WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Mężczyzna imieniem Ove |
Tytuł oryginalny | En man som heter Ove |
Dystrybutor | Aurora Films |
Data premiery | 14 lipca 2017 |
Reżyseria | Hannes Holm |
Zdjęcia | Göran Hallberg |
Scenariusz | Hannes Holm |
Obsada | Rolf Lassgård, Bahar Pars, Filip Berg, Ida Engvoll, Tobias Almborg, Klas Wiljergård, Chatarina Larsson, Börje Lundberg |
Muzyka | Gaute Storaas |
Rok produkcji | 2015 |
Kraj produkcji | Szwecja |
Czas trwania | 116 min |
WWW | Polska strona |
Gatunek | dramat, komedia |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Dobry i Niebrzydki: Ove chce się zabićPiotr Dobry, Konrad Wągrowski
Piotr Dobry, Konrad WągrowskiDobry i Niebrzydki: Ove chce się zabićKW: To powieściowe pochodzenie widać wyraźnie w wątku Runego – przyjaciela Ovego, miłośnika Volvo. Jego wątek zdecydowanie nie jest do końca wykorzystany, tu się czuje, że to tylko wybór kilku scenek z książkowego pierwowzoru. I choć te retrospekcje oglądałem z przyjemnością (lubię takie stylizacje na lata 70. i 80.), to rzeczywiście marnowały momentami filmowy czas – widzieliśmy na ekranie dokładnie to samo, o czym słuchaliśmy z offu. Choć z drugiej strony, ożywienie filmu scenami z przeszłości, aktywowanymi zwykle w momentach, gdy bohater zaciskał sobie pętlę na szyi bądź zaczynał wdychać spaliny, było ciekawym, konsekwentnie poprowadzonym urozmaiceniem wiodącej fabuły. PD: Zgadza się, ja bynajmniej bym z retrospekcji nie rezygnował, po prostu bym je okroił. Bo aż się prosiło, jak mówisz, o pogłębienie wątku Runego. Albo wątku LGBT z młodym gejem, byłym uczniem Sonji, i jego imigranckim chłopakiem – kolejnymi „hamulcowymi” samobójstwa Ovego i kolejnymi postaciami, które pojawiają się na chwilę i znikają – niby jak w życiu, ale jednak chciałoby ich się poznać nieco bliżej. KW: Gdzieś tam w tle mamy też ciekawe spojrzenie na Szwecję – zarówno współczesną, jak i historyczną (w licznych retrospekcjach poznajemy historię życia Ovego). Od razu rozczaruję – nie ma nic o strefach szariatu i płonących miastach… Ale ujęło mnie, że już w latach 70. pensja wypłacana jest z góry, że w przypadku braku biletu wystarczy go kupić u konduktora, podkreślanie etosu sąsiedzkiego wsparcia, pomocy, współpracy. Z drugiej strony mamy paskudnych, bezdusznych urzędników, więc i dla krytyków szwedzkiego modelu opiekuńczego może coś się znaleźć… PD: Urzędas robiący za główny czarny charakter jest wręcz faszystowski w swym przerysowaniu. Ale i sam obraz zamkniętego osiedla wypada dość ambiwalentnie. Z jednej strony etos małej, choć zróżnicowanej etnicznie i wiekowo, wspierającej się społeczności, o którym wspominasz, nacisk na bezpieczeństwo i święty spokój; z drugiej – mieszczańskie getto, enklawa z wewnętrznym reżimem, codziennymi patrolami straży obywatelskiej, ostracyzmem nie tylko wobec obcych nadużywających pedału gazu, ale i wobec dzieci prujących na rowerach. Odrobina dystopii do tego raju zatem się wkrada, mimo że finalnie przesłanie o solidarności bez kulturowego wykluczania wybrzmiewa najdonośniej. Ostatnia scena, gdy córka Parvaneh zamyka za sobą furtkę osiedla, symbolicznie przejmując schedę po zmarłym bohaterze, ma dużą moc – stara Szwecja odchodzi, nowa przychodzi, ideały pozostają niezmienne. KW: Wydaje mi się, że Szwedzi zawsze w jakiś sposób byli krytycznie nastawieni do swej rzeczywistości, starając się swój świat nieustannie usprawniać, może więc dlatego wieszczony od pół wieku upadek szwedzkiego państwa opiekuńczego jakoś wciąż nie chce nastąpić. PD: Dla kogoś, kto jest tego świadom, film z pewnością nie będzie w żadnym stopniu odkrywczy, ale też nie tu leży jego siła. Głównym atutem jest fenomenalna kreacja Rolfa Lassgårda, aktora relatywnie nieznanego poza Szwecją, którego amatorzy kina skandynawskiego mogą jednak kojarzyć jako pierwszego ekranowego Wallandera, albo też z ról w „Tuż po weselu” Susanne Bier czy dwóch części thrillera „Łowcy”. Bardzo wiarygodnie wypada również Bahar Pars, aktorka