Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Toby Wilkins
‹Cierń›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCierń
Tytuł oryginalnySplinter
Data premiery3 kwietnia 2009
ReżyseriaToby Wilkins
ZdjęciaNelson Cragg
Scenariusz
ObsadaCharles Baker, Blake Sherman Jr., Jill Wagner, Polly Watt, Paulo Costanzo, Seth Belzer, Shea Whigham, Dennis Farell, Rachel Kerbs
MuzykaElia Cmiral
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania82 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Patyczak-krwiopijca
[Toby Wilkins „Cierń” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Grupa bohaterów odcięta na stacji benzynowej? Nieznany organizm składający sobie nosiciela z elementów zabitych przez siebie ofiar? Brzmi trochę znajomo? Nic dziwnego, „Cierń” to do szpiku kości kino postmodernistyczne.

Jarosław Loretz

Patyczak-krwiopijca
[Toby Wilkins „Cierń” - recenzja]

Grupa bohaterów odcięta na stacji benzynowej? Nieznany organizm składający sobie nosiciela z elementów zabitych przez siebie ofiar? Brzmi trochę znajomo? Nic dziwnego, „Cierń” to do szpiku kości kino postmodernistyczne.

Toby Wilkins
‹Cierń›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCierń
Tytuł oryginalnySplinter
Data premiery3 kwietnia 2009
ReżyseriaToby Wilkins
ZdjęciaNelson Cragg
Scenariusz
ObsadaCharles Baker, Blake Sherman Jr., Jill Wagner, Polly Watt, Paulo Costanzo, Seth Belzer, Shea Whigham, Dennis Farell, Rachel Kerbs
MuzykaElia Cmiral
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania82 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Cierń” to taki prawdziwie postmodernistyczny produkt, siedzący okrakiem na wielu popularnych koncepcjach i przeżuwający mnóstwo elementów zapożyczonych ze starszych, klasycznych już horrorów. Momentami to przeżuwanie wychodzi mu bokiem, ale w ogólnym rozrachunku nie ma co narzekać, bo twórcom udało się upichcić danie zaskakująco łatwo przyswajalne.
Opowieść zaczyna się gładko i potoczyście. Próbująca biwakować w pięknych okolicznościach przyrody parka przegrywa potyczkę ze zbyt skomplikowanym dla nich namiotem i postanawia poszukać motelu. Im bardziej obskurny, tym lepiej, bo będzie co wspominać. Niestety, ledwie wyjeżdżają z lasu, zostają napadnięci przez inną, uciekającą do Meksyku parę, której popsuł się samochód. Wspólna jazda nie trwa jednak długo. Auto najeżdża na jakieś kolczaste zwierzę i ze względu na uszkodzoną chłodnicę ekipa musi zatrzymać się na pobliskiej stacji benzynowej. Tam zaś zostaje zaatakowana przez chrzęszczącego i zginającego się w niewłaściwych miejscach sprzedawcę, dowodzonego przez… wyrastające mu z ciała, dziesięciocentymetrowe kolce. No cóż, pomysł nie brzmi może zbyt rozsądnie, ale zaręczam, że od strony wizualnej jest to zjawisko fascynujące i przerażające zarazem, tym bardziej, że nieszczęsna ofiara jest cały czas świadoma swojego położenia i błaga bohaterów o dobicie.
Wybucha panika. Jedna z dziewczyn przypadkiem ginie, zaś pozostała trójka czym prędzej zamyka się w budynku stacji, z przerażeniem obserwując poczynania obcego organizmu, który wiedziony pragnieniem krwi ożywia zwłoki zabitej i próbuje dobrać się do bohaterów. Sytuacja wydaje się beznadziejna. Na zewnątrz czai się ewidentnie obdarzony inteligencją stwór, który potrafi animować i w zadziwiający sposób modyfikować najmniejszy nawet fragment zwłok opanowanego nosiciela. Wewnątrz – parkę od namiotu wciąż terroryzuje porywacz, który zrywa nawet kabel od telefonu, żeby nie można było wezwać pomocy. Nie trzeba jednak wiele czasu, by w końcu i on pojął grozę położenia i zaczął współpracować przy obmyślaniu drogi ratunku.
