Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Ana Never
‹Long Turning›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLong Turning
Wykonawca / KompozytorAna Never
Data wydania26 maja 2016
NośnikCD
Czas trwania43:14
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Srđan Terzin, Dejan Topić, Boris Čegar, Goran Grubišić, Denis (Alg0rh1tm) Glavčić, Tijana Stanković
Utwory
CD1
1) Tomorrow is the Livelong Day 105:57
2) Long Turning09:56
3) I Saw You Today05:14
4) Martha17:30
5) Tomorrow is the Livelong Day 204:38
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Słowiański post-rock smakuje tak samo
[Ana Never „Long Turning” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trudno byłoby nazwać Serbów z postrockowej formacji Ana Never tytanami pracy, skoro w ciągu czternastu lat działalności zdołali nagrać jedynie trzy płyty studyjne. Na dodatek ta najnowsza, wydana przed trzema miesiącami, zatytułowana „Long Turning”, zawiera utwory, które powstawały od 2010 roku. Z drugiej strony – narzekać nie wypada, ponieważ zawiera muzykę na naprawdę przyzwoitym poziomie.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Słowiański post-rock smakuje tak samo
[Ana Never „Long Turning” - recenzja]

Trudno byłoby nazwać Serbów z postrockowej formacji Ana Never tytanami pracy, skoro w ciągu czternastu lat działalności zdołali nagrać jedynie trzy płyty studyjne. Na dodatek ta najnowsza, wydana przed trzema miesiącami, zatytułowana „Long Turning”, zawiera utwory, które powstawały od 2010 roku. Z drugiej strony – narzekać nie wypada, ponieważ zawiera muzykę na naprawdę przyzwoitym poziomie.

Ana Never
‹Long Turning›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLong Turning
Wykonawca / KompozytorAna Never
Data wydania26 maja 2016
NośnikCD
Czas trwania43:14
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Srđan Terzin, Dejan Topić, Boris Čegar, Goran Grubišić, Denis (Alg0rh1tm) Glavčić, Tijana Stanković
Utwory
CD1
1) Tomorrow is the Livelong Day 105:57
2) Long Turning09:56
3) I Saw You Today05:14
4) Martha17:30
5) Tomorrow is the Livelong Day 204:38
Wyszukaj / Kup
Subotica to urocze, niespełna stupięćdziesięciotysięczne, wieloetniczne miasto położone w północnej części Serbii, w Wojwodinie (liczbą mieszkańców ustępuje jedynie stolicy prowincji, czyli Nowemu Sadowi). Tam właśnie wiosną 2002 roku trzej starzy kumple, znający się jeszcze ze szkoły – gitarzyści Srđan Terzin (grający także na instrumentach klawiszowych) i Dejan Topić oraz perkusista Goran Grubišić – postanowili założyć zespół rockowy. A dokładniej – postrockowy! Sami bowiem zafascynowani byli takimi grupami, jak kanadyjskie Godspeed You! Black Emperor, japońskie Mono oraz amerykańskie Explosions in the Sky. Niebawem do tej trójki dołączyli basista Ivana Primorać oraz… trzeci gitarzysta Ivan Čkonjević – i tym sposobem ukształtował się pierwszy skład formacji, która przyjęła nazwę Ana Never.
Pierwszym sukcesem zespołu był kontrakt z miejscowym teatrem, na zamówienie którego stworzyli ścieżkę dźwiękową do spektaklu „Dziennik morfinisty”. To otworzyło im również drogę do studia nagraniowego, w którym w ciągu dwóch kolejnych lat (od 2004 do 2006 roku) zarejestrowali kilka utworów, które następnie wydali własnym sumptem na płytce kompaktowej zatytułowanej po prostu „Ana Never”. Jeśli jednak mieli nadzieję, że teraz pójdzie już z górki, czekał ich spory zawód. Przez kolejne lata, aż do 2011 roku, w szeregach grupy nie działo się nic szczególnego. Dopiero gdy jej dokonaniami zainteresowali się włodarze niezależnej amerykańskiej wytwórni Fluttery Records (specjalizującej się w post-rocku, ambiencie, muzyce eksperymentalnej i elektronicznej), Los postanowił się uśmiechnąć. Amerykanie najpierw wydali reedycję „Ana Never”, a rok później – z ich logiem na okładce – ukazała się druga płyta Serbów – „Small Years”.
