WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Organizator | Centrum Kultury i Współpracy Międzynarodowej „Światowid” w Elblągu, Elbląski Klub Fantastyki „Fremen” |
Cykl | Polcon |
Miejsce | Elbląg |
Od | 21 sierpnia 2003 |
Do | 24 sierpnia 2003 |
El Polcon mexicanoPaweł PlutaEl Polcon mexicanoObiad, którego przygotowanie trwało nieco za długą, acz zapowiedzianą przez kelnera, chwilę, znikł błyskawicznie, chociaż z zachowaniem dobrych manier, bo Ania, Edyta i Greg mieli już lada moment spotkania. Trochę było szkoda przyjemności, no ale porządni prelegenci nie każą słuchaczom czekać. I nie kazali. Runa poszła na swoje spotkanie wydawnicze, zaś Greg na dyskusję o roli zakonu Jedi w świecie Gwiezdnych Wojen. W zasadzie wiele się nie nagadał, bo natychmiast inicjatywę przejęła sala, kłócąc się między sobą, czy Jediów się prosi, czy daje się im zlecenia, a jeżeli to kto im podpisuje protokół odbioru, czy można nie zapłacić za niewykonaną pracę, a wreszcie kto w ogóle płaci, a kto za wszystkim stoi. Poza senatorem Palpatinem, bo to wiadomo. Natępna w kolejności była oczekiwana przeze mnie kłótnia. Na początku w oknie stał Paweł i drażnił Tadeusza, ale jako że zza szafy nie widziała mnie reszta sali, uznałem to za cokolwiek nieeleganckie i przesiadłem się pod przeciwległą ścianę. Oficjalnie głównymi dyskutantami mieli być Piotr W. Cholewa i Tadeusz A. Olszański, zaś moderatorem dyskusji Anna Adamczyk. Ponieważ zaś Anna przyszła w elfim płaszczu, czułem się niemalże w obowiązku wspierać samotnego PWC, zresztą nie był to obowiązek przykry. Nasza wspólna, tytułowa teza, że tolkienowskie postacie są i papierowe, i czarno-białe spotkała się z twardym odporem. Na pierwszej linii Anna twierdziła, że nieprawda, bo nie są, a na drugiej linii Tadeusz dowodził, że nieprawda, ponieważ to jest epos i postacie są w nim papierowe i czarno-białe. Cokolwiek pokrętna i jakby schodząca z tematu logika nie pokonała jednak nas, antytolkienistów, nawet kiedy padł miażdżący argument że doba nieprzerwanego chodzenia z plecakiem męczy, więc Frodo jest postacią głęboką. Na zakończenie Agnieszka Szady udanie podsumowała całość cytując klasyka skierowanymi do antytolkienistów słowami „dla was jest to igraszką, nam chodzi o życie”. Cóż, życie, jak wiadomo, jest twarde i bezwzględne, więc, moi drodzy tolkieniści, jutro znowu wam uciekniemy. A w każdym razie na najbliższym konwencie, na jakim się pojawicie. Tę zabawę trzeba było jednak skończyć, bo nadszedł czas oficjalnego zakończenia, a w odróżnieniu od otwarcia jest to uroczystość znacząca, gdyż zawierająca w sobie ceremonię wręczania Zajdli. Uczestnicy zebrali się w dużej sali kinowej, prowadzący organizatorzy włożyli garnitury, zwycięzcy konkursów odebrali nagrody, kto miał aparat, zrobił zdjęcie przycupniętej w kątku Małgorzacie Janiszewskiej, znanej powszechniej jako Bestia, i już można było przejść do najważniejszego. W tym roku próbowana jest koncepcja unifikacji imion i jak Śląkfy Tomasze, tak Zajdle dostali Andrzeje. Sapkowski za „Narrenturm”, a Pilipiuk za „Kuzynki”. Statuetki wręczała, jak zwykle, Jadwiga Zajdel, odbierali częściowo oczywiście nagrodzeni, a częściowo Katarzyna