Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Skaldowie
‹Krywań Sessions 1971-1973›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrywań Sessions 1971-1973
Wykonawca / KompozytorSkaldowie
Data wydania2012
NośnikCD
Czas trwania37:54
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Andrzej Zieliński, Jacek Zieliński, Jerzy Tarsiński, Konrad Ratyński, Jan Budziaszek
Utwory
CD1
1) Krywań, Krywań [Krywaniu, Krywaniu]19:54
2) Juhas zmarł [Der Hirtenjunge ist gestorben]4:28
3) Noch liebe ich [Jeszcze kocham] 2:41
4) Heidelbeeren [Gdzie mam ciebie szukać]5:28
5) Fioletowa dama [Mädchen in Violett]5:14
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Jak Skaldowie podbijali Niemcy
[Skaldowie „Krywań Sessions 1971-1973” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdyby sporządzić listę najwybitniejszych polskich płyt progresywnych, na pewno nie zabrakłoby na niej longplaya Skaldów „Krywań, Krywań”. Mimo że od jego nagrania minęło już 40 lat, zawarta na nim muzyka wcale się nie zestarzała. Można się o tym przekonać, słuchając również alternatywnej wersji tej legendarnej płyty, ułożonej z utworów zrealizowanych w latach 1971-1973 dla radia wschodnioniemieckiego.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Jak Skaldowie podbijali Niemcy
[Skaldowie „Krywań Sessions 1971-1973” - recenzja]

Gdyby sporządzić listę najwybitniejszych polskich płyt progresywnych, na pewno nie zabrakłoby na niej longplaya Skaldów „Krywań, Krywań”. Mimo że od jego nagrania minęło już 40 lat, zawarta na nim muzyka wcale się nie zestarzała. Można się o tym przekonać, słuchając również alternatywnej wersji tej legendarnej płyty, ułożonej z utworów zrealizowanych w latach 1971-1973 dla radia wschodnioniemieckiego.

