Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Rich Ragsdale
‹Klątwa El Charro›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlątwa El Charro
Tytuł oryginalnyThe Curse of El Charro
Dystrybutor Vision
ReżyseriaRich Ragsdale
ZdjęciaJacques Haitkin
Scenariusz
ObsadaAndrew Bryniarski, Danny Trejo, Heidi Androl, Brian Avery, Philip Boyd
MuzykaRich Ragsdale
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania90 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 1,85:1
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klątwa nierozsądku
[Rich Ragsdale „Klątwa El Charro” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Klątwa El Charro” to film dość zabawny. Usilnie pozuje na pastisz slashera, pretendując w dodatku do miana „filmu artystycznego” (ach, te pasujące jak pięść do nosa wstawki stylizowane na nieme kino) w sytuacji gdy od strony realizacyjnej jest praktycznie katastrofą. Dość bełkotliwa fabuła, reżyserska jazda bez trzymanki i fatalna, po prostu niewybaczalnie drewniana gra aktorska powodują, że losy bohaterów są jak najbardziej obojętne widzowi, któremu zostaje jedynie nadzieja, iż odgrywane postaci rychło umrą w jak największych męczarniach.

Jarosław Loretz

Klątwa nierozsądku
[Rich Ragsdale „Klątwa El Charro” - recenzja]

„Klątwa El Charro” to film dość zabawny. Usilnie pozuje na pastisz slashera, pretendując w dodatku do miana „filmu artystycznego” (ach, te pasujące jak pięść do nosa wstawki stylizowane na nieme kino) w sytuacji gdy od strony realizacyjnej jest praktycznie katastrofą. Dość bełkotliwa fabuła, reżyserska jazda bez trzymanki i fatalna, po prostu niewybaczalnie drewniana gra aktorska powodują, że losy bohaterów są jak najbardziej obojętne widzowi, któremu zostaje jedynie nadzieja, iż odgrywane postaci rychło umrą w jak największych męczarniach.

