Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Joann Sfar
‹Kot Rabina #2: Malka Lwi Król›

Kot rabina #2: Malka Lwi Król
EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKot Rabina #2: Malka Lwi Król
Scenariusz
Data wydanialuty 2006
RysunkiJoann Sfar
PrzekładWojciech Nowicki
Wydawca POST
CyklKot rabina
ISBN-1083-919142-7-5
Format46s. 227×297mm; oprawa twarda
Cena28,50
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Żyd i Arab – dwa bratanki
[Joann Sfar „Kot Rabina #2: Malka Lwi Król” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Bar micwa” – pierwszy tom serii Joanna Sfara „Kot rabina” – był komiksem rewelacyjnym. Fantastyczna opowieść z życia sefardyjskich Żydów mieszkających w Algierii kipiała inteligentnym humorem i subtelnymi odniesieniami do filozofii i teologii żydowskiej. Tom drugi – „Malka Lwi Król” – choć wciąż może się podobać, nie dorównuje jednak swojemu poprzednikowi. Zabrakło przede wszystkim dobrego pomysłu fabularnego.

Sebastian Chosiński

Żyd i Arab – dwa bratanki
[Joann Sfar „Kot Rabina #2: Malka Lwi Król” - recenzja]

„Bar micwa” – pierwszy tom serii Joanna Sfara „Kot rabina” – był komiksem rewelacyjnym. Fantastyczna opowieść z życia sefardyjskich Żydów mieszkających w Algierii kipiała inteligentnym humorem i subtelnymi odniesieniami do filozofii i teologii żydowskiej. Tom drugi – „Malka Lwi Król” – choć wciąż może się podobać, nie dorównuje jednak swojemu poprzednikowi. Zabrakło przede wszystkim dobrego pomysłu fabularnego.

