Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Justin P. Lange
‹Mrok›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMrok
Tytuł oryginalnyThe Dark
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery26 października 2018
ReżyseriaJustin P. Lange
ZdjęciaKlemens Hufnagl
Scenariusz
ObsadaNadia Alexander, Toby Nichols, Karl Markovics, Sarah Murphy-Dyson, Dan Beirne, Margarete Tiesel, Dylan Trowbridge, Scott Beaudin
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiAustria
Czas trwania95 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Josef Fritzl z wizytą w Ameryce
[Justin P. Lange „Mrok” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Austriacki „Mrok” grasuje po kanadyjskich lasach, czyli niemartwa nastolatka i kłopotliwy młodzieniec vs. cały świat.

Jarosław Loretz

Josef Fritzl z wizytą w Ameryce
[Justin P. Lange „Mrok” - recenzja]

Austriacki „Mrok” grasuje po kanadyjskich lasach, czyli niemartwa nastolatka i kłopotliwy młodzieniec vs. cały świat.

Justin P. Lange
‹Mrok›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMrok
Tytuł oryginalnyThe Dark
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery26 października 2018
ReżyseriaJustin P. Lange
ZdjęciaKlemens Hufnagl
Scenariusz
ObsadaNadia Alexander, Toby Nichols, Karl Markovics, Sarah Murphy-Dyson, Dan Beirne, Margarete Tiesel, Dylan Trowbridge, Scott Beaudin
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiAustria
Czas trwania95 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Mrok” to zaskakująco przewrotny film. Został nakręcony w języku angielskim i osadzony w Kanadzie, ale za jego powstaniem stoi ekipa z Austrii, zakotwiczona na kilka miesięcy w położonym blisko granicy USA miasteczku Parry Sound. A skoro już wiadomo, że film robili Austriacy, jasny się staje początkowy akcent opowieści, czyli niemieckojęzyczny, siwy, niedogolony dżentelmen, trzymający w bagażniku swojego samochodu zdominowanego psychicznie nastolatka. Bo kimże innym mógłby być filmowy Josef Hofer, jak nie Josefem Fritzlem? Imię chłopaka – Alex – też w sumie się zgadza, bo Josef miał syna o takim imieniu. Ale to już kwestia drugorzędna.
Specyficzny, przewrotny akcent, wbrew pozorom czytelny nie tylko dla Austriaków, jest tylko swego rodzaju wstępem dla historii. Jakby otwarciem nawiasu dla wyjątkowo nieprzyjemnego w wymowie dramatu, zamaskowanego nieszablonowym romansem, swobodnie żonglującym elementami klasycznego horroru odbitego w lustrze groteski.
Wspomniany Josef ma do odegrania w „Mroku” dość skromną rolę. Jest zwyczajnym, siwym dżentelmenem, który gorączkowo próbuje dostać się do jakiejś zakazanej doliny, od której wszyscy lokalni mieszkańcy – a przynajmniej ci, którzy chcą dożyć spokojnej starości – trzymają się z daleka. Szybko jednak okazuje się, że Josefowi daleko do zwyczajności, bowiem gdy tylko w telewizji pojawia się informacja o wystawionym za nim liście gończym, bez wahania odstrzeliwuje właściciela stacji benzynowej. Jeszcze tylko parę minut jazdy i w cudem odszukanej dolinie Josef trafia na opuszczony, chylący się ku ruinie dom. W nim zaś staje oko w oko z… nadgniwającą nastolatką wyposażoną w siekierę. Nim mija kwadrans, Josef jest już martwy, a jego ciałem pożywia się trupia dziewczyna.