głównie telewizyjna, jako Parvaneh. Totalnie kupiła mnie sceną w szpitalu, gdy jej atak śmiechu przy łóżku Ovego niezauważalnie, ku dezorientacji pielęgniarki, przechodzi w jęki przedporodowe. KW: Dodajmy, że Bahar Pars nie musiała specjalnie się przygotowywać do swej roli, bo przecież sama przybyła do Szwecji z Iranu. W filmie mowa, że bohaterka uciekała przed wojną i dokładnie tak było w przypadku aktorki – Pars wraz z rodziną wyemigrowała po wojnie iracko-irańskiej. PD: Film ma też bardzo przyjemny soundtrack. Od ładnej muzyki ilustracyjnej Gautego Storaasa, przez klasyczne kompozycje Claude’a Debussy’ego, po sentymentalne (jakżeby inaczej) przeboje szwedzkie (Lill Lindfors, Povel Ramel) i międzynarodowe (Willie Nelson, Demis Roussos). Trochę jak kompilacja „best of” z domu spokojnej starości, ale co tam, nie wstydźmy się prostych wzruszeń. A poza tym najpiękniejsza użyta w filmie ballada – „En Stund På Jorden” – jest akurat autorstwa Laleh, młodej szwedzkiej wokalistki popowej, podobnie jak Pars pochodzącej z Iranu. KW: Jak zwykle, gdy zaczynasz mówić o muzyce, ja stwierdzam, że na ten temat niewiele mądrego mogę dodać, powiem więc, że mi z kolei bardzo podobał się dobór aktorów do ról młodego i starego Ovego – Rolf Lassgård i Filip Berg są do siebie całkiem podobni i nietrudno uwierzyć, że jeden z nich jest młodszym wcieleniem drugiego. Choć pewną rolę mogła tu odegrać owa nominowana do Oscara charakteryzacja. PD: A dla mnie Filip Berg, choć wizualnie rzeczywiście dopasowany do Lassgårda, ciut za mocno „grał Gumpem”. Non stop dziwił się całemu światu, w interakcjach z innymi bohaterami reagował zwykle głupawym uśmiechem lub bezgłośnym rozdziawieniem ust. Miało to walor komediowy, ale trochę nie współgrało z butnym charakterem starego Ovego. Bo on oczywiście mógł dojrzeć, zgorzknieć, ale gdzie i jak się nauczył tak szybkiego reagowania, tych wszystkich błyskotliwie złośliwych ripost? Nie miał możliwości tak się zmienić. Dlatego z pary aktorów „retrospekcyjnych” bardziej mi się podobała – nie tylko fizycznie – Ida Engvoll w roli Sonji. Jej bohaterka jest bardzo dynamiczna, charakterna, a jednocześnie pełna ciepła, czułości – rzadkie połączenie. KW: No, odrobinę pokazane jest, jak ten bunt w nim wzbiera, gdy jego żona po wypadku nie może znaleźć pracy. Można założyć, że to czas przemiany, który nie jest całościowo przedstawiony na ekranie. PD: Dla mnie to właśnie tłumaczy zgorzknienie, ale nie przemianę z wycofanego milczka w napastliwego dziadka, który zachowuje się tak, jakby pozjadał wszystkie rozumy. A czy wiesz, że w filmie pojawia się polski akcent? KW: Nie, kiedy? PD: Otóż perskiego kota, którego przygarnia Ove, „grają” dwa koty pochodzące z Polski. Perskie – ale polskie – koty w szwedzkim filmie – oto nasz cudnie przewrotny narodowy wkład w europejską komedię! |
Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.
więcej »Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
50 najlepszych filmów 2017 roku
— Esensja
Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski
Najlepsze filmy III kwartału 2017 r.
— Esensja
Do kina marsz: Lipiec 2017
— Esensja
Zemsta Dragów, czyli bokserska nostalgia
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Norwegia już nigdy nie będzie taka jak przedtem
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Duchy, diabły, wilkołaki i steampunkowe mechaniczne skrzaty
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Każdy kadr to Ameryka
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Rzeźnia dla dwojga
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Partia na party w czasach Brexitu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Jak smakują Porgi?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Chwała na wysokości?
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Podręczne z Kairu
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Atak paniki
— Piotr Dobry, Konrad Wągrowski
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski