Pokolenie GNU: Układ odniesieniaJanusz A. Urbanowicz W prasie lamenty, że jest źle. Bo ludzie zaczęli czytać książkę. Nie książki ogólnie, ale jedną konkretną książkę, cykl książkowy.
Janusz A. UrbanowiczPokolenie GNU: Układ odniesieniaW prasie lamenty, że jest źle. Bo ludzie zaczęli czytać książkę. Nie książki ogólnie, ale jedną konkretną książkę, cykl książkowy. Dlaczego jest źle? Bo nie czytają żadnych innych. A powinni. Powinni czytać Balzaka, Hłaskę i Prousta. A najlepiej to tych, kogo krytycy aktualnie obwołają mądrym. I na pewno nie powinni czytać Coelho, bo to szmira. Kto tak uważa? Ano ci, którzy uważają, że to oni wiedzą o czym myśli naród. I o czym powinien myślec. Bo to Oni są wielkimi pisarzami i wyrażają Stan Ducha Narodu. A poza tym i tak zawsze Wiedzą Lepiej. A jeśli guru z sąsiedniej wioski powie że jest inaczej, to jest to wielka obraza dla całej plemiennej, przepraszam, narodowej, kultury. A właściwie dlaczego ludzie mają uważać, że warto czytać? Jesli się dobrze przyjrzeć, wymiernych pożytków z tak zwanego ’oczytania’ nie ma wiele. Poza powiększeniem zasobu słów. O co więc chodzi? Ano, przede wszystkim o pieniądze. Pisarze popularni mogą z tego żyć. Niepopularni pisarze mainstreamowi zaś żyją (pośrednio) z naszych podatków pakowanych sporymi kwotami w finansowanie kultury. Sytuacja ta tak długo jest zdrowa, dopóki oprócz tego nie zmuszają podatników do czytania swoich dzieł. A po co ludzie mają czytać coś, co jest na przykład ’produktem procesu autorskiej samokomunikacji autora z własną podświadomością, w którym to procesie czytelnik staje się elementem doskonale zbędnym’? Sam twórca zaznaczył że nie ma po co. Ja się dostosuję. Po drugie, chodzi o prestiż. Przez lata odbiorca kultury karmiony był straszliwymi narzekaniami na cierpienia Twórców za poprzedniego, zbrodniczego ustroju. Niestety, czytanie wspomnień tychże Twórców pokazuje, że w stosunku do twórców kultury zbrodniczość ta przejawiała się zwykle nie daniem paszportu na następny, sponsorowany przez ówczesne Ministerstwo Kultury i Sztuki, wyjazd. A teraz wszyscy mają ciągle uwielbiać tych ludzi za to, że pisali przeciwko komunizmowi i karano ich za publikowanie tego. Szczególną ofiarą tego mechanizmu jest polski kabaret estradowy, który, poza nielicznymi wyjątkami, stracił wroga i rację bytu. Oraz publiczność. Czasy, kiedy jedyną kulturą w Polsce była kultura wysoka i od czasu do czasu rzucana książka MacLeana, skończyły się. Teraz jest wybór – wszelkie możliwe aspekty kultur i subkultur, od opery barokowej do maniaków tatuażu. I wszyscy ’głosują’ wydając swoje pieniądze na to co ich interesuje. Nie jest już sytuacją normalną, że życie kulturalne narodu obraca się dookoła Uznanych Twórców. Centrum przeniosło się gdzie indziej. Ludzie czytają i oglądają co chcą. A większość nie czyta niczego. Normalna sytuacja. W fizyce opis każdej sytuacji rozpoczyna się od wyboru układu odniesienia. Wybiera się ’środek świata’ i przeskalowuje parametry – ustala się gdzie jest zero. Na przykład w fizycznej skali temperatury – skali Kelvina, zero to wielki mróz, dlatego dla codziennego użytku zero jest przeskalowane do temperatury takiej, jaką homo sapiens może doświadczyć. Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem prowadzącym sklep z grami fantastycznymi. Obserwowaliśmy licealistów kupujących figurki do Warhammer Fantasy Battle. Na uwagę, że wydają pieniądze właściwie nie wiadomo na co, odparł: „Lepiej, że kupują figurki, niż mieliby kupować wódkę”. Tak samo podejść można do książek, które się komuś nie podobają, bo są ’za proste’. Ważne, że ludzie chcą je czytać. I to jest właściwy układ odniesienia. ![]() 1 marca 2001 |
Na południu Polski, przy samej granicy z Czechami leży niewielka, choć stara, wieś Tworków. A w niej urokliwe ruiny gotyckiego zamku, rozbudowanego w czasach renesansu do postaci pałacu, dwukrotnie spalonego w pierwszej połowie XX wieku.
więcej »Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Święte wkurwienie
— Janusz A. Urbanowicz
Wspomnienie
— Janusz A. Urbanowicz
I będą dzielić...
— Janusz A. Urbanowicz
Niech sczezną marketingowcy
— Janusz A. Urbanowicz
Kto się boi Joanny Rowling
— Janusz A. Urbanowicz
Wiek tandety
— Janusz A. Urbanowicz
Film
— Janusz A. Urbanowicz
Wewnętrzna emigracja
— Janusz A. Urbanowicz
Ucieczka w jogurt
— Janusz A. Urbanowicz
Podróż do granic pamięci
— Janusz A. Urbanowicz
Ramota
— Janusz A. Urbanowicz
Loser fiction
— Janusz A. Urbanowicz
Kryminał czarny jak węgiel
— Eryk Remiezowicz, Janusz A. Urbanowicz
Postludzkość w świętym gaju
— Janusz A. Urbanowicz
Terminator: Domknięcie
— Janusz A. Urbanowicz
Dwugłos: Gerry
— Marta Bartnicka, Janusz A. Urbanowicz
Nie ma wody na pustyni
— Janusz A. Urbanowicz
O jedną planetę za daleko
— Janusz A. Urbanowicz
Inna wojna
— Janusz A. Urbanowicz
Si vi pacem, para bellum
— Janusz A. Urbanowicz