Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Steven Spielberg
‹A.I.: Sztuczna Inteligencja›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułA.I.: Sztuczna Inteligencja
Tytuł oryginalnyA.I.: Artificial Intelligence
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery12 października 2001
ReżyseriaSteven Spielberg
ZdjęciaJanusz Kamiński
Scenariusz
ObsadaJude Law, Haley Joel Osment, Brendan Gleeson, Sam Robards, William Hurt
MuzykaJohn Williams
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania145 min
WWW
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Smutna niekompetencja
[Steven Spielberg „A.I.: Sztuczna Inteligencja” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Michał Chaciński

Smutna niekompetencja
[Steven Spielberg „A.I.: Sztuczna Inteligencja” - recenzja]

Przy kolejnej próbie wskrzeszenia kariery, Duran Duran napotkali nieprzewidziane trudności.
Przy kolejnej próbie wskrzeszenia kariery, Duran Duran napotkali nieprzewidziane trudności.
Trzeba jednak powiedzieć, że aż do zakończenia drugiej części opowieści, czyli do dotarcia przez Davida na Manhattan, „Sztuczna inteligencja” wielokrotnie intryguje, zaskakuje i wciąga swoją problematyką. Nawet pomimo tego dziwnego wrażenia braku spójności wizji, film przebija się do widza z szeregiem ważnych pytań o człowieczeństwo, granice zastosowania technologii czy naturę ludzkich uczuć. Następujące dalej sceny rozczarowania i reakcji Davida na spotkanie ze swoim twórcą również zaskoczyły mnie gorzkim wydźwiękiem. Skok chłopca do wody, ostatnie spotkanie z Joe i wreszcie odkrycie Błękitnej Wróżki nadawałyby się na znakomite, enigmatyczne, wieloznaczne podsumowanie całej opowieści. Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego Spielberg nie zamknął historii w tym punkcie. „Sztuczna inteligencja” byłaby wówczas filmem może nie całkowicie udanym, ale pozbawionym przynajmniej jednoznacznie złych, nieudanych scen. Niestety, Spielberg (być może wzorując się na „2001”) zdecydował się dodać do filmu 20-minutową kodę, złożoną z absurdalnych, pozbawionych wyczucia i przeraźliwie sentymentalnych scen. Nieodwołalnie górę nad całą opowieścią bierze sztuczność, nie inteligencja. Tak, jakby sentymentalizm Spielberga, dotychczas umiarkowanie skutecznie trzymany na wodzy, teraz nagle eksplodował w romantycznym fortepianie i łzach wzruszenia. Ostatnich 20 minut „Sztucznej inteligencji” sprawia wrażenie sztucznie doklejonego kawałka zupełnie innego filmu i, niestety, niepotrzebnie nadaje tytułowi smutnej dwuznaczności.
'Rany, a jak Steven powiedział, co będzie na końcu, to w pierwszej chwili wziąłem to poważnie!'
'Rany, a jak Steven powiedział, co będzie na końcu, to w pierwszej chwili wziąłem to poważnie!'
Trudno mi nie kwestionować inteligencji i zrozumienia materiału u reżysera, który nie potrafił dostrzec, że dołączenie tego niby pozornego, ale jednak uspokajającego happy endu, zamyka film znacznie gorszą, mniej niepokojącą i przede wszystkim mniej filozoficzną nutą. Przerwanie historii w punkcie uwięzienia chłopca pod wodą w amfibiokopterze niosłoby ze sobą szereg „kubrickowskich” myśli – bohater dociera do swojego celu, ale odkrywa, że konfrontacja rzeczywistości z marzeniami jest zabójcza dla tych ostatnich; odkrywa, że wierzył w to, w co chciał wierzyć, być może nawet, że został oszukany. Uwięziony pod wodą pojazd mógłby symbolizować klatkę oczekiwań, nadziei i marzeń, w której świadomie lub nieświadomie zamyka się każdy człowiek. Widz pozostałby z pytaniem, czy doświadczenie rozczarowania własnym losem i kwestionowanie własnej tożsamości nie jest czasem pytaniem, która sztuczną osobowość czyni „ludzką”. Być może to, co czyni nas ludzkimi, to świadomość ciągłego dążenia do tego, co nieosiągalne, ciągłego poszukiwania, rozczarowania swoim losem? Jeśli sztuczna osobowość podziela te rozterki, to, być może, nie zdając sobie sprawy, doświadcza w nich sedna człowieczeństwa i staje się „prawdziwa"? Spielberg zamiast tego zmuszającego do myślenia, zawieszonego rozwiązania proponuje rozwiązanie prymitywne – pozorny happy end w wersji niedorozwiniętej, której „głębia” poruszyłaby może dzieciaka w wieku Davida, ale nie dorosłego człowieka. Wszystkie ważne pytania rozpłynęły się w czasie seansu jak łzy w deszczu…
Jedna z rozrywek przyszłości: dłubanie w cudzym nosie obszernym kawałkiem pergaminu.
Jedna z rozrywek przyszłości: dłubanie w cudzym nosie obszernym kawałkiem pergaminu.
Zatem ambitna porażka, zmarnowana szansa, niezgodność dwóch wrażliwości, nieprzywiedlność wizji – można „Sztuczną inteligencję” podsumować na wiele sposobów. A jednak, mimo wszystko… trzeba ten film obejrzeć. Spielberg pod wpływem Kubricka porwał się na jeden z najbardziej ambitnych hollywoodzkich projektów ostatnich lat i poległ wprawdzie z kretesem, ale zadał po drodze kilka ważnych pytań i dał chociaż przez moment poczuć, co w kinie SF może oznaczać połączenie odważnej wizji z odpowiednimi pieniędzmi. W najlepszych momentach „Sztuczna inteligencja” zaskakuje, zmusza do myślenia, w najgorszych skłania do kręcenia z niedowierzaniem głową, irytuje, frustruje i w ostatecznym rozrachunku ogromnie rozczarowuje. Trudno, nie będzie już nigdy nowego filmu Kubricka. W „Sztucznej inteligencji” jest jednak tych kilka scen, które przywodzą mistrza na myśl. Mimo wszystko warto spróbować do nich dotrzeć.
P.S.
Jeszcze jedna myśl chodzi mi po głowie po tym seansie. Spielberg ostatecznie rozłożył swoim sentymentalizmem jeden z najciekawszych od lat projektów w kinie SF, ale jednak przez większość filmu umiarkowanie sprawnie kontrolował swoje tendencje do lukrowania opowieści. Większość kluczowych amerykańskich krytyków wytknęła mu to fatalne zakończenie „Sztucznej inteligencji” i dziś, w kilka miesięcy po amerykańskiej premierze, wiadomo już, że film poradził sobie kasowo znacznie gorzej, niż oczekiwano. Być może do Spielberga dotrze na czas sygnał, że są projekty, w których romantyczny fortepian, uspokajające zakończenie i łzy wzruszenia wywołują jedynie niesmak. Wypadałoby zdawać sobie z tego sprawę podczas pracy nad „Minority Report” według Philipa K. Dicka.
P.S. II
Każdy, kto nie zapoznał się przed filmem z wyjściowym opowiadaniem Briana Aldissa „Supertoys Last All Summer Long”, może nadrobić zaległości. Opowiadanie zostało opublikowane w jednym z tegorocznych wydań magazynu „Wired” i można je znaleźć w sieciowym archiwum magazynu, pod adresem: www.wired.com
koniec
« 1 2
1 października 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Fallout: Odc. 8. Optymizm też bywa zabójczy
Marcin Mroziuk