Gdy widz zastanawia się, co niby ma się dziać dalej, skoro Josef właśnie opuszcza historię kawałek po kawałku, etapami sadowiąc się w brzuchu zombie, dziewczyna robi sobie przerwę w posiłku i zabiera się za plądrowanie samochodu, znajdując w bagażniku… zakrytego śpiworem nastolatka z uszkodzonymi – być może wypalonymi – oczami. Jest wręcz psio oddany Josefowi, nie chce uwierzyć w jego śmierć i odmawia opuszczenia auta. Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, gdy w pobliżu pojawia się policyjny samochód. A ponieważ policjant rychło kończy żywot, gdzieś w oddali słychać syrenę kolejnego radiowozu, a chłopak właśnie poszedł pospacerować po omacku po lesie, dziewczyna zbiera swoje zabawki i też idzie w las. Za nim. Z siekierą. Bo w końcu tak do tej pory rozwiązywała wszystkie swoje problemy.
Tym razem jednak dziewczyna rezygnuje z hołdowania zasadzie „przez żołądek do serca” i lituje się nad chłopakiem. Między obojgiem stopniowo zaczyna zawiązywać się nić porozumienia, a może nawet i uczucia, choć z pewnością dalekiego od normalności. Co jednak najbardziej niepokoi truposzkę – coś dziwnego zaczyna dziać się z jej ciałem…
Historia jest opowiedziana w sposób bardzo nietypowy, lekko odrealniony, ale zarazem i nieprzyjemnie bezpośredni. Zgony są jak najbardziej realistyczne, krew chlusta na boki, a miażdżone kości złowieszczo chrzęszczą, tyle że wszystkie te sceny mają posmak groteski. I to zastosowanej z pełną świadomością. Dzięki temu z biegiem czasu coraz bardziej oczywista staje się zamierzona alegoryczność obrazu, bardzo mocno podkreślona przez pozornie tylko niezrozumiały finał. Ów finał stawia bowiem całą opowieść w zupełnie innym świetle, każącym traktować „Mrok” nie jako dziwaczny horror z zombiówną, ale jako baśniowy (w tym mrocznym sensie) dramat porzuconej, zamkniętej w sobie nastolatki, tłamszącej w sobie jakiekolwiek ludzkie odruchy i reagującej agresją na jakiekolwiek próby zbliżenia się do niej i zaskarbienia sobie jej sympatii. Dopiero w tym momencie jasne staje się zachowanie dziewczyny w lesie, jej niepokój wynikający z bliskości chłopaka, a także ów dziwaczny finał.
„Mrok” wypada więc zaskakująco dobrze jako rozrywka intelektualna, dająca umysłowi widza pożywkę jeszcze długo po seansie. Nie da się jednak ukryć, że sympatycy kina grozy będą filmem raczej rozczarowani. Owszem, jest tu sporo brudu, krwi i okrucieństwa, ale – w przeciwieństwie do większości horrorów – spirala przemocy wcale się nie nakręca wraz z biegiem fabuły. Tu jest wręcz na odwrót – to początek niesie najwięcej elementów horroru, podczas gdy końcówka przywodzi na myśl pogranicze dramatu i thrillera. Decydując się na seans trzeba więc brać pod uwagę fakt, że „Mrok” nie jest kolejnym, tuzinkowym horrorem z krwiożerczym, niepohamowanie agresywnym truposzem.
Dlaczego więc nie dałem wyższej oceny? Bo twórcy chwilami chyba nie byli pewni, co konkretnie chcą nakręcić, i – niejako asekuracyjnie, jedynie dla zadowolenia fanów horroru – podrzucili wiaderko podrobów. Bez których historia doskonale by się obeszła. Trafiły się też różne wątpliwości natury logicznej, jak choćby milczące prześlizgnięcie się nad sprawą zapaszku, jaki musiał towarzyszyć bohaterce – już nie to, że nie myjącej zębów, ale nawet nie wycierającej twarzy i rąk ze szczątków konsumowanych obywateli. Ciężko też zaprzeczyć, że chwilami w filmie siada dramaturgia. Nadal jednak „Mrok” jest jednym z bardziej oryginalnych horrorów, jakie ujrzały światło dzienne w ostatnich kilku latach.
koniec
21 listopada 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.