Zmarł Władysław Gałkin – enfant terrible rosyjskiego kinaChociaż poza granicami ojczyzny nazwisko Władysława Borysowicza Gałkina pozostaje nieznane, w Rosji cieszył się uwielbieniem milionów. Z wielkim zainteresowaniem śledzono jednak nie tylko jego dokonania artystyczne, ale przede wszystkim liczne zakręty w życiu osobistym. W ostatnich miesiącach, mimo że pracował bez przerwy, na plan pierwszy wysuwały się głównie skandale z jego udziałem. W sobotę 27 lutego 2010 znaleziono go martwego w jego moskiewskim mieszkaniu.
Sebastian ChosińskiZmarł Władysław Gałkin – enfant terrible rosyjskiego kinaChociaż poza granicami ojczyzny nazwisko Władysława Borysowicza Gałkina pozostaje nieznane, w Rosji cieszył się uwielbieniem milionów. Z wielkim zainteresowaniem śledzono jednak nie tylko jego dokonania artystyczne, ale przede wszystkim liczne zakręty w życiu osobistym. W ostatnich miesiącach, mimo że pracował bez przerwy, na plan pierwszy wysuwały się głównie skandale z jego udziałem. W sobotę 27 lutego 2010 znaleziono go martwego w jego moskiewskim mieszkaniu. Od najmłodszych lat był kochany i uwielbiany. Zazdroszczono mu i zapewne w latach 80. ubiegłego wieku nie było w Związku Radzieckim nastolatka, który nie chciałby zamienić się z nim miejscami. Nie dość, że miał sławnego ojca, to na dodatek sam zdobył wielką sławę jako aktor dziecięcy. Po latach okazało się jednak, że popularność ta miała ogromną cenę. W efekcie doprowadziła do jego śmierci. Władysław Gałkin przyszedł na świat 25 grudnia 1971 roku w rodzinie słynnego aktora Borisa Gałkina („Nikt nie rodzi się żołnierzem” Aleksandra Stolpera, „Swój wśród obcych, obcy wśród swoich” i „Niewolnica miłości” Nikity Michałkowa, „W zonie osobogo wnimanija” i „Jesteśmy z przyszłości” Andrieja Maliukowa, „W stanie spoczynku” Andrieja Szczerbinina) i Jeleny Demidowej. Od najmłodszych lat chlubił się swoim szlacheckim pochodzeniem; w końcu jego ojciec był w prostej linii potomkiem siostry legendarnego feldmarszałka Michaiła Kutuzowa, pogromcy Napoleona w 1812 roku. Dorastał w podmoskiewskim miasteczku Żukowski; tam też chodził do szkoły podstawowej, choć podobno bywał w niej rzadko, znacznie więcej czasu spędzając na planie filmowym. Zapracowani rodzice nie poświęcali mu zbyt wiele czasu, wychowaniem chłopca zajmowała się więc przede wszystkim Ludmiła Demidowa, babcia ze strony matki. I to podobno ona, a nie – jak podejrzewano – ojciec, otworzyła mu drogę do kariery artystycznej, w tajemnicy przed córką zaprowadzając wnuka na zdjęcia próbne do „Przygód Tomka Sawyera i Huckleberry Finna” (1981). Później, kiedy reżyser Stanisław Goworuchin zdecydował się powierzyć młodemu Władysławowi drugą z tytułowych ról, jeździła z nim codziennie na plan. Co ciekawe, w obrazie tym pojawiła się również matka chrzestna Gałkina juniora, Jekatierina Wasiljewa. Film bardzo się spodobał radzieckiej publiczności – po dziś dzień jest zresztą jedną z najlepszych adaptacji młodzieżowej prozy Marka Twaina – a z chłopca uczynił gwiazdę pierwszej wielkości. Na kolejne propozycje nie trzeba było długo czekać. W 1983 roku Władik – jeszcze pod nazwiskiem Suchaczow, a nie Gałkin – zagrał w baśni muzycznej Igora Apasiana i Iriny Jakowlewej „Nieznajka s naszego goroda” oraz w komedii Walentina Gorłowa „Etot niegodiaj Sidorow”; rok później natomiast – u boku Aleksieja Gorbunowa – pojawił się w przygodowym obrazie Władimira Popkowa „Gruz bez markirowki”, a po dwóch kolejnych – w dokonanej przez Aleksandra Muratowa adaptacji jednego z opowiadań Aleksandra Grina „Zołotaja cep’”. Od najmłodszych lat charakter miał twardy; był nieustępliwy, zawsze musiał postawić na swoim. Nawet