Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Derek Lee, Clif Prowse
‹Dotknięcie mroku›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDotknięcie mroku
Tytuł oryginalnyAfflicted
Dystrybutor Imperial CinePix
Data premiery2 lipca 2014
ReżyseriaDerek Lee, Clif Prowse
ZdjęciaNorm Li
Scenariusz
ObsadaDerek Lee, Clif Prowse, Michael Gill, Baya Rehaz, Benjamin Zeitoun, Zach Gray, Jason Lee, Edo Van Breemen
MuzykaEdo Van Breemen
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiKanada, USA
Czas trwania82 min
Dźwięk (format)angielski 5.1, polski 5.1, czeski 5.1
Napisyangielskie, polskie, chorwackie, węgierskie, rumuńskie, czeskie, bułgarskie, islandzkie, słoweńskie, słowackie
DodatkiSpoza kadru Dotknięcia zła, Sceny niewykorzystane, Analiza sceny: Skok przez okno - opcje językowe dotyczą tylko filmu
Parametry16x9
Gatunekgroza / horror, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Uważajcie na paryskie dziewczęta
[Derek Lee, Clif Prowse „Dotknięcie mroku” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W zalewie wszechobecnej wampirzej tandety „Dotknięcie mroku” jest jak jasno pełgający płomyk. Do bycia pochodnią trochę mu jednak brakuje.

Jarosław Loretz

Uważajcie na paryskie dziewczęta
[Derek Lee, Clif Prowse „Dotknięcie mroku” - recenzja]

W zalewie wszechobecnej wampirzej tandety „Dotknięcie mroku” jest jak jasno pełgający płomyk. Do bycia pochodnią trochę mu jednak brakuje.

