Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Earthen Vessel
‹Hard Rock / Everlasting Life›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHard Rock / Everlasting Life
Wykonawca / KompozytorEarthen Vessel
Data wydania1971
NośnikWinyl
Czas trwania30:06
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ken Fitch, Sharon Keel, Dave Caudill, John Sprunger, Ed Johnson
Utwory
Winyl1
1) Life Everlasting06:10
2) You Can04:41
3) Let Jesus Bring You Back03:58
4) I’ve Been Walking08:49
5) Coming Home02:58
6) Get High03:26
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Z tej gliny garnek nie okazał się trwały

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj Amerykanie z Earthen Vessel.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Z tej gliny garnek nie okazał się trwały

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj Amerykanie z Earthen Vessel.

Earthen Vessel
‹Hard Rock / Everlasting Life›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHard Rock / Everlasting Life
Wykonawca / KompozytorEarthen Vessel
Data wydania1971
NośnikWinyl
Czas trwania30:06
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Ken Fitch, Sharon Keel, Dave Caudill, John Sprunger, Ed Johnson
Utwory
Winyl1
1) Life Everlasting06:10
2) You Can04:41
3) Let Jesus Bring You Back03:58
4) I’ve Been Walking08:49
5) Coming Home02:58
6) Get High03:26
Wyszukaj / Kup
Zespół Earthen Vessel działał zaledwie przez kilkanaście miesięcy i pozostawił po sobie tylko jedną płytę długogrającą. Choć z drugiej strony, biorąc pod uwagę dzisiejszy standard długości trwania wydawnictw muzycznych, należałoby raczej określić ją mianem EP-ki. Trzydzieści minut nagrania to przecież naprawdę niewiele, ale przed czterdziestoma laty to wcale nie była rzadkość. Grupa narodziła się w 1970 roku w położonym nad rzeką Grand miasteczku Lansing w stanie Michigan (nieopodal Wielkich Jezior), a jej pomysłodawcą był Leon Morton – wokalista (tenor) w miejscowym kwartecie śpiewającym gospel. Pierwotna nazwa brzmiała The Rare Ones, lecz nie utrzymała się zbyt długo. Gdy doszło do pierwszych zmian personalnych, ich pochodną było również pojawienie się nowego – „archeologicznego” – szyldu (Earthen Vessel oznacza tyle co Gliniany Garnek). Z czasem na lidera formacji wyrósł gitarzysta Dave Caudill, wtedy jeszcze student, który jako współpracowników dobrał sobie kolegów i koleżankę z uczelni.
Ostatecznie w grupie znalazło się pięć osób: poza Caudillem byli to jeszcze wokaliści (okazjonalnie grający też na klawiszach i perkusjonaliach) Ken(neth) Fitch i Sharon Keel, basista John Sprunger i perkusista Ed(ward) Johnson. Mimo że w nowym składzie zabrakło już miejsca dla Mortona, związki muzyków z lokalną parafią wciąż pozostały bardzo silne. Nie tylko deklarowali się oni jako gorliwi chrześcijanie (co znajdowało odzwierciedlenie między innymi w tekstach piosenek), ale także brali udział w imprezach, koncertach i festiwalach o charakterze religijnym. Najbardziej udany był dla kwintetu rok 1971. To wtedy jedyny raz wyjechali poza kontynent amerykański – na dziewięciodniową trasę koncertową po Szwecji – oraz nagrali debiutancką i, jak się potem okazało, jedyną w swojej dyskografii płytę. Miało to miejsce w studiach Monument w stolicy światowego country, czyli Nashville. Krążek zatytułowany „Hard Rock / Everlasting Life” ujrzał światło dzienne w listopadzie nakładem efemerycznej firmy NRS Records, która tak szybko zniknęła z rynku, jak nagle się pojawiła.
