Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja na wakacje: Podróże w czasie i przestrzeni

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Dzięki zakończonemu już konkursowi na recenzję książki podróżniczej (wyniki i publikacja zwycięzców wkrótce) wiemy, co Wam, naszym Czytelnikom, podoba się w tym gatunku. Dla równowagi przedstawiamy garść opinii redakcyjnych – nie są to pełne recenzje, nie jest to ranking „best of”, ale raczej zbiór luźnych refleksji o książkach i autorach naprawdę wartych poznania (a czasem może zapomnianych). W sam raz na zakończenie wakacji: by powspominać, zatęsknić i pomarzyć o przyszłorocznych wojażach.

Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Eryk Remiezowicz, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Esensja na wakacje: Podróże w czasie i przestrzeni

Dzięki zakończonemu już konkursowi na recenzję książki podróżniczej (wyniki i publikacja zwycięzców wkrótce) wiemy, co Wam, naszym Czytelnikom, podoba się w tym gatunku. Dla równowagi przedstawiamy garść opinii redakcyjnych – nie są to pełne recenzje, nie jest to ranking „best of”, ale raczej zbiór luźnych refleksji o książkach i autorach naprawdę wartych poznania (a czasem może zapomnianych). W sam raz na zakończenie wakacji: by powspominać, zatęsknić i pomarzyć o przyszłorocznych wojażach.
Z Wańkowiczem do Kalifornii (Melchior Wańkowicz „Królik i oceany”)
„Królik i oceany” Melchiora Wańkowicza (środkowy tom cyklu „W ślady Kolumba”) to gruba, wciągająca książka, będąca rodzajem dygresyjnego pamiętnika z samochodowej podróży w poprzek Stanów Zjednoczonych. Stąd tytułowe oceany, zaś Królik – to rodzinne przezwisko żony pisarza (jego geneza wyjaśniona jest w innej godnej polecenia książce tego autora – „Ziele na kraterze”). Podróż miała miejsce w latach 60. XX wieku, więc Ameryka, którą poznają państwo Wańkowiczowie, jest dość odmienna od nam współczesnej.
Typowy dla Wańkowicza zmysł obserwacyjny oraz dziennikarska umiejętność zdobywania szczegółowych informacji, połączona z barwnym, gawędziarskim językiem sprawia, że „Królik…” jest fascynującym dokumentem. Czytelnik na jednej stronie dowiaduje się danych historycznych związanych z jakimś odwiedzanym akurat miejscem (często są to ciekawostki w rodzaju tragicznej historii pewnej karawany osadników czy objaśnienia, czym jest sekta mołokanów), by na kolejnej spotkać zapis pogawędki odbytej z meksykańską gosposią albo, na przykład, z potentatem przemysłowym na wakacjach. Informacje o połowach homarów przeplatają się z małżeńskimi przepychankami autora przy pakowaniu bagaży, a szczegółowy opis pałacu magnata prasowego Hearsta – ze wspominkami z przedwojennej Polski. W jednym rozdziale czytamy o znakowaniu krów, a w sąsiednim o próbach atomowych, przy czym obok informacji o panice wywołanej radioaktywną chmurą sunącą w stronę San Francisco Wańkowicz od razu przywołuje echo słynnej audycji Orsona Wellesa opisującej lądowanie Marsjan. Zabawny dla nas akcent wprowadzają wyjaśnienia, co to takiego keczup, Disneyland czy IQ.
Lektura „Królika…” przypomina oglądanie slajdów (skoro już jesteśmy przy tym porównaniu – książka jest ilustrowana zdjęciami, choć wygląda na to, że lepszy był z Wańkowicza dziennikarz niż fotoreporter): przeskakujemy od jednego zdjęcia do drugiego, kolejność nie jest zbyt istotna, można czytanie przerwać w dowolnym miejscu, a potem, otworzywszy tom na chybił trafił, kontynuować. Idealna lektura na jakieś mocno zabiegane wakacje…
Agnieszka Szady
Młoda Polka na Midweście (Teresa Hołówka „Delicje ciotki Dee”)
„Delicje ciotki Dee” powstały w latach 80., ukazują więc zupełnie inne Stany Zjednoczone niż te, które oglądał Wańkowicz. Teresa Hołówka, pracując w USA przez kilka lat, poznała od podszewki życie klienta różnych instytucji, pacjenta, matki dziecka w wieku szkolnym i ogólnie mieszkańca niedużego (co jest bardzo istotne) amerykańskiego miasta.
Każdy rozdział tej dowcipnie i barwnie napisanej książki poświęcony jest innemu zagadnieniu – jak na przykład zdrowie, kościół, odrabianie lekcji, spędzanie wolnego czasu – i stanowi fascynujące źródło informacji na temat amerykańskiego życia codziennego. Różnice techniczne w pozornie drobnych sprawach – jak konstrukcja zlewozmywaka czy sedesu – mogą sprawić problem świeżym imigrantom. Okazuje się także, że choć Ameryka faktycznie jest ostoją tolerancji i wolności, to często rządzi się absurdalnymi prawami, a mieszkańcy obok przedsiębiorczości i pewności siebie nieraz wykazują zaskakującą bezmyślność. Autorka w zwięzłych scenkach znakomicie przedstawia różnice w mentalności i podejściu do życia między Jankesami a cudzoziemcami: jednym z przykładów jest list z życzeniami świątecznymi otrzymany od starego emigranta i drugi – od jego zamerykanizowanego syna z żoną.
