Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja czyta: Luty 2013
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Miłosz Cybowski [50%]
Cieniutka (zaledwie 160 stron) książeczka, która raczej nie zaspokoi oczekiwań czytelnika spragnionego dokładnych informacji na temat tytułowego Pakistanu. Autorka całkiem zgrabnie prezentuje nam ten kraj wraz z jego historią i kulturą, rozwiewa krążące wokół niego mity i daje szansę posmakować prawdziwego życia. Jak głosi podtytuł, dowiemy się nie tylko, jak żyć, ale też jak gotować: ciekawostki kulinarne i przepisy zajmują sporo miejsca, pozostawiając go niewiele na właściwą treść. Czytamy też sporo o kobietach i ich ciężkim losie, ale jeśli mamy za sobą kilka innych pozycji opisujących państwa, w których rządzi islam, nie będzie to dla nas wielkim zaskoczeniem. Jak na reportaż (jak nazywa „Pakistan Express” wydawca) jest on zdecydowanie zbyt ubogi, a brak jakichkolwiek zdjęć wzbogacających opisy tylko zwiększa pewną nijakość książki.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jakub Gałka [50%]
Podobała mi się „nieistniejąca Ameryka”, ale historia kultowej Route 66 nie porwała mnie już nawet w połowie tak mocno i to z kilku przyczyn. Po pierwsze, Orliński ma fioła na punkcie dróg, więc gros książki poświęcone jest wyliczankom numerów dróg, ich układu (OK, akurat odsłonięcie tajemnicy ich numeracji jest przydatną ciekawostką), ich powstawania, powiązania z koleją i baronami kolejowymi. Po drugie, zmuszony chyba przez wydawcę, autor sili się na napisanie książki w formie przewodnika – czytane po raz setny informacje o tym, że teraz to już prawie ostatnia szansa żeby kupić indiańskie pamiątki naprawdę potrafi zirytować, podobnie jak kiepskie zdjęcia, które ukazują chyba wszystko, tylko nie to, co w treści autor opisywał jako najbardziej godne zobaczenia. Po trzecie, książce posłużyłaby korekta, która w pierwszej kolejności powinna zająć się mapką, wg. której – a wbrew opisowi autora – Route 66 prowadzi z Chicago do… San Francisco, a nie Los Angeles. Można też wady podsumować jednym zdaniem: temat jest mniej ciekawy (to w końcu tylko jedna droga, w dodatku bardziej otoczona nimbem kultu, symboliczna z geograficznej konieczności, niż w rzeczywistości związana z jakimiś pamiętnymi wydarzeniami) i jest mniej ciekawie opisany (za mało odniesień do popkultury i historii, za dużo osobistych fiksacji drogowych i opisów trasy i miejsc). Oczywiście wszystko to w porównaniu do „Ameryka nie istnieje”, która zawiesiła poprzeczkę na wysokim poziomie. Nie oglądając się na ten bagaż można dojść do wniosku, że „Route 66” jest całkiem przyzwoitą pozycją. Albo straconą szansą.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jarosław Loretz [30%]
Tak jak darzę ogromną sympatią „Na tropach jednorożca”, powieść błyskotliwą i szalenie zabawną, tak jej kontynuacja wprawiła mnie w spore zdumienie. Ta książka to wręcz kryminalne złodziejstwo czasu i marnotrawstwo papieru. Lichusieńka fabułka (jej zawartość swobodnie mieści się w zdaniu: „detektyw snuje się po Manhattanie w poszukiwaniu wampira”) jest potwornie rozwodniona i pełna ocierających się o grafomanię dialogów, w których autor próbuje błysnąć dowcipem bazującym na dziwnych nazwach różnych przybytków oraz na kretynizmach oferowanych przez mieszkańców Nowego Jorku. I jeśli pierwszy czy drugi taki dowcip jeszcze wywołuje uśmiech na ustach, to szesnasty, osiemnasty czy dwudziesty czwarty rżnięty na to samo kopyto potrafi przyprawić co najwyżej o irytację. Warto też przy tym nadmienić, iż owe „dialogi” to bardzo często ordynarne przerzucanie się równoważnikami zdań, co w sposób dziecinnie łatwy pozwoliło rozdmuchać autorowi marną, prostą historyjkę do objętości – bagatela! – ponad czterystu stron. Ta książka jest najlepszym przykładem na to, że Resnick pisze zbyt wiele i zbyt szybko, co od czasu do czasu skutkuje utratą panowania nad jakością prozy i wystawieniem czytelnika na dość ciężką próbę.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Konrad Wągrowski [50%]
Lubie czytać książki pisane przez radiowych bohaterów mego dzieciństwa – a Tadeusz Edward Ross przede wszystkim ze względu na Powtórkowe z Rozrywki „Ross…mówki z Piotrem Fronczewskim” kimś takim jest bez dwóch zdań (wypada dodać, że późniejszy Zulu Gula to już kompletnie nie moja bajka). Czego oczekiwałem po książce? Przede wszystkim radiowych ciekawostek i satyry Rossa, którą przecież popisywał się w swych tekstach niejednokrotnie. Dostałem jednak coś innego – rozpisane na kilkaset stron tomiszcze w epizodycznej strukturze opisujące całe dotychczasowe życie Rossa – od dramatu wojennego (matka zginęła w czasie wojny), poprzez dzieciństwo, studia, znajomości teatralne, filmowe i sceniczne, karierę radiową, związki osobiste (przeważnie nieudane), spotkania z historią, epizod w polityce, walkę z rakiem. Jest to życie niewątpliwie ciekawe, faktów i anegdot mnóstwo, ale całość jakaś nieco zbyt ugrzeczniona, o wszystkich znajomych w samych superlatywach, jakby Ross chciał zadbać przede wszystkim o dobre relacje ze znajomymi. Nieco w tym zaskakującej naiwności, niedojrzałości (ciągłe rozbite związki, wciąż porzucone dzieci), mało niestety satyry i humoru. Ale jako złożony życiorys człowieka w różnych czasach, nawet całkiem satysfakcjonujące.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Miłosz Cybowski [100%]
Sołżenicyn pisał historie składające się na „Morelowe konfitury” po powrocie ze swojego wieloletniego wygnania, w okresie „wolności i demokracji”, przekształceń politycznych i gospodarczych, które towarzyszyły upadkowi ZSRR. I choć w kilku miejscach ten upadek radzieckiego imperium stanowi element przedstawionych opowieści, to otrzymujemy w tym zbiorze prawdziwy przekrój historii Rosji w minionym stuleciu: od rewolucji i wojny domowej, przez rozkułaczanie wsi, komunistyczną inżynierię dusz końca lat 20. i 30. i wielką wojnę ojczyźnianą, aż po czasy Chruszczowa i Breżniewa oraz końcowy etap, jakim była pierestrojka. Jednak Sołżenicyn nie opowiada nam o historii, ale o czymś o wiele ważniejszym – o ludziach. Każdy z bohaterów pojawiających się na kartach „Morelowych konfitur” został przedstawiony z prawdziwym pietyzmem i ani na moment nie możemy wątpić w prawdziwość tych wszystkich postaci (lub ich potencjalną prawdziwość – nigdy nie mamy bowiem pewności, ile w tych opowieściach prawdy, a ile fikcji). Znakomita, poruszająca lektura w pełni zasługująca na miano najlepszego zbioru opowiadań Sołżenicyna.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Miłosz Cybowski [20%]
