Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Yves Swolfs
‹Lonesome #3: Więzy krwi›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLonesome #3: Więzy krwi
Scenariusz
Data wydania28 listopada 2022
RysunkiYves Swolfs
PrzekładMaria Mosiewicz
Wydawca Egmont
CyklLonesome
ISBN9788328158368
Format56s. 216x285mm
Cena39,99
Gatunekwestern
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Spisek i agentka Pinkertona
[Yves Swolfs „Lonesome #3: Więzy krwi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czy trzeci tom serii „Lonesome” Yves’a Swolfsa można jeszcze nazwać westernem? Bohater nic a nic wprawdzie nie zmienił się, lecz znacząco przeobraziło się otoczenie, w którym tym razem występuje. Zamiast prerii i leśnych ostępów Południa mamy Nowy Jork i jego okolice. Jak się jednak okazuje, tak również nie brakuje bandytów, będących od dawna na bakier z prawem.

Sebastian Chosiński

Spisek i agentka Pinkertona
[Yves Swolfs „Lonesome #3: Więzy krwi” - recenzja]

Czy trzeci tom serii „Lonesome” Yves’a Swolfsa można jeszcze nazwać westernem? Bohater nic a nic wprawdzie nie zmienił się, lecz znacząco przeobraziło się otoczenie, w którym tym razem występuje. Zamiast prerii i leśnych ostępów Południa mamy Nowy Jork i jego okolice. Jak się jednak okazuje, tak również nie brakuje bandytów, będących od dawna na bakier z prawem.