Dla autorki niektóre zjawiska – na przykład reklamy w telewizji – były czymś zupełnie nowym (zresztą w momencie premiery tej książki w Polsce nieznanym także i czytelnikom), więc w pewnych aspektach książka nieco się zestarzała, ale z drugiej strony ciekawie jest spojrzeć „z zewnątrz” na elementy świata dziś tak dla nas oczywiste. Może nas to skłonić do zastanowienia się, czy postępująca makdonaldyzacja sprawi kiedyś, że staniemy się jak ludzie spotykani przez panią Teresę, którzy, na przykład, dziwili się, że można spacerować dla przyjemności, a nie po to, żeby schudnąć lub uprawiać medytację transcendentalną…
Agnieszka Szady
Kolorowy świat Geralda Durrella (Gerald Durrell „Moja rodzina i inne zwierzęta”, „Moje ptaki, zwierzaki i krewni”, „Przeciążona arka”)
Brytyjski przyrodnik Gerald Durrell jest autorem licznych książek zoologiczno-podróżniczych, lecz najbardziej znanymi – i najbardziej godnymi polecenia – są humorystyczne wspomnienia z dzieciństwa spędzonego na greckiej wyspie Korfu: „Moja rodzina i inne zwierzęta” oraz „Moje ptaki, zwierzaki i krewni”. Książki te są pogodne i słoneczne niczym śródziemnomorskie lato: składają się ze wspaniałych, niezwykle obrazowych opisów greckiej przyrody (niesamowite, jak fascynującym stworzeniem może być zwykły skorek, żółw czy sroka), przemieszanych z zabawnymi anegdotami z życia zwariowanej rodzinki i jej greckich przyjaciół.
Oprócz opisów życia na Korfu warto przeczytać inne książki Geralda Durrella, na przykład „Przeciążoną arkę”, w której opisuje on swoje przygody związane z łowieniem w dżungli zwierząt do zoo. Afryka Durrella jawi się niemal jako pierwotny raj – bez konfliktów plemiennych, chorób czy inwazji cywilizacji, za to z życzliwymi tubylcami, szczęśliwymi jak dzieci, że biały przybysz daje zarobek ich wiosce. Autor wzruszająco i zabawnie przedstawia swoje perypetie z chwytaniem oraz – co najtrudniejsze – utrzymywaniem przy życiu rozmaitych okazów zwierząt. Widać w tym prawdziwą miłość do wszystkiego, co „kudłate, łaciate, pręgowane i skrzydlate”, a także sympatię dla ludzi. Całości dopełniają zwięzłe, lecz bardzo piękne opisy roślinności i krajobrazów.
Agnieszka Szady
Farbowanie zebr na żółto i kolczykowanie antylop (Bernhard Grzimek i Michael Grzimek „Serengeti nie może umrzeć”)
„Serengeti nie może umrzeć” to książka napisana przez dwóch niemieckich przyrodników: Bernharda Grzimka, dyrektora frankfurckiego zoo, i jego syna Michaela. W latach 50. XX wieku poświęcili oni wiele trudu badaniom szlaków wędrówek antylop i zebr w afrykańskim parku narodowym Serengeti. Dzisiejsza Tanzania była wtedy Tanganiką i nie wykwitł w niej przemysł turystyczny z gatunku fotosafari. Dlatego też tańce i obrzędy (w rodzaju picia krowiej krwi), które obaj naukowcy mieli możliwość oglądać wśród Masajów, były autentyczne, a zdobiące książkę zdjęcia, choć nie zawsze idealnej jakości, niosą powiew dokumentalizmu.
Język Grzimków daleki jest od barwnej poetyckości Durrella. Przeważa narracja w czasie teraźniejszym, zdania są zwięzłe, a opisy suche i rzeczowe. Dodatkowo tekst jest nasycony dużą ilością danych statystycznych i historycznych, zaś wiele informacji przyrodniczych wygląda jak wyjęte żywcem z jakiegoś podręcznika: mamy rysunki poszczególnych gatunków traw (lubianych i nielubianych przez gnu i zebry), a nawet szkic skrzydełka muchy tse-tse z informacją, po czym można odróżnić ją od innych afrykańskich much… Mimo tego książkę czyta się z zaciekawieniem, ponieważ wysiłki przyrodników w śledzeniu migracji stad są naprawdę imponujące. Ojciec i syn musieli nauczyć się pilotować awionetkę, strzelać pociskami usypiającymi i łapać zebry na lasso z pędzącego dżipa, a na koniec wymyślić jakiś bezpieczny, trwały i widoczny z daleka sposób znakowania dzikich zwierząt, co wcale nie było proste.
Agnieszka Szady
1 2 3 »

Komentarze

02 V 2011   15:12:51

świetne zestawienie.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.