Longplay wypełniło sześć kompozycji, które z jednej strony wymykają się – przynajmniej od strony stylistycznej – jednoznacznemu zaszufladkowaniu, z drugiej jednak mają – jeśli chodzi o przekaz ideologiczny – wyraziście religijny charakter. Owszem, nie brakuje w muzyce Earthen Vessel wpływów hard rocka, co sugeruje już sam tytuł krążka, ale jeszcze więcej jest odniesień do ówczesnej amerykańskiej psychodelii, tak popularnej na przełomie lat 60. i 70. XX wieku na Wschodnim Wybrzeżu. Nie brakuje również nawiązań do muzyki gospel i rhythm and bluesa, której najjaskrawiej widoczne są w warstwie wokalnej. Otwierający stronę A płyty utwór „Life Everlasting” zaczyna się jak klasyczny kawałek bluesowo-rockowy (wrażenie to pogłębia wykorzystanie harmonijki ustnej), szybko jednak – po zmianie rytmu i nastroju – przeistacza się w niemal popowo-psychodeliczną balladę z gitarą akustyczną Caudilla w tle. W jeszcze inny rejon przenosi nas zakończenie tego numeru: Johnson wyraźnie przyspiesza, Sprunger przesterowuje wzmacniacz, a Dave, grając solówkę, zaczyna bawić się przetwornikami dźwięku.
W tym samym rockowym i psychodelicznym nastroju utrzymany jest początek „You Can”; rozmyte brzmienie podkreśla używana przez Caudilla „kaczka”, swoje robią też odpowiednio zaaranżowane chórki. „Let Jesus Bring You Back” to z kolei bardzo ekspresyjna wycieczka w stronę soulu i gospel, w której za przewodników służy dwoje wokalistów Earthen Vessel, czyli Ken i Sharon. Z czasem klimat utworu trochę łagodnieje, by ostatecznie przenieść słuchaczy w lata 60., kiedy często starano się „żenić” popowy wokal z ostrym, rockowym podkładem. Stronę B wydawnictwa otwiera najdłuższa, ale wcale z tego powodu nie najbardziej zróżnicowana, kompozycja Keel i Sprungera „I’ve Been Walking”. Po dynamicznym perkusyjnym wejściu na plan pierwszy wybija się gitara, za którą podąża rozkołysana sekcja rytmiczna. Odczucie „czarności” utworu pogłębiają jeszcze zaaranżowane unisono rhytmandbluesowe partie wokalne. W tym samym klimacie utrzymane są także dwa kolejne numery: niezbyt długie, ale treściwie melodyjne, z nutką przebojowości „Coming Home” i „Get High”.
Po parokrotnym wysłuchaniu krążka nie dziwi fakt, że zespół z prowincjonalnego, jak na warunki amerykańskie, Lansing nie zrobił kariery. Podobnych grup w tamtym czasie w Stanach Zjednoczonych było na pęczki; dzisiaj stanowią one już tylko swoistą ciekawostkę, koloryt epoki. Ale mimo to warto je poznać, by wyrobić sobie zdanie na temat różnych odcieni rocka początku lat 70. Wkrótce po publikacji albumu zespół się rozpadł, a drogi muzyków rozeszły. Dave Caudill najpierw trafił do wojska, gdzie odbył służbę w lotnictwie, a następnie wyjechał na studia do… Amsterdamu. Ukończył prawo i sam został wykładowcą uniwersyteckim; z muzyką nic więcej wspólnego nie miał. Kenneth Fitch po ponad dwudziestu latach zasilił wokalnie – jako kontratenor – specjalizujący się w muzyce sakralnej (począwszy od muzyki dawnej, aż po kolędy) chór męski Chanticleer, z którym w połowie lat 90. ubiegłego wieku nagrał trzy albumy: „Mexican Baroque” (1994), „Sing We Christmas” (1995) oraz „Lost in the Stars” (1996). John Sprunger wyjechał natomiast do Afryki, gdzie – będąc specjalistą od helikopterów – pracował na misjach. O Sharon Keel i Edzie Johnsonie zaginął wszelki słuch. Można odnieść wrażenie, że „Hard Rock / Everlasting Life” to jedyny przejaw ich istnienia.
koniec
20 grudnia 2014
Skład:
Ken Fitch – śpiew, instrumenty klawiszowe, instrumenty perkusyjne
Sharon Keel – śpiew, instrumenty klawiszowe, instrumenty perkusyjne
Dave Caudill – gitara elektryczna, gitara akustyczna, harmonijka ustna, chórki
John Sprunger – gitara basowa, trąbka, chórki
Ed Johnson – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.