13 V 2024

Z zainteresowaniem obserwujemy, jak rodzeństwo MacLeanów niezależnie od siebie poznaje prawdę o Krypcie 31. A choć obecna sytuacja Lucy i Norma wygląda zupełnie inaczej, to każde z nich staje przed trudną decyzją. Kolejnych cennych wyjaśnień dotyczących działalności Vault-Tec dostarczają zaś widzom wspomnienia Coopera Howarda.

więcej »

East Side Story: Zeus = Zero. Wielki Zero!
Sebastian Chosiński

12 V 2024

Gdy rozpoczęły się prace nad „Numerami”, autor literackiego pierwowzoru i jeden z dwóch reżyserów filmu (obok Achtema Seitabłajewa) siedział jeszcze w rosyjskim więzieniu. Kiedy wreszcie udało się doprowadzić do jego uwolnienia, Ukrainiec Ołeh Sencow dokończył pracę nad filmem, będącym wielkim oskarżeniem systemu totalitarnego i – osobiście – Władimira Putina.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Kroniki młodego Stevena Spielberga
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Styczeń 2016 (1)
— Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Jarosław Robak, Konrad Wągrowski

Najlepszego sortu Amerykanin
— Jarosław Robak

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Luty 2013 (Kino)
— Miłosz Cybowski, Gabriel Krawczyk, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Styczeń 2013 (Kino)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Piotr Dobry, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Dymy i światła
— Karolina Ćwiek-Rogalska

Człowiek pogryzł konia
— Łukasz Gręda

Zabili go i uciekł
— Agnieszka Szady

Tegoż autora

„Ten film był dnem dna”, czyli historia ekranizacji prozy Stanisława Lema
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Great Scott!
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Alicja Kuciel, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (1)
— Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Dwóch samurajów
— Michał Chaciński

Quiz: Czy nadajesz się na producenta filmowego?
— Michał Chaciński

Kill Bill - czwórgłos
— Marta Bartnicka, Michał Chaciński, Anna Draniewicz, Konrad Wągrowski

Szara strefa moralności
— Michał Chaciński

Więcej czasu, mniej Apokalipsy
— Michał Chaciński

Dorastanie w drodze
— Michał Chaciński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.