Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Grzegorz Auguścik
‹Arche: Czyste zło›

EKSTRAKT:10%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArche: Czyste zło
Dystrybutor Kino Świat
ReżyseriaGrzegorz Auguścik
ZdjęciaKrzysztof Kucaj
Scenariusz
ObsadaRobert Gonera, Andrzej Olejnik, Ilona Wrońska
MuzykaDJ Adamus
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania78 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 4:3
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Film proroczy
[Grzegorz Auguścik „Arche: Czyste zło” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Zawsze wydawało mi się, że filmy robi się w jakimś celu. Albo żeby coś przekazać, albo żeby się czymś pochwalić, albo żeby zarobić kasę. W głowę jednak zachodzę, po co kręcono „Arche. Czyste zło”. W jakim celu utopiono w tym bzdurnym projekcie pieniądze i dobre chęci sporej grupy ludzi? Czy nie prościej było kupić parę skrzynek wódki, beczkę kwaszonych i zaszaleć do białego rana? Przynajmniej pieniądze by się nie zmarnowały…

Jarosław Loretz

Film proroczy
[Grzegorz Auguścik „Arche: Czyste zło” - recenzja]

Zawsze wydawało mi się, że filmy robi się w jakimś celu. Albo żeby coś przekazać, albo żeby się czymś pochwalić, albo żeby zarobić kasę. W głowę jednak zachodzę, po co kręcono „Arche. Czyste zło”. W jakim celu utopiono w tym bzdurnym projekcie pieniądze i dobre chęci sporej grupy ludzi? Czy nie prościej było kupić parę skrzynek wódki, beczkę kwaszonych i zaszaleć do białego rana? Przynajmniej pieniądze by się nie zmarnowały…

Grzegorz Auguścik
‹Arche: Czyste zło›

EKSTRAKT:10%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArche: Czyste zło
Dystrybutor Kino Świat
ReżyseriaGrzegorz Auguścik
ZdjęciaKrzysztof Kucaj
Scenariusz
ObsadaRobert Gonera, Andrzej Olejnik, Ilona Wrońska
MuzykaDJ Adamus
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania78 min
ParametryDolby Digital 5.1; format: 4:3
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Nie tak często zdarzają się filmy, które w tytule zawierają od razu ocenę jakości. „Arche. Czyste zło” jak najbardziej należy do tej kategorii – jest to bowiem rzeczywiście kinematograficzne czyste zło. Bełkotliwa fabuła, „kumpelska” gra aktorska, niechlujna animacja komputerowa i bardzo słabe jak na polskie kino zdjęcia (przy zaskakująco z kolei poprawnym udźwiękowieniu, ubarwionym niestety różnymi komputerowymi plumkaniami) stawiają ten film niemal na równi z zachodnimi produkcjami czysto amatorskimi, które miały szczęście trafić do szerszej dystrybucji. Sęk w tym, że na Zachodzie (głównie w USA) nawet koszmarnie niedobre filmy robi się z myślą o zysku, bowiem rozbudowana sieć wypożyczalni i relatywnie niskie ceny płyt pozwalają mieć nadzieję na zrekompensowanie sobie przynajmniej kosztów realizacji. W Polsce natomiast nie ma co liczyć na żadną rekompensatę, bo widzowie (ci, których stać na kupno czy wypożyczenie płyty) w znacznej części unikają już polskich produkcji, słusznie podejrzewając, że „wspaniały”, „oryginalny” czy „cudowny” film zamiast do refleksji będzie raczej skłaniał do poszukania tabletek na niestrawność.
Nad fabułą „Arche…” nie ma się co rozwodzić, bowiem jest ona tak skomplikowana i mętna, że po prostu niezrozumiała. Ogólnie rzecz biorąc chodzi o piątkę przyjaciół (dwie dziewczyny i trzech chłopaków), którzy próbują rozgryźć tajemnicę znalezionej w krypcie pobliskiego kościoła drewnianej (aczkolwiek malowanej na srebrno, co miało chyba sugerować, że jest metalowa) kostki. Kostka ta ma kształt piramidki, a na jej ruchomych ściankach wypalono tajemnicze symbole. Jako że podczas zabawy kostką przebywająca w sąsiednim (!) pomieszczeniu koleżanka zostaje zassana do innego wymiaru, dwóch kolegów rusza jej na pomoc wchodząc w czasoprzestrzenny portal, by w realiach gier komputerowych walczyć z przedwiecznym złem zwanym Arche.
Lepiej nie pytać, skąd wiadomo, że portal jest czasoprzestrzenny (i że to w ogóle portal), dlaczego raz pojawił się akurat w łazience, a drugi raz w pokoju, jakim sposobem można porozumiewać się z osobami wciągniętymi w inny wymiar, dlaczego inne wymiary tak mocno przypominają gry komputerowe oparte na znanych filmach sf, gdzie w internecie jest translator tak szybko i zgrabnie tłumaczący średniowieczną łacinę na polski, czym w istocie jest Arche i jakie moce posiada, czy bohaterowie walczą z Arche, czy tylko przed nim uciekają, w jakim celu w czołówce umieszczono akurat te, a nie inne cytaty, a także – po co w filmie znalazły się konie. Brak logiki i spójności to nie jedyne błędy scenariusza. Większość scen jest przegadana, wygłaszane kwestie napuszone i abstrakcyjne, a wrzucone hojnym gestem odniesienia do klasyki kina fantastycznego rażą prostactwem i miejscami niebezpiecznie ocierają się o plagiat.
A przecież Grzegorz Auguścik plany miał wielkie. Chciał reanimować polskie kino sf, konające w konwulsjach przez ostatnie dwie dekady. Chciał również pokazać, że można poza oficjalnym obiegiem zrobić dobry film z efektami specjalnymi, jakich polskie kino jeszcze nie widziało. Chęci to jednak za mało. Przez brak profesjonalizmu (widoczny praktycznie w każdym kadrze) nic z tych planów nie wyszło, a „Arche…” przypomniało tylko, czemu polska fantastyka leży na obu łopatkach i już nawet nie kwiczy. Jak na dłoni widać, że winę za to ponosi tradycyjny kwintet niemocy twórczej, w skład którego wchodzą: scenariusz, reżyseria, gra aktorska, dźwięk i efekty specjalne… Innymi słowy wszystko prócz zdjęć jest na ogół porażką. A w „Arche…” udało się spaprać nawet zdjęcia (polecam zwłaszcza ewenement w skali światowej, czyli ostre, bardzo wyraźne cienie w zdjęciach plenerowych).
Mimo, że istnieje garstka osób, które chwalą i wręcz polecają ten film (głównie za to, że powstał poza oficjalnym obiegiem, choć co poniektórzy mają czelność twierdzić, iż jest to przykład ciekawego kina sf) stanowczo będę radził trzymać się z dala od „Arche…”. I tak sobie tylko myślę, że pewnie niezadługo znowu objawi się nam jakiś szarlatan, który obwieści nastanie nowej, świetlanej ery polskiego science fiction, po czym uraczy widzów kolejnym niestrawnym struclem. Aż strach się bać.
koniec
26 stycznia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.