Motyka, zastępująca Andrzeja Pilipiuka, który musiał najwyraźniej załatwić jakieś nagłe sprawy i opuścił Polcon przed czasem. Był jednak obecny duchem, mimo że w baterii jego komórki było już owego ducha niewiele, o czym zdążył jeszcze poinformować, złożywszy podziękowania. Po uroczystości świętowaliśmy udane wręczenie w bursie na Chopina, przejadając akredytację Andrzeja Kowalskiego, który nie mógł przyjechać i przekazał ją bodajże Pawłowi Ostrowskiemu z Poznania, a za uzyskane tą drogą pieniądze kazał kupić cukierków. W ramach świętowania ktoś złapał na trawniku jeża, co wydaje się być już elbląską tradycją, lecz nie do kieszeni schował, a zaniósł go do świetlicy budząc charakterystyczne piski zachwytu zgromadzonych kobiet. Oczywiście potem jeż wrócił na trawnik. Ja zaś wróciłem do Hotelu Zacisze, pełniąc zaszczytną funkcję eskorty Pani Jadwigi. Ostatni dzień, jak to mi się zwykle w tym mieście zdarza, rozpocząłem dość wcześnie rano, bo czekała mnie droga pociągiem przez całą Polskę, a tym razem nawet dłuższa, bo via Warszawa. Cokolwiek zjeżyła mnie konieczność jazdy ekspresem, bo na jakiś egzotyczny pospieszny do stolicy już nie było miejscówek, akurat obowiązkowych. Przeszło mi jednak na peronie w Malborku, gdzie spotkałem transportującą pilipiukowego Zajdla Katarzynę Motykę osłanianą przez zaspanego Artuta. Przegryzając co jakiś czas coś z bufetu, tudzież oglądając ładny, chociaż ewidentnie nie malowany od czasów orła bez korony, neogotycki dworzec, doczekaliśmy się wreszcie pociągu. Miła jest świadomość, że może na tym samym peronie, na którym staliśmy, wysiadali sześćset lat temu rycerze krzyżaccy przyjeżdżający na bitwę pod Grunwaldem. Po drodze zdążyłem jeszcze nauczyć Ellen pisania SMS-ów przy pomocy mechanizmu T9. Niby jest to sztuka prosta, a jednak nie każdy potrafi ją opanować. No ale też nie każdy zawozi Zajdla Pilipiukowi. Elbląski Polcon właściwie był udany, chociaż, jak słyszałem, nie tak liczny, jak planowano. Mimo nieszczęśliwego niekiedy układania programu i doboru niektórych jego uczestników, dawało się w nim jednak znaleźć sporo ciekawych rzeczy. Kilka aspektów organizacji mogło, a nawet powinno być zrobionych lepiej, w szczególności nieco przerażały procedury rezerwowania miejsc na sali kinowej, do tego tylko na niektóre filmy. Nie doświadczyłem tego jednak osobiście, bo akurat co chciałem widzieć, widziałem wcześniej, a reszta mnie nie ciekawiła. Na szczęście problemy były, jak mówię, dość punktowe, w powietrzu nie unosiła się aura powszechnej katastrofy. Za rok następne małe miasto, zobaczymy jak będzie. |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
200% smaku
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Pamiątka z historii
— Paweł Pluta
Hidalgos de putas
— Paweł Pluta
My też mamy Makoare
— Paweł Pluta
Elektryczne stosy
— Paweł Pluta
Ktoś nam znany, ktoś kochany…
— Paweł Pluta
Od Siergieja według możliwości, czytelnikowi według potrzeb
— Paweł Pluta
Przejście przez cień
— Paweł Pluta
Druga bije pierwszą
— Michał Chaciński, Paweł Pluta, Eryk Remiezowicz, Konrad Wągrowski
A Słowo było u ludzi
— Paweł Pluta
Od przyjaciół nie całkiem Moskali
— Gromowica Bierdnik, Paweł Pluta