Lem według HollywoodGdy Stanisław Lem na pierwszych kartach maszynopisu swojej nowej powieści wprowadzał głównego bohatera Krisa Kelvina na stację kosmiczną, nie miał jeszcze bladego pojęcia, co ma się na niej wydarzyć. Ale wkrótce miał się dowiedzieć, bo przecież pisał dalej.
Łukasz KustrzyńskiLem według HollywoodGdy Stanisław Lem na pierwszych kartach maszynopisu swojej nowej powieści wprowadzał głównego bohatera Krisa Kelvina na stację kosmiczną, nie miał jeszcze bladego pojęcia, co ma się na niej wydarzyć. Ale wkrótce miał się dowiedzieć, bo przecież pisał dalej.
Wyszukaj / Kup W o niebo lepszej sytuacji byli Steven Soderberh i James Cameron gdy wspólnie brali się za opracowywanie projektu ekranizacji tejże powieści. Znali początek, rozwinięcie i koniec, świadomi byli całej treści książki. Wiedzieli również, że to kawał wybitnej literatury. W swoim gatunku „Solaris”, bo o niej tu mowa, jest stawiana za wzór klasyczny i po dziś dzień wymienia się ją w najbardziej podstawowych kompendiach dotyczących literatury science-fiction – obok dzieł Wellsa i Dicka. Czy w podobnym tonie będzie można mówić o filmie? Fantomowa miłość Zaczyna się ta opowieść niewinnie – oto na kosmiczną stacje badawczą krążącą wokół planety Solaris przybywa nowy astronauta Kris Kelvin. Na miejscu zastaje wielki bałagan. Jakiś czas temu dotychczasowy dowodzący stacją Gibarian w tajemniczych okolicznościach popełnił samobójstwo. Inny mieszkaniec, fizyk Sartorius, nie pokazuje się, odkąd zniknął w laboratorium. Dostępny jest tylko cybernetyk Snaut, który przeżywa jednak ostre ataki lęków i nie sposób się z nim porozumieć. Kelvin podejrzewa, że wszyscy na stacji oszaleli. Źródeł szaleństwa, mimo usilnych badań, nie jest jednak w stanie odkryć. Niedługo i z nim zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Spotyka otóż na stacji swoją dawną wielką miłość – Harey, kobietę, która popełniła samobójstwo na długo przed wyprawą. Jak się okazuje nie jest jedynym, który spotkał na stacji kogoś, kogo spotkać w żadnym razie nie powinien. Powoli dochodzi do przekonania, że przyczyną pojawiania się tych fantomów jest planeta Solaris, o której ich stacja zbiera informacje. A dokładnie ocean pokrywający większą część globu. Ocean, który okazuje się swego rodzaju żywą tkanką badającą ludzi poprzez wnikanie w ich umysły i materializowanie dawno przebrzmiałych wspomnień. Powieść Lema to wielkie pytanie o tajemnice nauki i ludzkiego ducha, o granice tej nauki a zarazem granice człowieczeństwa. Kim jest Harey z wizji Krisa? Czy jest jeszcze tą samą kobietą, którą Kris kochał przed laty? Czy może już kimś zupełnie innym, kimś do cna sztucznym, wypadkową pomiędzy tworem wirtualnej rzeczywistości, a klonem wykreowanym przez jakieś niezrozumiałe siły? Prócz tego, powieść Lema to również pierwszorzędny romans odziany w fantastyczno-kosmiczne szaty przydające mu tak zwykłego uroku jak i smaku jakiejś niezbadanej tajemnicy, równie podniecającego, co i sama miłość, o której książka opowiada. Lem się odżegnuje Walkę o prawa do ekranizacji „Solaris” ostatecznie wygrała wytwórnia 20th Century Fox, a odpowiedzialnym za produkcję jest James Cameron, człowiek o sukcesie wiedzący naprawdę sporo. – Będę chciał nakręcić coś na kształt „Odysei kosmicznej” połączonej z „Ostatnim tangiem w Paryżu” – podkreślał przed rozpoczęciem zdjęć wcale nie mniej znany Steven Soderbergh, który napisał scenariusz i podjął się reżyserii. Pracując nad ekranizacją zdecydował się tylko na niewielkie odstępstwo od powieści, znacznie rozbudowując wątek miłosny. – Wyszedł nam wspaniały film – mówił kilka dni po zakończeniu zdjęć. – Byłbym najbardziej zaskoczony ze wszystkich, gdyby amerykański „Solaris” okazał się dziełem udanym – twierdzi za to