Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 15 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹17. Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
CyklWarszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy
MiejsceWarszawa
Od4 października 2001
Do15 października 2001

Dieta cud

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 4 »
17. Warszawski i jednocześnie drugi Międzynarodowy Festiwal Filmowy, był przytłaczający. Tak, to jest najlepsze określenie dla tegorocznego festiwalu.

Anna Draniewicz

Dieta cud

17. Warszawski i jednocześnie drugi Międzynarodowy Festiwal Filmowy, był przytłaczający. Tak, to jest najlepsze określenie dla tegorocznego festiwalu.

‹17. Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
CyklWarszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy
MiejsceWarszawa
Od4 października 2001
Do15 października 2001
W ciągu 10 dni w 8 salach kinowych pokazano rekordową liczbę ponad 120 filmów, w tym około 100 nowości oraz retrospektywę filmów Françoisa Truffaut i Tima Burtona. Najwięcej pokazów odbyło się w Kinotece, zastępującej kino Skarpa, pod którym co roku ustawiała się sławetna kolejka po bilety. W tym roku obejrzałam 55 filmów, czyli 5 lub 6 filmów dziennie, siedząc w kinach Bajka, Relax i pięciu salach Kinoteki od rana do wieczora. Na szczęście tegoroczny sponsor „Nescafe” częstował kawą oraz gorącą czekoladą i dzięki temu udało mi się jakoś przeżyć i nie przysypiać na nudniejszych seansach. Ale nie samym kinem żyje człowiek… Czasem trzeba było jednak coś zjeść. Ponieważ pomiędzy seansami nie było zwykle dość czasu, by pójść na obiad do restauracji, żywiłam się głównie moimi ulubionymi grillowanymi kanapkami (firmy nie wymienię, bo byłaby to kryptoreklama). Pomyślałam, że to świetny sposób na to, żeby schudnąć! A oto przepis na moją „dietę cud":
Dzień pierwszy (piątek)
9:00 rano, Kinoteka, „Disco Pigs” Kirsten Sheridan (Irlandia). Pierwszy film festiwalu i pierwsze rozczarowanie. To historia dziewczyny i chłopaka, który mają wyraźne zaburzenia emocjonalne, a nawet psychiczne. W końcu ona dusi go na plaży, choć wcześniej nie powstrzymywała jego wybryków, a sama znika w morzu. Szkoda gadać, bo nie ma o czym. Lepiej miłosiernie spuśćmy zasłonę milczenia.
11:00, Kinoteka, „Waydowntown” Gary’ego Burnsa (Kanada). Bohaterowie zakładają się, że przez miesiąc ani na chwilę nie opuszczą klimatyzowanych pomieszczeń. Jak się później okazało był to jeden z lepszych filmów tegorocznego festiwalu, o pracownikach wielkiej korporacji, którzy stają się tylko trybikami w maszynie. Ten film mógłby mieć tytuł „Strzeż się yuppie!” lub „Strzeż się, yuppie!”, w zależności od tego, po której stronie barykady stoimy. Mam nadzieję, że nigdy się nie dowiem, jak jest po drugiej stronie :)
12:30, konferencja z panią Agnieszką Holland, która opowiada o swoim najnowszym filmie „Strzał w serce”.
