Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Georges Simenon
‹Maigret i sąd przysięgłych›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMaigret i sąd przysięgłych
Tytuł oryginalnyMaigret aux assises
Data wydania27 lipca 2009
Autor
PrzekładBarbara Kałamacka
Wydawca C&T
CyklKomisarz Maigret
SeriaZ układanką
ISBN978-83-7470-165-5
Format116s. 145×205mm
Cena18,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Pomyłka komisarza Maigreta
[Georges Simenon „Maigret i sąd przysięgłych” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W ramach odgrzebywania wartościowych staroci wydawnictwo C&T przypomniało kolejną powieść Georgesa Simenona z komisarzem Julesem Maigretem w roli głównej. Tym razem paryski policjant musi naprawić własny błąd i odnaleźć podwójnego zabójcę, który ma na koncie między innymi uduszenie czteroletniej dziewczynki. „Maigret i sąd przysięgłych” to jednak nie tylko wciągający kryminał, ale również kawałek znakomitej prozy psychologicznej.

Sebastian Chosiński

Pomyłka komisarza Maigreta
[Georges Simenon „Maigret i sąd przysięgłych” - recenzja]

W ramach odgrzebywania wartościowych staroci wydawnictwo C&T przypomniało kolejną powieść Georgesa Simenona z komisarzem Julesem Maigretem w roli głównej. Tym razem paryski policjant musi naprawić własny błąd i odnaleźć podwójnego zabójcę, który ma na koncie między innymi uduszenie czteroletniej dziewczynki. „Maigret i sąd przysięgłych” to jednak nie tylko wciągający kryminał, ale również kawałek znakomitej prozy psychologicznej.

