Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Planete Doc Review #4›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Against Gravity
CyklPlanete Doc Review
MiejsceWarszawa
Od11 maja 2007
Do20 maja 2007
WWW

Planete Doc Review #4: Wszyscy ze mną – na tamten świat!

Esensja.pl
Esensja.pl
Konrad Wągrowski
Ogromne zaskoczenie – film dokumentalny pozostawił mnie w stanie emocjonalnego szoku, ze szczęką leżącą na podłodze. Ale trudno się dziwić, jeśli film prezentuje autentyczne nagrania z chwili, gdy ponad 900 osób popełnia samobójstwo… Dla odprężenia w drugim filmie dwoje kanadyjskich dokumentalistów robi Michaelowi Moore’owi to, co on robił George’owi Bushowi.

Konrad Wągrowski

Planete Doc Review #4: Wszyscy ze mną – na tamten świat!

Ogromne zaskoczenie – film dokumentalny pozostawił mnie w stanie emocjonalnego szoku, ze szczęką leżącą na podłodze. Ale trudno się dziwić, jeśli film prezentuje autentyczne nagrania z chwili, gdy ponad 900 osób popełnia samobójstwo… Dla odprężenia w drugim filmie dwoje kanadyjskich dokumentalistów robi Michaelowi Moore’owi to, co on robił George’owi Bushowi.

