Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Milo Manara
‹Klik (wydanie zbiorcze)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlik (wydanie zbiorcze)
Tytuł oryginalnyLe déclic
Scenariusz
Data wydania19 stycznia 2016
RysunkiMilo Manara
Wydawca Taurus Media
CyklKlik
Format224s. 215×290mm; oprawa twarda
Cena85,—
Gatunekerotyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Bierzcie i… uczcie się miłości
[Milo Manara „Klik (wydanie zbiorcze)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Że włoski scenarzysta i rysownik Milo Manara to, mówiąc kolokwialnie, „stary świntuch”, wiemy od lat. Że zasłużył na to miano przede wszystkim komiksową serią „Klik”, jest oczywiste dla wszystkich, którzy zagłębili się w jego twórczość. Przez lata jednak ten czteroczęściowy cykl znany był w Polsce tylko w połowie. Teraz, dzięki wydawnictwu Taurus, możemy wziąć do ręki całość. W wersji czarno-białej, a więc takiej, w jakiej ukazał się oryginalnie.

Sebastian Chosiński

Bierzcie i… uczcie się miłości
[Milo Manara „Klik (wydanie zbiorcze)” - recenzja]

Że włoski scenarzysta i rysownik Milo Manara to, mówiąc kolokwialnie, „stary świntuch”, wiemy od lat. Że zasłużył na to miano przede wszystkim komiksową serią „Klik”, jest oczywiste dla wszystkich, którzy zagłębili się w jego twórczość. Przez lata jednak ten czteroczęściowy cykl znany był w Polsce tylko w połowie. Teraz, dzięki wydawnictwu Taurus, możemy wziąć do ręki całość. W wersji czarno-białej, a więc takiej, w jakiej ukazał się oryginalnie.