Georges Simenon
‹Maigret i sąd przysięgłych›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMaigret i sąd przysięgłych
Tytuł oryginalnyMaigret aux assises
Data wydania27 lipca 2009
Autor
PrzekładBarbara Kałamacka
Wydawca C&T
CyklKomisarz Maigret
SeriaZ układanką
ISBN978-83-7470-165-5
Format116s. 145×205mm
Cena18,—
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Oficyna C&T specjalizuje się w kryminałach; często sięga też po mniej rozpoznawalne w Polsce dzieła uznanych autorów. Jednym z ich ulubieńców jest – pochodzący z Belgii, ale piszący po francusku – twórca postaci komisarza Julesa Maigreta, Georges Simenon. W ostatnich miesiącach torunianie wydali w formie książkowej kilka jego powieści, znanych dotychczas w naszym kraju jedynie z odcinków drukowanych w prasie. I to na dodatek przed kilkoma dekadami. Tak było w przypadku „Nocy na rozdrożu” (1931), tak jest również z „Maigretem i sądem przysięgłych”, który oryginalnie ukazał się we Francji w 1960 roku. Nad Wisłą natomiast piętnaście lat później mogli go poznać jedynie czytelnicy kilku regionalnych dzienników wydawanych w Łodzi, Zielonej Górze, Katowicach i Warszawie. Wydawnictwo skorzystało zresztą z „prasowego” tłumaczenia Barbary Kałamackiej. Czy jednak warto było sięgać po ewidentną ramotkę i to napisaną w stylu, który dzisiaj może już drażnić odbiorcę przyzwyczajonego do kryminałów Johna Grishama, Harlana Cobena, Jonathana Kellermana czy Steve’a Hamiltona. Odpowiedź może być tylko jedna: Oczywiście, że tak! Simenon to bowiem nie tylko mistrz sensacyjnej intrygi, ale przede wszystkim świetny psycholog, który potrafi zaledwie kilkoma zdaniami odmalować wyrazisty i wielopłaszczyznowy portret swojego bohatera, pogłębiając w ten sposób wydźwięk i przesłanie powieści.
„Maigreta i sąd przysięgłych” Belg napisał jesienią 1959 roku. Paryski komisarz ma już ponad pięćdziesiątkę na karku i powoli zaczyna myśleć o emeryturze, na którą – zgodnie z obowiązującymi wówczas we Francji przepisami – będzie mógł przejść za dwa lata. Podczas niedawno zakończonego urlopu, spędzonego wraz z małżonką na prowincji nad Loarą, Jules zdecydował się nawet na zakup domku, w którym – jak zgodnie uznali Maigretowie – spędzą ostatnie lata swego życia. Nie ma się więc co dziwić, że komisarz niezbyt chętnie pojawił się ponownie w stolicy, tym bardziej że oprócz listopadowej słoty, powitał go jeszcze nawał obowiązków służbowych i związana z nimi wizyta przed tytułowym sądem przysięgłych, za czym zresztą nigdy nie przepadał. Tym razem na ławie oskarżonych zasiadł niejaki Gaston Meurant, oskarżony o poderżnięcie gardła swojej sześćdziesięciodwuletniej ciotce Leontine Faverges oraz uduszenie jej czteroletniej wychowanki Cecile Perrin. Do zbrodni doszło w lutym, Maigret prowadził śledztwo i to on aresztował siostrzeńca denatki. Ale czy nie popełnił błędu? Dochodzenie od samego początku opierało się bowiem na dość wątpliwych poszlakach, a przyspieszenia nabrało dopiero po anonimowym donosie telefonicznym, w którym jednoznacznie wskazano winnego (i przy okazji dowód jego winy). I chociaż kilka zebranych informacji kazało wątpić, by to Meurant zamordował – wcale nie taką szacowną, jak pierwotnie uważano – emerytkę, to jednak właśnie jego zaprowadzono przed oblicze Temidy. Po części również z tego powodu, że nie trafił się nikt bardziej od niego podejrzany…
Maigretowi sprawa zabójstwa pani Faverges nie dawała jednak spokoju, dlatego też nawet po aresztowaniu domniemanego mordercy za zgodą swoich przełożonych dyskretnie prowadził dochodzenie dalej. Polegało ono głównie na obserwowaniu Ginette Meurant, żony Gastona. Po kilku miesiącach inwigilacji pojawiły się pierwsze – nie da się ukryć, że spodziewane – efekty, o których komisarz dowiedział się od razu po powrocie z urlopu. Do Pałacu Sprawiedliwości udawał się zatem uzbrojony w wiadomości, które mogły rzucić nowe światło na toczącą się od jakiegoś już czasu sprawę. Stając przed obliczem sędziego Xaviera Berneriego i przysięgłych – od czego właśnie zaczyna się powieść – Maigret drobiazgowo przedstawia wszystkim zebranym przebieg śledztwa, by na koniec zdetonować najprawdziwszą bombę. Efekt jest taki, że jeszcze tego samego dnia Meurant wychodzi na wolność. Sukces? Może i tak, ale tylko połowiczny, ponieważ uwolnienie głównego podejrzanego, oznacza dla policji tyle, że dochodzenie trzeba rozpocząć od nowa, aby tym razem doprowadzić za kratki prawdziwego mordercę. Kilkumiesięczna praca okazuje się całkowicie nieprzydatna. Komisarz nie byłby jednak sobą, gdyby pozwolił na skazanie człowieka, co do którego winy ma choćby cień wątpliwości.
Powieść Simenona zaczyna się od sceny w sądzie. Wydawałoby się, że mało atrakcyjnej dla czytelnika. Co bowiem może być fascynującego w przedstawianiu zeznań nieco mrukliwego i zdecydowanie nie przepadającego za publicznymi wystąpieniami starzejącego się komisarza? A jednak pisarz rozgrywa te fragmenty po mistrzowsku. Pomaga mu w tym przede wszystkim nabyta przez lata obcowania z piórem wiedza z psychologii. Na kilkunastu stronach Belg kreśli kilka znakomitych portretów psychologicznych. Z jednej strony obserwujemy więc nieco rozdartego – myślami krążącego bowiem wokół swego domku nad Loarą – Maigreta, z drugiej udręczonego wielomiesięcznym śledztwem i niesprawiedliwym oskarżeniem Meuranta, z trzeciej natomiast – sędziego Berniere’a, który za wszelką cenę pragnie dociec prawdy, by nie wziąć na siebie odpowiedzialności za skazanie niewinnego człowieka. Spojrzenia tych trzech postaci niejednokrotnie krzyżują się w sali sądowej, a Simenonowi udaje się w tych momentach idealnie oddać panujące między nimi napięcie. I chociaż w dalszej części książki akcja rozgrywa się powoli, wręcz leniwie, autor rekompensuje czytelnikom ten dla wielu zapewne niedostatek niesamowicie mrocznym klimatem.
Bardzo lakoniczny, ale i sugestywny, styl narracyjny Belga znakomicie sprawdza się w takich właśnie opowieściach, w których na pierwszy plan wysuwają się nie tyle nawet policyjne procedury i sposób prowadzenia śledztwa, ile dogłębna analiza motywów kierujących przestępcą. Tak naprawdę bowiem wszystko rozgrywa się nie na ulicach Paryża i Tulonu (dokąd na krótko wiedzie czytelników pisarz), ale w umyśle wypuszczonego na wolność Meuranta i Maigreta, z oddali śledzącego każdy jego krok. Simenon nie musi wprowadzać na karty swoich powieści scen pościgów i strzelanin, dreszczyk emocji wywołuje, stosując znacznie oszczędniejsze środki. A że przy tym czyni swoją prozę znacznie bardziej realistyczną i wiarygodną – jego prawo i chwała!
koniec
2 listopada 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Sukcesy hodowcy drobiu
Miłosz Cybowski

7 V 2024

„Rękopis Hopkinsa” R. C. Sherriffa nie jest typową powieścią o końcu świata. Jak na książkę mającą swoją premierę w 1939 roku, prezentuje się ona całkiem nieźle także w dzisiejszych czasach.

więcej »

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.