Czarno-biały świat [Mark Bagley, Sal Buscema, Tom DeFalco, J.M. DeMatteis, Terry Kavanagh, Ron Lim, Tom Lyle, Scott McDaniel, David Michelinie, Alex Saviuk „Amazing Spider-Man Epic Collection #8: Rzeź maksymalna” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Kolejny tom „Amazing Spider-Man Epic Collection” zawiera jeden z najbardziej znanych eventów Marvela lat dziewięćdziesiątych. Wydarzenie o nazwie „Maximum Carnage”, choć ograniczone tylko do komiksów ze Spider-Manem, wymieniane jest często jako jedna z historii charakterystycznych dla tej dekady – a nie jest to wcale najlepszy komiks z Człowiekiem Pająkiem tamtych lat. Ba, to nawet nie jest szczególnie dobry komiks.
Czarno-biały świat [Mark Bagley, Sal Buscema, Tom DeFalco, J.M. DeMatteis, Terry Kavanagh, Ron Lim, Tom Lyle, Scott McDaniel, David Michelinie, Alex Saviuk „Amazing Spider-Man Epic Collection #8: Rzeź maksymalna” - recenzja]Kolejny tom „Amazing Spider-Man Epic Collection” zawiera jeden z najbardziej znanych eventów Marvela lat dziewięćdziesiątych. Wydarzenie o nazwie „Maximum Carnage”, choć ograniczone tylko do komiksów ze Spider-Manem, wymieniane jest często jako jedna z historii charakterystycznych dla tej dekady – a nie jest to wcale najlepszy komiks z Człowiekiem Pająkiem tamtych lat. Ba, to nawet nie jest szczególnie dobry komiks.
Mark Bagley, Sal Buscema, Tom DeFalco, J.M. DeMatteis, Terry Kavanagh, Ron Lim, Tom Lyle, Scott McDaniel, David Michelinie, Alex Saviuk ‹Amazing Spider-Man Epic Collection #8: Rzeź maksymalna›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Amazing Spider-Man Epic Collection #8: Rzeź maksymalna | Scenariusz | Tom DeFalco, J.M. DeMatteis, David Michelinie, Terry Kavanagh | Data wydania | 27 września 2023 | Rysunki | Sal Buscema, Alex Saviuk, Ron Lim, Scott McDaniel, Mark Bagley, Tom Lyle | Przekład | Marek Starosta | Wydawca | Egmont | Cykl | Amazing Spider-Man, Spider-Man | ISBN | 9788328164345 | Format | 432s 170x260mm | Cena | 199,99 | Gatunek | superhero | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | MadBooks.pl | Wyszukaj w | Selkar.pl | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
„Maximum Carnage” wyszło w Polce w czasach TM-Semic – między listopadem 1995 a czerwcem 1996 roku. Teraz przyszła pora na edycję zbiorczą w ramach „epickich kolekcji”. Ten tom, już ósmy w Polsce, jest nieco inny niż poprzednie, skupiające się przede wszystkim na najważniejszym tytule z Pajęczakiem, czyli „The Amazing Spider-Man”. Tym razem mamy pełen przekrój przez Pajęcze serie – wszystkie, które wydawane były pierwotnie od czerwca do sierpnia 1993 roku. Omawiane dziś wydarzenia miały miejsce bezpośrednio po dwusetnym numerze „The Spectacular Spider-Man”, w którym zmarł Harry Osborn – pamiętamy te dramatyczne wydarzenia z wydania zbiorczego od Muchy sprzed dwóch lat. W tym samym czasie w „The Amazing Spider-Man” #375 doszło do zawarcia sojuszu między Spider-Manem a Venomem („ Amazing Spider-Man Epic Collection. Plaga pająkobójców”) – ten drugi rusza przed siebie i obiecuje zostawić Pająka w spokoju. Z kolei w „Web of Spider-Man” i „Spider-Man” zakończyły się właśnie kilkuodcinkowe opowieści i w życiu Petera Parkera zrobiło się niby spokojniej. Niby. Cletus Kasady, alias Carnage, połączony z fragmentem symbiontu Venoma, ucieka z Ravencroft, więzienia dla chorych psychicznie superłotrów. Dołącza do niego niejaka Shriek, ostro walnięta i bezlitosna zabójczyni z dziwnym makijażem. Po drodze wpadają na sześciorękiego doppelgangera Spider-Mana błąkającego się bez celu po mieście po wydarzeniach z „ Wojny nieskończoności”. Jakiś czas później dołączają do nich inni superłotrzy – Demogoblin, Carrion i ktoś tam jeszcze. Wszyscy zostają „adoptowani” przez Carnage’a i Shriek, tworząc swego rodzaju morderczą rodzinkę. Jaki mają plan? „Jedynym celem jest brak celu, jedynym planem jest brak planu” – mówi Carnage, czyli głowa rodziny, i rozpoczyna tym samym tytułową „Rzeź maksymalną”. Chaos, stosy trupów, bezsensowna jatka, nieuzasadniona przemoc i totalne szaleństwo. Jak powiedział jeden z bohaterów filmu „Mroczny rycerz”: „Niektórzy chcą po prostu patrzeć, jak świat płonie”. „Rzeź maksymalna” to oczywiście Marvel, a nie DC, ale umieszczenie tego cytatu w tym właśnie miejscu jest zasadne, do czego zaraz wrócę. Spider-Man musi to wszystko powstrzymać, choć po wydarzeniach z „The Spectacular Spider-Man” ledwo trzyma się na