Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Damy z Lasku Bulonskiego›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDamy z Lasku Bulonskiego
Tytuł oryginalnyLes dames du Bois de Boulogne
Rok produkcji1945
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania86 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka z klasą: Bresson tuż przed Bressonem

Esensja.pl
Esensja.pl
Po latach zarówno badacze jak i krytycy byli zgodni: „Damy z Lasku Bulońskiego” to jeszcze nie ten Bresson, który przeszedł do historii kina. Jednocześnie widać we wspomnianym filmie zalążek geniuszu, który lada chwila miał się objawić w jego kolejnych utworach: „Dzienniku wiejskiego proboszcza”, „Ucieczce skazańca” czy „Kieszonkowcu”.

Zuzanna Witulska

Klasyka z klasą: Bresson tuż przed Bressonem

Po latach zarówno badacze jak i krytycy byli zgodni: „Damy z Lasku Bulońskiego” to jeszcze nie ten Bresson, który przeszedł do historii kina. Jednocześnie widać we wspomnianym filmie zalążek geniuszu, który lada chwila miał się objawić w jego kolejnych utworach: „Dzienniku wiejskiego proboszcza”, „Ucieczce skazańca” czy „Kieszonkowcu”.

W naszym cyklu co tydzień prezentujemy wybrane tytuły należące do klasyki kina. Niekoniecznie bardzo znane, niekoniecznie obsypane nagrodami, ale z pewnością nadal warte uwagi.

