Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ringo Lam
‹Replikant›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułReplikant
Tytuł oryginalnyReplicant
Dystrybutor Imperial
ReżyseriaRingo Lam
ZdjęciaMike Southon
Scenariusz
ObsadaJean-Claude Van Damme, Michael Rooker, Catherine Dent, Fulvio Cecere, April Telek
MuzykaGuy Zerafa
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania95 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 1,85:1
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Alter jego
[Ringo Lam „Replikant” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nieodmiennie filmy z van Dammem są porządnie zrealizowane, i nieodmiennie mają niewydarzony scenariusz przeładowany kliszowatymi zachowaniami (Ja, Van Damme, być dobry, a wy – znaczy się reszta świata – być źli). Nie inaczej jest w przypadku „Replikanta”, filmu obarczonego dodatkowo brzemieniem wyczuwalnie niskiego budżetu.

Jarosław Loretz

Alter jego
[Ringo Lam „Replikant” - recenzja]

Nieodmiennie filmy z van Dammem są porządnie zrealizowane, i nieodmiennie mają niewydarzony scenariusz przeładowany kliszowatymi zachowaniami (Ja, Van Damme, być dobry, a wy – znaczy się reszta świata – być źli). Nie inaczej jest w przypadku „Replikanta”, filmu obarczonego dodatkowo brzemieniem wyczuwalnie niskiego budżetu.

Ringo Lam
‹Replikant›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułReplikant
Tytuł oryginalnyReplicant
Dystrybutor Imperial
ReżyseriaRingo Lam
ZdjęciaMike Southon
Scenariusz
ObsadaJean-Claude Van Damme, Michael Rooker, Catherine Dent, Fulvio Cecere, April Telek
MuzykaGuy Zerafa
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania95 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 1,85:1
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W zasadzie trudno wymienić jakiś rzeczywiście dobry film z Van Dammem w roli głównej. Wszystkie one, w mniejszym lub większym stopniu, ocierają się o sensację, i wszystkie, przeważnie polegając na gonitwach, strzelaninach i mordobiciach, nie grzeszą przesadną mądrością. Ot, jedne ogląda się lepiej („Strażnik czasu”, „Uniwersalny żołnierz”), a inne gorzej („Street Fighter”, „Quest” czy fatalna kontynuacja „Uniwersalnego żołnierza”). „Replikant” na tym tle nie wybija się ani na korzyść, ani na niekorzyść. Jest po prostu przeciętnej jakości kinem akcji z drobnym motywem z zakresu sf.
Ot, gdzieś tam w mieście grasuje zły, bardzo zły, wręcz niewyobrażalnie wredny psychopatyczny morderca zwany Pochodnią. Paskudnością i krańcowym zwyrodnieniem owego mordercy jedzie ze scenariusza przynajmniej na kilometr. Jak na hollywoodzki schemat przystało, niedobry ów człowiek jest mężczyzną rasy białej, ma długie włosy i nosi czarną, skórzaną kurtkę. Sfrustrowany brakiem matczynej akceptacji morduje w okrutny sposób losowo wybrane kobiety z małymi dziećmi. Brzmi to strasznie głupio, ale początkowo wygląda nawet ciekawie, bowiem postać mordercy odtwarzana jest przez Van Damme’a. A zły i okrutny Van Damme jest jak biały tygrys – niby istnieje, ale większość ludzi wkłada jego istnienie między bajki (podobnie sprawa ma się z bohaterami granymi przez Stallone’a, Schwarzeneggera, Seagalla, Lundgrena czy Norrisa). Czar jednak szybko pryska, bowiem scenarzysta rękami jakiejś tajemnej firmy, metodą klonowania (z włosa) powołuje do życia drugiego Van Damme’a, tym razem już właściwego, będącego uosobieniem niewinności, dobroci i sprawiedliwości (jest jak dziecko – wszystkiego dopiero się uczy). Ma on za zadanie doprowadzić policję do swego niedobrego „brata”. Drogiej inwestycji (klon nie posiada nawet imienia) pilnuje obcesowy, pozujący na macho policjant o przepitym głosie (Michael Rooker).
Film jest skonstruowany dość dziwnie, bowiem przez bardzo długi czas akcja rozkręca się dość opornie, utykając co i rusz w niezbyt inspirujących dialogach. Co pewien czas jest jakaś bijatyka, przytrafia się pogoń (oczywiście pieszo, bo tak taniej), a teoretycznie najciekawsze starcia obu Van Damme’ów są co najmniej rozczarowujące (klon jest ciągle niedouczony i czyni zagadkowe, niezborne ruchy). I gdy wreszcie wydaje się, że zaczyna się właściwa część filmu (dłuższa kopanina i jakieś efektowne niszczenie samochodu), wyskakują napisy końcowe, pozostawiając uczucie niesmaku (bo na niedosyt trzeba by lepszego dania).
Muszę jednak uczciwie przyznać, że mimo iż tu i ówdzie wyłazi z ekranu niski budżet (te piesze pogonie, brak większych fajerwerków, gorzej niż przeciętna oprawa dźwiękowa), „Replikant” jest zaskakująco dobrze zrealizowany. Zdjęcia stoją na stosunkowo przyzwoitym poziomie, efekty specjalne budzą zadowolenie, a akcja chwilami jest naprawdę dynamiczna i realistycznie wykonana (bez heroicznych porywów, które w życiu codziennym nie miałyby szansy zaistnieć, bo funkcjonuje coś takiego jak prawa fizyki). Nadal jednak trudno uznać ten film za coś więcej niż solidny, rzemieślniczy wyrób.
Warto może jeszcze wspomnieć o osobliwej słabości azjatyckich reżyserów do Van Damme’a. „Replikanta” nakręcił pochodzący z Hong Kongu Ringo Lam, po raz drugi realizując film w USA, i po raz drugi w głównej roli obsadzając Van Damme’a (poprzednio nakręcił „Maksimum ryzyka”, gdzie Van Damme jest bratem zabitego Van Damme’a). Dwa lata po „Replikancie” zaryzykował jeszcze raz i nakręcił „Skazanego na piekło”. Wcześniej kręcili filmy ze swoim ulubionym Belgiem Tsui Hark („Ryzykanci” i „Za ciosem”), oraz John Woo („Nieuchwytny cel”). Van Damme zresztą nie pozostał dłużny temu zamiłowaniu, i szczególnie chętnie grywał w filmach, w których akcja działa się na Dalekim Wschodzie (jak na przykład w „Podwójnym uderzeniu”, którego twórcom również było za mało Van Damme’a w Van Dammie i obsadzili go w roli – jakiż zbieg okoliczności! – braci bliźniaków). Mimo to elastyczny Belg nadal pozostaje przeciętnym aktorem grywającym w przeciętnych filmach i nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek awansował w swojej branży.
A co do „Replikanta” – ot, wątpliwa rozrywka na czas pluchy, obierania ziemniaków czy prasowania. Nic specjalnie wartego uwagi.
koniec
4 listopada 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.