Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Deep Purple
‹Deux Couleurs Rouge›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDeux Couleurs Rouge
Wykonawca / KompozytorDeep Purple
Data wydania2004
NośnikCD
Czas trwania103:09
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Silver Tongue5:08
2) Woman from Tokyo5:50
3) I've Got Your Number6:45
4) Strange Kind Of Woman5:05
5) Bananas5:18
6) Knocking At Your Back Door5:54
7) Contact Lost5:03
8) Well Dressed Guitar2:29
9) Don Airey solo 5:03
10) Perfect Strangers6:11
11) Highway Star7:45
12) Lazy 10:12
13) When A Blindman Cries4:15
14) Space Truckin'4:50
15) Smoke On The Water6:38
16) Hush4:49
17) Hit the Road Jack4:04
18) Black Night7:50
Wyszukaj / Kup

Pot i Kreff – Made in Poland: Chopin chciał grać w Deep Purple
[Deep Purple „Deux Couleurs Rouge” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Deep Purple mogą się pochwalić wiernym fanklubem, który działa prężnie także w Polsce. Dzięki temu większość koncertów, jakie grupa zaliczyła w naszym kraju, zostało zarejestrowanych i dziś dostępne są na bootlegach. Tak jakby mało było oficjalnych wydawnictw…

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff – Made in Poland: Chopin chciał grać w Deep Purple
[Deep Purple „Deux Couleurs Rouge” - recenzja]

Deep Purple mogą się pochwalić wiernym fanklubem, który działa prężnie także w Polsce. Dzięki temu większość koncertów, jakie grupa zaliczyła w naszym kraju, zostało zarejestrowanych i dziś dostępne są na bootlegach. Tak jakby mało było oficjalnych wydawnictw…

