Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aruna Villiers
‹Jak dwie krople wody›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJak dwie krople wody
Tytuł oryginalnyÀ ton image
ReżyseriaAruna Villiers
ZdjęciaGérard Sterin
Scenariusz
ObsadaNastassja Kinski, Christopher Lambert, Audrey DeWilder, Rufus, Andrzej Seweryn, Francine Bergé, Lyès Salem, Christian Hecq
MuzykaAlexandre Azaria
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania94 min
Gatunekdramat, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Niedobre klony
[Aruna Villiers „Jak dwie krople wody” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Jak dwie krople wody” to taki mdły moralitecik, utwierdzający przeciwników klonowania w przeświadczeniu, że klon to samo zło.

Jarosław Loretz

Niedobre klony
[Aruna Villiers „Jak dwie krople wody” - recenzja]

„Jak dwie krople wody” to taki mdły moralitecik, utwierdzający przeciwników klonowania w przeświadczeniu, że klon to samo zło.

Aruna Villiers
‹Jak dwie krople wody›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJak dwie krople wody
Tytuł oryginalnyÀ ton image
ReżyseriaAruna Villiers
ZdjęciaGérard Sterin
Scenariusz
ObsadaNastassja Kinski, Christopher Lambert, Audrey DeWilder, Rufus, Andrzej Seweryn, Francine Bergé, Lyès Salem, Christian Hecq
MuzykaAlexandre Azaria
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania94 min
Gatunekdramat, SF, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Film ma na karku dobrą dekadę i prawdopodobnie nikt już o nim nie pamięta, choć w obsadzie można znaleźć kilka znanych nazwisk. Ta niepamięć wynika nie tylko z przebrzmiałej, nie budzącej już takich emocji tematyki (w końcu klonowanie ciągle nie wyszło z powijaków i nie mamy na ulicach hord stworzonych tą drogą dzieci), ale i stąd, że reżyser zrobiła z historii nie żaden tam trzymający w napięciu thriller, a obyczajowe ciepłe kluchy.
Staje się to jasne góra w dziesiątej minucie seansu, kiedy zamiast medycznych zawiłości procesu, gdybań nad szansami powodzenia samej metody czy zwyczajnych rozterek i niepokoju związanego z numerem wyciętym ukochanej (bo ta oczywiście praktycznie do samego końca filmu nic o całej sprawie nie wie), oglądamy poród, radosne gaworzenie dziecięcia czy zabawy dziadków z podrastającą dziewczynką. Czas płynie, a widz świerknie w fotelu, zalewany scenami pełnymi rodzinnego ciepła, radości i beztroski, wzmacnianymi melancholijną muzyką i rozdawanymi na prawo i lewo uśmiechami. A gdy nawet – po dwudziestu czy trzydziestu minutach – ktoś gdzieś wspomni o zdumiewającym podobieństwie dziewczynki do matki czy o jej dziwnym zachowaniu w szkole, jakiejś ostentacyjnej izolacji prowadzącej niekiedy do jawnej agresji, fabuła gładko się nad tym prześlizguje, uparcie wracając do motywu rodzinnej sielanki, co to nie powinna niepokoić widza choć jednym dreszczem emocji.
I tak to sobie biegnie do samego finału, w którym – i owszem – następuje wreszcie jako taka konfrontacja, ale jest tak fatalnie wprowadzona i tak mdło podana, że zamiast wzbudzić choć cień emocji, wywołuje co najwyżej znudzone ziewnięcie.
Zawodzi tu jednak nie tylko scenariusz i reżyseria, dzięki którym potencjalnie interesująca intryga została do szczętu przygnieciona pluszowym dywanem fabuły. Winę za ten stan rzeczy ponosi również większość obsady, notorycznie wyrażająca obojętność wobec odgrywanych przez siebie postaci. Christopher Lambert, wcielający się w głównego bohatera opowieści, położnika pragnącego za wszelką cenę posiadać własne dziecko, przeważnie marszczy czoło i stoi gdzieś grzecznie na uboczu, niezobowiązująco obserwując rozsypywanie się ponoć tak ukochanej przez niego rodziny. Nastassja Kinski, jego ekranowa partnerka, potrafi rozszlochać się z doskonale obojętną twarzą, co w połączeniu ze skapującymi jej z policzków i nosa dziesiątkami łez wygląda wyjątkowo kuriozalnie. Dziadkom natomiast wyśmienicie wychodzi sztuka wtapiania się w tło całej historii. Jedynie Andrzej Seweryn, który podjął się zagrania roli niegodziwego, podstępnego naukowca promującego klonowanie, wypada nieco lepiej, od czasu do czasu okazując choć troszkę werwy.
W efekcie film gładko wchodzi, i gładko wychodzi, nie zostawiając po sobie najmniejszego śladu w pamięci. Owszem, posiada szereg ładnych scen, podrzuca też kilka drobiazgów do przemyśleń, ale poza tym nic konkretnego sobą nie reprezentuje. Ani nie zadowoli więc miłośników fantastyki, ani nie będzie wodą na młyn dla przeciwników klonowania, nawet jeśli szafuje się tutaj jakimiś wymysłami o wrodzonych morderczych skłonnościach sztucznie stworzonych dzieci czy mnogości trapiących je chorób – tak fizycznych, jak i psychicznych. Innymi słowy – film nieporozumienie.
koniec
16 czerwca 2015

Komentarze

16 VI 2015   12:52:30

Jak to ujęła pani profesor na wykładzie z genetyki "istnieją tańsze sposoby rozmnażania ludzi"

A skoro już o tym - to za nasz rozwój owszem odpowiada informacja genetyczna, ale do tego dochodzi jeszcze epigenetyka. Przede wszystkim imprinting, czyli nakładanie wzoru metylacji, co oznacza modulację ekspresji genów. Część naszych genów jest wyciszana i w takim przypadku wyciszanie konkretnej alleli jest losowe. Co oznacza, że klon nie będzie identyczny fenotypowo względem osobnika, z którego pobrano materiał.

A już wracając do kwestii filmowych. Po "Nieśmiertelnym" tak lubiłam Christophera Lamberta, ale czemu ten facet potem grywał w tylu marnych filmach. Rozmienił się na drobne (inna sprawa, że nie wiem, jakie były jego umiejętności aktorskie, pamiętam głównie urodę).

17 VI 2015   08:49:54

Lambert od wielu lat kojarzy mi się z Rutgerem Hauerem - tak samo zmarnowana kariera...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.