Granice nauki: Kosmologia kwantowo-teologiczna albo teologia kwantowo-kosmologiczna - czyli dociekanie Boga Grog
GrogGranice nauki: Kosmologia kwantowo-teologiczna albo teologia kwantowo-kosmologiczna - czyli dociekanie Boga„Nie jest to nicość w sensie ontycznym, bowiem […] w tej nicości istnieje Miłość i w niej potencjalnie, jako superpozycja liniowa, wszystkie możliwe wszechświaty. Zatem formalnie stworzeniem wszechświata z nicości możemy nazwać przejście ze stanu […] do stanu […]. Prawdopodobieństwo przejścia […] dane jest wyrażeniem […]. Jest to stworzenie formalne, ponieważ wszechświat istnieje jako określony, uporządkowany i dynamiczny zbiór idei generowanych przez Miłość w niektórych świadomościach skończonych. Wszechświat został więc zaktualizowany dopiero w momencie zaistnienia Wykładnicza ekspansja Wszechświata, faza inflacji, kreacja materii, początkowy wektor jego stanu… Zgodne z dotychczasowymi wyobrażeniami kosmologów. Unitarna ewolucja równania Schrödingera, wiele związanych z nim prawdziwych twierdzeń, opis trzech obrazów kanonicznego sformułowania mechaniki kwantowej (Schrödingera, Heisengerga, Diraca), relacja nieoznaczoności, kolaps funkcji falowej podczas pomiaru… Poprawne. I konkluzja: „Widzimy zatem, że historia wszechświata nie musi być bezsensowna, nie musi być zbiorem przypadków. Jej sens w sposób bardzo subtelny może być ukryty w zasadach kosmologii kwantowej. Umożliwiają one bowiem realizację wolnej woli Miłości L [ ] i w pewnym ograniczonym stopniu świadomości skończonych C [ ].” Kwantowy opis podukładów wszechświata. Rozdział, profesjonalny, wyjątkowo specjalistyczny pod względem formalizmu matematycznego, jest de facto wykładem teorii kwantowej podukładów wszechświata, a przybliża matematycznie to, co ogólnie zawierał rozdział poprzedni, oczywiście z punktu widzenia Miłości L [ ], świadomości nieskończonych i skończonych. Mamy więc podział wszechświata na podukłady, dziedziczenie przez każdy podukład własności kwantowych całego wszechświata, wyprowadzenie zasad kwantowych każdego z podukładów, definicje przestrzeni Hilberta, obserwabli, kwantowy formalizm podukładu oddziaływującego z pozostałą częścią wszechświata wyłącznie za pośrednictwem klasycznego pola i takiż sam bez pośrednictwa tegoż pola, są operatory gęstości, kilkadziesiąt dotyczących temu wszystkiemu twierdzeń z dowodami, operator bezwymiarowej entropii, do tego zredukowany i jeszcze nierównowagowy, i dokładny matematyczny opis procesu pomiaru kwantowego, etc. A wnioski końcowe naprowadzają autora na własną interpretację teorii kwantów, zwaną interpretacją immaterialną: „Pomiędzy dwoma wartościami pomiaru Miłość L [ ] zna wszelkie dopuszczalne warianty odpowiedzi, które mogą zaistnieć w chwili pomiaru, co w języku matematyki oznacza liniową superpozycję wszystkich możliwości (stanów). […] Formalizm matematyczny teorii kwantów dopuszcza w zasadzie możliwość obserwacji Porównanie różnych interpretacji teorii kwantów w kontekście kosmologii kwantowej. Wiadomo, że wyniki pomiarów w mechanice kwantowej można różnie rozumieć w sensie fizycznym, czyli różnie interpretować. Pomiar przenosi niejako wielkość kwantową w obszar pojęć klasycznych, a i do dziś nie jest nierozstrzygalne, pomimo setek prac naukowych, która interpretacja jest najstosowniejszą do rzeczywistości kwantowej. Autor ze znawstwem zarysowuje dotychczasowe interpretacje mechaniki kwantowej: kopenhaską (Bohra), ortodoksyjną (von Neumanna), interpretację wieloświatową (Everetta) oraz rozszerza własną interpretację, immaterialną, tj. „Miłosną” (II). Najpowszechniej akceptowana interpretacja kopenhaska mówi, iż kwantowa wielkość mierzona i makroskopowa aparatura pomiarowa są całością, a podczas pomiaru następuje skokowa redukcja superpozycji wielkości kwantowych do określonej wielkości makroskopowej, czyli tzw. kolaps funkcji falowej. W interpretacji ortodoksyjnej z kolei aparaturze pomiarowej przypisuje się własności kwantowe, a redukcja superpozycji stanów dokonuje się w świadomości badacza, która to świadomość jakby kreuje rzeczywistość, a leży poza zakresem teorii kwantów (tę interpretację obrazuje kot Schrödingera). Interpretacja wieloświatowa pomija różnice między obserwatorem a mierzoną wielkością, natomiast nakazuje przy każdorazowym pomiarze rozszczepiać się światu na wiele kopii, a pomijane światy nie są dostępne wiedzy obserwatora. Oczywiste, iż żadna z interpretacji nie zadowala naukowców; nie zadowala oczywiście i autora. Przytacza znane z literatury tematu kontrargumenty przeciwko każdej z nich, a sam wobec interpretacji ortodoksyjnej formułuje wspomniany wcześniej „paradoks Adama": „Skoro układ fizyczny przed pomiarem jest jedynie superpozycją możliwości, a przejście od tego co możliwe do tego co rzeczywiste dokonuje się w świadomości ludzkiej C, to przed pojawieniem się świadomego człowieka lub innej istoty świadomej wszechświat był tylko superpozycją potencjalnych możliwości. Czy w takim wszechświecie mogła pojawić się świadomość1)? Jeśli jesteśmy we wszechświecie sami, to rzeczywiste istnienie świata powinno się zacząć wraz z zaistnieniem Adama, pierwszego świadomego człowieka. Pojawia się więc nader osobliwy wniosek, że wszechświat nie istnieje około 20 miliardów lat, jak to wynika z badań kosmologicznych, ale prawdopodobnie krócej niż milion lat. Wcześniejsza jego historia, obejmująca okres od praludzi do wielkiego wybuchu, zostałaby Odautorska interpretacja immaterialna, wynikająca z immaterialnego modelu rzeczywistości prezentowanego w jego pracy, „góruje nad wszystkimi interpretacjami teorii kwantów przede wszystkim w tym, że […] możemy z niej wyprowadzić matematyczną strukturę teorii kwantów […]. Ponadto prosto wyjaśnia […] że cząstka nie obserwowana albo nie istnieje […] poza naszą świadomością, albo wszechświat stanowi niepodzielną całość przez nieczasoprzestrzenne oddziaływania. Zgodnie z II obie możliwości zachodzą łącznie. […] przekazanie przez L [ ] decyzji świadomościom skończonym jest procesem nieczasoprzestrzennym. W interpretacji tej Miłość L [ ] pełni w pewnym sensie funkcję nielokalnych parametrów ukrytych […] ponieważ istniejemy w przestrzeni Hilberta świadomości nieskończonej […] czasoprzestrzeń jest rzeczywistością wtórną […] wynikającą z nałożonych przez L [ ] reguł przekazu idei świadomościom skończonym […] jest tylko rzeczywistością Nielokalność teorii kwantów, czyli nieczasoprzestrzenne powiązania splątanych wielkości kwantowych, są „naturalnym” polem wszelkich spekulacji naukowych czy anaukowych. Te spekulacje to albo poszukiwane przez D. Bohma tzw. parametry ukryte, albo poza- czy pseudoczasowa emisja fali przyszłości i absorbcja fali przeszłości – czasoprzestrzenny „uścisk dłoni” – w interpretacji transakcyjnej J. Cramera2), czy właśnie Miłość L [ ] w interpretacji immaterialnej. Jest w zatem w nieczasowych powiązaniach miejsce