego aktorstwa brakowało w wielu filmach prezentowanych na festiwalu.
„SacroGRA” to bardzo dobry film. Czy zrewolucjonizuje język filmowy? Czy zmieni sposób, w jaki przeciętny widz spogląda na dokument? Czy okaże się fenomenem? Odpowiedź na te pytania będzie raczej przecząca, ale nie wydaje się, żeby takie było zamierzenie reżysera.
„Film nazywa się „SacroGRA”, pokazywany przez niego świat, postaci, miejsca mają w sobie coś franciszkańskiego. Nie jestem osobą religijną, ale wydaje mi się, że w tym filmie zawarto szlachetność i czystość, która przywodzi na myśl właśnie Świętego Franciszka” – zauważył Bertolucci. „SacroGRA” wydaje się stanowić ilustrację twierdzenia, że wszyscy ludzie są w głębi duszy dobrzy, sprawia, że świat wydaje się przez chwilę sympatycznym miejscem. To całkiem spore osiągniecie.
koniec
6 lutego 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Wenecja 2013: W drodze
— Marta Bałaga

Z tego cyklu

Perfect Days
— Kamil Witek

Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Poprzednie życie
— Kamil Witek

Ślepowidzenie
— Sebastian Chosiński

Umrika
— Sebastian Chosiński

„Tajemnice Bridgend” i „Czarodziejska góra”
— Sebastian Chosiński, Konrad Wągrowski

Jesteśmy waszymi przyjaciółmi
— Sebastian Chosiński

Slow West
— Sebastian Chosiński

Imigranci
— Marta Bałaga, Sebastian Chosiński

Steve Jobs
— Kamil Witek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.