WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Zagłada Wielkiej Wyspy |
Scenariusz | Arnold Mostowicz, Alfred Górny |
Data wydania | 1987 |
Rysunki | Bogusław Polch |
Wydawca | KAW |
Cykl | Ekspedycja |
ISBN-10 | 83-03-01541-9 |
Format | 48s. 205×287mm |
Gatunek | SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Bogowie z kosmosu: Podróże w przestrzeni i (niekoniecznie) czasie |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Zagłada Wielkiej Wyspy |
Scenariusz | Arnold Mostowicz, Alfred Górny |
Data wydania | 1987 |
Rysunki | Bogusław Polch |
Wydawca | KAW |
Cykl | Ekspedycja |
ISBN-10 | 83-03-01541-9 |
Format | 48s. 205×287mm |
Gatunek | SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Ekspedycja - Bogowie z kosmosu. Wydanie kolekcjonerskie |
Scenariusz | Arnold Mostowicz, Alfred Górny |
Data wydania | 4 maja 2015 |
Rysunki | Bogusław Polch |
Wydawca | Wydawnictwo Komiksowe |
Cykl | Ekspedycja |
ISBN | 978-83-7961-218-5 |
Cena | 99,00 |
Gatunek | SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Świetny album. Oczywiście niespójności i absurdy scenariusza tym razem w natężeniu chyba największym od początku serii. Widać, że autorom (autorowi) scenariusza już chyba nie chce się zastanawiać nad logiką przedstawianych zdarzeń (a może nie ma na to czasu), skupia się raczej na popychaniu fabuły do przodu (a ta, trzeba przyznać jest naprawdę wciągająca).
Odnośnie wywodu autora recki na temat ile trwała podróż z Des na Ziemię, to wydaje mi się że trwała około kilku, nie kilkunastu lat. Dlaczego? W streszczeniu do (bodajże) "Walki o planetę" (ale w wydaniu oddzielnym, nie integralu) jest podane, że Des była oddalona od Ziemi o kilka lat świetlnych. Z kolei w "Lądowaniu w Andach" na początku jest informacja, że Desjanie odkryli energię pozwalającą poruszać się z prędkością zbliżoną do prędkości światła oraz, że dzieje się to w piątym roku wyprawy. A "Lądowanie w Andach" zaczyna się, gdy kosmici praktycznie dolatują do Ziemi. Z tego wg mnie wynika, że podróż trwa ok. 5 lat.
Jesli chodzi o absurdy, to kto założył silniki na meteorycie, skąd Wielki Mózg wie co się dzieję na Ziemi (może Satham jednak jest nie tyle psychopatą, co jego agentem i przekazuje mu wszystko telepatycznie), i po co wzywa Ais, skoro wszystkie informacje może przekazać jej telepatycznie w czasie snu? Tego nie wiadomo.
Zniknięcie Tamiela (jest tylko na jednym rysunku) i przede wszystkim Allad, który od dawna powinien nie żyć (w dodatku pomijając siwą brodę w ogóle nie wygląda jak starzec) to rzeczywiście zonk. O mścicielu w przebraniu robota już nawet nie wspomnę. Ale niech tam.
Niezaprzeczalnym atutem albumu jest niewątpliwie zwarta i gęsta akcja, która rzeczywiście nie pozwala na nudę. No i przede wszystkim p. Bogusław, który od poprzedniego odcinka wszedł na wyżyny swojej formy graficznej i jak na razie wcale nie zamierza z nich spadać. Kreska jakby cieńsza i (jeszcze!) precyzyjniejsza niż poprzednio rzeczywiście zbliża się nieuchronnie do tej, którą zaprezentował w dwóch pierwszych Kovalach (i niestety już nigdy później). Kto by mógł przewidzieć, że ten sam rysownik, w przyszłości popełni "Wrogie przejęcie" i "Powrót na plażę w Pourville"? Ech...
Tutaj jednak Polch pracuje na najwyższych obrotach i to widać. Znakomicie dobrane kolory wprowadzają jakiś taki niepokój (jak pierwszy raz przeczytałem ten komiks to potem śnił mi się po nocach i nie były to wcale przyjemne sny. Teraz już się tego komiksu nie boję ;-), aczkolwiek nadal twierdzę, że nastrój jest jakiś taki trochę thrilerowy).
Niestety jest to ostatni naprawdę znakomity odcinek serii. No i pożegnanie z bohaterami, z którymi zdążyliśmy się już zżyć przez te pięć albumów. No, ale w chwili obecnej, nie znając następnych trzech części, jeszcze o tym nie wiemy. Seria jest w sowim apogeum i cieszyć się należy z tego.