Milo Manara
‹Klik (wydanie zbiorcze)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlik (wydanie zbiorcze)
Tytuł oryginalnyLe déclic
Scenariusz
Data wydania19 stycznia 2016
RysunkiMilo Manara
Wydawca Taurus Media
CyklKlik
Format224s. 215×290mm; oprawa twarda
Cena85,—
Gatunekerotyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Milo Manara obchodził w ubiegłym roku siedemdziesiąte urodziny – wiek to całkiem słuszny, w którym należy zachowywać się już raczej jak na nobliwego mężczyznę przystało, nie zaś wiecznego chłopca i nałogowego enfant terrible. Ale czy podobną miarę należy przykładać do artystów? Zwłaszcza takich, którzy przez całą swoją dotychczasową karierę lubowali się w prowokowaniu czytelników? Manara nie stał się przecież „starym świntuchem” nagle i niespodziewanie, dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego; piękno kobiecego ciała z rozkoszą oddawał już w swoich pracach dużo wcześniej – i opublikowany dopiero co (w wydaniu zbiorczym) legendarny „Klik” nie był wcale pierwszym tego przykładem. Zanim stworzył postać dystyngowanej, ale i pechowej Claudii Christiani, Włoch współpracował ze swoim rodakiem, nieżyjącym już scenarzystą Hugonem Prattem; spod ich pióra i piórka wyszły dwa albumy, które z jednej strony urzekały świetną fabułą (osadzoną w realiach historycznych) oraz nadzwyczaj śmiałą erotyką (za co właśnie odpowiadał Manara). Chodzi oczywiście o „Indiańskie lato” (1981) i „El Gaucho” (1983). Ostatnie z dzieł ukazało się, kiedy Milo (a właściwie Maurilio) pracował już nad „Klikiem”.
Seria ta nie miała dotąd w Polsce szczęścia. Pierwszy jej tom (z 1984 roku) ukazał się nad Wisłą siedem lat po premierze – akurat wtedy, gdy na Zachodzie opublikowano część drugą. I na tym się wówczas skończyło. Drugie podejście było bardziej obiecujące. Krakowskie wydawnictwo Post – znane między innymi z komiksów Pratta o fascynujących przygodach awanturnika Corto Maltese – w latach 2003 i 2005 przypomniało część pierwszą i dorzuciło do niej drugą, po czym, niestety, zrezygnowało z kontynuowania serii, która w tym czasie rozrosła się już do czterech albumów. Minęła ponownie ponad dekada i na trzecie podejście do legendarnego i, jak widać, również niesfornego dzieła Manary zdecydował się Taurus. Szczęśliwym trafem, nie chcąc zapewne podzielić losu poprzedników, szefostwo firmy postanowiło opublikować całość „Klika” za jednym zamachem, korzystając z wydania zbiorczego, które pojawiło się we Francji przed siedmioma laty. Komiks krążył (niemal od zawsze) w dwóch wersjach – czarno-białej (oryginalnej) i kolorowej; kwestią otwartą pozostawało więc jeszcze, na którą się zdecydować – wybór padł na pierwotną, pozbawioną kolorów.
Lepiej to czy gorzej – kwestia gustu. Choć zapewne trudno poddawać w wątpliwość przekonanie, że wersja kolorowa w większym stopniu oddziaływałaby na zmysły, byłaby bardziej dosłowna. Ale przecież w sztuce nie zawsze o dosłowność chodzi, tym bardziej że w „Kliku” na jej brak i tak jakoś specjalnie narzekać nie można. Główną bohaterką serii jest piękna Claudia Christiani, żona Alearda, bogatego prawnika o arystokratycznym rodowodzie. Jest on tak bogaty, że zapewnia kobiecie życie w luksusie. Claudia nie musi chodzić do pracy, chyba że akurat ma takie widzimisię. Jest tylko w ich relacjach jeden szkopuł – Aleardo jest od niej dużo starszy i, mówiąc enigmatycznie, niezbyt przystojny; o bliskości fizycznej między nimi też trudno mówić. Kobieta nie jest jednak z tego powodu wcale bardziej podatna na romanse; potencjalnych kochanków odsyła z kwitkiem, czego zdzierżyć nie może przede wszystkim zakochany w niej platonicznie doktor Fez, przyjaciel jej małżonka. To postać wyjątkowo paskudna i odrażająca. Niegdyś wyrzucony został z Izby Lekarskiej, choć nie dowiadujemy się dlaczego. Możemy się jedynie domyślać, że za sprzeniewierzenie się etyce zawodowej.
Tak samo zresztą Fez postępuje wobec pani Christiani. Dowiedziawszy się, że jego stary przyjaciel, mieszkający w Szwajcarii profesor Kranz, skonstruował urządzenie, które pomaga leczyć impotencję, odwiedza go w jednym tylko celu – by mu je ukraść. Aparat składa się z dwóch części: nadajnika oraz odbiornika, który wszczepia się do mózgu; za jego pośrednictwem można później kontrolować stopień pożądania pacjenta. Nietrudno się domyśleć, że ofiarą Feza ma paść piękna Claudia, którą odtrącony admirator chce w ten sposób skompromitować i ośmieszyć, doprowadzając tym samym do ruiny jej małżeństwo. Motyw zemsty eksdoktora Manara wykorzystuje bardzo twórczo, przedstawiając coraz wymyślniejsze ekscesy seksualne, w których uczestniczy nieświadoma swego postępowania kobieta. Włoch bez najmniejszego skrępowania przekracza kolejne tabu, czyniąc ze swojej bohaterki nie dającego się w żaden sposób okiełznać demona seksu. A wszystko to dzieje się w ułamku sekundy, wystarczy przesunąć pokrętło w aparacie – i świat wygląda inaczej. Dla Claudii, Alearda i wszystkich innych, którzy (szczęśliwie czy pechowo) znajdują się w pobliżu.
Nie da się ukryć, że wydany w 1984 roku „Klik. Kobieta pod presją” był przede wszystkim wielką zgrywą. Manarze nie przyświecały żadne górnolotne cele; nie chciał tworzyć psychologicznego portretu kobiety niespełnionej. Chciał mieć co najwyżej pretekst do narysowania opowieści, w której każda plansza ociekać będzie mniej lub bardziej wyuzdanym seksem. Stąd położenie nacisku na stronę graficzną komiksu przy jednoczesnym nieprzywiązywaniu szczególnej wagi do logiczności scenariusza. To samo można zresztą powiedzieć o pozostałych „odcinkach” serii. Część druga ujrzała światło dzienne na początku lat 90. Ile czasu minęło od poprzednich wydarzeń, nie wiadomo, ale też nie ma to większego znaczenia. Claudia nie jest już tylko „żoną mecenasa Christianiego”; stara się sama robić karierę, prowadząc w telewizji program o tematyce ekologicznej. Prawda jednak jest taka, że dostała go dzięki protekcji swego wuja, senatora. I kiedy wydaje się, że wszystko idzie wreszcie ku lepszemu, pewnego dnia w czasie audycji dzwoni do studia młody mężczyzna, który oznajmia, że ma w swoim posiadaniu… dziwny nadajnik. Wkrótce okazuje się, że koszmar kobiety powraca.
W tomie drugim Manara ponownie folguje swoim obsesjom. Tyle że tym razem stara się nieco bardziej rozbudować fabułę, wprowadzając elementy awanturniczo-przygodowe. Jeszcze dalej idzie w tym kierunku w kolejnej części komiksu, wydanej po trzech latach przerwy (w 1994 roku). Czegóż tu nie ma! Tajemnicza sekta, której guru czerpie energię potrzebną do kontaktu z przybyszami z kosmosu z orgazmów młodych kobiet; wyposzczeni poszukiwacze złota; ścigający Claudię południowoamerykańscy Indianie i oczywiście niezawodny aparat, który po raz kolejny ściąga na kark bohaterki wielkie kłopoty. Wszystko to zostaje obowiązkowo podlane kolejną porcją bezpruderyjnej erotyki. Nie inaczej jest w tomie zamykającym tetralogię Manary, który ukazał się przed piętnastoma laty. Mąż Claudii, Aleandro, przygotowuje się do obrony niejakiego Bertiego, akcjonariusza firmy Globalchem, która podejrzana jest o wykorzystywanie do produkcji spożywczej alkoholu metylowego. Jedną z ofiar działalności Globalchemu jest profesor Boralevi, który w wyniku spożycia metanolu stracił wzrok i z tego też powodu podaje firmę do sądu. Trudno jednak podejrzewać, by miał jakiekolwiek szanse w starciu z taką gwiazdą palestry, jak Christiani.
W takiej sytuacji do akcji postanawia wkroczyć córka Boraleviego, piękna Angelina, początkująca modelka, która do wcielenia swego planu w życie namawia kuzyna, Pia. Razem postanawiają skompromitować Christianich, uderzając w Claudię. Gdy na dodatek objawia się, oferując pomoc, zmartwychwstały doktor Fez, wydaje się to jeszcze łatwiejsze. W tej części komiksu główna bohaterka zyskuje godną siebie rywalkę – Angelina jest bowiem nie mniej od niej wyuzdana (przy czym, aby osiągnąć odpowiedni stan pożądania, nie potrzebuje do tego żadnego aparatu), a na dodatek młodsza i bardziej ponętna. Czytelnicy nieobojętni na uroki kobiecego ciała mają więc z lektury tej części komiksu radość podwójną. Pewnie nie mniejszą niż miał Manara, kiedy nad nią pracował. Scenariuszowo znów nie jest to żaden majstersztyk, ale trudno – widocznie chcąc sycić głównie wzrok, trzeba trochę uelastycznić umysł. Nie zmienia to oczywiście w niczym faktu, że „Klik”, mimo upływu czasu, wciąż zalicza się – i to raczej nie ulegnie już zmianie – do kanonu komiksu erotycznego, będąc serią tak istotną dla gatunku, jak dla kinematografii były „Emmanuelle” (1974) i „Historia O” (1975) Justa Jaeckina czy „Bilitis” (1977) Davida Hamiltona.
Reasumując: Czytajcie i nie wstydźcie się wypieków na twarzy. Możecie też potraktować komiks Manary jako współczesną wersję „Kamasutry”, bo raczej nie ma wątpliwości, że pracując nad „Klikiem”, Włoch inspirował się tym spisanym w sanskrycie indyjskim traktatem.
koniec
2 marca 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Orgia u Borgiów
— Paweł Ciołkiewicz

Rządy tłumu tępych idiotów
— Paweł Ciołkiewicz

Od świętości do absurdu
— Aleksander Krukowski

Podążaj za Białym Królikiem
— Paweł Ciołkiewicz

Co za małpa!
— Paweł Ciołkiewicz

Wina i odkupienie
— Paweł Ciołkiewicz

Ciemne strony seksu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Światło i mrok
— Paweł Ciołkiewicz

Historia w obrazkach: Papież, który… gwałci, pluje, kopuluje
— Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Dziura. Wielka czarna dziura!
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.