Nie ma nic gorszego od autora, który usilnie stara się pochwalić swoją wiedzą, ale do końca nie wie, jak to uczynić. W przypadku „Naszej różnej Europy” Stommy nasze oczekiwania względem książki powinniśmy ograniczyć do tego, co sugeruje nam sam autor. Postrzeganie książki jako czegoś więcej niż zbiór historycznych anegdotek powiązanych ze sobą dość luźno konkretnymi (rzekomo wybranymi na chybił-trafił) datami nie może się udać. Anegdotek, w których dygresja goni dygresję i nie sposób przez mgłę tych wszystkich ciekawostek dostrzec, co autor miał na myśli. Za szczyt kuriozalności uznaję wspominanie wycieczek autora, kiedy to mieszkał we Francji i jeżdżąc do lokalnego supermarketu mijał kilka zabytkowych, średniowiecznych kościołów wydanych na świat jako efekt fantazji lokalnych możnowładców. Bo i obranych przez siebie dat nie trzyma się Stomma zbyt dokładnie, radośnie skacząc z faktu na przypuszczenie, z anegdoty na ciekawostkę, z dygresji na ahistoryczne dumania. Oto bowiem w 1195 „powraca Robin Hood do Lasu Sherwood”. Za taką historię to ja jednak podziękuję. Historyczny internacjonalizm sugerowany przez autora we wstępie odbił mi się solidną czkawką, a próba uwspółcześnienia historii i przedstawienia jej tak, byśmy my, „dzieci Internetu”, były w stanie się nią zainteresować, okazuje się olbrzymim niewypałem. Zresztą, my, „dzieci Internetu”, o wiele chętniej sięgniemy po informacje historyczne zawarte w Wikipedii niż w tak bezładnie skonstruowanej książce.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Beatrycze Nowicka [80%]
Twórczość Valente jest bardzo charakterystyczna, zarówno jeśli chodzi o pomysły, jak i język, czy wrażliwość. W „Nieśmiertelnym” świat z rosyjskiej historii i baśni odbija się w krzywym zwierciadle wyobraźni pisarki, by zaowocować wizją, która nosi już wyraźne odautorskie piętno. Choć charakter opowiadanej historii jest odmienny od poprzednich, można dostrzec elementy wspólne. Z „Opowieściami sieroty” łączy „Nieśmiertelnego” baśniowość, częste stosowanie powtórzeń i wizja zaświatów jako ponurego miejsca, z „Palimpsestem” zaś motyw współistnienia świata „zwykłego” i magicznego, wybrańców zdolnych postrzegać ten drugi świat, pragnących się tam dostać i przekonujących się, że po drugiej stronie lustra czeka miejsce tyleż fascynujące, co okrutne. Valente wpada też w pewnego rodzaju pułapkę – pozwala swojej wyobraźni na wszystko, co sprawia, że w pierwszym zetknięciu z jej prozą czytelnik zostaje olśniony wizją, lecz w kolejnych zaczyna dostrzegać powtarzające się obrazy – krwawienie światłem, budynki z kości, tkani żołnierze, pewien wspólny rys, klimat, wydźwięk, sposób konstrukcji. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo Valente zbliża się do „rosyjskości”. Na pewno odbiega od stereotypowego obrazu Rosjan z amerykańskiej fantastyki a jej bohaterowie dążą do samozniszczenia z zapałem godnym postaci Dostojewskiego. Z drugiej strony nie ma tu prawie nic o religii (rozumiem, że to czasy tuż po rewolucji, jednak nie sądzę, by ze społeczeństwa dało się tak szybko wykorzenić przekonania żywione przez stulecia) a magiczne stworzenia są bliższe istotom z innych książek Valente niż słowiańskiemu bestiariuszowi. Muszę tu jednak napisać, że podczas lektury nieraz zdarzyło mi się zastanawiać, czy rozbuchana baśniowość była tej powieści potrzebna. Owszem, można po prostu lubić taki sposób obrazowania, ale na ile istotnie dodaje on głębi i wzbogaca znaczenie, a na ile jest tylko efektownym chwytem? Jest „Nieśmiertelny” opowieścią o toksycznych związkach, o kobiecym marzeniu znalezienia się w baśni, o pragnieniu intensywności uczuć, pułapce (?) do jakiej ono prowadzi, rozdarciu, wynikającym ze sprzecznych oczekiwań wobec mężczyzn, rozpadzie małżeństwa. Młoda Maria pozwala się porwać Kościejowi, ukształtować wedle jego woli. Inaczej niż Małgorzata z powieści Bułhakowa, która wystąpiła nago na balu u szatana, lecz zachowała czystość duszy, Moriewna przekreśla swoją niewinność, potem jednak zaczyna zastanawiać się, co utraciła, kim mogłaby się stać, jakie inne życie prowadzić. Pojawiają się w „Nieśmiertelnym” celne spostrzeżenia – jak to, gdy bohaterka tłumaczy swoją zdradę „Chciałam znów poczuć, że żyję. Chciałam stać się kimś innym”, czy „Nie ma czegoś takiego jak dobra żona ani dobry mąż. Każdy tylko gra na zwłokę”, „tylko głupiec jest tak niewinny, że próbuje się mierzyć z pierwszą miłością kobiety, próbuje się mierzyć z nieśmiertelnym”. Osobiście jednak uważam, że największą siłę emocjonalnego oddziaływania ma prostota. Czytając książki Valente trudno mi uwierzyć, że pisze je tak młoda kobieta – tyle w nich rozczarowania światem i ludźmi, goryczy godnej staruszki, której życie nie oszczędzało. Oto miłość okazuje się przede wszystkim walką o władzę, w której zwycięstwo nie przynosi szczęścia. Maria słyszy nieustannie, że będzie żyła „z trudem i w smutku”. Żadnego krzepienia dusz. Pisząc o „Nieśmiertelnym” nie sposób nie docenić pomysłów, przenikliwości, niebywałej inwencji językowej – stąd ocena. Jednakże, jeśli chodzi o mnie, czuję jak wrażliwość autorki rozmija się z moją.
koniec
« 1 2
28 lutego 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Lipiec 2016
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Magdalena Kubasiewicz, Jarosław Loretz, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Indianie, do jasnej ciasnej!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Dekonstrukcja Dzikiego Zachodu
— Bartłomiej Krzysztan