Rich Ragsdale
‹Klątwa El Charro›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlątwa El Charro
Tytuł oryginalnyThe Curse of El Charro
Dystrybutor Vision
ReżyseriaRich Ragsdale
ZdjęciaJacques Haitkin
Scenariusz
ObsadaAndrew Bryniarski, Danny Trejo, Heidi Androl, Brian Avery, Philip Boyd
MuzykaRich Ragsdale
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania90 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 1,85:1
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Sztuka handlu polega na tym, żeby sprzedać nawet (czy też może zwłaszcza) to, czego ludzie nie chcą, a co ktoś swoim nierozsądnym postępowaniem powołał do życia. Jednym z takich produktów jest „Klątwa El Charro”, niezbyt drogi film, który prócz scen wzorowanych na kinie niemym ma bardzo niewiele do zaoferowania. W związku z tym, że ani akcja nie jest przesadnie skomplikowana, ani aktorzy zauważalnie kompetentni, ani efekty specjalnie wyrafinowane, dystrybutor musiał podkolorować tu i ówdzie, żeby ktoś w ogóle zechciał tę chałę kupić. Przede wszystkim na głównego aktora (pierwsze miejsce w czołówce oraz honorowe na okładce) awansował Andrew Bryniarski, współproducent filmu i tytułowy El Charro, mimo że jego rola ogranicza się głównie do złowieszczego stania w półmroku, bądź machania maczetą w kluczowych momentach. Dodatkowo dystrybutor przygotowując na okładkę zachęcający opis zrezygnował z wnikania w fabułę (albo jej po prostu nie zrozumiał) i rzucił kilka atrakcyjnych w swoim mniemaniu ogólników, jak np. „przerażająca opowieść o szaleńczej miłości”, czy „[tragedia sprzed wieku] staje się początkiem łańcucha potwornych wydarzeń”. Ciekawi mnie tylko, czy Vision rzeczywiście sądził, że zarobi na dystrybucji w Polsce reżyserskiego debiutu Richa Ragsdale’a, specjalizującego się dotąd w robieniu ścieżek dźwiękowych do seriali i gier video.
Jakby nie dość było słabego reżysera, to w roli rzeczywistej głównej bohaterki filmu – Marii Gonzalez, religijnej latynoskiej dziewczyny stroniącej od zła i zepsucia tego świata (czyli seksu, używek i niedobrych ludzi) – obsadzono dziewczynę, która swoim brakiem umiejętności aktorskich przynosiłaby wstyd nawet w pozbawionych budżetu produkcjach amatorskich. Jej trzy koleżanki (w tym dość atrakcyjna gwiazdka porno, Tabitha Stevens), radzą sobie w tej materii znacznie lepiej. Ba! Zdecydowanie od niej zdolniejsza (i na dokładkę ładniejsza) jest choćby dziewczyna grająca siostrę Marii, chyba tylko przez złośliwość scenarzysty wyeliminowaną na samiuteńkim początku filmu. W tej sytuacji faktycznie jedynym aktorem, którym można było się pochwalić jest Bryniarski, kojarzony głównie z roli Leatherface’a w remaku „Teksańskiej masakry piłą łańcuchową”. Niedobrze wygląda też oprawa dźwiękowa filmu (co piosenka, to z innej parafii), oraz jego ogólna konstrukcja, sprawiająca wrażenie, że „Klątwa...” składa się w istocie z dwóch, może nawet i trzech filmów, które połączone być nie powinny, bowiem jeden drugiemu nawzajem przeszkadzają, a przez to całość traci na spójności, jest chaotyczna i denerwująca.
Pierwszy z tych filmów to dzieło w założeniu artystyczne, zbudowane z pięknych, starannie zaplanowanych ujęć (jak np. upadające dziecko przebrane za aniołka, czy inne dziecko bawiące się zdechłym ptakiem), bardzo symboliczne i inspirujące, zaniechane jednak po dopracowaniu czołówki, niemych wstawek, kilku umieszczonych w początkowej części filmu sekwencji (m.in. tej z aniołkiem) i mrocznej, zakręconej sceny w przydrożnym barze. Drugi to historia wyjściowa, teoretycznie główny wątek filmu, czyli dzieje Marii Gonzalez, dziewczyny nieśmiałej, zagubionej, znajdującej oparcie jedynie w Bogu. Wstrząśnięta samobójstwem siostry jedzie z trzema „rozrywkowymi” koleżankami do Saguaro w Arizonie, gdzie ma odreagować stres. Jednak wszelkie znaki na niebie i ziemi (tajemnicze wizje, lekkomyślność towarzyszek podróży, napotykani dziwacy) wskazują na to, że wyjazd nie będzie miał miłego zakończenia. I rzeczywiście – wkrótce pojawia się baron (?) El Charro. Postać, której obecność w fabule w sposób żałośnie łopatologiczny objaśnia jedna z niemych wstawek.
El Charro i jego maczeta to właśnie trzeci film – zwyczajna wyrzynanka polegająca na umiarkowanie widowiskowym, krwawym i wrzaskliwym eliminowaniu kolejnych uczestników imprezy. Cała akcja polega na ciągnących się w nieskończoność dyskusjach i flirtach, co i rusz przerywanych scenami z El Charro pozującym to na tle drzewa, to na tle krzaków, czy ciągnącym tępą maczetę po ziemi (dziabał nią jednego z młodzieńców prawie dziesięć razy).
Dlaczego więc aż 30% ekstraktu? Ano ze względu na stylizowane na nieme kino wstawki i czołówkę, które od strony technicznej zrobione są wręcz zachwycająco. Mroczne zdjęcia, interesująca gra światłocieniem, zabarwienie sepią i charakterystyczne dla starej taśmy uszkodzenia (pęknięcia, rysy, przebarwienia, skoki „kliszy”) dają w efekcie coś, co rzeczywiście przypomina film z okresu kina niemego. Jeśli do tego dodać elegancką czcionkę plansz z napisami i klasyczną, fortepianową oprawę dźwiękową, to zaiste, przez chwilę możemy poczuć się jak w dawnym kinie. Drobnym smaczkiem jest też pojawienie się Lemmy’ego Klimeistera, wokalisty Motorheadu, w roli Boga. Niestety, na czołówce i wstawkach praktycznie kończy się artystyczne zacięcie twórców „Klątwy El Charro”. Reszta filmu to chaos scen i postaci, które nie potrafią wzbudzić większego zainteresowania.
Na koniec nasuwa się drobne spostrzeżenie. Otóż warto zauważyć, że ostatnimi czasy nasilił się trend straszenia religijnego. Za morderstwami czy chaosem stoi Szatan we własnej osobie, a ostoją jest Bóg, Chrystus, ewentualnie – jak tutaj – Matka Boska. „Klątwa El Charro” doskonale, choć dość nieudolnie, wpisuje się w ten trend. Główna bohaterka filmu oczywiście ma na imię Maria i w przeciwieństwie do hałaśliwych koleżanek, narkotyzujących się i nie mających nic przeciwko drobnemu sprzedaniu siebie (np. żeby nie dostać mandatu), jest religijna, czysta, a po życiowe porady stale chodzi do księdza. Mimo rozlicznych pokus (proponowane narkotyki i alkohol) i mimo przerażających wizji wieszczących przybycie Szatana, ufa Bogu i pozostaje czysta, dzięki czemu zjednuje sobie pomoc Świętej Panienki. Co jednak wspólnego ma wątek religijny z El Charro, tego do końca nie wiadomo.
Innymi słowy – intrygująca sepia, grasujący z maczetą Bryniarski i kilka gołych cycków nie czynią z „Klątwy El Charro” arcydzieła. Twórcy filmu oczywiście mogli być odmiennego zdania (i chyba byli, skoro niedługo potem powołali do życia znacznie droższy, kosztujący zamiast 200 tysięcy – 5 milionów dolarów – dostępny u nas na DVD „Skarb mumii”), ale ja zwyczajnie odradzam zapoznawanie się z tą dziwaczną produkcją.
koniec
17 czerwca 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.