‹Planete Doc Review #4›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator Against Gravity
CyklPlanete Doc Review
MiejsceWarszawa
Od11 maja 2007
Do20 maja 2007
WWW
Jonestown (Jonestown. The Life and Death of Peoples Temple, reż. Stanley Nelson)
Zupełnie niespodziewanie ten prosty film okazał się dla mnie jednym z najsilniejszych przeżyć emocjonalnych ostatnich miesięcy. W prostej formie, łącząc stare kroniki, statyczne zdjęcia i „gadające głowy” opowiada historię People’s Temple – Świątyni Ludzi, sekty, która 18 listopada 1978 popełniła największe we współczesnej historii zbiorowe samobójstwo. W Jonestown w Gujanie zabiło się jednocześnie 909 osób. „Jonestown” próbuje dojść do tego, jak to się stało, koncentrując się oczywiście na osobie twórcy tego kościoła – Jimie Jonesie.
Największą siłą tego filmu jest siła tej tragicznej i szokującej opowieści, zaprezentowanej tu przez ludzi, którzy brali bezpośredni w niej udział. Wszystkie filmowe komentarze pochodzą właśnie od nich – kilkorga ocalałych z hekatomby, rodzin ofiar, świadków wzlotu i upadku People’s Temple. Zachowało się wiele nakręconych filmów prezentujących codzienne życie sekty, nabożeństwa, rozmowy, a także – co najistotniejsze – wydarzenia bezpośrednio poprzedzające tragedię. Najbardziej szokujące są jednak nagrania audio wykonywane w momencie samego samobójstwa – przeplatająca się przemowa Jonesa, krzyki ludzi, płacz dzieci… Wszystko to tworzy obraz przerażająco sugestywny, nie pozwalający nie zadawać sobie pytania – jak to możliwe, że kilkaset osób na znak charyzmatycznego przywódcy wypija truciznę? Jak to możliwe, że podają ją swoim małym dzieciom? Jak to możliwe, że jednego dnia jeszcze wesoło bawią się przy muzyce gospel, a następnego ich zwłoki zaścielają podłogę, na której dopiero co tańczyli?
Kim był sam Jim Jones? Z jednej strony chyba wizjonerem, idealistą, utopistą. Wierzył w możliwość stworzenia „raju na ziemi”. Jego poglądy to swego rodzaju „religijny komunizm” – miał pozytywne zdanie o ustroju w ZSRR (jeden z planów awaryjnych dla sekty zakładał ucieczkę do tego kraju), opierał swe nauki na chrześcijaństwie, choć odwoływał się do buddyzmu. Mógł mieć pewne zasługi społeczne – z jednej strony jego kościół stał się enklawą dla wielu osób, które nie radziły sobie w życiu same i działanie we wspólnocie było dla nich wybawieniem, z drugiej strony w sekcie już w latach 60. zgodnie współegzystowali biali i czarni. Pomimo faktu, że sam Jones był biały, rdzeń jego kościoła stanowili czarni, a ich sposób przeżywania religii dominował w obrzędach.
Z drugiej strony pojawia się zupełnie inne oblicze Jima Jonesa. Podczas swych nabożeństw uciekał się do oszustw – rzekome cuda uzdrowień były jedynie inscenizacjami. Wykorzystywał swą pozycję. Z jednej strony seksualnie, zmuszając do współżycia uczestniczki sekty, z drugiej politycznie, budując swa pozycję dzięki temu, że mógł de facto rządzić głosami tysięcy członków i sympatyków swego kościoła. Trudno też uznać go za człowieka w pełni zrównoważonego psychicznie – ale kto z współczesnych „zbawców ludzkości” taki nie jest? Obawiał się utraty swej pozycji, ucieczki wiernych. Każdą próbę odejścia od kościoła uważał za zdradę, z czasem wspólnota stawała się dla niektórych więzieniem. Zainteresowały się tym władze – kościół kilkukrotnie zmieniał miejsce swej lokalizacji, do ostatniego – Jonestown w Gujanie – przybył na swego rodzaju inspekcję kongresman USA. Wizyta była katalizatorem dla uwolnienia wszystkich skrywanych emocji.
Film szczegółowo opisuje wydarzenia dwóch ostatnich dni. Jest to historia bez wątpienia nadająca się na scenariusz filmu fabularnego – szokująca, dramatyczna, tragiczna (w rzeczywistości powstały dwa takie filmy, żaden nie był jednak udany). Widz w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że ogląda relację ludzi, którzy owego listopadowego dnia 1978 w jednej chwili utracili całe swe rodziny, wszystkich najbliższych, małżonków, siostry, braci, swe dzieci… Niektórzy załamują się podczas opowieści. Jeden jednak mówi słowa, które mną wstrząsnęły – „To było złe, nie udało się (stworzyć nieba na ziemi). Ale przynajmniej próbowaliśmy”. Niech nas Bóg strzeże przed takimi próbami.
Ocena: 80%
Obywatel Moore (Manufacturing Dissent, reż. Debbie Melnyk i Rick Caine)
Kim jest Michael Moore nie trzeba nikomu wyjaśniać. Od lat żaden twórca kina dokumentalnego nie zyskał na świecie aż takiej sławy. Jego filmy odnosiły niespotykane sukcesy. „Roger i ja” zdobywał nagrody na festiwalach kina niezależnego, „Zabawy z bronią” dostały Oscara, a „Fahrenheit 9/11” Złotą Palmę w Cannes. Ale Moore to oczywiście nie tylko filmowiec. Pisze książki, bierze udział w wiecach, uchodzi za jednego z ważniejszych ideologów współczesnej lewicy, angażował się mocno w czasie ostatnich wyborów prezydenckich, apelując o nie wybieranie ponowne George’a W. Busha (jak wiemy, bezskutecznie). Sformułowanie „budzi kontrowersje” wydaje się być nieadekwatne do rozgłosu, jaki wywołał na świecie „Fahrenheit”. Twórcy filmu „Obywatel Moore” postanowili się przyjrzeć dokładniej samemu twórcy.
Nie negują oni jakości kina tworzonego przez Moore’a, to nie podlega dyskusji. Konfrontują jednak idee prezentowane w filmach z postępowaniem ich twórcy. O manipulacjach Moore’a było głośno już przy „Fahrenheicie”. Jak się okazuje, Moore naginał (a czasami wręcz tworzył) fakty już w przypadku „Roger i ja”, czy „Zabaw z bronią”. Moore w filmie jawi się jako typ człowieka, który, uwielbiając wyszydzać i krytykować innych, sam osobiście nie znosi krytyki własnej osoby i własnych dzieł – nerwowo np. reaguje na złe opinie o swym fabularnym debiucie „Bekon”. Można rzecz, że jest w tej kwestii paranoiczny, doszukując się wszędzie ataków na siebie. Jest oczywiście idealistą, nie są dla niego bardzo ważne pieniądze, jakie zarobił choćby na „Fahrenheicie” (najbardziej kasowym filmie dokumentalnym w historii kina), ale widać wyraźnie, że miłość własna nie jest mu obca, i nieraz przedkłada promowanie własnej osoby nad krzewienie swoich idei.
Twórcy filmu starają się naśladować Moore’a w prowokacji podczas kręcenia dokumentu – tyle, że ich celem nie są tu politycy czy działacze National Riffle Association, ale sam Moore. Dzięki temu udaje się udowodnić jego hipokryzję – ekipa filmowa nagrywająca jego publiczne wystąpienie zostaje wyproszona z sali, prośby o wywiad zostają zignorowane – Moore tłumaczy się, że bardzo jest zajęty kampanią przeciw Bushowi i dokumentalistom nie może poświęcić czasu. Okazuje się też, że niektóre fakty z życiorysu twórcy „Fahrenheita” nie wyglądają tak, jak sam to opisywał. Cóż, jeśli ktoś miał złudzenia, że Michael Moore to sympatyczny i szczery gość, uznać to trzeba za jego naiwność. Manipulacje w filmach też są dość powszechnie znane – ale czy to ujmuje mu jako twórcy filmowemu i czy całkowicie dyskwalifikuje trudne pytania jakie stawiają jego filmy?
Ocena: 60%
koniec
12 maja 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Nagrody Festiwalu
— Konrad Wągrowski

Most samobójców
— Konrad Wągrowski

Ludzki eksponat muzealny i Irańczycy jak Polacy
— Konrad Wągrowski

O propagowaniu homoseksualizmu
— Konrad Wągrowski

Kulisy zamachu na życie Tony’ego Blaira
— Konrad Wągrowski

Uprowadzona przez koreańskie UFO
— Konrad Wągrowski

Narciarze w swetrach
— Konrad Wągrowski

Chodzi tylko o ropę
— Konrad Wągrowski

Ofiary czeczeńskiej wojny
— Konrad Wągrowski

Dziecięca Armia Boga
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Po komiks marsz: Maj 2023
— Sebastian Chosiński, Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.