Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 12 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

John Williams
‹Star Wars Episode II: Attack Of The Clones - Original Motion Picture Soundtrack›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStar Wars Episode II: Attack Of The Clones - Original Motion Picture Soundtrack
Wykonawca / KompozytorJohn Williams
Data wydania23 kwietnia 2002
Wydawca Sony BMG
NośnikCD
Czas trwania76:40
Gatunekfilmowa
EAN696998996526
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Star Wars Main Title And Ambush On Coruscant3:46
2) Across The Stars [Love Theme From Attack Of The Clones]5:33
3) Zam The Assassin And The Chase Through Coruscant11:07
4) Yoda And The Younglings3:55
5) Departing Coruscant1:44
6) Anakin And Padmé3:56
7) Jango's Escape3:48
8) The Meadow Picnic4:14
9) Bounty Hunter's Pursuit3:23
10) Return To Tatooine6:56
11) The Tusken Camp And The Homestead5:54
12) Love Pledge And The Arena8:29
13) Confrontation With Count Dooku And Finale10:48
14) On The Conveyor Belt [Bonus Track]3:09
Wyszukaj / Kup

Płytoteka kinomana: Atak klonów

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3
Pościgu za Fettem ciąg dalszy. „Bounty Hunter’s Pursuit” rozgrywa się w polu asteroidów, kolejnej ekscytującej muzycznie i wizualnie sekwencji z „Ataku klonów”. Ponownie pracuje „pościgowy” zestaw instrumentów orkiestry symfonicznej, w połączeniu z niesamowitymi efektami dźwiękowymi towarzyszącymi detonacjom torped, wywołujący u widzów dreszcze. Druga cześć tematu pojawia się w filmie w scenach z Kenobim wizytującym fabryki klonów na Kamino. Muzyka staje się znowu niepokojąca, napięta, niestety na samym końcu efekt zostaje nieco rozmyty przez zbędne pojawienie motywu droidów z „Mrocznego widma”.
W dalszym ciągu Williams podgrzewa temperaturę widowiska, dając zaledwie moment wytchnienia na początku „Return To Tatooine”, gdzie Anakin poznaje swojego przybranego brata Larsa i dowiaduje się, że Shmi została porwana i uwięziona przez Ludzi Pustyni. Temat staje się bardziej niepokojący, gdy Anakin wyrusza w poszukiwaniu swojej matki w piaski Tatooine. Kompozytor dodaje scenom dramatyzmu prowadząc muzykę niezwykle nisko, aby w końcu odważnie przywołać motyw Mocy, który – co następuje już kolejny raz – nieumiejętnie łączy się z fragmentem odgrzewanym z „Mrocznego widma”, tym razem z „Duel Of The Fates”. Utwór kończy się w momencie, w którym Kenobi dolatuje za Fettem na Geonosis.
Anakin Skywalker odnajduje swoją matkę umierającą w namiocie jeźdźców Tusken w „The Tusken Camp and The Homestead”. Kompozycja wybrzmiewa cicho, powoli, aż do tragicznego punktu kulminacyjnego, w którym Skywalker czyni krok w kierunku ciemnej strony Mocy. Wtedy następuje najbardziej emocjonujący muzycznie moment w całym „Ataku klonów”. John Williams po raz pierwszy wprowadza to, na co czekali wszyscy fani – wyraźnie słychać krótki urywek imperialnego marszu. Temat znajduje swój finał, kiedy Anakin powraca z ciałem Shmi do domu, a w tle słychać złowrogi niemy męski chór.
Utwór „Love Pledge and The Arena” jest złączeniem dwóch tematów: pierwszego, w którym uwięzieni Anakin, Amidala i Obi-Wan zostają wprowadzeni na Arenę na Geonosis, oraz drugiego, ilustrującego pościg za hrabią Dooku. Początek całkiem logicznie zawiera spory fragment „Across The Stars”, z impetem przeobrażający się w masywny marsz, ostatecznie jednak wycięty z filmu. Druga część rozgrywa się już po bitwie na arenie i zawiera kolejne wcielenie tematu miłosnego oraz sugestywnie zagrany motyw Mocy w samym końcu.
Tytuł przedostatniej kompozycji na płycie jest mylący. Pierwsza część „Confrontation With Count Dooku and Finale” rozgrywa się nie na Geonosis, ale już na Coruscant, gdzie Dooku naradza się ze swoim mistrzem Darthem Sidiousem. Fragment kończy się wersją marszu imperialnego, pamiętaną z „Imperium kontratakuje” i przechodzącą w „Across The Stars”, tym razem skojarzony w filmie ze sceną ślubu Anakina i Amidalii. Finał „Ataku klonów” Williams zbudował w sposób tradycyjny, znany z poprzednich epizodów, łącząc ze sobą najważniejsze tematy muzyczne z całego filmu. Temat miłosny w wersji rozbudowanej brzmi tutaj niezwykle dramatycznie, a całość kończy się połączeniem mistycznej wersji motywu Mocy, jeszcze jednego wcielenia „Across The Stars” i dość niskiego i powolnego wydania marszu imperialnego, razem sugerujących nadejście Vadera w kolejnym epizodzie. Szkoda, że finał w takiej postaci można usłyszeć tylko z płyty.