Też lubię ten odcinek, to ostatni naprawdę wciągający, choć ilość nieprawdopodobieństw osiąga chyba najwyższy poziom w całej serii. I właściwie nie wiem, po co oni targali Enocha aż na Des. Na początku następnej części Ais kazała robotom odesłać go na Ziemię. Kosmolotem! Czyżby aż tak tanie było paliwo, żeby kosmoloty mogły robić za kosmiczne taksówki?
@Zan
"skąd Wielki Mózg wie co się dzieje na Ziemi"
Ba, Mózg chyba nie był gorszy od Sathama, a ten przecież na ogół też wiedział wiele z tego, co się działo w obozie Ais, a później Aistar. Jak to się działo, że ona nie miała pojęcia, co robi on? W dwóch ostatnich odcinkach Satham z Azazelem co rusz obserwują działania Aistar i Marduka w swojej bazie, na ekranach. Wydaje się, że mieli wszędzie, nawet w pałacu Sargona czy Nemroda, zamontowane ekrany, detektory, sretektory i co tam jeszcze. Permanentna inwigilacja! :)
Jeszcze co do telepatii, to w "Buncie robotów" Satham mówi, że Zan nie potrafi telepatycznie porozumieć się z Wielkim Mózgiem. A z Ais to już potrafi? Wychodzi na to, że tak...
Dodam też, że lokalizacja Wielkiej Wyspy, którą przedstawił Polch i spółka (a może to Daeniken tak wymyślił?), od dzieciństwa działa na moją wyobraźnię i zawsze kiedy jest mowa o Atlantydzie, umiejscawiam ją właśnie tam i w takim kształcie. A wiemy, że lokalizacja mitycznej wyspy sięga w świecie nauki nawet i okolic Cypru... A niedoczekanie wasze! :)
Enocha zabrali żeby się zgadzało z przekazami, wg których został wniebowzięty, ale zabrać go w kosmos tylko po to żeby zaraz go odesłać z powrotem? Bezsens i tyle. No chyba, że Ais chciała go zabrać w jakimś celu, np. żeby pokazać Wielkiemu Mózgowi swoje dziełko, ale po śmierci Chata się załamała i zaczęło jej wszystko zwisać? No, ale wyjaśnienie powinno zostać chociaż zasugerowane, a nie ani me ani be.
Niestety ta część jest tak nielogiczna, że daje się oglądać tylko dla cieszenia oczu rysunkami Polcha. Jasne, że fantastyka wymaga od odbiorcy umiejętności zawieszenia na kołku niewiary ale tutaj trzeszczy w szwach sama materia opowieści... Przestrzeń jakoś nie przekłada się na czas potrzebny do jej pokonania (mimo wyraźnych sugestii, że jest odwrotnie). Z Wielkim Mózgiem raz trzeba się komunikować nie wiedzieć czemu w jakiś specjalnych centrach, kiedy indziej znów ucina on sobie pogawędki z ekranów sal konferencyjnych a wszystko to po jakie licho nie wiadomo, skoro wcześniej dawało się telepatycznie. Z jednej strony ów beznamiętny włodarz Des zdaje się wszechwiedzący (wszak nie chce nawet słuchać raportu Ais) ale z drugiej jakoby nic nie wie o "rebeliancki" planach Ais snutych pod jego "nosem". A już kryształowa czaszka to czysty absurd - raz działa znakomicie jako obezwładniacz robotów nie czyniąc ludziom (ani reszcie elektroniki) krzywdy by znów w rękach Sathama okazać się równie dobrym poskramiaczem ludzi. Zresztą same człekokształtne roboty są dla mnie jakimś niepojętym absurdem - po jakie licho (poza okolicznościami zemsty na Ais) akurat taki model wprowadzać masowo do produkcji i upychać je gdzie popadnie? Dlaczego właściwie nie ma żadnych innych? To ma być zaawansowana cywilizacja techniczna? Poza tym ten przerost formy - Wielki Mózg postanawia zniszczyć eksperyment Ais na wielkiej wyspie ale jak rozumiem planeta jest mu nadal potrzebna we w miarę nietkniętym stanie, więc po co ten cały cyrk z bombardowaniem z kosmosu ogromniastą skałą skoro można by wysłać ekspedycję na jednym z tych nowych ślicznych błyskawicznych kosmolotów i zwyczajnie mieszkańców owego skrawka lądu otoczonego wodą wybić co do jednego używając mniej lub bardziej zaawansowanej technologi. Niestety czuć, że zachciało się scenarzystom upchnąć w ten odcinek i Atlantydę i potop i piramidy i kryształową czaszkę i rozterki między sercem a rozumem - i tylko sensu zapomnieli dołączyć do kompletu. A już pożegnanie z sztandarową bohaterką cyklu w stylu "murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść" to czysta porażka. Tak, wiem, że niby "nie wszystka umarła" ale jakoś mnie taka roszada zupełnie nie przekonała. Już wolałbym jakiś epicki koniec z poświęceniem w tle - jak choćby wtedy, gdy wypalano obcych z ich księżycowej bazy. Najsmutniejsze, że później już było tylko gorzej...