Derek Lee, Clif Prowse
‹Dotknięcie mroku›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDotknięcie mroku
Tytuł oryginalnyAfflicted
Dystrybutor Imperial CinePix
Data premiery2 lipca 2014
ReżyseriaDerek Lee, Clif Prowse
ZdjęciaNorm Li
Scenariusz
ObsadaDerek Lee, Clif Prowse, Michael Gill, Baya Rehaz, Benjamin Zeitoun, Zach Gray, Jason Lee, Edo Van Breemen
MuzykaEdo Van Breemen
Rok produkcji2013
Kraj produkcjiKanada, USA
Czas trwania82 min
Dźwięk (format)angielski 5.1, polski 5.1, czeski 5.1
Napisyangielskie, polskie, chorwackie, węgierskie, rumuńskie, czeskie, bułgarskie, islandzkie, słoweńskie, słowackie
DodatkiSpoza kadru Dotknięcia zła, Sceny niewykorzystane, Analiza sceny: Skok przez okno - opcje językowe dotyczą tylko filmu
Parametry16x9
Gatunekgroza / horror, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Filmy z gatunku found footage to w dzisiejszej dobie istna plaga. Mnożą się szybciej niż króliki i infekują tak horror, jak i sf, irytując niechlujną realizacją i najczęściej nieistniejącą grą aktorską. Bo w końcu – niby jak wymagać od takich filmów porządnej realizacji, skoro są zrobione tak, by uchodzić za zwykłe, domowe nagranie pierwszego lepszego Smitha czy Browna? A ponieważ nakręcenie historyjki w kostiumie found footage kosztuje śmiesznie małe pieniądze, co i rusz ktoś wpada na pomysł, żeby uraczyć widzów takim produktem i zgarnąć wielokrotność wyłożonej na realizację obrazu kwoty. Sęk w tym, że bez odpowiedniego marketingu większość tego typu filmów błyskawicznie przepada w niebycie, częstokroć nie docierając nawet do etapu zagranicznej dystrybucji na DVD.
„Dotknięcie mroku”, które wyszło u nas na płytach, jest trochę nietypowym przedstawicielem tego nurtu. Dowodzi, że film nakręcony w manierze found footage wcale nie musi być zrobiony po partacku, z ciemnymi, ziarnistymi zdjęciami i rozchwianym obrazem, utrudniającym, a niekiedy wręcz uniemożliwiającym zorientowanie się w intrydze. Tutaj zdjęcia są klarowne nawet w nocy, aktorzy sensownie potrafią wczuć się w swoje role, a skacząca na prawo i lewo kamera z biegiem akcji coraz mniej przeszkadza, paradoksalnie ułatwiając właściwy odbiór przedstawionej historii. No i te efekty – zaskakująco porządnie i pomysłowo zrealizowane, ani na chwilę nie zalatujące chałturą. Found footage zupełnie nowej jakości. Co nie znaczy jednak, że idealny.
Chory na jakąś nieuleczalną chorobę mózgu Kanadyjczyk postanawia wybrać się z kumplem-kamerzystą na roczną wyprawą dookoła świata. Cała ekspedycja ma być non stop uwieczniana kamerą, a ciekawsze epizody wrzucane na bloga stworzonego po to, żeby pochwalić się wojażowymi dokonaniami. W Hiszpanii jest fajnie, we Francji trochę gorzej – bo poznana w knajpie i zaproszona do hotelu dziewczyna ździebko kanceruje bohatera, natomiast we Włoszech… robi się dziwnie. Najpierw Kanadyjczyk przestaje trawić normalne jedzenie, potem odkrywa w sobie nadludzką siłę, w końcu z przerażeniem zauważa, że słoneczne promienie literalnie roztapiają mu skórę. Początkowo próbuje poradzić sobie z problemem na własną rękę (naturalnie z pomocą kamerzysty), ale bardzo szybko dochodzi do wniosku, że musi wrócić do Paryża i dotrzeć do dziewczyny. Nie będzie to jednak łatwe, bo zaczął właśnie tracić kontrolę nad swoimi poczynaniami…
Wiele scen jest tutaj świetnie nakręconych. Bohater skacze jak gazela po dachach, biega po ścianach i jest nieczuły na większość obrażeń. Łupie gołymi rękami granitowe bloki. Podnosi samochody. Przy tym próbuje choć po części podchodzić do problemu rozumowo, na chłodno rozpatrując z kamerzystą sytuację i zastanawiając się, jak przestawić się na wampirze życie. Również finał historii – bardzo nietypowy jak na tego typu produkcje, bo zaskakująco poważny i zostawiający bohaterowi do wyboru dwie opcje, a żadna z nich nie jest miła – zadowala obrotem intrygi i naszkicowaniem moralnych dylematów, z którymi Kanadyjczyk będzie musiał sobie jakoś poradzić.
Teraz jednak przejdźmy do dziegciu. Pierwsze pół godziny „Dotknięcia mroku” jest żenująco odstręczające, pozowane na dynamiczny blog, gdzie wszyscy są radośni, uśmiechnięci, inteligentni i wręcz krzyczą „lajkuj nas”. W efekcie – by dobrnąć do tej lepszej części, gdzie jest dziwnie, krwawo i dynamicznie – trzeba się lekko wymordować. A potem przymknąć oko na dwie kompletne głupoty. Pierwszą – czyli oficjalne zgłoszenie się do banku krwi w nadziei, że… co? Podzielą się butelką? Bo ktoś tak ładnie prosi? Zamiast po prostu wejść i wyjść, skoro już się ma takie możliwości? Drugą – zupełnie abstrakcyjne porwanie karetki pogotowia. Bez sensu, bez przewodniej idei, i bez jakichkolwiek wartościowych dla fabuły konsekwencji. Ot, gdyby wyciąć scenę, nic w filmie by się nie zmieniło. Byłby tylko krótszy. O trzeciej bzdurze nie napiszę, bo wiązałoby się z nią zdradzenie ważkich informacji z finału. Podrzucę tylko, że kłóci się z końcowymi konkluzjami fakt łatwego i widowiskowego wpływania na wampirzą skórę dziennego światła.
Sumarycznie plusy przeważają nad minusami i film swobodnie można uznać za interesującą rozrywkę, aczkolwiek do ideału wciąż mu daleko.
koniec
4 czerwca 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.