sceptycznie sam Stanisław Lem. Pisarza trudno zadowolić, jedyną ekranizacją jego prozy, którą ocenił pozytywnie był „Przekładaniec” Wajdy. O poprzedniej zaś próbie przeniesienia „Solaris” na celuloid, dokonanej na początku lat 70-tych przez rosyjskiego reżysera Andrieja Tarkowskiego, Lem powiedział krótko: „Komuś chyba moja książka pomyliła się ze ’Zbrodnią i karą’”. Nie skomentował faktu, że to filmowe dzieło otrzymało Specjalną Nagrodę Jury na festiwalu w Cannes. Obraz Tarkowskiego, w dużej mierze skupiający się na wnętrzu Kelvina, na jego osobistych przeżyciach i stanach emocjonalnych, ogląda się ciężko. Mimo wszystko ta trzygodzinna „kobyła” bardzo szybko wywalczyła sobie miano najbardziej przenikliwego filmu s-f w historii gatunku. Nie przeszkodziła w tym nawet rosyjska cenzura, która w trakcie pracy nad filmem bezustannie wtrącała się w działania reżysera i zmieniała jego pierwotny koncept. Pośladki Clooney’a Filmy sf kojarzą się z oszałamiającymi efektami specjalnymi, z całą tą olśniewającą wizualną otoczką będącą dla dzisiejszego kina tym, czym było dla niego wprowadzenie najpierw dźwięku a później koloru kilkadziesiąt lat wcześniej – magnesem przyciągającym widzów. Trzonem filmu Soderbergha nie są jednak wystrzałowe efekty, a fabuła i dialog – to wszystko co przesądziło o doskonałości literackiego pierwowzoru. Może więc dlatego w kasowy sukces projektu nie wierzy ani reżyser, ani wcielająca się w główną rolę mega-gwiazda George Clooney, ani nawet producent James Cameron mający na swoim koncie m.in. kasowy „Titanic”. Wszyscy oni dorobili się sporych fortunek przy swoich wcześniejszych projektach, teraz zaś zgodnie podkreślają, że w przypadku „Solaris” pieniądze nie są najważniejsze. Clooney dodaje również, że filmowa postać Krisa Kelvina to najbardziej wymagająca a zarazem interesująca rola w całej jego bogatej karierze. Mimo wszystko aby film nie okazał się totalną klapą finansową spece od marketingu pilnują by zainteresowanie nim nie opadło poniżej pewnego poziomu. Chwytają się przy tym każdej przepływającej brzytwy. Ostatnio podali elektryzującą wiadomość jakoby w jednej ze scen super seksowny Clooney występował bez ubrania. Jeśli nie wyborna proza Lema to może chociaż goły tyłek aktora skłoni szersze masy do obejrzenia „Solaris”. Ekranizacje prozy Lema
1 grudnia 2002 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Najlepsze filmy science fiction – suplement (1)
— Konrad Wągrowski
„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski
10 najlepszych filmów Stevena Soderbergha
— Esensja
DVD: Solaris
— Konrad Wągrowski
Czas okrutnych cudów
— Konrad Wągrowski
Fundacje, trusty i zwykłe przekręty
— Marcin Mroziuk
Co nam w kinie gra: Wielki Liberace
— Marta Bałaga
Espoo Ciné 2013: W szafie i za świecznikiem
— Marta Bałaga
Seks, kłamstwa i leki antydepresyjne
— Ewa Drab
Esensja ogląda: Sierpień 2012 (DVD)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski
Esensja ogląda: Lipiec 2012
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski
Spisek brudnych rąk
— Ewa Drab
33 sceny z życia partyzanta
— Konrad Wągrowski
Bez szans na pięć gwiazdek
— Ewa Drab
Dwugłos: Ocean’s Twelve: Dogrywka
— Ewa Drab, Marcin T.P. Łuczyński
Prawie magia w prawie świecie
— Łukasz Kustrzyński
Tego ciemny lud nie kupi
— Łukasz Kustrzyński
Sztuka wybaczania
— Łukasz Kustrzyński
Niewidoczny POPiS reżysera
— Łukasz Kustrzyński
Bigos z zepsutą kiełbasa i morze słowackiej wódki
— Łukasz Kustrzyński
Ci wspaniali mężczyźni w swych latających strojach Batmana
— Łukasz Kustrzyński
Obcy jest w nas
— Łukasz Kustrzyński
Posłyszałem szum w ciemności
— Łukasz Kustrzyński
A co by było gdyby…
— Łukasz Kustrzyński
Prowincjonalne ciasteczko, czyli bracia Coen trzymają poziom
— Łukasz Kustrzyński