13:30, nadal Kinoteka, „Purpurowe rzeki” Mathieu Kassovitza z Vincentem Casselem i Jeanem Reno (Francja). Parę miesięcy temu wybrałam się na niego w Budapeszcie, czyli po francusku z węgierskimi napisami. Mimo, że nie jestem masochistką, teraz poszłam na niego drugi raz, żeby się przekonać, czy wszystko dobrze zrozumiałam. Ale w trakcie najbardziej drastycznej sceny, czyli sekcji zwłok, wyszłam z projekcji i poszłam na poczęstunek zorganizowany po konferencji z panią Agnieszką Holland. Po jakichś 15 minutach wróciłam na salę, by zobaczyć dwie najlepsze sceny: pojedynek Vincenta Cassella ze skinami i jego „spotkanie” z prawdziwym ojcem aktora. Co prawda nie mieli żadnego wspólnego dialogu, ale w jednej ze scen wystąpili razem: kiedy Vincent wraz z Jeanem Reno znajdują rozpostarte na oknie zwłoki doktora granego przez Jean-Pierre’a Cassella. Dla tych dwóch scen warto zobaczyć ten makabryczny, podobny do „Siedem” Davida Finchera film, choć jest to kino dość nietypowe dla Kassovitza. Niestety, u nas ten film pojawi się tylko na kasetach wideo.
16:00, Relax, „Obietnica” Seana Penna z Jackiem Nicholsonem, Robin Wright Penn, Beniciem del Toro, Vanessą Redgrave, Mickey’em Rourke i Samem Shepardem (USA). Kolejny zawód, bo choć aktorzy byli świetni i w dość nietypowych dla siebie rolach, to całość jednak rozczarowuje i po raz kolejny nasuwa się pytanie: po co?
18:30, Bajka, „Angel Exit” Vladimira Michalka (Czechy). Totalna pomyłka, choć miało być nowatorsko i metafizycznie. Wolę po raz kolejny obejrzeć „Pi” Darrena Aronofsky’ego. To jest metafizyka i nowatorstwo! :)
21:00, Relax, „Amelia” Jeana-Pierre’a Jeuneta z Audrey Tautou, Mathieu Kassovitzem i Rufusem (Francja), czyli otwarcie sekcji „Francja 2000/2001”. To niewątpliwie najlepszy film festiwalu. Bajeczna opowieść o Amelii, która odmieni Twoje życie!
Elias Koteas, Sam Shepard i Giovanni Ribisi jako bracia Gilmore („Strzał w serce” Agnieszki Holland)
Elias Koteas, Sam Shepard i Giovanni Ribisi jako bracia Gilmore („Strzał w serce” Agnieszki Holland)
Dzień drugi (sobota)
9:00 rano, Kinoteka, „Strzał w serce” Agnieszki Holland z Eliasem Koteasem i Samem Shepardem (USA). Bardzo ciekawy film o tym jak rodzina i nasze dzieciństwo wpływa na to, kim jesteśmy, a także o karze śmierci i o mormonach. Po filmie dyskusja z panią Agnieszką, która opowiada o okolicznościach powstania filmu.
11:00, Kinoteka, „Wit” Mike’a Nicholsa z Emmą Thompson (USA). Obraz powolnego konania chorej na raka profesorki literatury staroangielskiej i degradacji, jakiej jako pacjentka doświadcza w szpitalu.
13:30, Kinoteka, „Kolacja z przyjaciółmi” Normana Jewisona z Andie MacDowell, Dennisem Quaidem, Gregiem Kinnearem i Toni Colette (USA). Ciekawe spojrzenie na relacje między ludźmi i próba odpowiedzi na pytanie, czy można na prawdę poznać drugiego człowieka? A może karmimy się zawsze tylko naszym wyobrażeniem o nim?
16:00, Kinoteka, „Arturo Sandoval Story” Josepha Sargenta z Andym Garcią i Glorą Estefan (USA), czyli ostatni dziś film z cyklu „HBO prezentuje”. Film bliski każdemu, kto także mieszkał w totalitarnym kraju. Nigdy nie uda się tego wytłumaczyć tym, którzy sami tego nie przeżyli.
18:30, Bajka, „Żelazne damy” Youngyooth Thongkonthun (Tajlandia). Zabawna i oparta na faktach komedia o drużynie siatkówki złożonej głownie z transwestytów. Na koniec widzimy prawdziwych bohaterów tej historii.
21:00, Kinoteka, „Klasyk”, Kariego Väänänena (Finlandia). Jeden z tych dość zabawnych filmów, o którym zapomina się zaraz po wyjściu z kina. Zapamiętuje się tylko odwieczną prawdę, że mężczyźni kochają szybkie samochody.
Dzień trzeci (niedziela)
11:00, Bajka, „Amatorzy” Pala Sletaunego (Norwegia). Bardzo śmieszna komedia o porywaczach-amatorach i o liderze grupy rockowej, który przechodzi z rąk do rąk. Ale to taki bufon, że nie ma go co żałować. Zresztą ostatecznie wszystko dobrze się kończy :)