i na Boga. I tężę lukę autor „Genezy zasad kosmologii kwantowej” idealnie wykorzystał. Proponuje nawet eksperyment (sic!), który „[…] ewentualnie potwierdzi istnienie Opatrzności, ale który z pewnością nie przeczy Jej istnieniu.” – cbdo. Nie przeczy temu i autor skrótowo prezentujący „Genezę…”. Dlaczego tyle miejsca warto było poświęcić zawartości „Genezy zasad kosmologii kwantowej"? Albowiem jest to nader intrygujący formalnie, aczkolwiek „naukawy”, system ontologiczno-teologiczny, który zawiera formalizm matematyczny kosmologii i mechaniki kwantowej i poprzez tę matematyczną mimikrę upodobnia się do pracy naukowej. Primo: Nie należy łączyć tak nieprzystających do siebie tematów, jak teologia i nauka, nawet jeśli ta pierwsza daje się matematycznie sformalizować i upodobnić per analogiam równaniami do równań teorii kwantów i kosmologii (sformalizować matematycznie można np. dowolną ustawę). Zawartość książki to jedynie sformalizowany teologiczny system filozoficzny, nie mający nic wspólnego z teorią naukową. Due: Zawartość, wbrew tytułowi, to zasady ani kosmologii kwantowej, ani kosmologii i teorii kwantów oddzielnie; nie suma prosta czyni je „kosmologią kwantową”. Zawartość książki to jedynie i wyłącznie „dziwny” system teologiczny matematyką wyrażony, kolejna, tym razem teologiczna, teoria wszystkiego. Tertio: Wiem w końcu, czym formalnie jest zaświat z jego niebem, piekłem i czyśćcem. W tym środkowym zaświacie (zaświecie?) będę się zapewne za karę, tj. jest za niedowierzanie matematyce teologicznej – albowiem nie tworzę wspólnoty miłości z formalizmem podstaw kosmologii kwantowej wyłożonym w pracy – smażył! A może dojrzewał jednak będę do wspólnoty Miłości w formalnym „czyśćcu” ? Obok innych granic nauki pojawiła się ponownie nowa granica, granica między nauką a teologią chrześcijańską. Uważam, że należy „oddać Bogu co boskie”. Przytaczana praca zaciera istniejące od długiego już czasu początki naukowego myślenia, które sięgają sławetnego eksperymentu (scena, którą mam w pamięci, bowiem nie mogę przypomnieć i znaleźć źródła), w którym grupa średniowiecznych uczonych i duchownych pochyla się nad stołem z wyrysowanym skomplikowanym świętym diagramem, po którym chodzi żuk. Modlitwy (zaklęcia?) mają ograniczyć marsz żuka wewnątrz diagramu, lecz żuk wbrew religijnym nakazom wypełza poza diagram, dając do zrozumienia, że prawa natury a dogmaty religii nie mają z sobą nijakiego związku… Odstawiłem tęże pozycję obok innych kuriozów: „Jednolitej teorii czasoprzestrzeni” A. Wiśniewskiego-Snerga, „Niekonwencjonalnych statków kosmicznych” S. Lotońskiego, „Jesteś nieśmiertelny” A. Brodziaka, Dänikena, literatury ufologicznej i wielu innych, podobnych im „naukowych” pozycji. Grog, XI.2000 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Odpowiedź na ripostę
— Grog
Replika dotycząca recenzji mojej książki
— Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz
Wyprawa dziesięciu tysięcy
— Artur Szrejter
U progu genowej (r)ewolucji
— Grog
Wirtualny fandom
— Andrzej Zimniak
Dziwna kraina świadomości
— Grog
Miłe końca (poznawania genomu) początki, część 2
— Grog
Wzajemne przenikanie
— Grog
" Jednolita teoria czasoprzestrzeni ” A. Wiśniewskiego-Snerga nie jest bzdurą , i przypinanie jej do elaboratu Jacyny-Onyszkiewicza jest nadużyciem . Pan Snerg pasjonował się matematyką i , no cóż spróbował się z Teorią Wszystkiego . Przegrał , owszem , ale to NIE znaczy że był głupcem !