Sentymentalny antywestern
— Kamil Armacki

Route 66 nie istnieje, ale zawsze warto się nią przejechać
— Konrad Wągrowski

O miłości i śmierci po rosyjsku
— Anna Kańtoch

Gliniarz z Eurocity
— Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Czerwiec 2011
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski

Cybernetyczna Kali
— Jakub Gałka

Per aspera ad finał
— Anna Kańtoch

Z tego cyklu

Luty 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Katarzyna Piekarz, Konrad Wągrowski

Styczeń 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017
— Dominika Cirocka, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski

Listopad 2017
— Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Październik 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Wrzesień 2017
— Dominika Cirocka, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka

Sierpień 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Lipiec 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Katarzyna Piekarz, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Maj 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Magdalena Kubasiewicz, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Katarzyna Piekarz

Tegoż twórcy

Dokonywanie wyboru
— Joanna Kapica-Curzytek

Kryminalna grabież czasu
— Jarosław Loretz

Pełnia oczekiwań nie spełnia
— Miłosz Cybowski

Krótko o książkach: Luna: Nów
— Miłosz Cybowski

Flaki Ameryki
— Joanna Kapica-Curzytek

Ciemna strona Księżyca
— Dawid Kantor

Niepełnia Księżyca
— Przemysław Ciura

Nie tak wielki skok
— Dawid Kantor

Księżyc to za mało
— Beatrycze Nowicka

Będziemy żyć w cyberpunku?
— Anna Kańtoch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.