Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

Scott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver
‹Alien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver
Wykonawca / KompozytorScott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver
Data wydania4 maja 2019
Wydawca Space Rock Productions
NośnikWinyl
Czas trwania45:20
Gatunekambient, elektronika
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Scott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver
Utwory
Winyl1
1) Lost in the Desert09:16
2) Veganporcotopia09:40
3) Spacey Placey06:51
4) Cosmic Explosions04:32
5) Where Aliens Go to Die03:47
6) Sue’s Dream of Exploding Sheep05:36
7) Encart Stnap [Edit]05:38
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Dwaj „kosmici” w Portugalii
[Scott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver „Alien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pamiętacie Scotta Hellera, prawda? Amerykanina, który przed laty przeniósł się do Europy i zamieszkał w Kopenhadze, gdzie powołał do życia psychodeliczno-spacerockowy zespół Øresund Space Collective. Dr. Space’s. Od czterech lat udziela się on także w solowym projekcie Dr. Space’s Alien Planet Trip. Do nagrania jego trzeciego albumu zaprosił weterana brytyjskiej sceny rockowej, gitarzystę Martina Weavera.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Dwaj „kosmici” w Portugalii
[Scott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver „Alien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver” - recenzja]

Pamiętacie Scotta Hellera, prawda? Amerykanina, który przed laty przeniósł się do Europy i zamieszkał w Kopenhadze, gdzie powołał do życia psychodeliczno-spacerockowy zespół Øresund Space Collective. Dr. Space’s. Od czterech lat udziela się on także w solowym projekcie Dr. Space’s Alien Planet Trip. Do nagrania jego trzeciego albumu zaprosił weterana brytyjskiej sceny rockowej, gitarzystę Martina Weavera.