wówczas, gdy jako siedemnastolatek zdecydował się zawrzeć małżeństwo. Po latach z goryczą wspominał, że do szaleństwa wręcz pragnął mieć wówczas dziecko i stąd ten nieprzemyślany i zdecydowanie przedwczesny krok. Związek zakończył się rozwodem, jeszcze zanim młodzi małżonkowie mieli okazję świętować pierwszą rocznicę ślubu. Zapomnienia szukał w pracy. W 1989 roku na ekrany kin w Związku Radzieckim wszedł dramat Jeleny Nikołajewej „Aborygen”. Władysław – już pod swoim prawdziwym nazwiskiem – zagrał w nim piętnastoletniego Borkę Chromowa, którego ojciec utopił się po pijanemu. On sam, teraz już półsierota, dorastał się we wrogości wobec otoczenia; odrzucony przez dorosłych, odpowiadał im niechęcią i nienawiścią, co musiało doprowadzić do tragedii. Dzieło otrzymało Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym we Florencji, zapewniając odtwórcy tytułowej roli jeszcze większą popularność w ojczyźnie. Dwa lata później Gałkin ożenił się po raz drugi; tym razem jego wybranką została aktorka – Swietłana Fomiczewa. I ten związek nie przetrwał próby czasu. Ba! nie przetrwał nawet dwunastu miesięcy. O trzecim małżeństwie artysty nie wiadomo prawie nic – poza tym, że było. Załamanemu kolejnym niepowodzeniem w życiu osobistym synowi pomocną dłoń podał ojciec, obsadzając go w kilku reżyserowanych przez siebie obrazach („22 ijunia, rowno w 4 czasa…”, 1992; „Igra”, 1992; „Cziornyj kloun”, 1994). Po kilku latach niepowodzeń karta losu wreszcie się odwróciła. W 1998 roku Goworuchin, u którego Gałkin junior stworzył swoją pierwszą kreację, powierzył mu drugoplanową rolę we thrillerze „Woroszyłowskij striełok”. Władysławowi Borysowiczowi dane było pojawić się w nim u boku takich tuzów rosyjskiego kina, jak Michaił Uljanow, Siergiej Garmasz i Marat Baszarow. Kilka miesięcy po jego premierze ożenił się po raz czwarty – ze starszą o sześć lat aktorką Darią Michajłową („Walentina” Gleba Panfiłowa, „Biesy” Igora Tałankina, „Zaginieni na wojnie” Olgi Żuliny). W udzielanych wówczas wywiadach nie ukrywał swego szczęścia; tym bardziej że wspólnie mieli wychowywać córkę Darii z pierwszego małżeństwa, Wasilisę. Pozbierawszy się psychicznie, dokończył też swoją edukację. W latach 1989-1992 studiował wprawdzie na wydziale aktorskim moskiewskiej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Borisa Szczukina, ale przerwał naukę; jakiś czas później wstąpił natomiast na wydział reżyserski Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), którego absolwentem został w 1999 roku. Jego opiekunem był Władimir Chotinienko, co w następnych latach zaowocowało kreacjami Gałkina w niektórych z jego obrazów: sensacyjnym thrillerze „Po tu storonu wołkow” (2002), dramacie „72 metry” (2004) oraz serialu historycznym „Upadek imperium” (2005). Na konto sukcesów aktor mógł też zapisać rolę zwiadowcy – starszego lejtnanta Tamancewa – w rosyjsko-białoruskim dramacie wojennym Michaiła Ptaszuka „W awgustie 44-go” (2000), za którą w 2002 roku uhonorowany został nagrodą „Nika” w kategorii „Odkrycie roku”. Od tego momentu upodobał sobie seriale telewizyjne, w których nieodmiennie odtwarzał postacie honorowych twardzieli, stanowczych, aczkolwiek sympatycznych. Taki był w komedii „Dalnobojszcziki” (dwie serie, 2001 i 2004) Jurija Kuzmienki i Wasilija Bliednowa, w sensacyjnym „Specnazie” (dwie serie, 2002-2003) Andrieja Maliukowa i Wiaczesława Nikiforowa, wojenno-szpiegowskim „Dywersancie” (dwie serie, 2004 i 2007) Maliukowa i Igora Zajcewa, kryminalnej „Pietrowce, 38” (2008) Stanisława Dowżyka i Pawła Safonowa, przygodowym „Łogowo Zmieja” (2009) Kuzmienki. Gałkin nie stronił też jednak od ambitniejszych projektów. W