13:30, Bajka, „Włoski dla początkujących” (Dania), czyli Dogma 12. Przezabawna komedia nakręcona według zasad Dogmy ’95. Przygody i miłostki grupy ludzi, którzy spotykają się na lekcjach języka włoskiego. To dla nich jedyna rozrywka i sposób na to, by zapomnieć o swoich problemach. Na koniec wszyscy jadą do Wenecji! :)
„Włoski dla początkujących”
„Włoski dla początkujących”
16:00, Relax, „Pianistka” Michaela Hanekego z Isabelle Huppert (Francja-Austria). Całkowita porażka. Tym filmem wypada się zachwycać, ale dla mnie było to kolejne wielkie rozczarowanie. Słyszałam o nim same pochlebne opinie, więc spodziewałam się arcydzieła, tymczasem ten szokujący ponoć obraz nawet mnie nie zbulwersował. Do połowy był nawet interesujący, ale w końcu zaczął zmierzać w dziwnym kierunku i ostatecznie całkowicie zobojętniałam wobec tego, co działo się na ekranie. A dla filmu, który miał być skandalem czy wydarzeniem filmowym, obojętność to najgorsza rzecz. „Funny Games” wcisnęło mnie w fotel, bo oglądanie tego filmu dosłownie boli. Ale „Pianistka” to nie „Funny Games” i tym razem miałam jedynie poczucie, że tracę czas.
18:30, Bajka, „Kiedy noce robią się długie” Mony J. Hoel ze Zbigniewem Zamachowskim (Norwegia). Kolejny, 19 już film nakręcony według zasad Dogmy ’95. Jeden z wielu filmów na tym festiwalu opowiadających o skrywanych rodzinnych tajemnicach. W trakcie Świąt Bożego Narodzenia, spędzanych w rodzinnym gronie, ujawnia się wiele win i nie zabliźnionych ran z przeszłości. A przecież nasze dzieciństwo nas ukształtowało!
21:00, Kinoteka, „Schyłek lata” Anh Hung Trana (Wietnam-Francja). Bardzo nastrojowy i poetycki obraz z przepięknymi zdjęciami, z którego jednak niewiele zrozumiałam, gdyż główne bohaterki był tak do siebie podobne, że wkrótce przestałam je rozróżniać :)
Dzień czwarty (poniedziałek)
11:00, Bajka, „Poniedziałek” Sabu (Japonia). Idealny film na rozpoczęcie nowego tygodnia. Skacowany bohater budzi się rano w hotelu i powoli przypomina sobie zdarzenia poprzedniej nocy. Ten pacyfistyczny w swej wymowie film mógłby nosić tytuł „Nie lubię poniedziałku” lub „Alkohol szkodzi zdrowiu” :)
13:30, Kinoteka, „Dog Eat Dog” Moody’ego Shoaibi (Anglia). Przezabawna komedia o czwórce bezrobotnych przyjaciół, którzy imają się różnych zajęć, przeważnie z opłakanym dla nich skutkiem. Uwielbiam brytyjskie poczucie humoru! No, może z wyjątkiem programów Benny Hilla :)
16:00, Kinoteka, „Party na słodko” Alana Cumminga i Jennifer Jason Leigh z ich udziałem oraz Kevinem Klinem i Gwyneth Paltrow (USA). Wciągająca opowieść o pewnym małżeństwie i gronie ich znajomych, którzy spotykają się na niezapomnianych dla nich przyjęciu. To chyba pierwszy film na tym festiwalu, po którym nie spodziewałam się zbyt wiele, a który miło mnie zaskoczył. Pozytywna odmiana po tylu rozczarowaniach :)
1 2 3 4 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Bradford – kolebka brytyjskiego przemysłu filmowego
— Anna Draniewicz

Bradford – miasto filmu
— Anna Draniewicz

Między słowami
— Anna Draniewicz

Amerykanie nadchodzą!
— Anna Draniewicz

Bollywood atakuje
— Anna Draniewicz

15 lat prywatnej dystrybucji kinowej w Polsce
— Anna Draniewicz

Filmy o ludziach. Filmy dla ludzi
— Anna Draniewicz

Pasja Gibsona
— Anna Draniewicz

Noc z Darrenem Aronofskym
— Anna Draniewicz

Film wojenny
— Anna Draniewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.