IX Ino-Rock Festival: Anekdoten – z miłości do King CrimsonW sobotę 27 sierpnia w inowrocławskim Teatrze Letnim odbędzie się dziewiąta edycja Ino-Rock Festivalu – imprezy, na której gościły największe gwiazdy rocka progresywnego (choć nie tylko): między innymi Hawkwind, Focus, Steve Hackett, Brendan Perry, Riverside, IQ, Motorpsycho i Fish. W tym roku dominować będą grupy ze Skandynawii, pojawią się bowiem szwedzkie Dugnen, Agusa i Anekdoten. Skład uzupełni natomiast szwajcarska Lacrimosa.
Sebastian ChosińskiIX Ino-Rock Festival: Anekdoten – z miłości do King CrimsonW sobotę 27 sierpnia w inowrocławskim Teatrze Letnim odbędzie się dziewiąta edycja Ino-Rock Festivalu – imprezy, na której gościły największe gwiazdy rocka progresywnego (choć nie tylko): między innymi Hawkwind, Focus, Steve Hackett, Brendan Perry, Riverside, IQ, Motorpsycho i Fish. W tym roku dominować będą grupy ze Skandynawii, pojawią się bowiem szwedzkie Dugnen, Agusa i Anekdoten. Skład uzupełni natomiast szwajcarska Lacrimosa. Grupa Anekdoten narodziła się z… miłości. Mówiąc bardzo ogólnie: z miłości do muzyki, uszczegóławiając – z miłości do jednego wykonawcy, grupy King Crimson. Początki zespołu sięgają 1990 roku, kiedy to wokalista i gitarzysta Nicklas Barker (wtedy jeszcze noszący nazwisko Berg), basista Jan Erik Liljeström oraz perkusista Peter Nordins założyli pierwszy wspólny zespół. Nosił on nazwę King Edward i specjalizował się w graniu utworów z repertuaru formacji kierowanej przez Roberta Frippa (zwłaszcza tych z pierwszej połowy lat 70. XX wieku). Rok później do tria dołączyła skrzypaczka (grająca także na instrumentach klawiszowych) Anna Sofi Dahlberg i wtedy też formacja postanowiła „pójść na swoje”, czyli zająć się tworzeniem własnych kompozycji. Aby odciąć się od przeszłości, postanowiono również zmienić szyld – na Anekdoten. Muzyka kwartetu nadal jednak naznaczona była „piętnem” dokonań Karmazynowego Króla. Prace nad debiutanckim materiałem trwały dwa lata. Ale opłaciło się czekać i dopieszczać utwory. Wydany w 1993 roku album „Vemod”, choć pierwotnie opublikowany w niezbyt imponującym nakładzie, odniósł spory sukces. Uwagę fanów przykuły przede wszystkim skomplikowane podziały rytmiczne (typowe dla jazzrockowego oblicza King Crimson) wpisane w ciężar progresywnego hard rocka i transowość psychodelii, choć nie można zapominać także o charakterystycznych partiach wokalnych Barkera (Berga) i Liljeströma. Kolejne wydawnictwa – „Nucleus” (1995) oraz, stanowiący swoiste opus magnum, „From Within” (1999) – ugruntowały popularność grupy i jej niekwestionowaną pozycję na scenie progresywnej (nie tylko skandynawskiej). Następna dekada była nieco mniej udana, na dodatek znaczona jedynie dwoma albumami z premierowym materiałem. Na dodatek płyty „Gravity” (2003) i „A Time of Day” (2007) w coraz większym stopniu kierowały się w stronę post-rocka i psychodelii. Niby nie zmieniło się wiele, ale muzyka Szwedów stała się trochę przyciężkawa i w większych dawkach zwyczajnie nużąca; brakowało jej przede wszystkim świeżości, więcej natomiast było kalkulowania i – niestety – powtarzania wciąż tych samych patentów. Nic więc dziwnego, że po 2007 roku aktywność Anekdoten osłabła (dwa lata później ukazał się jeszcze składankowy album „Chapters”), a część muzyków poszła własnymi drogami (mieli zresztą już w tym pewne doświadczenie, czego dowodzi znakomita płyta projektu Morte Macabre „Symphonic Holocaust”, w której powstaniu brali udział Barker i Nordins). Anna Sofi Dahlberg pojawiła się natomiast gościnnie na debiutanckiej produkcji postmetalowego A Swarm of the Sun – „Zenith” (2010), natomiast Barker zaangażował się na całego w swój nowy zespół – My Brother the Wind („Twilight In the Crystal Cabinet”, 2010; „I Wash My Soul in the Stream of Infinity”, 2011; „Once There Was a Time When Time and Space Were One”, 2014; „Live at Roadburn 2013”, 2014); wydał także, sygnowaną jedynie własnym nazwiskiem, ścieżkę dźwiękową do hiszpańskiego horroru „El último fin de semana” (2011) w reżyserii Norberto Ramosa del Vala. Z biegiem czasu o Anekdoten mówiło się coraz mniej, aż w końcu można było odnieść wrażenie, że zespół niespostrzeżenie zszedł był z tego padołu łez. Oficjalnie jednak nikt tego nie potwierdzał. Mimo to ogromnym zaskoczeniem była wieść, która gruchnęła na początku ubiegłego roku, o mającej się ukazać nowej płycie formacji. Wieść, która – na szczęście – okazała się prawdą. Po ośmiu latach przerwy muzycy Anekdoten opublikowali „Until All the Ghosts are Gone”. Nagrano ją w oryginalnym składzie, choć z licznymi gośćmi. Jeden z nich – gitarzysta Marty Willson-Piper (związany wcześniej z takimi zespołami, jak The Church, All About Eve, Noctorum i The Saints) – szybko zresztą dołączył do koncertowego składu zespołu. I właśnie jako kwintet będziemy mogli zobaczyć Szwedów (i jednego Brytyjczyka) w najbliższą sobotę podczas dziewiątej edycji Ino-Rock Festivalu. Warto dodać jeszcze, że „Until All the Ghosts are Gone” znalazło się w „esensyjnym” rankingu „50 najlepszych płyt 2015 roku”. 25 sierpnia 2016 Dyskografia:
„Vemod” (1993, Virtalevy) „Nucleus” (1995, Virtalevy) „Live in Japan – Official Bootleg” (1998, Arcàngelo) „From Within” (1999, Virtalevy) „Gravity” (2003, Virtalevy) „Waking the Dead – Live in Japan 2005” (2005, CD: Arcàngelo, LP: Virtalevy) „A Time of Day” (2007, Virtalevy) „Chapters” (2009, Kscope, składanka) „Until All the Ghosts are Gone” (2015, Virtalevy) Skład (aktualny): Nicklas Barker – śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna, mellotron, instrumenty klawiszowe Anna Sofi Dahlberg – skrzypce, mellotron, syntezatory, śpiew Jan Erik Liljeström – gitara basowa, śpiew Peter Nordins – perkusja, instrumenty perkusyjne Marty Willson-Piper – gitara elektryczna |
Pierwsza nagrana po rozstaniu z wokalistą Damo Suzukim płyta Can była dla zespołu próbą tego, na co go stać. Co z tej próby wyszło? Cóż, „Soon Over Babaluma” nie jest może arcydziełem krautrocka, ale muzycy, którzy w składzie pozostali, czyli Michael Karoli, Irmin Schmidt, Holger Czukay i Jaki Liebezeit, na pewno nie musieli wstydzić się jej.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj longplay z serii Supraphonu „Interjazz” z nagraniu dwóch czechosłowackich orkiestry pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego i Gustava Broma.
więcej »Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Lacrimosa – arlekin w teatrze grozy
— Sebastian Chosiński
Agusa – wyprawa w lata siedemdziesiąte
— Sebastian Chosiński
Dungen – jaśniejsze oblicze progrocka
— Sebastian Chosiński
„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
— Sebastian Chosiński
Nie taki krautrock straszny: Od krautu do minimalistycznego ambientu
— Sebastian Chosiński
East Side Story: Ciemne chmury nad Anatewką
— Sebastian Chosiński
Non omnis moriar: Siła jazzowych orkiestr
— Sebastian Chosiński
PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
— Sebastian Chosiński
W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński
Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
— Sebastian Chosiński
„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
— Sebastian Chosiński
Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
— Sebastian Chosiński