007: Z gitarą wśród agentów Jej Królewskiej MościPiotr ‘Pi’ Gołębiewski007: Z gitarą wśród agentów Jej Królewskiej Mości „For Your Eyes Only” śpiewa Sheena Easton. W historii filmów o najsłynniejszym agencie piosenkarka zapisała się tym, że jako pierwsza była ukazana w czołówce, wykonując utwór. Początkowo napisanie kawałka zaproponowano zespołowi Blondie. Efekt ich pracy nie zyskał jednak uznania i ostatecznie trafił na kolejną płytę kapeli „The Hunter”. „For Your Eyes Only” zyskał uznanie wśród widzów i krytyków. Easton doczekała się za niego nominacji do Oscara i Złotego Globu. „Octopussy” był sygnowany piosenką „All Time High” w wykonaniu Rity Coolidge. Niewątpliwie piosenka jest jedną z największych pomyłek w historii serii. Nijaka, mało przebojowa, z mało znaną wokalistką. Coś takiego może sprawdziłoby się na początku, ale po McCartneyu, Armstrongu czy Jonesie poziom był już zbyt wyśrubowany. Na szczęście już przy następnej produkcji naprawiono ten błąd. Czasy się zmieniły i potrzebne było nowe spojrzenie na bondowską piosenkę. To zagwarantował zespół Duran Duran, będący wtedy u szczytu popularności. Jego piosenka „A View to a Kill” uważana jest za jedną z najlepszych. Zdobyła nominację do Złotego Globu. Jest też pierwszą piosenką z cyklu, która wspięła się na szczyt Billboard Hot 100. Dla Duran Duran stanowiła jednak zakończenie pewnej epoki. Był to ostatni utwór, jaki zespół nagrał w oryginalnym, pięcioosobowym składzie, aż do reaktywacji w 2001 roku. Producenci poszli za ciosem. Do zagrania „The Living Daylights” zaprosili Pet Shop Boys. Jednak ci, kiedy dowiedzieli się, że mają tylko nagrać piosenkę, a nie całą muzykę do filmu, szybko zrezygnowali. Ich miejsce zajęli Norwegowie z A-HA. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Z serią żegnał się wtedy John Barry, który po raz ostatni pełnił rolę kompozytora. Praca okazała się trudniejsza niż zwykle. Barry i członkowie A-HA toczyli ostry spór. Nie potrafiąc dojść do porozumienia, stworzyli dwie wersje kawałka. Pierwsza trafiła na soundtrack, a druga na album A-HA „Stay on These Roads”. „Licence to Kill” to tytuł jednego z najgorszych filmów o Bondzie oraz piosenki Gladys Knight. Nie wyróżnia się ona niczym specjalnym. Warto tylko dodać, że jest to najdłuższa piosenka napisana do serii. Wraz z „GoldenEye” Bond wszedł w nową epokę. Potrzebny był więc ktoś, kto odświeżyłby formułę bondowskiej piosenki. Producenci chcieli, by był to zespół Ace of Base. Na szczęście tak się nie stało i za mikrofonem stanęła Tina Turner. Muzykę i słowa napisali dla niej Bono i The Edge z U2. Tak powstała jedna z najbardziej rozpoznawalnych i najlepszych kompozycji w historii nie tylko 007, ale całej światowej kinematografii. Przy kolejnej produkcji o główną piosenkę „Tomorrow Never Dies” walczyło dwoje wykonawców: piosenkarka Sheryl Crow i zespół k.d. lang. Wygrała Sheryl, z korzyścią dla filmu. Jej konkurent musiał zadowolić się podkładem towarzyszącym napisom końcowym. Świat gnał do przodu, a wraz z nim James Bond. Dlatego też przy „The World Is Not Enough” główny kompozytor David Arnold postawił na elektronikę i sampling. Nowoczesna miała być też piosenka tytułowa. Za jej oprawę odpowiada zespół Garbage. W 1999 roku, kiedy powstawał film, nie można było lepiej wybrać. Garbage w mistrzowski sposób połączył tradycję z nowoczesnym, syntetycznym brzmieniem. Kolejny klasyk. Przy „Die Another Day” producenci posunęli się jeszcze dalej. Wybierając Madonnę na główną wokalistkę, opowiedzieli się tym samym za całkowitym unowocześnieniem brzmienia. Kawałek wzbudził sporo kontrowersji. Z jednej strony zyskał uznanie jako świeży powiew w serii, za co został nominowany do Złotego Globu. Z drugiej strony jednak – spotkał się z ostrą krytyką, czego efektem była nominacja do Złotej Maliny za najgorszą piosenkę filmową. Oprócz tego Madonna może się pochwalić małą rólką w filmie. Jest jedyną piosenkarką, która nie tylko zaśpiewała w filmie, ale i w nim zagrała. Choć może jest to stwierdzenie trochę na wyrost. Do rockowych klimatów wrócił Chris Cornell, pamiętny wokalista Soundgarden i Audioslave, który zaśpiewał w przeboju „You Know My Name”, promującym „Casino Royale”. Zainteresowani, którzy zakupili oryginalną ścieżkę dźwiękową do filmu musieli jednak obejść się smakiem, gdyż nie zawierała ona wspomnianego kawałka. Ukazał się on wyłącznie na singlu. Ewentualnie można też było go ściągnąć za dodatkową opłatą z Internetu. Najnowsza odsłona przygód agenta Jej Królewskiej Mości pt. „Quantum of Solace” przynosi słuchaczom bardzo smakowity kąsek. Jest nim dość nietypowy duet Alicii Keys i Jacka White’a. Jego egzotyka polega na połączeniu dwóch różnych światów muzycznych – ona jest piosenkarką soulową i r’n’b, on natomiast dokłada do pieca w rockowym składzie The White Stripes. Efekt ich pracy okazał się nad wyraz udany. Warto też odnotować, że Keys i White są pierwszym duetem, który zagrał dla 007. Historia bondowskich piosenek to historia współczesnej muzyki popularnej. Co prawda kompozytorzy nie zawsze nadążali za modą, ale udawało się im uchwycić niuanse epoki, w jakiej nagrywali. Oto kolejna cegiełka świadcząca o wartości przygód 007 jako archiwum popkultury i jej metamorfoz na przestrzeni lat. I tylko jedna rzecz nigdy się nie zmieniła – angielska flegma. |
Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.
więcej »Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.
więcej »Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Przyjaciele czyli galeria sprzymierzeńców
— Konrad Wągrowski
Adwersarze, czyli galeria łotrów
— Konrad Wągrowski
Wszystkie laski Jamesa Bonda
— Urszula Lipińska
Och, James!, czyli Bond Bondowi nierówny
— Konrad Wągrowski
Wielki Ranking Filmów z Jamesem Bondem
— Konrad Wągrowski
Strawberry Fields Forever
— Michał R. Wiśniewski
Im więcej Bonda, tym mniej
— Jakub Gałka
Agenci bez licencji
— Kamil Witek
Biografia Jamesa Bonda
— Konrad Wągrowski
Biegiem z tym szpiegiem!
— Piotr Dobry
Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
„You Only Live Twice” to moja ulubiona melodia z Bonda, jest ponadczasowa... :)