Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Jerzy Milian, Gustav Brom Orchestra
‹Blues for Praha. 1965-1966 · Swingin’ Czechoslovak Vibes›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlues for Praha. 1965-1966 · Swingin’ Czechoslovak Vibes
Wykonawca / KompozytorJerzy Milian, Gustav Brom Orchestra
Data wydania18 marca 2013
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania40:30
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Gustav, Praga, Brno i Jerzy

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wydane po prawie półwieczu od powstania wspólne nagrania polskiego wibrafonisty Jerzego Miliana i czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Gustav, Praga, Brno i Jerzy

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wydane po prawie półwieczu od powstania wspólne nagrania polskiego wibrafonisty Jerzego Miliana i czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

Jerzy Milian, Gustav Brom Orchestra
‹Blues for Praha. 1965-1966 · Swingin’ Czechoslovak Vibes›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlues for Praha. 1965-1966 · Swingin’ Czechoslovak Vibes
Wykonawca / KompozytorJerzy Milian, Gustav Brom Orchestra
Data wydania18 marca 2013
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania40:30
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W 2012 roku słynąca z ocalania przed zapomnieniem nieznanych perełek polskiego jazzu i rocka wytwórnia GAD Records rozpoczęła publikację serii płytowej „Jerzy Milian Tapes”. Do lutego tego roku ukazało się w niej dwanaście pozycji; na drugą trafiły wspólne nagrania poznańskiego, chociaż przez wiele lat związanego z Górnym Śląskiem, wibrafonisty z jednym z najsłynniejszych w świecie big bandów, czyli czechosłowacką Orkiestrą Gustava Broma (patrz: EP-ka „Brom’s Bromides (Practically Indissoluble)”, „Kyrie Eleison”, „Missa Jazz (Jazz in the Church)”). Orkiestra, oprócz prezentowania własnych dokonań i niezliczonych standardów (z różnych gatunków muzycznych), chętnie akompaniowała innym wykonawcom. Na album „Blues for Praha. 1965-1966 · Swingin’ Czechoslovak Vibes” (2013) trafiło siedem utworów, w których usłyszeć możemy – jako głównego solistę – naszego wybitnego, zmarłego przed sześcioma laty, rodaka.
Na album GAD-a trafiły materiały z trzech źródeł: dwa numery (tytułowy „Blues for Praha” i „Picnic”) zarejestrowano 16 października 1965 roku podczas sesji dla Radia Czechosłowackiego w Pradze; dwa kolejne („Blues for Gustav” i „Darn That Dream”) – trzy dni później w studiu radiowym w Brnie (gdzie wtedy mieściła się oficjalna siedziba Orkiestry); natomiast trzy ostatnie („What Kind of Fool Am I?”, „Well, You Needn’t” i „Out of Nowhere”) pochodzą z koncertu, jaki odbył się 1 lutego 1966 roku, w breńskim Jazz Clubie. Część z nich wielbiciele czechosłowackiego big bandu znali już, choć oczywiście w innych wersjach, z longplaya, który w wersji eksportowej zatytułowany został „Kyrie Eleison”, a w podstawowej – „Gustav Brom se svým Orchestrem II” (1967). Co ciekawe, w jednym z nagrań („Picnic”) gościnnie zaistniał amerykański trębacz Ted Curson (1935-2012), który polskim fanom jazzu dał się poznać między innymi z kooperacji z Andrzejem Trzaskowskim (fenomenalny longplay „Seant”); w trzech koncertowych z kolei usłyszeć możemy perkusistę Billa Moody’ego (1941-2018), który z Orkiestrą związany był przez kilka lat.
Słuchaczy czeka jedna jeszcze jedna niespodzianka. Choć Jerzemu Milianowi towarzyszyła, jak możemy przeczytać w opisie płyty, cała Orkiestra, to mimo wszystko w trzech nagraniach usłyszeć możemy jej wersję kameralną, ograniczoną – wliczając w to polskiego wibrafonistę – do kwartetu, współtworzonego jeszcze przez pianistę Josefa Blahę, kontrabasistę Milana Řežábka oraz perkusistę Václava Skálę. I właśnie ten skład otwiera płytę skomponowanym przez przybysza znad Wisły (względnie Warty) numerem tytułowym. Na początek rozbrzmiewa nastrojowy solowy popis wibrafonisty, do która z czasem dołączają ćwiczący się w subtelności akompaniatorzy. Z czasem jednak kwartet nabiera energii, a Blaha wyrasta na pełnoprawnego, obok Miliana, solistę. W finale muzycy spinają natomiast całość klamrą, co oznacza, że ostatnie słowo należy do naszego rodaka.
„Picnic” wyszedł spod ręki Řežábka, udowadniając przy okazji, że jego twórca należał do wyjątkowo utalentowanych kompozytorów i aranżerów. Świetnym pomysłem wydają się już otwierające ten utwór rytmiczne oklaski, w które po kilku sekundach wbijają się sekcje rytmiczna i dęta. To jednak tylko introdukcja: właściwa część zaczyna się od powolnego marszu kontrabasu i perkusji oraz podążających za nimi unisono dęciaków. Budują one fundament pod solówkę Teda Cursona, który następnie oddaje pole kolejno pianiście i wibrafoniście. Z czasem robi się coraz intensywniej; cały big band ochoczo angażuje się w zespołową improwizację, co prowadzi do bardzo mocnego finału. „Blues for Gustav” to druga z kompozycji Jerzego Miliana, mająca zresztą podobną strukturę do „Blues for Praha”: wibrafonowy wstęp, tempo podbite przez sekcję rytmiczną, tym razem wspartą również przez pianistę i klamra na koniec. Elementem nowym są instrumenty dęte, które przydają całości dużej mocy, ale mimo to nie spychają wibrafonu na dalszy plan.
Pozostałe cztery utwory zawarte na płycie są już standardami jazzowymi i jazzowo-popowymi. Powstały w 1939 roku „Darn That Dream” to dzieło kompozytora Jimmy’ego Van Heusena (1913-1990) i tekściarza Eddiego DeLange’a (1904-1949). W wersji Orkiestry Broma jest to oczywiście utwór instrumentalny, na dodatek zagrany w kwartecie, co pozwala na szczególne wyeksponowanie wibrafonu, a nawet na jego improwizację. „What Kind of Fool Am I?” – pierwszy z numerów koncertowych – też był pierwotnie piosenką napisaną przez Lesliego Bricusse’a (1931-2021) i Anthony’ego Newleya (1931-1999) na potrzeby musicalu „Stop the World – I Want to Get Off” (1961). I to na dodatek piosenką wpadającą w ucho, o czym świadczy charakterystyczny, melodyjnie swingujący lejtmotyw, chętnie powtarzany przez Miliana. Do tego dochodzą jednak także potężnie brzmiące dęciaki, które kontrastują z zazwyczaj stonowanymi popisami Polaka. Jedno jest pewne: w tym wykonaniu to numer, obok którego nie da się przejść obojętnie. I publika, biorąc pod uwagę długie i rzęsiste brawa, nie przeszła.
„Well, You Needn’t” – po raz pierwszy nagrane w 1947 roku, ale opublikowane dopiero cztery lata później – zostało zaczerpnięte z repertuaru amerykańskiego pianisty Theloniousa Monka (1917-1982). W tym przypadku mamy do czynienia z prawdziwie przebojowym jazzem, któremu ton nadają melodyjny wibrafon i energetyczna sekcja dęta. Wsłuchując się w partię Miliana, łatwo skojarzyć ją z czołówką muzyczną serialu kryminalnego Stanisława Barei „Kapitan Sowa na tropie” (1965). Tak, odpowiadający za soundtrack do niego Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz skorzystał z dzieła mistrza. Album GAD-a zamyka ponad sześciominutowy „Out of Nowhere” – jego twórcami są kompozytor Johnny Green (1908-1989) i tekściarz Edward Heyman (1907-1981), a pierwszą wersję nagrał w 1931 roku Bing Crosby (na potrzeby zapomnianego filmu „Confessions of a Co-Ed” w reżyserii Davida Burtona i Dudleya Murphy’ego). To także ostatni z utworów nagranych w kwartecie: z początku nastrojowy, później bardzo intensywny, na finał ponownie stonowany. Warto podkreślić, że w części środkowej do głosu dochodzi Josef Blaha, którego fortepianowe solo przydaje tej kompozycji wiele smaku. Gdyby tylko jakość techniczna nagrań była nieco lepsza…
koniec
6 kwietnia 2024
Skład:
Jerzy Milian – wibrafon, muzyka (1,3)