Z powyższego opisu nietrudno wywnioskować, że fabuła jest prościutka i tak naprawdę ogranicza się do prób rozgryzienia natury stwora oraz do znalezienia sposobu zwrócenia czyjejś uwagi, bo szansa ucieczki bez pomocy kogoś z zewnątrz jest praktycznie bliska zeru. Nie są to jednak wysiłki ani jałowe, ani chaotyczne, próżno tu bowiem szukać klasycznego zbioru leserów i idiotów, których wiedza ogranicza się tak naprawdę do umiejętności dobrania się do zamkniętej w jakimś pojemniku żywności. Cała trójka bohaterów przejawia zdroworozsądkowe zachowania i całkiem sensownie obmyśla kolejne posunięcia, choć lekką irytację budzi tutaj bardzo wygodne dla scenarzysty umieszczenie w tym gronie biologa (nawet, jeśli ciapowatego), który gładko może wytłumaczyć kumplom (i publiczności), z czym mają do czynienia i jak należy postępować ze stworem. Szczerze powiedziawszy, to do tak czysto rozrywkowego filmu, jakim w rzeczywistości jest „Cierń”, wcale nie trzeba było zbyt mocno kombinować i swobodnie wystarczyłby pakiet właśnie takich klasycznych durniów. W końcu cała akcja sprowadza się praktycznie do próby przetrwania paru osaczonych na stacji benzynowej osób.
I nawet jeśli uznać, że niewiele się tutaj dzieje, to należy położyć nacisk na to, JAK się dzieje. A zaręczam, że cała historia, zrealizowana pod względem tak technicznym, jak i aktorskim bez większych zarzutów, zawiera sporą garść scen budzących grozę przemieszaną z obrzydzeniem. To całe chrupanie wyłamujących się samoistnie stawów, ten ohydny chrzęst trących o siebie fragmentów potrzaskanych kości, te tępe uderzenia ożywionych zwłok o szybę drzwi wejściowych potrafią autentycznie zjeżyć włos na grzbiecie. I nic w tym momencie nie ma do rzeczy fakt, iż stwór – zarówno w kwestii wyglądu, jak i pomysłowości w wykorzystaniu fragmentów ludzkich zwłok – niemal natychmiast przywodzi na myśl obcego z „Coś” Carpentera, zaś ta czy inna scena wygląda jak żywcem wycięta z któregoś z klasycznych horrorów. Nie przeszkadza również to, że w sumie nie wiadomo, skąd się ów stwór wziął, czym w istocie jest i czemu w ogóle bawi się w puzzle z żywych organizmów, skoro prościej chyba by mu było podróżować i dopadać ofiary jako coś małego, zwinnego i szybkiego.
Sumarycznie rzecz biorąc „Cierń”, nawet jeśli nie grzeszy oryginalnością konceptu i nie zachwyca głębią fabuły, ogląda się zaskakująco dobrze. Zapewne znaczna w tym zasługa aktorów, budujących z zadowalającą konsekwencją wizerunek swoich postaci i po prostu dobrze się czujących na planie. Nie sposób jednak pominąć również wkładu scenarzystów, którzy rozsiali po fabule zdarzenia na tyle sprytnie, że po prostu nie ma kiedy się tutaj nudzić. Dzięki temu „Cierń” to solidny kawałek sympatycznego kina rozrywkowego, znacznie lepszego, niż nakręcona rok później przez tego samego reżysera, Toby’ego Wilkinsa, mocno przeciętna kontynuacja remake’u japońskiej „Klątwy Ju-on” – „Grudge 3: Powrót klątwy”.
koniec
25 września 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.