Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Hans-Christian Schmid
‹Dom na weekend›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDom na weekend
Tytuł oryginalnyWas bleibt
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery21 czerwca 2013
ReżyseriaHans-Christian Schmid
ZdjęciaBogumił Godfrejow
Scenariusz
ObsadaLars Eidinger, Corinna Harfouch, Sebastian Zimmler, Ernst Stötzner, Picco von Groote, Egon Merten, Birge Schade, Eva Meckbach, Gerhard Hermann
MuzykaThe Notwist
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiNiemcy
Czas trwania85 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Zabawa w rodzinę
[Hans-Christian Schmid „Dom na weekend” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Dom na weekend” był jedną z sensacji ubiegłorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, gdzie otrzymał nawet nominację do Złotego Lwa. Zasłużenie. Albowiem dzieło Hansa-Christiana Schmida to wnikliwy obraz rozkładu szczęśliwej na pozór rodziny z klasy średniej – tym bardziej przejmujący, że tak naprawdę nikt nie ponosi za to bezpośredniej odpowiedzialności.

Sebastian Chosiński

Zabawa w rodzinę
[Hans-Christian Schmid „Dom na weekend” - recenzja]

„Dom na weekend” był jedną z sensacji ubiegłorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, gdzie otrzymał nawet nominację do Złotego Lwa. Zasłużenie. Albowiem dzieło Hansa-Christiana Schmida to wnikliwy obraz rozkładu szczęśliwej na pozór rodziny z klasy średniej – tym bardziej przejmujący, że tak naprawdę nikt nie ponosi za to bezpośredniej odpowiedzialności.