serialowej adaptacji „Mistrza i Małgorzaty” (2005) Władimira Bortki wcielił się w poetę Iwana Bezdomnego, w „Gorącym listopadzie” (2006) Władimira Basowa młodszego i Olgi Basowej był nieprzekupnym milicjantem tropiącym korupcję na szczytach prowincjonalnej władzy. Im lepiej w ostatnich latach wiodło się Władysławowi Borysowiczowi na niwie zawodowej, tym gorzej radził on sobie w sprawach osobistych. Nawał pracy i związany z tym stres doprowadził do uzależnienia alkoholowego, choć – jak wspominają znajomi aktora – już w młodości nie wylewał on za kołnierz. Latem ubiegłego roku Gałkin stał się bohaterem wielkiego skandalu. W nocy z 23 na 24 lipca w jednym z moskiewskich barów wszczął awanturę, z pneumatycznego pistoletu strzelał do butelek, pobił interweniującego milicjanta. Z aresztu wyciągnął go przy pomocy adwokata ojciec; nie bez znaczenia był fakt, że za aktorem wstawili się również wysocy funkcjonariusze rosyjskiej milicji. W tydzień po zdarzeniu na łamach „Moskiewskiego Komsomolca” publicznie przeprosił on za całą awanturę. Po tym zdarzeniu rozgorzały plotki; podejrzewano, że doszło do niego z powodu kłopotów małżeńskich. Boris Gałkin publicznie dementował te donosy, przekonywał, że żona cały czas wspiera jego syna. Kłamał jednak. W grudniu 2009 roku Michajłowa rozwiodła się bowiem z Władysławem. W tym samym miesiącu (23 grudnia) moskiewski sąd wydał wyrok w sprawie lipcowej burdy. Za „chuligaństwo” i „naruszenie cielesności przedstawiciela władz” aktor został skazany na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na półtora roku. Niewiele. Można zatem zrozumieć, że dwa dni później – z okazji swoich trzydziestych ósmych urodzin – wybrał się na wycieczkę do Petersburga, w której towarzyszyła mu ponoć nowa kobieta. W lutym tego roku Gałkin junior poważnie zachorował; w szpitalu stwierdzono zapalenie trzustki, prawdopodobnie spowodowane nadużywaniem alkoholu. Po kilku dniach wrócił jednak do domu. I chyba niepotrzebnie. 27 lutego, zaniepokojony brakiem wiadomości od Władysława, jego ojciec wezwał pomoc. Po wejściu do mieszkania znaleziono ciało. Po wstępnej autopsji lekarze stwierdzili, że zmarł dwa lub trzy dni wcześniej w wyniku obrzęku organów wewnętrznych, który z kolei wywołał ostrą niewydolność serca i w efekcie doprowadził do zatrzymania jego pracy. Władysław Borysowicz odszedł u szczytu swoich możliwości. Stacje telewizyjne oferowały mu wciąż nowe kontrakty; nie było praktycznie miesiąca, by nie miał premiery nowy serial z Gałkinem w roli głównej. W styczniu zaczęto emitować komedię obyczajową „Ja nie ja” Andrieja Krasawina, w lutym – dramat wojenny „I była wojna” Aleksieja Fieoktistowa, dzisiaj natomiast kanał Rosja 1 o godzinie 21.00 rozpoczyna emisję serialu historycznego Stanisława Nazirowa „Kotowski”, w którym wcielił się w postać słynnego bolszewickiego dowódcy – zamordowanego w tajemniczych okolicznościach w 1925 roku – Grigorija Kotowskiego. 1 marca 2010 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński
Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński
Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński
„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński
Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński
W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński
Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński
Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński
Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński
Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński
Dziękuję za pierwszy artykuł zamieszczony na polskim serwerze, a wspominający postać znakomitego aktora Władysława Gałkina.