Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Słuchaj i patrz: Dzieci Buki

Esensja.pl
Esensja.pl
Dzisiaj coś spod znaku „wyszperane na YouTube”. Dobre i polskie. Bardziej ze względu na piosenkę, choć teledysk też klimatyczny, ciekawy i pasujący do utworu.

Beatrycze Nowicka

Słuchaj i patrz: Dzieci Buki

Dzisiaj coś spod znaku „wyszperane na YouTube”. Dobre i polskie. Bardziej ze względu na piosenkę, choć teledysk też klimatyczny, ciekawy i pasujący do utworu.
Nieco ponad tydzień temu kolega z pracy wyciągnął mnie na koncert zorganizowany przez Katedrę Muzyki Dawnej Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie miałam okazję posłuchać między innymi renesansowych utworów granych na lutni. Akcja „umuzykalnianie Tytusa” odniosła też inny skutek, mianowicie zaczęłam szukać utworów granych na rozmaitych tradycyjnych instrumentach. Dzięki koncertowi oraz zabranej z niego ulotce dowiedziałam się o istnieniu suki biłgorajskiej, staropolskiego instrumentu, który w latach dziewięćdziesiątych został zrekonstruowany (zastanawiam się tylko – może ktoś z czytelników mi wyjaśni – na ile można być pewnym, że wersja odtworzona wydaje takie dźwięki, jak oryginał, czy sama znajomość wyglądu, materiałów wykorzystywanych oraz ludowych melodii wystarczy). Spodobało mi się jego brzmienie, postanowiłam poszukać granych na nim utworów i tak natrafiłam na perełkę, którą dzisiaj przedstawiam.
Jest nią piosenka „Mak” nagrana przez warszawski zespół etno-jazzowy T/Aboret. Zespół powstał stosunkowo niedawno, bo w 2015 i do tej pory nie wydał jeszcze płyty. W teledysku do niego „rysowaną” przez Alę Leszyńską animację nałożono na ujęcia – całość sprawia wrażenie starannie przemyślanej i niewątpliwie ma klimat.
Ponieważ wedle słów autorów „Mak” jest opowieścią o „ludziach, którzy boją się żyć” – nie mogłam się oprzeć, by nie zamieścić pod nim „Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan” Heya.
A jako że utwór T/Aboretu jest smutny, postanowiłam na koniec dodać jeszcze piosenkę „Wszystko” zespołu Big Day, którego kaset słucham wciąż – oby mój stary magnetofon jak najdłużej wytrzymał – zwłaszcza, gdy chcę polepszyć sobie nastrój. Zatem, coś optymistycznego:
koniec
1 kwietnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Eins, zwei, drei, vier, fünf…
Sebastian Chosiński

29 IV 2024

Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.

więcej »

Non omnis moriar: Brom w wersji fusion
Sebastian Chosiński

27 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Stara miłość i najnowsze odkrycia
— Beatrycze Nowicka

Weź głęboki oddech
— Beatrycze Nowicka

Koniec dzieciństwa
— Beatrycze Nowicka

Garstka na Nowy Rok
— Beatrycze Nowicka

Uzbierane
— Beatrycze Nowicka

Rozmaitości ciąg dalszy
— Beatrycze Nowicka

Myślą, że nie dzieje się nic
— Beatrycze Nowicka

Z przymrużeniem oka
— Beatrycze Nowicka

Rozmaitości
— Beatrycze Nowicka

Szarpnąć strunę
— Beatrycze Nowicka

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.