Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
60,0 (75,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja ogląda: Październik 2017 (3)
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dziś trzy recenzje w naszym zestawie – ponownie „Blade Runner 2049” oraz zobaczone na małym ekranie „Siedem minut po północy” i „Life”.

Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Październik 2017 (3)
[ - recenzja]

Dziś trzy recenzje w naszym zestawie – ponownie „Blade Runner 2049” oraz zobaczone na małym ekranie „Siedem minut po północy” i „Life”.
Kino
WASZ EKSTRAKT:
60,0 (75,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Blade Runner 2049
(2017, reż. Denis Villeneuve)
Jarosław Loretz [90%]
Niesamowity film, zrealizowany z ogromnym poszanowaniem pierwowzoru. O ile w starym „Blade Runnerze” chodziło o człowieka, którego podejrzewamy o to, że być może sam również jest androidem, o tyle w nowej wersji mamy androida, który zaczyna podejrzewać, że bliżej mu do człowieka niż do bezdusznego, sztucznego tworu. Piękna wolta, z eleganckim poszerzeniem dawnego uniwersum (większe miasto, większa bieda, większa emocjonalna pustka) i jednoczesnym podkreśleniem, że realia opowieści to nie nasza przyszłość, a jakiś świat równoległy, w którym Atari i PanAm wciąż istnieją jako ogromne, bogate korporacje. Film ma świetne zdjęcia, zaskakująco przyzwoitą muzykę, chwilami jawnie nawiązującą do Vangelisa, przeuroczą Anę de Armas jako holograficzną kochankę i wiele scen, które po prostu wbijają w fotel – jak choćby widok San Diego zmienionego w gigantyczne złomowisko, rozmowę z kreatorką wspomnień czy bliską finału zażartą walkę. Nad całością unosi się zaś sentymentalny, wyczuwalnie fatalistyczny klimat, pięknie korespondujący z ckliwą liryką starego „Blade Runnera”. Tylko pogratulować reżyserowi talentu.
DVD / BD
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Siedem minut po północy
(2016, reż. J.A. Bayona)
Jarosław Loretz [90%]
Bardzo mądra baśń, w sposób niezwykle łagodny i zarazem inteligentny oswajająca ze śmiercią i cierpieniem najbliższych, przygotowująca na ich odejście i ucząca, że trzeba pogodzić się nie tylko z odchodzącymi, ale przede wszystkim z samym sobą, z wyrzutami sumienia, które tkwią zagrzebane głęboko w podświadomości i bezustannie jątrzą. Przy okazji dowodząca, że ludzie wcale nie dzielą się na złych i dobrych. Ludzie po prostu są ludźmi, a świat nigdy nie był czarno-biały, tylko składał się z wielu odcieni szarości. Historie opowiadane przez potwora – czyli cisowego drzewca – są pod tym względem cudownie proste i jednocześnie niesłychanie wymowne.
Sam film jest nieco bardziej skomplikowany niż opowieści drzewca, ale też bije od niego jasne przesłanie – że każdy z nas ma w sobie potwora. Potwora, który – spętany konwenansami – wciąż się w nas wierci i w chwili nieuwagi wyskakuje, żeby solidnie nabroić. Wystarczy jednak podjąć próbę zrozumienia tego potwora, żeby zamiast wrogiem, stał się naszym doradcą i przyjacielem. Na to wszystko nakłada się fantastyczna warstwa wizualna, Bayon zadbał bowiem o doskonałe zdjęcia, efekty specjalne i nietuzinkową animację opowieści potwora. Uczta dla oczu, ale i strawa dla ducha.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 (60,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Life
(2017, reż. Daniel Espinosa)
Jarosław Loretz [60%]
Początkowo „Life” ogląda się świetnie. Między innymi dzięki doskonałym zdjęciom i leniwemu biegowi akcji, niewinnie sugerującemu kolejny dramatyczny fresk o podboju Układu Słonecznego. Może naiwny, może trochę ckliwy, a przy okazji odczuwalnie pompatyczny, ale zrealizowany ze sporym rozmachem, pozwalającym na wciśnięcie widza w fotel bajecznymi plenerami. Po czym ów fresk niespodziewanie przeradza się w rasowy horror sf. Wciąż świetnie zrealizowany, tyle że coraz mocniej bijący w oczy sztampą klasyki VHS, gdzie to grupka załogantów kosmicznego statku (tutaj: bazy ISS) bawi się w kotka i myszkę z odhodowanym z próbki obcej gleby morderczym stworem. W trakcie seansu, przynoszącego szereg wątpliwości natury logicznej (począwszy od niezbornych poczynań załogi, a kończąc na braku konsekwencji w kreacji stwora – silnego i inteligentnego wyłącznie wtedy, kiedy jest to na rękę scenarzystom), nasuwa się przykra konstatacja – że gdyby nie literalnie kosmiczny, 60-milionowy budżet i wynikającego z niego dobrodziejstwa (gwiazdy w obsadzie, profesjonaliści w ekipie, kinowa dystrybucja), „Life” byłoby tylko sto piętnastą wyrzynanką w manierze kina klasy C lub D. A tak – film ogląda się przyjemnie, bez spoglądania na zegarek, chwilami nawet z dreszczykiem emocji i lekkim niepokojem o losy ludzkości. Na plus można jeszcze zaliczyć całkiem przyzwoitą kreację stwora i sprytny finał, naprawdę godzien docenienia. Nie ma się co jednak łudzić, że będzie to seans niezapomniany.
koniec
26 października 2017

