Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kanon filmów fantastycznych „Framzety” – rozstrzygnięcie

Esensja.pl
Esensja.pl
Konrad Wągrowski
« 1 2 3 »

Konrad Wągrowski

Kanon filmów fantastycznych „Framzety” – rozstrzygnięcie

Blade Runner
Blade Runner
Warto zacząć chyba od pewnych uwarunkowań konkursu, z których należy zdawać sobie sprawę, a które na pewno wpłynęły na wyniki plebiscytu. Przede wszystkim ogromne znaczenie miała lista pomocnicza 60 filmów zamieszczona dla wygody czytelników. Wybierano jednak głównie pozycje z tej listy, sporadycznie pojawiały się tylko filmy spoza niej, a żaden z nich nie zdobył zbyt wiele głosów. Najwyżej uplasował się film „Akira”, zajmując 47 miejsce z 3 głosami. To mało. Za przygotowanie tej listy baty należą się mnie, ale będę bronił się twierdzeniem, że nie pominąłem żadnego z ważnych tytułów. Obecnie dodałbym jednak kilka filmów do listy – „Facetów w czerni”, „Inwazję porywaczy ciał”, „Akirę” właśnie, czy też „Heavy Metal”. Jestem przekonany, że zwiększyłoby to ilość zdobytych przez nie punktów, ale sądzę też, że pierwsza dziesiątka nie byłaby zagrożona.
Łatwo mi to mówić post factum i udawać eksperta, ale od początku byłem przekonany, że zwycięży „Łowca androidów”, czyli „Blade Runner”, film w reżyserii Ridleya Scotta. Podobnie jak jeszcze dwa lata temu nie miałbym wątpliwości, że z dużą przewagą zwyciężą „Gwiezdne wojny” George’a Lucasa, które zajęły dopiero trzecie miejsce w naszym rankingu, minimalnie wyprzedzając „Obcego – ósmego pasażera Nostromo”, przegrywając bardzo wyraźnie z „Blade Runnerem” i „Matrixem”. Dlaczego tak się stało? Niewątpliwie powodem spadku popularności „Gwiezdnych wojen” jest nieudana część pierwsza sagi, „Mroczne widmo”, która zajęła miejsce dopiero 41 z zaledwie 4 głosami – to prawdziwa klęska dla tego tak oczekiwanego filmu. Ten rezultat w rankingu stanowi chyba lepszy komentarz o „Mrocznym widmie”, niż poświęcona filmowi publicystyka „Framzetowa” w 5 i 6 numerze.
Jak wspomniałem, pierwsze miejsce „Blade Runnera” nie dziwi – to film legendarny, kultowy, z każdym rokiem powiększający listę swoich fanów. Ponad 3/4 czytelników umieściło go na swojej liście. Film Ridleya Scotta na podstawie powieści Philipa K. Dicka, z muzyką Vangelisa i z Harrisonem Fordem i Rutgerem Hauerem w głównych rolach – czyż może być lepsza rekomendacja dla obrazu science fiction? Dodajmy do tego niezwykle sugestywną futurystyczną scenerię, mroczny nastrój chandlerowskiego kryminału i posępnej dark future. Nie zapominajmy o rozpaczliwej walce replikantów o przedłużenie swego życia i o stawianym pytaniu „Kim jesteśmy, dokąd zdążamy, ile mamy czasu?”. Pamiętajmy o pięknej Sean Young i zaskakującej Daryl Hannah. A zwłaszcza o monologu zaczynającym się od słów „Widziałem rzeczy, o których wam, ludziom, się nie śniło…”. „Blade Runner” ma wszystkie wymagane składowe arcydzieła science fiction – nic dziwnego, że zwyciężył. W ostatnich latach legenda jego dalej rosła, dzięki dyskusjom (podsycanym przez twórców) czy Deckard był replikantem, a także, paradoksalnie, dzięki informacjom o bałaganie panującym na planie, bałaganie, który zdaje się sprzyjać powstawaniu arcydzieł.
Matrix
Matrix
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że swoją wysoką pozycję niektóre filmy zawdzięczają faktowi, że są stosunkowo nowe, świeże w pamięci widzów i że skazane są na to, aby z czasem ich blask przygasł. Zapewne nadal będą uważane za dobre, ale nie będą wymieniane wśród tych najwybitniejszych. Rozważyć tu należy sytuację „Matrix”, „Cube” i „Piątego elementu” – trzech filmów z pierwszej dziesiątki, które mieliśmy okazję obejrzeć w ostatnich latach.
Najwyższe miejsce zajął „Matrix” – film już uznany za kultowy. Nie będę się już rozpisywał o jego zaletach, uczyniłem to w artykule w „The Valetz Magazine”, zaś spojrzenie krytyczne zaprezentował w swej polemice Joe Abrakadabra. Powtórzę jednak swą główna myśl – takiego połączenia tematyki, nastroju i efektów wizualnych w kinie fantastycznym do tej pory nie było i właśnie to zadecydowało o sukcesie filmu braci Wachowskich. Być może, jeśli zaczną powstawać liczne naśladownictwa (a już zaczynają się pojawiać), wrażenie wywołane przez oryginał osłabnie, choć pozostanie świadomość prekursorskiej roli „Matrix”. Dużo bardziej mogą zagrozić pozycji tego filmu wśród widzów następne części – jeśli będą nieudane, może powtórzyć się przypadek „Gwiezdnych wojen” i „Mrocznego widma”. Pamiętajmy jednak, że „Imperium kontratakuje” i „Powrót Jedi” ugruntowały legendę „Gwiezdnych wojen” i miejmy nadzieję, że podobnie stanie się w przypadku „Matrix 2 i 3”. Podobno Wachowscy, kręcąc część pierwszą, mieli już pomysł na całą trylogię, nie będą to więc zwykłe dokrętki, tworzone na fali popularności pierwowzoru. Myślę, że gdyby zorganizować znów taki plebiscyt za lat kilka, „Matrix” może nie zająć już tak wysokiego miejsca, ale w pierwszej dziesiątce będzie z pewnością.
« 1 2 3 »

Komentarze

01 III 2019   10:52:10

Ciekawie porównać wrażenia po tylu latach. Np. o filmie "Cube" pewnie mało kto już pamięta.

01 III 2019   11:31:09

"Piąty element" też pewnie małe miałby szanse na tak wysokie miejsce.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.