Yves Swolfs
‹Lonesome #3: Więzy krwi›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLonesome #3: Więzy krwi
Scenariusz
Data wydania28 listopada 2022
RysunkiYves Swolfs
PrzekładMaria Mosiewicz
Wydawca Egmont
CyklLonesome
ISBN9788328158368
Format56s. 216x285mm
Cena39,99
Gatunekwestern
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Rok 2021 był bardzo pracowity dla belgijskiego scenarzysty i rysownika Yves’a Swolfsa (rocznik 1955). Jesienią sfinalizował on bowiem publikację dwóch swoich nowych komiksów: w listopadzie ukazał się osiemnasty album kultowej serii westernowej „Durango” (zatytułowany „Zakładnik”), natomiast miesiąc wcześniej do sprzedaży trafiła trzecia odsłona pokrewnego tematycznie cyklu „Lonesome”. Swolfs wystartował z nim w 2018 roku, kiedy postanowił na dłużej odpocząć od swego najsłynniejszego bohatera, a jednocześnie nie rezygnować z artystycznych wypraw na Dziki Zachód. Zaczęło się od „Na tropie kaznodziei”, kilkanaście miesięcy po nim ukazali się nie mniej ekscytujący „Łotrzy Pogranicza”, a po kolejnych dwóch latach – „Więzy krwi”.
Co zaskakujące, tym razem główny bohater – Człowiek bez Imienia (choć akurat w tej części swoje imię odzyskuje) – trafia z południowych krańców Stanów Zjednoczonych do… Nowego Jorku. Chcąc poznać tajemnicę swojej przeszłości, postanawia dotrzeć do senatora Dawsona, który może mieć na ten temat istotne informacje. Dostanie się do niego nie jest jednak takie proste. Jedyna dostępna dla Samotnika droga wiedzie przez bank Spear and Co., którego urzędnik odsyła przybysza z Południa do niejakiego Murraya, jednego z sekretarzy polityka. Jak się jednak okazuje, to dość specyficzny „sekretarz”. Owszem, dba o interesy senatora, ale robi to w bardzo specyficzny sposób i raczej mało pokojowymi metodami. W każdym razie niewiele brakuje, aby nieznajomy zapłacił głową za swoją nietypową zachciankę. W ostatniej chwili ratuje go Anglik Morgan – człowiek jeszcze bardziej bezwzględny i okrutny niż Murray, ale…
…przynajmniej rzeczywiście mający dostęp do Dawsona. Spotkanie, do którego w końcu dochodzi, przybiera nieoczekiwany obrót – zarówno dla samego senatora, jak i dla Człowieka bez Imienia. Czy to dobrze to, czy źle – okaże się niebawem. W każdym razie: nie rozwiązuje to żadnego problemu, a jedynie rodzi kolejne. Historia Samotnika to jeden z wątków opowieści; bohaterką drugiego jest agentka Pinkertona, Mary Lyle, którą czytelnicy poznali już w „Łotrach Pogranicza”. I wtedy, i teraz tropiła ona niezwykle niebezpiecznych spiskowców, których działalność była o tyle groźna, że w kraju już od paru lat rośnie napięcie i wielu przebąkuje nawet o możliwości wybuchu konfliktu zbrojnego (nie zapominajmy, że akcja cyklu rozgrywa się zimą 1861 roku, kilka miesięcy po wyborze na prezydenta USA Abrahama Lincolna i na kilka przed początkiem wojny secesyjnej). Trop, na który wpada miss Lyle, prowadzi do senatora Hollistera, którego policja i tajna służba biorą pod ścisłą obserwację.
Oba wątki prowadzone są przez Swolfsa równolegle; konstrukcja opowieści wymaga jednak, aby w którymś momencie przecięły się. Nie trzeba zresztą na to długo czekać. Mary Lyle i Samotnik (już po odzyskaniu imienia) ponownie stają naprzeciw siebie, ale – wbrew pozorom – wcale nie jako wrogowie. Przeciwnie, to właśnie dzięki odważnej i pięknej agentce mężczyzna zyskuje wreszcie szansę, by wyzwolić się z krępujących go – tytułowych – więzów krwi. W tej części opowieści pojawiają się dwa szczególnie interesujące motywy fabularne. Pierwszy dotyczy spiskowców, którzy tworzą nadzwyczaj złowrogą grupę, pragnącą przejąć władzę w momencie, kiedy już Północ i Południe wykrwawią się w długiej i okrutnej wojnie. Jak miałyby wyglądać ich rządy? Co zgotowaliby Amerykanom? Mam nadzieję, że tego dowiemy się z kolejnych odsłon cyklu. Drugi motyw dotyczy natomiast przywódcy tej wpływowej grupy, jego pochodzenia i powiązań (niekoniecznie politycznych). To, co Swolfs zdradza w finale, sprawia, że czytelnik może mieć sporą zagwozdkę, zastanawiając się, w którą stronę (bo opcji tradycyjnie jest kilka) podąży Belg w kontynuacji „Lonesome”.
Opracowanie graficzne „Durango” Yves Swolfs już kilkanaście lat temu oddał w ręce innych twórców (najpierw Francuza Thierry’ego Giroda, obecnie Włocha Giuseppe Ricciardiego), ale serię „Lonesome” ilustruje sam. I wielka mu za to chwała! Wszak Belg jest pod tym względem jednym z arcymistrzów komiksu frankofońskiego, którego realistyczna kreska, perfekcyjnie oddająca wszelkie szczegóły, potrafi zachwycać nie mniej, niż dzieła Grzegorza Rosińskiego czy, zmarłego w 2014 roku, Philippe’a Delaby’ego. W „Więzach krwi” Swolfs potwierdza, że niewielu może mu dorównać. I to zarówno w kadrach statycznych, jak i dynamicznych, a tych ostatnich – z uwagi na liczne sceny pościgów i strzelanin – nie brakuje. Jest zatem czym sycić wzrok!
koniec
27 grudnia 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Łotr łotra łotrem pogania
— Sebastian Chosiński

Samotnik bez Imienia
— Sebastian Chosiński

Wśród skorpionów
— Sebastian Chosiński

Pociągiem do Piekła
— Sebastian Chosiński

Kobra kąsa zawsze dwa razy
— Sebastian Chosiński

Gdzie diabeł nie może, tam Durango pośle…
— Sebastian Chosiński

Nie taki wampir straszny jak o nim mówią
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zrodziło go Piekło
— Sebastian Chosiński

Górniczy protest na Dzikim Zachodzie
— Sebastian Chosiński

U podnóża Gór Skalistych
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.