Joann Sfar
‹Kot Rabina #2: Malka Lwi Król›

Kot rabina #2: Malka Lwi Król
EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKot Rabina #2: Malka Lwi Król
Scenariusz
Data wydanialuty 2006
RysunkiJoann Sfar
PrzekładWojciech Nowicki
Wydawca POST
CyklKot rabina
ISBN-1083-919142-7-5
Format46s. 227×297mm; oprawa twarda
Cena28,50
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Bohaterów serii Joanna Sfara nie da się nie lubić. Sympatię czytelnika zyskują i usychająca z tęsknoty za mężczyznami młoda i piękna Zlabia, i rozumny, a przede wszystkim gadający kot Mujrum, zwłaszcza zaś tytułowy rabin – człowiek, jak przystało z racji pełnionych przezeń obowiązków religijnych, doskonale znający się na świętych księgach, Torze i Talmudzie, ale niewiele wiedzący o codziennym życiu i poruszający się w nim z lekkością i gracją słonia w składzie drogocennej porcelany. O ile w jego światopoglądzie bez zastrzeżeń mieści się kot, który nie tylko zyskuje dar mowy, lecz potrafi również studiować wraz z nim i komentować Torę, o tyle nie potrafi on zrozumieć potrzeb własnej dorastającej córki. Ten groteskowy obraz rabina nie jest jednak wcale, o dziwo, daleki od prawdy. Co potwierdzić mogą przykłady wielu żydowskich świętych mężów żyjących przed wojną w prowincjonalnych polskich miasteczkach, którzy na wyrywki cytowali Talmud, a nie potrafiliby załatwić najprostszej sprawy w urzędzie. Często także dlatego, że nie znali języka polskiego.
Rabin z komiksu Sfara jest właśnie takim człowiekiem. Jego świat zaczyna się walić w gruzy w dniu, kiedy otrzymuje list z Paryża. Francuski konsystorz izraelicki oznajmia, że mianuje go oficjalnym rabinem, jednak pod warunkiem, że zaliczy dyktando z języka francuskiego. A nie muszę chyba dodawać, że z językiem Verlaine’a czy Baudelaire’a, jego pisownią i gramatyką, rabin jest raczej na bakier. Nic więc dziwnego, że myślami stara się uciec jak najdalej od czekającego go egzaminu. Pomaga mu w tym daleki kuzyn Malka, trochę awanturnik i obieżyświat, który niespodziewanie zapowiada swoją wizytę w domu rabina. Malka jest całkowitym przeciwieństwem swego świątobliwego krewnego. Nie dość, że zwiedził kawał świata, przeżył mnóstwo przygód – niekiedy nawet mrożących krew w żyłach, to na dodatek, mimo swego zaawansowanego już wieku, uosabia marzenia większości żydowskich dziewcząt w Algierii. Zetknięcie tych dwóch skrajnie odmiennych osobowości staje się dla Sfara pretekstem do przedstawienia dwóch postaw sefardyjskich Żydów – izolacjonistów dążących za wszelką cenę do zachowania narodowych tradycji oraz asymilatorów, którzy – pamiętając o swoim pochodzeniu – nie widzą nic złego w dostosowaniu się do otaczającego ich i wciąż zmieniającego się świata.
Malka Lwi Król jest dla rabina swoistym symbolem – z jednej strony personifikacją sukcesu, z drugiej inkarnacją „syna marnotrawnego”, który pojawia się dokładnie w tym momencie, w którym powinien. Po to, aby ocalić rabina przed głośno pukającym do drzwi jego domu światem zewnętrznym. Towarzyszący mu lew, któremu Malka zawdzięcza przydomek, uosabia siłę potrzebną Żydom do przezwyciężenia problemów, jakie stawia przed nimi współczesność (również rozumiana symbolicznie). Szukając natchnienia i siły, rabin postanawia odbyć pielgrzymkę do grobu teścia swego dziadka Messaouda Sfara (sic!). W drodze spotyka starego Araba, który idzie dokładnie w to samo miejsce. Jak się okazuje, rabin i Arab są dalekimi krewnymi. Co również odczytać należy symbolicznie – wszak oba narody mają te same korzenie etniczne.
Drugi tom „Kota rabina” przesiąknięty jest symboliką. I chyba z tego powodu znacznie poważniejszy i bardziej stonowany od „Bar micwy”. Mujrum, choć nie daje o sobie ani przez moment zapomnieć, nie jest już postacią pierwszoplanową – z głównego bohatera staje się raczej bacznym obserwatorem rzeczywistości. Z wszystkowiedzącego i przemądrzałego kota, jakim był w pierwszym tomie, przemienia się w subtelnego komentatora, który pragnie zrozumieć świat. Dojrzał – to pewne. Nie w głowie mu już uganianie się za kotkami. Czy jednak komiks na tym zyskał? Siłą pierwszego tomu był właśnie niepohamowany dowcip, groteskowy obraz żydowskiej diaspory w krajach Maghrebu, jak również zawoalowana krytyka religijnej ortodoksji. W „Malce Lwim Królu” nadal jest to obecne, chociaż w znacznie mniejszym stopniu. Zniknął gdzieś także humor rodem z komedii Monty Pythona. Sfar zrezygnował też z linearnej narracji, tym razem tworząc swoją opowieść z kilku oderwanych wątków. Zadbał wprawdzie o to, aby je ze sobą połączyć, ale nie wszędzie udało mu się ukryć szwy. Spośród przedstawionych przez autora motywów najciekawszym wydaje się pielgrzymka rabina do grobu Sfara. Jego spotkanie z Arabem i dyskurs, w jaki się przy tej okazji wdają, przywodzi na myśl najlepsze partie „Bar micwy”. Niestety, to jednak trochę zbyt mało, aby uznać „Malkę…” za w stu procentach godnego następcę tamtego albumu.
O ile scenariusz drugiego tomu „Kota rabina” nieco rozczarowuje, nie można mieć zastrzeżeń do strony graficznej komiksu. Świetne, stylizowane na dziecięce rysunki oraz liternictwo znakomicie wpisują się w opowieść o Mujrumie i jego chodzącym z głową w chmurach rabinie. W zapowiedziach Wydawnictwa Post znajduje się już trzeci album tej serii – „Wygnanie”. Mam wielką nadzieję, że – jeśli chodzi o poziom – nawiąże on do debiutu. I że nie będziemy musieli czekać nań cały długi rok.
koniec
21 marca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Przygadał kot rabinowi
— Tomasz Markiet

Kot, który przestał mówić
— Bartek Marciniak

Tegoż twórcy

Nadchodzi Armagedon
— Maciej Jasiński

O rudym to lisie piosenka…
— Paweł Ciołkiewicz

Jak to jest zjeść dwa razy tę samą papugę…
— Sebastian Chosiński

Między żydem, muzułmanem a chrześcijanem
— Tomasz Nowak

Czas na przygodę
— Paweł Ciołkiewicz

Mujrum na tropie
— Sebastian Chosiński

Nie w moim ogródku!
— Paweł Ciołkiewicz

Żydzi, Arabowie i ich koty
— Sebastian Chosiński

Imaginarium doktora Sfarnassusa
— Paweł Ciołkiewicz

Miłosne kroniki wampirów
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.