Hans-Christian Schmid
‹Dom na weekend›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDom na weekend
Tytuł oryginalnyWas bleibt
Dystrybutor Aurora Films
Data premiery21 czerwca 2013
ReżyseriaHans-Christian Schmid
ZdjęciaBogumił Godfrejow
Scenariusz
ObsadaLars Eidinger, Corinna Harfouch, Sebastian Zimmler, Ernst Stötzner, Picco von Groote, Egon Merten, Birge Schade, Eva Meckbach, Gerhard Hermann
MuzykaThe Notwist
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiNiemcy
Czas trwania85 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kino europejskie ma się całkiem nieźle. Taki przynajmniej wniosek można wyciągnąć po analizie osiągnięć reżyserów ze Starego Kontynentu podczas najważniejszych festiwali filmowych w Europie (a precyzyjniej: w Berlinie, Cannes i Wenecji). Rok temu o najważniejszą nagrodę na pierwszym z nich otarł się obraz Hansa-Christiana Schmida „Dom na weekend” (choć oryginalny tytuł należałoby raczej przetłumaczyć jako „Co pozostaje”). Reżyser przyszedł na świat w prowincjonalnym Altötting, położonym w południowo-wschodniej części Bawarii, w 1965 roku. Fachu uczył się w Wyższej Szkole Filmowej w Monachium, gdzie spędził siedem lat, po czym w 1992 roku wybrał się na roczne studia ze scenariopisarstwa do Uniwersytetu Południowej Kalifornii w Los Angeles. Po powrocie nakręcił swój pierwszy film fabularny (wcześniej zrealizował kilka dokumentów); był to telewizyjny dramat „Himmel und Hölle” (1994), do którego napisał również scenariusz. Rok później zadebiutował na dużym ekranie komedią romantyczną „Po piątej w dżungli”, w której wprowadził do świata kinematografii początkującą aktorkę Frankę Ponente. W kolejnych latach powstały: thriller o młodych hakerach z Hanoweru „23” (1998) oraz dramaty obyczajowo-psychologiczne „Crazy” (2000), „Światła” (2003) i „Requiem” (2006). Ten ostatni był pierwszym obrazem Schmida, którego scenariusz wyszedł spod pióra Bernda Langego. I jednocześnie pierwszym naprawdę dużym sukcesem niemieckich artystów; dość powiedzieć, że na Berlinare w 2006 roku „Requiem” załapało się i na Srebrnego Niedźwiedzia, i na nagrodę FIPRESCI.
Trzy lata później Schmid zrealizował – znów do spółki z Langem – dramat zatytułowany „Burza”, w którym podjął temat odpowiedzialności za zbrodnie wojenne w byłej Jugosławii. Nagród ponownie nie zabrakło, w Berlinie film nominowano do Złotego Niedźwiedzia. Podobny zaszczyt spotkał przed rokiem „Dom na weekend”. To historia jednej rodziny zamknięta w ciągu kilku wiosennych dni. Marko Heidtmann ma prawie czterdziestkę, jest mieszkającym w Berlinie prozaikiem, który niedawno wydał właśnie swoją pierwszą książkę. O ile przed jego karierą pisarską otwierają się właśnie szeroko drzwi, o tyle zamykają się one przed szczęściem małżeńskim. Z Tine, matką swego jedynego syna Zowie, nie mieszka już od pół roku. Wciąż jednak okłamuje rodziców, bojąc się z jakiegoś powodu powiedzieć im prawdę; żyją więc oni przez cały czas w całkowitej nieświadomości jego niepowodzeń osobistych. Marko nie ma też zamiaru wtajemniczać ich w swoje kłopoty podczas najbliższej wizyty, w jaką wybrał się z synem. Z dworca kolejowego odbiera go młodszy brat Jakob, dentysta, od roku prowadzący prywatną praktykę. Ku zaskoczeniu starszego z Heidtmannów, Jakob zna również poznaną przez Marka w pociągu atrakcyjną Ellę Staudt. Jak się okazuje, studentka jest jego narzeczoną i, jak w każdy piątek, przyjechała do niego na trzy dni.
Ten weekend ma być jednak inny. A to z racji decyzji, jakie podjęli rodzice obu Marka i Jakoba, i które pragną im podczas uroczystej kolacji przedstawić. Jedna nie jest szczególną tajemnicą, zanosiło się na to bowiem od jakiegoś już czasu – nestor rodu, Günter, postanowił sprzedać wydawnictwo, które prowadził, i które zapewniało rodzinie przez wiele lat utrzymanie. Teraz, jako emeryt, pragnie poświęcić się pisaniu książki o starożytnościach Bliskiego Wschodu; w tym celu zaplanował już nawet podróż do Jordanii, Izraela i Egiptu. Podróż, w której jednak nie ma mu towarzyszyć żona. Gitte od trzydziestu lat zmaga się z poważną chorobą psychiczną. Lekarze, którzy ją w tym czasie leczyli, nie postawili jednoznacznej diagnozy. Kobieta szuka więc pomocy u różnej maści uzdrowicieli i całkiem możliwe, że to pod wpływem jednego z nich decyduje się odstawić lekarstwa, jakie do tej pory utrzymywały ją w stanie względnej równowagi. Ta wiadomość wywołuje wstrząs zarówno u synów, jak i męża. Każdy z nich zaczyna się zastanawiać, jakie to może mieć konsekwencje – nie tylko dla Gitte, ale i dla nich. Z biegiem czasu, w wyniku rozmów i kolejnych decyzji, które są skutkiem oświadczenia matki, na jaw wychodzą skrywane przez Heidtmannów tajemnice. Ich szczęście rodzinne – sytych i cieszących się luksusem typowym dla przedstawicieli niemieckiej klasy średniej – okazuje się jedynie fasadą, budowlą wzniesioną na piasku, niezdolną, jak się zdaje, przetrwać nadchodzące burze.
