Słuchaj i patrz: UzbieraneCzas mija i szczęśliwie uzbierałam garść ciekawych teledysków, którymi mogę się podzielić w kolejnej części „Słuchaj i patrz”. Będzie różnorodnie, zarówno pod względem muzycznym, jak i wizualnym.
Beatrycze NowickaSłuchaj i patrz: UzbieraneCzas mija i szczęśliwie uzbierałam garść ciekawych teledysków, którymi mogę się podzielić w kolejnej części „Słuchaj i patrz”. Będzie różnorodnie, zarówno pod względem muzycznym, jak i wizualnym. Jak odejść od standardowego pomysłu na klip, z ujęciami zespołu wykonującego utwór? Można na przykład nakręcić go w formie krótkometrażowego filmu sprawiającego wrażenie fragmentu, bądź też odcinka mrocznego kryminału o seryjnym zabójcy. Tak właśnie wygląda teledysk do „You love me cause I hate you” włoskiej grupy Lacuna Coil. Szczególnie doceniam w nim przekonującą grę aktorską wokalistki wcielającej się w rolę pani detektyw. Żeby było ciekawiej, kolejną cegiełkę do tej historii dokłada klip nakręcony do „Blood, tears, dust” (warto go zobaczyć, bo zmienia zupełnie „układ pionków na planszy”), niektórzy twierdzą, że i ten do „Delirium”. Pora na zmianę muzycznego klimatu i piosenkę dubsetepowej grupy Modestep – „Sunlight hurts my eyes”. Kiedy widziałam ich klip po raz pierwszy, poczułam się wręcz zgorszona. Ale zaraz przyszła refleksja, że moje odczucia byłyby zupełnie inne, gdyby głównymi bohaterami teledysku byli dwudziestolatkowie. I kolejna myśl, że oto tkwi we mnie nie do końca uświadomione przekonanie, że starsi ludzie powinni wycofać się z życia, a ich naturalnym miejscem jest własny salonik, ewentualnie fotel przed domem. Jakby nie mieli już nic lepszego do roboty, tylko czekać na śmierć. Sztuka może być prowokacyjna, jeśli czemuś to służy. W tym przypadku uważam, że tak jest. Maja Koman jest wokalistką zdecydowanie niekomercyjną, a część jej utworów jest mocno satyryczna. Tak, jak i ten pt. „Babcia mówi”. W teledysku do niego zwraca uwagę świetny pomysł na zoo, znakomicie podkreślający treść piosenki. Trzeba powiedzieć, że cały zespół ma też spory dystans do siebie. Choć muszę przyznać, że często zgadzam się z tytułową babcią w kwestii mężczyzn. Ale że sama nie jestem prawdziwą kobietą z babcinych wspomnień, to i kamieniem rzucać mi nie wolno. A jeśli komuś nie przeszkadza dosadne słownictwo, to polecam posłuchać "Jestem"… szkoda, że takich piosenek nie było, gdy byłam nastolatką, może łatwiej by mi się wtedy żyło. Wartą uwagi artystką na polskiej scenie muzycznej jest Daria Zawiałow. Porusza mnie teledysk do „Hej hej!”, ponieważ sama już dawno we własnym domu przegrałam z monitorami (komputerowymi w liczbie dwóch na jedno stanowisko, bo na jednym można grać w grę a na drugim oglądać jednocześnie filmiki na youtubie albo serial, tabletem na jeszcze jedną gierkę, bo czemu nie grać w dwie naraz) smartfonem oraz słuchawkami. Na koniec zostawiłam sobie utwór zespołu Haya, grającego muzykę opartą na mongolskiej muzyce ludowej. Ich wokalistka Daichin Tana ma przepiękny, czysty i mocny głos, ale oczywiście nie jest jedynym atutem – zwracają uwagę także wykorzystywane przez zespół tradycyjne instrumenty oraz mongolski śpiew gardłowy. Zapraszam do obejrzenia i wysłuchania piosenki, której tytuł przetłumaczony na angielski brzmi „Crazy horse” (film zaopatrzono także w angielskie napisy). Utwór jest przejmujący, zwłaszcza, gdy w drugiej połowie rozwija się z pełną mocą w lament nad utratą – tradycji, rodzimego krajobrazu, wolności, a chyba też i czegoś jeszcze bardziej ulotnego – przynajmniej ja to tak odczytuję – głębszego, duchowego wymiaru ludzkiego życia. 13 listopada 2019 |
Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.
więcej »W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Po płytę marsz: Maj 2016
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Stara miłość i najnowsze odkrycia
— Beatrycze Nowicka
Weź głęboki oddech
— Beatrycze Nowicka
Koniec dzieciństwa
— Beatrycze Nowicka
Garstka na Nowy Rok
— Beatrycze Nowicka
Rozmaitości ciąg dalszy
— Beatrycze Nowicka
Myślą, że nie dzieje się nic
— Beatrycze Nowicka
Z przymrużeniem oka
— Beatrycze Nowicka
Rozmaitości
— Beatrycze Nowicka
Szarpnąć strunę
— Beatrycze Nowicka
Dzieci Buki
— Beatrycze Nowicka
Tryby historii
— Beatrycze Nowicka
Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka
Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka
Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka
Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka
Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka
Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka
Z tarczą
— Beatrycze Nowicka
Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka
Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka
Fajny i "antysmartphonowy" w wymowie jest też teledysk do "Disillusioned" A Perfect Circle