GUSTAV BROM ORCHESTRA:
Gustav Brom – lider
Lubomír Řezanina – trąbka
Jaromír Hnilička – trąbka
Alfa Šmíd – trąbka
Stanislav Veselý – puzon
Josef Pelc – puzon
František Navrátil – saksofon altowy
Zdeněk Novák – saksofon tenorowy
Josef Audes – saksofon barytonowy
Josef Blaha – fortepian
Milan Řežábek – kontrabas, muzyka (2)
Václav Skála – perkusja

gościnnie:
Ted Curson – trąbka (2)
Bill Moody – perkusja (5-7)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Brom w wersji fusion
— Sebastian Chosiński

Praga pachnąca kanadyjską żywicą
— Sebastian Chosiński

Znad Rubikonu do Aszchabadu
— Sebastian Chosiński

Jazzowa „missa solemnis”
— Sebastian Chosiński

Prośba o zmiłowanie
— Sebastian Chosiński

Strzeż się jazzowej policji!
— Sebastian Chosiński

Fusion w wersji nordic
— Sebastian Chosiński

Van Gogh, słoneczniki i dyskotekowy funk
— Sebastian Chosiński

Surrealizm podlany rockiem, bluesem i jazzem
— Sebastian Chosiński

W cieniu tragedii
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.