Skaldowie
‹Krywań Sessions 1971-1973›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrywań Sessions 1971-1973
Wykonawca / KompozytorSkaldowie
Data wydania2012
NośnikCD
Czas trwania37:54
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Andrzej Zieliński, Jacek Zieliński, Jerzy Tarsiński, Konrad Ratyński, Jan Budziaszek
Utwory
CD1
1) Krywań, Krywań [Krywaniu, Krywaniu]19:54
2) Juhas zmarł [Der Hirtenjunge ist gestorben]4:28
3) Noch liebe ich [Jeszcze kocham] 2:41
4) Heidelbeeren [Gdzie mam ciebie szukać]5:28
5) Fioletowa dama [Mädchen in Violett]5:14
Wyszukaj / Kup
Lata 70. ubiegłego wieku to okres największej popularności Skaldów – zespołu, który z równym powodzeniem wykonywał wpadające w ucho nieskomplikowane, choć urzekające melodyjnością, przeboje pop-rockowe (jak chociażby „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”, „Cała jesteś w skowronkach”, „Medytacje wiejskiego listonosza”), jak i tworzył rozbudowane, wieloczęściowe kompozycje wpisujące się w kanon rocka progresywnego. Dzięki jednym i drugim krakowska grupa zdobyła rozgłos nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami. Szczególną estymą, poza ojczyzną, cieszyła się u naszych ówczesnych wschodnich i zachodnich sąsiadów, czyli w Związku Radzieckim i Niemieckiej Republice Demokratycznej, gdzie nie tylko często koncertowała, ale również nagrywała i wydawała płyty. W maju 1972 roku w Sali Koncertowej warszawskiej Filharmonii Narodowej zespół zarejestrował swoje najambitniejsze i bezsprzecznie najwartościowsze artystycznie dzieło – wydany wiosną roku następnego album „Krywań, Krywań”. Zawierał on pięć utworów. Stronę A longplaya wypełniał trwający niemal 18 minut kawałek (prawie) tytułowy („Krywaniu, Krywaniu”), na odwrocie natomiast znalazły się trzy piosenki („Juhas zmarł”, „Jeszcze kocham”, „Gdzie mam ciebie szukać”) oraz jedna kompozycja instrumentalna („Fioletowa dama”).
W tym samym mniej więcej czasie Skaldowie odbyli też podróże do Berlina Wschodniego, gdzie – najpierw w listopadzie 1971, a następnie w kwietniu 1973 roku – nagrali na potrzeby radia enerdowskiego nieco odmienne wersje wszystkich kawałków, które znalazły się na krążku „Krywań, Krywań”. Trzy z nich ukazały się później na bardzo popularnych w NRD składankach „Hallo” (jeden – „Gdzie mam ciebie szukać” – nawet w dwóch odsłonach: studyjnej oraz koncertowej); dwa pozostałe trafiły do archiwum. Po 40 latach do wspomnianych powyżej nagrań zespołu (a konkretnie: do ich taśm-matek) udało się dotrzeć właścicielom wytwórni Kameleon Records, którzy – po obowiązkowym remasteringu – ułożyli z nich alternatywną wersję „Krywania…”. Zdecydowano się przy tym na zachowanie oryginalnego układu utworów, co sprawiło, że z jednej strony mamy do czynienia z dziełem, zdawałoby się, doskonale znanym, z drugiej jednak – w kilku miejscach zdecydowanie zaskakującym. Choć może nie do końca. Przynajmniej dla tych, którzy 14 lat temu zaopatrzyli się w opublikowany nakładem Wydawnictwa 21 kompakt „Krywań – Out of Poland” (zawierający również wersje zrealizowane w 1972 roku dla radzieckiej Melodii i wydane na płycie „Skaldy”).
Kompozycja tytułowa w wersji wschodnioniemieckiej jest o dwie minuty dłuższa od tej, która trafiła na longplay Polskich Nagrań (ale też o ponad dwie minuty krótsza od wersji radzieckiej). Lecz nie tylko na tym polega jej wartość. Nagrano ją podczas drugiej wizyty w Berlinie Wschodnim, a więc ponad rok po sesji w Filharmonii Narodowej; w tym czasie Skaldowie wykonywali „Krywaniu, Krywaniu” podczas koncertów, mieli więc sporo czasu, aby kawałek ten „ograć” – nie tyle nawet w znaczeniu „popracować nad nim”, co… pobawić się, wymyślając coraz to nowe improwizacje. I to wyraźnie słychać. Utwór brzmi, co prawda, nieco surowiej niż w oryginale, ale za to nie brakuje mu dynamiki, zagrany jest z ogromnym kopem, a jego warstwa instrumentalna – z pełnymi nawiązań do klasyki organowymi pasażami Andrzeja Zielińskiego, z folkową solówką na skrzypcach Jacka Zielińskiego, z przesterowaną gitarą Jerzego Tarsińskiego w tle – zachwyca nieustannie po dziś dzień. Nie można mieć wątpliwości, że sesja (a raczej: sesje) w radiu berlińskim musiała(y) sprawiać krakowianom ogromną frajdę. Ostrzej zagrany jest także „Juhas zmarł”, w czym wielka zasługa sekcji rytmicznej, bas Konrada Ratyńskiego brzmi tu jak w rasowym numerze hardrockowym; całość równoważą jednak partie Jacka Zielińskiego – jego „góralski” śpiew i jazzowe solo na trąbce.
Monumentalne, zwłaszcza w warstwie wokalnej, „Jeszcze kocham” znalazło się tutaj w wersji niemieckojęzycznej jako „Noch liebe ich”. W języku Goethego i Schillera Zieliński zaśpiewał również „Gdzie mam ciebie szukać”, które z tej okazji przechrzczono na „Heidelbeeren”. Owszem, był to z jednej strony ukłon w stronę słuchaczy z NRD, ale też – nie ukrywajmy – sygnał dla Niemców z Republiki Federalnej. Na którego efekty nie trzeba było zresztą długo czekać. W lutym 1974 roku Skaldów zaproszono na koncert w zachodnioniemieckiej rozgłośni radiowej Westdeutscher Rundfunk (WDR) w Kolonii (został on opublikowany przez Kameleon Records na albumie „Live in Germany 1974”), trzy miesiące później natomiast na jej zamówienie grupa nagrała 14-minutową suitę „Zimowa bajka” (o niej jednak przy innej okazji). Nagrania niemieckojęzyczne od strony językowej nie zachwycają – Jacek Zieliński śpiewa niepewnie, nienaturalnie akcentując wyrazy (co można i zrozumieć, i wybaczyć) – ale muzycznie to prawdziwe mistrzostwo. Zaskakuje zwłaszcza „Heidelbeeren”, w którym na plan pierwszy wysuwa się – nie po raz pierwszy zresztą – gitara Tarsińskiego. Instrumentalna „Fioletowa dama”, którą to kompozycję na przestrzeni lat Skaldowie przerabiali parokrotnie, tutaj najbliższa jest stylistyce fusion, o czym decyduje przede wszystkim brzmienie organów Hammonda i mocno zaprawione jazzem solówki gitary i skrzypiec (jakby młodszy z braci Zielińskich nasłuchał się Michała Urbaniaka). Podsumowując: dla fanów zespołu – lektura obowiązkowa.
koniec
29 stycznia 2013
Skład:
  • Andrzej Zieliński – organy Hammonda, fortepian, śpiew
  • Jacek Zieliński – śpiew, skrzypce, trąbka, instrumenty perkusyjne
  • Jerzy Tarsiński – gitara
  • Konrad Ratyński – gitara basowa, śpiew
  • Jan Budziaszek – perkusja

Komentarze

30 I 2013   15:55:15

Cóż nic dodać nic ująć, tylko nabyć ‹Krywań Sessions 1971-1973›. Kochajmy Skaldów.

04 II 2013   22:21:47

Znakomita płyta, gorąco polecam.

Ale jeśli chodzi o ambicje i artyzm, to moim zdaniem "Od wschodu do zachodu słońca" i zwłaszcza "Stworzenia świata część 2" niczym nie ustępują "Krywaniowi". A ta druga nawet go przerasta.

17 II 2013   22:51:30

w połowie lat siemdziesiątych były prezentowane w polskim radiu (trójka)nagrania studyjne z radia w Kolonii.Nagrałem na magnetofon utwór "Aż do gwiazd " -rozbudowaną znakomicie wersję "Srebrnego masztu" Niestety, mimo poszukiwań przez lata nie udało mi się do nich dotrzeć.Podobno taśmy zaginęły...może ktoś wie...

02 IV 2013   18:10:02

@dudi

A posłuchałeś już "Live in Germany 1974"? Może o te nagrania chodzi...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.