Deep Purple
‹Deux Couleurs Rouge›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDeux Couleurs Rouge
Wykonawca / KompozytorDeep Purple
Data wydania2004
NośnikCD
Czas trwania103:09
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Silver Tongue5:08
2) Woman from Tokyo5:50
3) I've Got Your Number6:45
4) Strange Kind Of Woman5:05
5) Bananas5:18
6) Knocking At Your Back Door5:54
7) Contact Lost5:03
8) Well Dressed Guitar2:29
9) Don Airey solo 5:03
10) Perfect Strangers6:11
11) Highway Star7:45
12) Lazy 10:12
13) When A Blindman Cries4:15
14) Space Truckin'4:50
15) Smoke On The Water6:38
16) Hush4:49
17) Hit the Road Jack4:04
18) Black Night7:50
Wyszukaj / Kup
Oczywiście, że mało! W przypadku takiego zespołu jak Deep Purple, improwizacje stanowią istotny element twórczości i każdy zarejestrowany koncert to osobna perełka. Nawet dziś, kiedy z pierwszego składu pozostał tylko perkusista, panowie wciąż potrafią dołożyć do pieca. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że tak dobrze jak obecnie, nie grało się im od lat 70.
Przełom wieków jednak nie zapowiadał się dla nich pomyślnie. Choć jubileuszowa trasa, w czasie której Purple z udziałem orkiestry symfonicznej oraz gości wykonywali monumentalne dzieło „Concerto for Group and Orchestra” okazała się sukcesem, to w szeregi formacji wkradło się zmęczenie. Najbardziej znamiennym tego przykładem jest album „Abandon” z 1998 roku, który jest jednym z najsłabszych dokonań formacji.
Na domiar złego, po zakończeniu trasy z orkiestrą symfoniczną odszedł z zespołu jeden z jego założycieli, klawiszowiec Jon Lord. Wydawało się, że rozpad formacji jest nieunikniony. Na szczęście nic takiego się nie stało. Ian Gillan, Roger Glover, Ian Paice oraz Steve Morse zaprosili do współpracy starego znajomego Dona Aireya. Muzyk ten, znany z gościnnych udziałów na płytach Rainbow, Judas Priest, Whitesnake czy Black Sabbath okazał się idealną osobą na miejsce Lorda.
Deep Purple z nowymi siłami zabrał się do nagrywania płyty studyjnej. Miała być powrotem do korzeni, do tradycyjnego rockowego grania, a przede wszystkim miała kipieć energią. Efekt pracy był więcej niż zadowalający. Wydany w 2003 roku album „Bananas” udowodnił, że rock nie siwieje i że nawet dinozaury mają ostre pazury.
Zespół ruszył w trasę koncertową, odwiedzając kilka razy Polskę. Wyobrażenie o tym, jak rewelacyjne były to występy, daje bootleg „Deux Couleurs Rouge” zarejestrowany 29 czerwca 2004 roku w czasie występu Purpli na warszawskim stadionie Legii. Znajdziemy tu wszystkie składniki, jakie powinien mieć rockowy koncert – żywiołowe granie, zwięzłe, ale porywające solówki, oraz emocjonalnie reagującą publiczność. W odbiorze nie przeszkadza nawet to, że materiał został nagrany z publiki. Dźwięk jest zadziwiająco klarowny, a oklaski nie zagłuszają muzyki. Może nie jest to szczyt audiofilskich marzeń, ale bootlegu daje się bez problemu słuchać i osobiście częściej do niego wracam niż do większości oficjalnych koncertówek.
Pierwsza część koncertu została zbudowana naokoło nowego materiału. Muzycy przyjęli zasadę przeplatania go ze starszymi numerami. Co ciekawe takie świeżynki jak „I Got Your Number”, czy „Bananas” wcale nie wypadają gorzej od swoich starszych kolegów z „Woman from Tokyo” i „Knocking at Your Back Door” na czele. Jednak prawdziwe szaleństwo zaczyna się wraz z serią klasycznych killerów. „Perfect Strangers”, „Highway Star”, czy rozimprowizowany „Lazy” wciąż powalają, mimo tego, że słyszeliśmy je już setki razy. Sporą niespodzianką jest obecność „When a Blindman Cries”, chyba najpiękniejszego utworu w dorobku Deep Purple.
Mimo to najważniejszą częścią koncertu pozostaje blisko dwudziestominutowy set złożony z improwizacji. Najpierw popis swoich umiejętności daje Steve Morse, który z delikatnego „Contact Lost” sprawnie przechodzi do istnego szaleństwa, które zostało przez Gillana zatytułowane „Well Dressed Guitar”. Po nim swoje pięć minut (a właściwie prawie sześć) ma Don Airey, który poza syntezatorowymi dźwiękami, odegraniem motywu z „Gwiezdnych wojen”, zrobił miły ukłon w stronę polskiej publiczności, sięgając po fragment kompozycji Chopina oraz „Mazurka Dąbrowskiego”. Publiczność z ochotą podchwyciła motyw i odśpiewała pierwszą zwrotkę hymnu.
To jednak nie jedyne niespodzianki, na jakie możemy się natknąć na „Deux Couleurs Rouge”. Tak się złożyło, że akurat 29 czerwca urodziny miał Ian Paice, w związku z czym publika, zachęcana przez Gillana i Morse’a, odśpiewała perkusiście gromkie „Happy Birthday” (a w dalszej części koncertu również swojskie „Sto lat”).
Set podstawowy kończy się legendarnym „Smoke on the Water”, ale przecież nikt nie zamierzał rozchodzić się do domu. Muzycy wyszli więc jeszcze na bisy. W pierwszej kolejności zagrali „Hush”, który płynnie przekształcił się w luźną wariację na motywie „Hit the Road Jack” (tu popis swych umiejętności dał Roger Glover). Ostatnim utworem jest „Black Night”. Płyta się kończy, ale świadomość ilu jeszcze świetnych kawałków panowie nie zagrali (choćby „Child in Time”), powoduje nieodpartą chęć włączenia ponownie przycisku „play”.
„Deux Couleurs Rouge” pokazuje Deep Purple jako zespół profesjonalistów, ale potrafiących cieszyć się wspólnym graniem. Niejednemu młodemu zespołowi życzyłbym, by potrafił grać tak swobodnie i z takim entuzjazmem, jak ci, których pogardliwie nazywa się dinozaurami.
koniec
4 marca 2010

Komentarze

05 III 2010   00:47:18

"When a blind man cries" to faktycznie spora niespodzianka. Purple grają to na koncertach regularnie raptem od odejścia Blackmore'a. Banalne półtorej dekady.

05 III 2010   13:00:56

Ale w przeciwieństwie do "Smoke on the Water" nie zawsze.

16 III 2010   11:19:37

"Nawet dziś, kiedy z pierwszego składu pozostał tylko perkusista, panowie wciąż potrafią dołożyć do pieca."

Jaki sens ma porównywanie do pierwszego, "nieopierzonego" składu, kiedy w zespole nie było jeszcze Gillana ani Glovera (sekcja rytmiczna Paice+Glover to podstawa brzmienia DP). Najbardziej kanoniczny jest drugi skład, z okresu pomiędzy "in Rock" a "Who Do We Think We Are" i 3/5 tego składu nadal gra w DP.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Page & Plant na schodach do nieba
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Statek z nowym kapitanem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dwa światy w Chorzowie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Największy z Wielkiej Czwórki
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Trzech mężczyzn i fani
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Odkryli sposób na długowieczność!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Folk z rockowym pazurem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Chwila prawdziwych emocji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wszyscy święci na koncercie Pearl Jam
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Najdorodniejsze jeżozwierzowe drzewa rodzą się w Warszawie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

To się nie może tak skończyć
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff: Rockowy Dream Team cz. 2
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff: Rockowy Dream Team cz. 1
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff: Pierwsze wyjście z mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff: Prawdziwy fan kupi wszystko
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.