‹Damy z Lasku Bulonskiego›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDamy z Lasku Bulonskiego
Tytuł oryginalnyLes dames du Bois de Boulogne
Rok produkcji1945
Kraj produkcjiFrancja
Czas trwania86 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Przystępując do realizacji filmu, Bresson miał już na swoim koncie dwie produkcje: krótkometrażową surrealistyczną (!) komedię „Sprawy Publiczne”, do której autorstwa niechętnie się przyznawał oraz dobrze przyjęte przez publiczność i krytykę „Anioły Grzechu”. „Damom z Lasku Bulońskiego” nie udało się powtórzyć umiarkowanego sukcesu poprzednika. Trzeci obraz w dorobku francuskiego reżysera nie tylko nie zdobył aplauzu, ale również okazał się prawdziwą katastrofą finansową dla producenta.
Podstawę fabularną filmu stanowi niewielki fragment z „Kubusia Fatalisty” Denisa Diderota. Dama z wyższych sfer, Helena, wzgardzona przez kochanka – Jeana, postanawia okrutnie się zemścić. Sterując ludźmi jak kukiełkami, doprowadza do mariażu Jeana z Agnes, kobietą o niechlubnej przeszłości. Tuż po ślubie, wyznaje byłemu kompromitujący sekret jego małżonki, co ma zdyskredytować go w oczach wytwornych znajomych.
Największym zarzutem, jaki padał pod adresem reżysera, było zawieszenie całej historii w czasowej próżni i jej niewielkie prawdopodobieństwo. Bresson nie zdecydował się zrealizować XVIII-wiecznego dramatu salonowego, nie zdecydował się też jednoznacznie osadzić historii we współczesnych mu realiach. Ujawnia się to na płaszczyźnie scenografii, np. Jean, staroświecko ubrany, jeździ całkiem nowoczesnym samochodem. Także dialogi napisane przez Jeana Cocteau, miały połączyć oświeceniowy, encyklopedyczny styl Diderota ze współczesną twórcom mową codzienną. Wobec tego, skandal związany z mariażem bohaterów, prawdopodobny w XVIII wieku, tutaj rozgrywający się w nieokreślonym czasie, traci na swojej wyrazistości.
Nie wydaje się jednak, aby to różnice klasowe były dla Bressona najważniejsze. Nie bez przyczyny w zakończeniu swojego filmu zdecydował się daleko odejść od literackiego pierwowzoru. Jean przebacza swojej małżonce i koniec końców, nie on zostaje ośmieszony, a demoniczna Helena, która uparcie wierzyła, że może dyktować koleje cudzego losu.
Nie zmienia to faktu, że „Damy z Lasku Bulońskiego” nie są szczytem twórczych możliwości Roberta Bressona. Francuski reżyser nie raz i nie dwa sięgał po wielką literaturę. O ile jednak spotkania z takimi osobowościami jak Bernasos czy Dostojewski zaowocowały powstaniem arcydzieł światowej kinematografii, o tyle antymetafizyczna i ironiczna proza Denisa Diderota zdawała się zupełnie nie przystawać do temperamentu twórczego Bressona. Jak ujął to sam reżyser: „Jego konstrukcja była tak zwarta, że za nic nie mogłem jej przekuć na nowo – w moim własnym stylu”. Próżno tedy szukać w „Damach…” głębszego, refleksyjnego wymiaru, który ujawni się już w jego kolejnym filmie.
Jednocześnie w sposobie opowiadania historii Heleny możemy dostrzec elementy charakterystyczne dla nowatorskiego języka filmowego dojrzałego Bressona. Na płaszczyźnie pojedynczych scen to dbałość o najmniejszy detal, na płaszczyźnie całego filmu, stanowczy rygor narracyjny i skupiony rytm opowieści. Nie ma tu miejsca na nic innego oprócz centralnego wątku zemsty Heleny i jej ostatecznej klęski.
Przynajmniej z jednego względu „Damy z Lasku Bulońskiego” stanowią przełom w twórczej drodze Bressona. To po tym filmie zdecydował się zrezygnować z aktorów zawodowych (choć obsadzał ich jeszcze w drugoplanowych rolach) na rzecz, jak sam ich określał, modeli – amatorów prowadzonych na planie wedle własnej metody. María Casares, występująca w roli Heleny, niepochlebnie wypowiadała się o metodach pracy reżysera: „Na planie był prawdziwym tyranem. Mordował nas tak słodko, tak uprzejmie. Wchodząc do studia, porzucaliśmy wszystko, co miałoby jakikolwiek związek z naszym własnym życiem, wolą jednostki, by przywlec przed oblicze naszego słodkiego tyrana – bo był on niezwykle słodki – ciało, ręce i głos, jakie sobie upodoba”.
Na planie „Dam…” musiało dochodzić do spięć na linii aktor-reżyser, gdyż trudno wyobrazić sobie, aby María Casares, aktorka wielkiego formatu, o dużej sile ekspresji, stała się bressonowskim modelem, nie obarczonym teatralnym warsztatem, który przed kamerą nie gra, a tylko, lub raczej aż, jest. A jednak ta burzliwa współpraca zaowocowała wspaniałą kreacją filmowej Heleny, największej perełki omawianego filmu. O ile dążący do ascezy styl Bressona natrafia na opór dość melodramatycznych kreacji Jeana i Agnes, o tyle nieoczekiwanie sprawdza się tam, gdzie pojawia się Helena. Twarz wyrazista, ale upiornie chłodna, ruchy dostojne, acz ostrożne, perfekcyjnie kontrolowane.
„Damy z Lasku Bulońskiego” nie zadowoliły pierwszych widzów, nie zadowoliły samego Bressona. A jednak z jakiejś przyczyny adaptacją zachwycali się młody François Truffaut i Jacques Demy. Sporo racji ma Elina Labourdette, filmowa Agnes: „Narzucał styl, klimat i rytm obrazom i nalegał na rzeczowość, która zaskoczyła kino tamtych czasów.” Z dzisiejszej perspektywy, po doświadczeniu późniejszych obrazów Francuza, można spojrzeć na jego nie w pełni udany film łaskawszym okiem. Jego autorska poetyka jest już tutaj wyczuwalna, pomylił się jednak przy wyborze materiału literackiego. Na „Dziennik wiejskiego proboszcza” przyszło widzom czekać sześć lat, jednak okazało się, że przez ten czas reżyser wiele się nauczył.
koniec
20 stycznia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Co nam w kinie gra: Babcia Gandzia
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Dziś jestem blondynką
— Sebastian Chosiński, Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Złodzieje rowerów
— Zuzanna Witulska

Co nam w kinie gra: Vincent chce nad morze
— Sebastian Chosiński, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 7
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 6
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 5
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 4
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 3
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Transatlantyk 2013: Dzień 1 i 2
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Zuzanna Witulska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.