Komentarze

26 X 2017   20:45:58

Przepraszam, ale to

"że gdyby nie literalnie kosmiczny, 60-milionowy budżet i wynikającego z niego dobrodziejstwa (gwiazdy w obsadzie, profesjonaliści w ekipie, kinowa dystrybucja), „Life” byłoby tylko sto piętnastą wyrzynanką w manierze kina klasy C lub D"

jest najsłabszym argumentem ever, like, ever. Czy jesteś w stanie wskazać wysokobudżetowy film rozrywkowy, który po usunięciu wysokiego budżetu i "wynikających z niego dobrodziejstw" nie staciłby kolosalnie na jakości i nie osunął się w czeluść kina klasy C lub D?

26 X 2017   22:20:52

"Moon" miał budżet 5 milionów i wyszedł świetny. "Terminator" kosztowałby obecnie w granicach 15 milionów. "Alien" - 37. Historia odarta z wysokiego budżetu, czyli ze znanych nazwisk w obsadzie i topowych zdjęciowców i speców od efektów ma szansę wybronić się oryginalnością, dobrym scenariuszem, pełnokrwistymi postaciami czy nawet klimatem. "Life" broni się głównie, o ile nie wyłącznie, budżetem.

27 X 2017   06:01:58

Dobrze, ale Ty mówisz o filmach stosunkowo tanich, które wyszły znakomicie. Nie przeczę, że takie są. Uważam jednak, że jeśli film ma duży budżet, a my odejmiemy wszystko to, co z tego budżetu wynika, to zawsze go „popsujemy”. Innymi słowy, hipotetyczne przesunięcie filmu do klasy C wskutek odjęcia budżetu o niczym nie przesądza. Tak uważam.

Dla mnie „Life” jest bezbłędnym połączeniem SF o „obcej istocie na statku kosmicznym” ze sposobem realizacji w stylu „Grawitacj”. I właśnie za to należy mu się uznanie.

27 X 2017   12:57:52

Takie zepsucie nie jest regułą, zwłaszcza jeśli ma się dobrą (w sensie zgraną) ekipę i porządny pomysł. W "Life" na przykład absolutnie zbędni są aktorzy z czołówki. Film by sobie doskonale bez nich poradził, aczkolwiek przyznam, że trudniej by było ściągnąć widzów do kina. Wymiana obsady na tańszą nie rzutowałaby jednak spadkiem jakości samego filmu.

29 X 2017   07:20:05

"Life" bardzo mi się podobał. To film, który oglądałem siedząc na krańcu kanapy i z nosem wlepionym w ekran telewizora. Ten obraz to czysta rozrywka powodująca wzrost adrenaliny, na dodatek ze świetną obsadą. Na cóż tu narzekać?

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Monster
Kamil Witek

17 V 2024

„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Fallout: Odc. 8. Optymizm też bywa zabójczy
Marcin Mroziuk

13 V 2024

Z zainteresowaniem obserwujemy, jak rodzeństwo MacLeanów niezależnie od siebie poznaje prawdę o Krypcie 31. A choć obecna sytuacja Lucy i Norma wygląda zupełnie inaczej, to każde z nich staje przed trudną decyzją. Kolejnych cennych wyjaśnień dotyczących działalności Vault-Tec dostarczają zaś widzom wspomnienia Coopera Howarda.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

W poszukiwaniu samego siebie
— Marcin Szałapski

Muzyka stop!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Wyczuwalne tętno
— Adrian Jankowski

Esensja ogląda: Grudzień 2016 (6)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Robak

Z tego cyklu

Marzec 2018 (2)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski

Marzec 2018 (1)
— Piotr Dobry, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Luty 2018 (2)
— Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Luty 2018 (1)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Styczeń 2018 (1)
— Jarosław Loretz

Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017 (2)
— Sebastian Chosiński

Grudzień 2017 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Listopad 2017 (3)
— Jarosław Loretz, Kamil Witek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.