Jak już wytykamy błędy to znalazłem jeszcze jeden. :) Na zdjęciach planety, które są wyświetlane przy okazji omawiania planów ewakuacji z Wielkiej Wyspy Nil płynie normalnie, tymczasem w "Tajemnicy piramidy" Nil płynie przez obszar Sahary i dopiero Satham z Azazelem zmieniają jego bieg na dzisiejszy. No, ale to już oczywiste czepialstwo -autorzy na etapie tworzenia "Zagłady Wielkiej Wyspy" nie wszystkie późniejsze pomysły mieli doprecyzowane i widać że przynajmniej część rozwiązań fabularnych powstawała na bieżąco. Ale tak, jak wcześniej pisałem to już typowe czepialstwo z mojej strony ;-)
Jeden pomysł scenarzystów należy pochwalić: lokalizacja i kształt Atlantydy. Polecam skorzystać z Google Earth i znaleźć wyspy Azory i przyjrzeć się kształtowi dna morskiego wokół wysp. Widzimy wypiętrzenie dna łudząco podobne do Atlantydy z komiksów, które może wyglądać jak zatopiony kontynent. Niestety w rzeczywistości jest to tzw. "Węzeł potrójny Azorów", czyli wzniesienie dna morskiego powstałe w wyniku zderzenia trzech płyt kontynentalnych: amerykańskiej, afrykańskiej i euroazjatyckiej, a najwyższe punkty wzniesienia to wyspy Azory. nie jest to więc zatopiony kontynent, ale dobrze że autorzy komiksu kierowali się informacjami o dnie Atlantyku i nie umieszczali Atlantydy na "chybił trafił".
„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.
więcej »„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.
więcej »Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Esensja czyta dymki: Listopad 2015
— Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Bogowie z kosmosu: Kto przysięgnie, że tak rzeczywiście nie było?
— Paweł Ciołkiewicz
Bogowie z kosmosu: Otworzyły się niebiosa
— Paweł Ciołkiewicz
Bogowie z kosmosu: Świadek niepojętej techniki
— Paweł Ciołkiewicz
Bogowie z kosmosu: Piękny, choć nieludzki ląd…
— Sebastian Chosiński
Bogowie z kosmosu: Blask stu tysięcy słońc
— Paweł Ciołkiewicz
Bogowie z kosmosu: Szatan przybył na Atlantydę
— Konrad Wągrowski
Bogowie z kosmosu: Lądowanie na Niebieskiej Planecie
— Sebastian Chosiński
Kto przysięgnie, że tak rzeczywiście nie było?
— Paweł Ciołkiewicz
Otworzyły się niebiosa
— Paweł Ciołkiewicz
Świadek niepojętej techniki
— Paweł Ciołkiewicz
Piękny, choć nieludzki ląd…
— Sebastian Chosiński
Seks aniołów z ziemskimi kobietami
— Konrad Wągrowski
Blask stu tysięcy słońc
— Paweł Ciołkiewicz
Szatan przybył na Atlantydę
— Konrad Wągrowski
Lądowanie na Niebieskiej Planecie
— Sebastian Chosiński
Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch
Funky, Brenda, Ais i Satham grają fair
— Konrad Wągrowski
Esensja czyta dymki: Październik 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Po prostu Relax!
— Marcin Osuch
Kapitan Żbik: Miłość, która prowadzi na manowce
— Sebastian Chosiński
Esensja czyta dymki: Kwiecień 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski
Kapitan Żbik: Milicjant – „Rycerz Prawa”
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Bo ja jestem, proszę pana, „na zakręcie”…
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Żbik vs. „Kruk”
— Sebastian Chosiński
Kapitan Żbik: Cyrkowcy na sto fajerek
— Sebastian Chosiński
Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Nadmorskie zagadki sprzed pół wieku
— Wojciech Gołąbowski
Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski
Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski
O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Kiedy para - buch!
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Ochorowiczówka ma młodsze rodzeństwo!
— Wojciech Gołąbowski
Ten okrutny XX wiek: Jak Stany Zjednoczone usiłowały zachować neutralność
— Wojciech Gołąbowski
Kadr, który…: Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski
Niestety wiele elementów jest bez mała identyczne z serią o Funky.Przyznaje, że dopiero teraz zwróciełem na to uwagę :)