nogach. Powoli sam formuje swoją własną ekipę, której najważniejszym członkiem staje się wspomniany już Venom. Eddie Brock powraca do Nowego Jorku po wydarzeniach z „Zabójczego obrońcy” i próbuje powstrzymać Carnage’a. Zarówno u złoczyńców, jak i pozytywnych bohaterów nie brakuje tarć i kłótni. U tych pierwszych wynikają one z despotycznych zapędów dowódcy, natomiast u drugich – z odmiennych wizji na to, jak można powstrzymać zło. Cała historia jest typowym, wręcz książkowym przykładem Marvelowskiego komiksu superbohaterskiego lat dziewięćdziesiątych – nieustanna bijatyka, prosta fabuła, mnóstwo niby żartobliwych dialogów podczas pojedynków (nigdy nie miałyby miejsca w realnym świecie) i zdecydowanie czarno-biały podział na dobro i zło. Taka miała być „Rzeź maksymalna” już z założenia. Żadnych dwuznaczności, dobro wygrywa, bo jest dobre, a zło przegrywa, bo jest złe – i tyle. Zło reprezentowane przez przerażającą rodzinkę jest chaotyczne, nieuzasadnione, czarne jak smoła (coś tam autorzy próbują wyjaśniać, że traumy z dzieciństwa, samotność i tak dalej, ale ostateczny werdykt wydają jednoznacznie). Carnage i Shriek zachowują się dosłownie jak Joker i Harley Quinn – oboje pochodzą z Marvelowskiego odpowiednika szpitala Arkham, Shriek nazywa Carnage’a zdrobniałymi imionami, ten z kolei zachowuje się wobec niej i reszty bandy tak jak Joker w komiksach z lat dziewięćdziesiątych. Ba, nawet niektóre kadry przypominają te z popularnego serialu „Batman. The Animated Series”. Tak, z serialu, a nie z komiksu, bo w czasach „Maximum Carnage” Harley Quinn znana była tylko z telewizji – w komiksach zadebiutowała dosłownie dwa miesiące po „Rzezi…”. Trudno nie zauważyć delikatnych inspiracji i o nich nie wspomnieć, stąd też mój wcześniejszy cytat z „Mrocznego rycerza”. Dobro uosabiane przez ekipę Spider-Mana nie jest aż tak oślepiająco białe, a przynajmniej z pozoru. Spider-Man otoczył się wątpliwymi moralnie pomocnikami – Czarna Kotka, Deathlok, Venom i Morbius uważają, że ogień trzeba zwalczać ogniem, a Carnage musi umrzeć. „Rzeź absolutna” stała się testem moralności Człowieka Pająka, lata dziewięćdziesiąte zwaliły mu się prosto na głowę i musiał sobie z nimi jakoś poradzić. Jak wyszło, zobaczycie sami. Wnioski końcowe potwierdzają raczej pierwotne założenia. Rysowników i scenarzystów sporo, bo w końcu mamy do czynienia z przekrojowym wydarzeniem. Panowie od tekstu spędzali długie godziny nad wspólnym obmyślaniem scenariusza, co jest odczuwalne podczas lektury – fabuła jest naprawdę spójna i sensowna. Panowie od rysunków z natury rzeczy nie mieli szansy ani zapewne ochoty na nikomu niepotrzebne ujednolicenie swoich stylów graficznych, więc mamy aż pięć. Dlaczego? Bo oprócz czterech serii w skład eventu wchodzą dwa numery nowego kwartalnika z Pająkiem – na początku i na końcu. Mark Bagley u szczytu swoich możliwości, legendarny Sal Buscema mocno odmienny od reszty oraz niewyróżniający się zbytnio, ale dający radę, Alex Saviuk, Tom Lyle i Ron Lim. Po „Rzezi…” znajdziemy jeszcze one-shot pod tytułem „Spider-Man, Punisher, Sabretooth. Firmowe geny” zupełnie niezwiązany z awanturą z Carnage’em. Obrzydliwe eksperymenty na zwierzętach, korporacja Roxxon, gonitwy, strzelaniny, niestabilne sojusze i nieuniknione zdrady. Komiks średniawy, dodany tu z powodów kronikarskich, raczej do zapomnienia. Najnowszy „The Amazing Spider-Man. Epic Collection” trochę się już zestarzał, podobnie jak większość fabuł sprzed trzydziestu lat. Tu widać to jednak wyraźniej, bo „Rzeź maksymalna” jest esencją tego, czym były komiksy ze Spider-Manem między epoką Todda McFarlane’a a Johna M. Straczynskiego (uwaga – już niedługo drugi zbiorczy tom!). Komiksy te trafią przede wszystkim do odbiorców świadomych tego, czym była dla komiksu amerykańskiego ostatnia dekada dwudziestego wieku i czują do niej sentyment. Ja czuję i czekam na kolejne Pajęcze epickie kolekcje od Egmontu. W 2024 roku dostaniemy zaległy zbiór „The Hero Killers” oraz następujący po „Rzezi…” album „Lifetheft” – na razie ostatni, zakończony odcinkami z drugiej połowy 1994 roku. No ale już na początku przyszłego roku za oceanem wychodzi kolejny po „Lifetheft” epicki album. Tytułu jeszcze nie ma, ale wiemy, że rozpocznie jeszcze głośniejsze wydarzenie z tamtych lat, czyli „Sagę klonów”. Egmont wyda to w swoim czasie – jest pewne. No, to już będą lata dziewięćdziesiąte dla prawdziwych wyjadaczy. Czekam!
|