Srebrny krążek zamyka dodatkowa ścieżka „On The Conveyor Belt”, ilustrująca niesamowite sceny w fabryce droidów na Geonosis i w dużej części niewykorzystana w filmie. Jest to temat o całkiem „przebiegłym” klimacie, w którym z jednej strony słychać pracujące maszyny, z drugiej walkę bohaterów o przeżycie. Obok „Yoda And The Younglings” to drugi mój ulubiony temat na tym dysku.
Komponując muzykę do „Ataku klonów”, John Williams nie zawiódł. Jego dzieło, ze sztandarowym utworem „Across The Stars”, w istocie funkcjonuje jak „Imperium kontratakuje” nowej trylogii. Dostarcza nowych, interesujących i istniejących również poza filmem tematów, które być może w moim prywatnym rankingu nie prześcigną kompozycji z epizodu piątego, ale którymi twórca nie pierwszy raz dowiódł widzom i wiernym słuchaczom swojej niepodważalnej klasy. Pokazał, że do tematów, istniejących w świadomości fanów Gwiezdnych wojen, można dołożyć nowe kompozycje, w bieżącym rozrachunku najlepsze w sadze od 1980 roku: dwa wskazane przeze mnie utwory (ścieżki 4 i 14) oraz wspominany w całym tekście temat miłosny i rewelacyjną ilustrację pościgu po Coruscant.
„Atak klonów” Johna Williamsa spełnia jeszcze jedną rolę, która niestety w komentarzach bywa zarzutem wobec kompozytora. Epizod drugi spaja muzycznie „Mroczne widmo” z oryginalną trylogią. Choćby dlatego Williams nie mógł po prostu zrezygnować z przetwarzania znanych już tematów na korzyść całkowicie nowych kompozycji – byłoby to nierozsądne i niewytłumaczalne. Nie ma znaczenia, że część tematów brzmi znajomo. Bardziej istotny jest sposób potraktowania spuścizny po klasycznej trylogii sprzed dwudziestu lat. Williams manipuluje swoją twórczością umiejętnie, z niezwykłym wyczuciem emocji, jakie jego muzyka będzie wywoływać u widza siedzącego w ciemnej sali kinowej i obcującego z obrazem.
Szkoda jedynie, że muzyka, która dla mnie jest jednym z najważniejszych osiągnięć w tej dziedzinie w ciągu ostatnich dwudziestu lat, została tak okrutnie potraktowana na ostatecznym etapie post-produkcji „Ataku klonów”. Trudno mi wyobrazić sobie zgodę samego Williamsa na nieumiejętne, pozbawione wyczucia sprowadzenie jego pracy do tego, co można usłyszeć w filmie, a częściowo również na płycie.
„Atak klonów” będzie być może jednym z kandydatów w oskarowym wyścigu, jednak statuetki raczej nie otrzyma, podobnie jak w 1981 roku nagroda nie przypadła „Imperium kontratakuje”. Większe nadzieje wiążę z muzycznym wkładem Williamsa w najnowszy film Spielberga, „Minority Report”. Pierwsze amerykańskie recenzje sugerują bowiem dzieło mroczne, zwrotne dla samego reżysera, a być może przez to również dla kompozytora, od lat związanego z twórcą „Szczęk”.
Sam miód: Yoda And The Younglings, On The Conveyor Belt
koniec
« 1 2 3
1 lipca 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Druga młodość
— Adam Krompiewski

Duże oczekiwania
— Adam Krompiewski

Przyspieszony kurs amerykańskiej muzyki rozrywkowej
— Adam Krompiewski

W normie
— Michał Chaciński

Dźwięki z wysokiej wieży
— Michał Chaciński

Dawno miniony świat
— Adam Krompiewski

Oszczędnie do znudzenia
— Michał Chaciński

He’ll save ev’ry one of us
— Adam Krompiewski

Wydarzenie bez precedensu
— Adam Krompiewski

Jedno z większych zaskoczeń
— Adam Krompiewski

Tegoż twórcy

John Williams wspomina
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Życie, śmierć i biologiczny hazard
— Adam Krompiewski

Jackie Chan Adventures
— Adam Krompiewski

Colin McRae Rally 2005
— Adam Krompiewski

Xbox ssie
— Adam Krompiewski

Nowa PlayStation 2
— Adam Krompiewski

Star Wars: Battlefront
— Adam Krompiewski

Wanda and the Colossus
— Adam Krompiewski

IndyCar Series 2005
— Adam Krompiewski

MTV Music Generator 3
— Adam Krompiewski

Radiata Stories
— Adam Krompiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.