Gdy poznajemy rodzinę Marka, widzimy przede wszystkim ludzi sukcesu – szanowanego wydawcę (ojciec), atrakcyjną dojrzałą kobietę, której pozycja materialna pozwala na fanaberie typu zatrudnienie specjalisty od tradycyjnej medycyny chińskiej (matka), w końcu wprowadzającego się do luksusowo urządzonego domu dentystę (brat). Marko wygląda przy nich jak ubogi krewny, który jako jedyny nie potrafi uporządkować swego życia. Tymczasem rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Radosny rodzinny dom, do którego pisarz z Berlina wraca, by poszukać ukojenia i zrozumienia, jest imaginacją, omamem; prawda jest w nim towarem równie deficytowym jak mięso w czasach Peerelu. Zamiast znaleźć rozwiązanie własnych kłopotów, starszy z braci Heidtmannów musi zmierzyć się z problemami swoich najbliższych. „Dom na weekend” powinien przypaść do gustu osobom religijnym, dla których największą wartością jest rodzina. I którzy główne zagrożenia dla niej dostrzegają w konsumpcjonizmie i tak zwanym robieniu kariery. Obraz Schmida wykracza jednak znacznie poza tak uproszczoną interpretację; to nade wszystko dzieło o rozchodzeniu się ludzkich dróg, o rozpadzie więzi i ostatecznej utracie iluzji, jaką chyba każdy niesie z sobą przez życie, wspominając fartowne – o ile takie właśnie miał – dzieciństwo. Mimo to Marko, skonfrontowany z domem rodzinnym, istnienia którego nawet nie podejrzewał, nie poddaje się; podejmuje próbę walki i ostatecznie zostaje za to nagrodzony. Prawdopodobnie to on jako jedyny wychodzi ze zmagań z nieprzyjazną rzeczywistością z czystym sumieniem.
Trudno byłoby stwierdzić jednoznacznie, która z postaci dzieła jest główną, a tym samym, który z aktorów wciela się w najważniejszego bohatera. Jeśli przyjmiemy kryterium długości przebywania na ekranie, należałoby uznać, że palmę pierwszeństwa dzierży Lars Eidinger (znany z dramatu Maren Ade „Wszyscy inni”), czyli filmowy Marko Heidtmann. W jego młodszego brata Jakoba wciela się Sebastian Zimmler, dla którego był to debiut na dużym ekranie; podobnie zresztą jak dla grającej narzeczoną Jakoba, Ellę Staudt, uroczej Picco von Groote. Ich ojciec Günter ma z kolei twarz sześćdziesięcioletniego Ernsta Stötznera, który swego czasu zaliczył epizod w „Undergroundzie” (1995) Emira Kusturicy; matka, Gitte, patrzy zaś na widzów oczyma młodszej od swego filmowego męża o dwa lata Corinny Harfouch. Polscy kinomani powinni ją kojarzyć z ról Magdy Goebbels w wojennym „Upadku” (2004) Olivera Hirschbiegela oraz profesor psychiatrii w tragikomedii „Berlin Calling” (2008) Hannesa Stöhra. Autorem zdjęć jest polski operator Bogumił Godfrejów, absolwent łódzkiej Filmówki sprzed dwunastu lat. Rozgłos w świecie zdobył dzięki nominowanej do Oscara fabularnej krótkometrażówki (a w zasadzie etiudy szkolnej) „Męskie sprawy” (2001) Sławomira Fabickiego. W kraju współpracował do tej pory głównie z twórcami młodymi i na dorobku, między innymi z Jackiem Filipiakiem („Zerwany”, 2003), Jackiem Borusińskim („Hi Way”, 2006) i Grzegorzem Packiem („Środa czwartek rano”, 2007). Jak więc widać, kino polskie nie potrafiło wykorzystać jego talentu; zupełnie inaczej jest za naszą zachodnią granicą, gdzie miejscowi reżyserzy korzystają z usług Godfrejowa nader często. Najchętniej robi to jednak Hans-Christian Schmid, który z jego pomocą nakręcił już cztery fabuły (od „Światła” po „Dom na weekend”) oraz pełnometrażowy dokument („Cudowna siła prania”, 2009).
koniec
21 czerwca 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

East Side Story: Czy można mieć nadzieję w Piekle?
Sebastian Chosiński

21 IV 2024

Mariupol to prawdopodobnie najboleśniej doświadczone przez los ukraińskie miasto w toczonej od ponad dwóch lat wojnie. Oblężone przez wojska rosyjskie, przez wiele tygodni sukcesywnie niszczone ostrzałami z lądu, powietrza i morza. Miasto zamordowane po to, by złamać opór jego mieszkańców i ukarać ich za odrzucenie „ruskiego miru”. O tym opowiada dokument Maksyma Litwinowa „Mariupol. Niestracona nadzieja”.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.