Scott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver
‹Alien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAlien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver
Wykonawca / KompozytorScott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver
Data wydania4 maja 2019
Wydawca Space Rock Productions
NośnikWinyl
Czas trwania45:20
Gatunekambient, elektronika
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Scott (Dr. Space) Heller, Martin Weaver
Utwory
Winyl1
1) Lost in the Desert09:16
2) Veganporcotopia09:40
3) Spacey Placey06:51
4) Cosmic Explosions04:32
5) Where Aliens Go to Die03:47
6) Sue’s Dream of Exploding Sheep05:36
7) Encart Stnap [Edit]05:38
Wyszukaj / Kup
Ale aby dokonać wspólnych nagrań, Scott Heller (od dawna ukrywający się pod pseudonimem Dr. Space), wcale nie wybrał się do Wielkiej Brytanii. Nie zaprosił też swojego znajomego z Wysp do siebie na Zelandię. Owszem, pojechał do niego, ale… do Portugalii, gdzie Martin Weaver mieszka już od jakiegoś czasu. A stało się to w 2018 roku. Właśnie wtedy w czasie wspólnych jam-sessions powstał materiał, jaki w maju ubiegłego roku ujrzał światło dzienne na – wydanym tradycyjnie przez hamburską wytwórnię Space Rock Productions – trzecim winylowym krążku projektu Dr. Space’s Alien Planet Trip. Dwa wcześniejsze nie były jakoś finezyjnie zatytułowane: „Dr. Space’s Alien Planet Trip, Vol. 1” (2016) oraz „Alien Planet Trip, Vol. 2: Gloomy Horizon” (2018), więc i po trzecim nie należało raczej spodziewać się fajerwerków: „Alien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver”.
Kim jest Weaver? To muzyk – wokalista i gitarzysta – niezwykle doświadczony, choć poza Wielką Brytanią niezbyt znany. Grupy, w jakich występował, nie miały wielkiego szczęścia. W epoce zaliczały się do drugiej, a nawet trzeciej ligi brytyjskich zespołów; pewną popularność zaczęły zdobywać długo po śmierci. Karierę zaczynał w połowie lat 60. w skiffle’owej formacji Blue Diamonds, potem był bluesowy Electric Budgie (1967-1968), wreszcie ta najbardziej znana – psychodeliczno-hardrockowa Wicked Lady (1968-1972). Niestety, w epoce nie wydała ona żadnego longplaya; jej archiwalne nagrania zaczęły pojawiać się na płytach dopiero w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku („The Axeman Cometh”, 1993; „Psychotic Overkill”, 1994; „Blow Your Mind!”, 1995). Pewnie ten brak sukcesu sprawił, że po paru latach funkcjonowania Wicked Lady rozpadł się. Weaver odnalazł się wówczas w stylistycznie podobnej grupie Dark, która mała nieco więcej szczęścia, ponieważ wydała w tamtym czasie album zatytułowany „Dark Round the Edges” (1972).
Oprócz tego gitarę Martina można było usłyszeć też na wydawnictwie zespołu Mind Doctors „On the Threshold of Reality” (1970). Kiedy jednak Dark przeszedł do historii, zaczął się nieco gorszy okres w karierze Weavera. Bo kto dzisiaj zna takie nazwy, jak Radar (1978-1980), Tartan Grass (1980-1983), Amber Valley (1981-1985), Over the Hill (1985-1990) czy nawet – z tych najbardziej współczesnych – Kakvoto (2012-2014) i BGB (2016)? Żadna z tych formacji, grających metal, blues bądź coverujących innych wykonawców, nie zdobyła większej popularności. Czy można zatem dziwić się, że ostatecznie Martin postanowił zaszyć się gdzieś w Portugalii? „Zaszyć się” nie oznacza jednak: odciąć całkowicie od świata. Scott Heller odnalazł go tam i zaproponował współpracę, jaka trwa już nieprzerwanie od dwóch lat. Panowie spotykają się co jakiś czas i muzykują w duecie, a owoce swojej twórczości publikują na Bandcampie (posługując się szyldem Doctors of Space). Omawiany dzisiaj materiał został jednak potraktowany jako solowe dzieło Dr. Space’a; Martin pełni tu jeszcze tylko rolę gościa.
Podział obowiązków okazał się dość prosty: Heller wziął na siebie wszystkie partie syntezatorów analogowych, Weaver – gitar (akustycznej i elektrycznej); obaj z kolei byli odpowiedzialni za programowanie perkusji. Muzyka, jaka wyszła spod ich rąk, da się dość łatwo zaklasyfikować: to psychodeliczny rock elektroniczny – z nawiązaniami do wczesnej (tej z lat 70.) twórczości Tangerine Dream i Klausa Schulzego – wymieszany z ambientem. W poszczególnych utworach dodano też oczywiście inne elementy, o których będzie jeszcze mowa, ale kościec jest taki, jak powyżej. Chociażby w otwierającym płytę „Lost in the Desert” pojawiają się – w końcu „pustynia” w tytule do czegoś zobowiązuje – monotonne etniczno-afrykańskie perkusjonalia (wyczarowane komputerowo). To na nie nawinięte są subtelne syntezatorowe nici. Wszystko zrobiono zaś tak umiejętnie i sugestywnie, że po dziewięciu minut niemal czuje się piasek między zębami.
W „Veganporcotopia” duet odpływa właśnie w odległe lata 70. ubiegłego wieku. I chociaż muzyka Hellera i Weavera nie jest tak chłodna i sterylna, jak twórczość pionierów „szkoły berlińskiej”, to jednak brzmienia czy też myślenie o kompozycji, strukturze utworu – bliskie są tego, co proponowali Edgar Froese i Klaus Schulze. Przede wszystkim mnóstwo tu nastrojowych syntezatorów, które skutecznie zasysają uwagę słuchacza. Podobnie jak pojawiająca się w finale gitara elektryczna Martina. Jest ona obecna również w „Spacey Placey”, choć tutaj, odpowiednio przetworzona, podporządkowana jest przewodniej ambientowej myśli; nie stara się też konkurować z monumentalnymi syntezatorami Scotta. „Cosmic Explosions” to kolejna podróż w świat klasyki rocka elektronicznego; z podobnych doświadczeń wyrasta nieco żartobliwy „Where Aliens Go to Die”, w którym Weaver nakłada na siebie dwie ścieżki gitary akustycznej i generalnie staje w kontrze do zabawowo usposobionego Hellera.
W przedostatnim w zestawie utworze „Sue’s Dream of Exploding Sheep” Scott nie tylko nawiązuje w tytule do słynnej powieści Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? (Blade Runner)”, ale przede wszystkim składa hołd swojej małżonce (której zresztą dedykowana jest cała płyta: „(…) mojej kochającej, cierpliwej i wyrozumiałej żonie, Sue”. Stylistycznie to jeszcze jeden, choć tym razem najbardziej nostalgiczny i wypełniony tęsknotą, powrót do lat 70. i zarazem kolejny pretekst do tego, aby po wydawnictwo to sięgnęli wielbicieli klasycznego rocka elektronicznego. Co wrażliwsi powinni też w tym miejscu zakończyć słuchanie „Alien Planet Trip, Vol. 3: Featuring Martin Weaver”. To, co Dr. Space i jego przyjaciel przygotowali na finał, może bowiem przyprawić o palpitację serca. „Encart Stnap (Edit)” to oczywiście rodzaj żartu, ale dość okrutnego. Po kilkudziesięciu sekundach eksperymentów syntezatorowo-głosowych pojawia się bowiem – na tle świszczących, kosmicznych syntezatorów – typowa „rąbanka” techno. Jakie podejście do tego numeru mają sami twórcy, niech świadczy rozlegający się na koniec śmiech Hellera. Ale najpierw trzeba przetrwać dłuuugich pięć minut.
koniec
21 kwietnia 2020
Skład:
Scott Heller (Dr. Space) – syntezatory analogowe, programowanie perkusji
Martin Weaver – gitara akustyczna, gitara elektryczna, programowanie perkusji

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.