Nagrano ją w składzie poszerzonym o jeszcze dwóch muzyków: basistę i gitarzystę Davora Palkovicia oraz klawiszowca Borisa Čegara, którzy pełnili rolę gości. Krótko potem grupa weszła w okres turbulencji personalnych: odeszli Primorać i Čkonjević, za to stałe miejsce w składzie „wywalczył” Čegar. Zanim jednak nowy skład mógł się popisać własnymi dokonaniami, w 2014 roku „starzy” członkowie Ana Never, czyli Terzin, Topić i Grubišić, zdecydowali się udostępnić swoim fanom nagrania koncertowe sprzed dziesięciu lat. Nagrany w subotickim klubie Mini album „Live for the Very First Time” dostępny jest jednak tylko w formie cyfrowej. Czemu zresztą trudno się dziwić… W tym czasie grupa pracowała także nad nowymi kompozycjami. Ich zręby powstały jeszcze w 2010 roku (i wtedy też zarejestrowano pierwotne wersje); w kolejnych latach odbywały się natomiast „dogrywki”. Ostatecznie gotowy materiał ujrzał światło dzienne – ponownie nakładem Fluttery Records – 26 maja tego roku.
Grupa ponownie skorzystała z pomocy gości: w jednym utworze na skrzypcach zagrała Tijana Stanković (związana z folkową formacją Argo oraz eksperymentalnymi zespołami Gradovi Utočišta i Lenhart Tapes Orchestra), do powstania dwóch innych natomiast – otwierającego i zamykającego album – wydatnie przyczynił się Denis Glavčić, tworzący (pod pseudonimem Alg0rh1tm) głównie muzykę ambientową. I tak też „Long Turning” – za sprawą pierwszej części „Tomorrow is the Livelong Day” – się rozpoczyna: spokojnie i nastrojowo, z delikatnym pulsem programowanej komputerowo perkusji i wszechobecnymi, melodyjnymi klawiszami. Można chyba nawet zaryzykować stwierdzenie, że to raczej utwór nagrany przez Glavčicia z niewielką pomocą części muzyków Ana Never. Prawdziwe oblicze kwartetu poznajemy dopiero przy okazji – drugiej na liście – kompozycji tytułowej. To już post-rock z prawdziwego zdarzenia – z majestatycznymi, powłóczystymi partiami gitar, tworzącymi potężną ścianę dźwięku (oj, kłaniają się wspomniani już Godspeed You! Black Emperor i Mono).
Oprócz wielkiej dawki patetyzmu, „Long Turning” (w kontekście utworu, nie całej płyty) to również piękna, pełna romantycznych uniesień melodia, która powraca parokrotnie, za każdym razem zaprezentowana z większym rozmachem. Aż do stopniowego wyciszenia w finale. W „I Saw You Today” instrumentarium zostaje dodatkowo wzbogacone o skrzypce (wspomniana już Tijana Stanković), które pojawiają się już w pierwszych kilkudziesięciu sekundach, grając unisono z gitarami. W dalszej części dochodzą jeszcze dźwięki fortepianu akustycznego, idealnie zresztą wpisującego się w budowany przez zespół nastrój. Z czasem emocje ponownie zwyżkują, by – to w post-rocku niepisana tradycja – na koniec stopniowo wygasać, w czym pomocna jest także Tijana. „Martha” to najdłuższy utwór na płycie, trwający ponad siedemnaście minut. Ale czy można się temu dziwić, skoro jego introdukcja – oparta na ambientowym brzmieniu syntezatorów – zajmuje praktycznie jedną czwartą czasu? To jednak oczywiście nie jest żaden zarzut, a jedynie stwierdzenie faktu.
Gdy zespół wskakuje już na właściwe tory, w swej konstrukcji „Martha” zaczyna bardzo przypominać „Long Turning”. Powracający, nostalgiczny motyw gitarowy, syntezatorowe pasaże, mozolnie budowana ściana dźwięku – to podstawowe cechy tego utwory. Ale są też smaczki – w postaci na przykład wybijającego się na plan pierwszy fortepianu czy też gitarowego tremolo w tle. Album wieńczy część druga „Tomorrow is the Livelong Day”, która jest powrotem do charakterystycznych brzmień ambientowych, co oznacza, że ponownie pełne ręce roboty ma Denis Glavčić. Jak na wydawnictwo formacji postrockowej, „Long Turning” jest zaskakująco krótkie. A jeżeli jeszcze odliczymy utwory pierwszy i ostatni (daje to mniej więcej dziesięć minut materiału), które są z nieco innej bajki (nie przesądzając ani o ich poziomie, ani przydatności), klasycznej dla Ana Never muzyki zbierze się tyle, co na EP-kę. Trochę szkoda, bo przecież nie wiadomo, ile czasu trzeba będzie czekać na kolejny album Serbów z Suboticy.
koniec
30 sierpnia 2016
Skład:
Srđan Terzin – gitara elektryczna, gitara hawajska, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Dejan Topić – gitara elektryczna
Boris Čegar – instrumenty klawiszowe, dzwonki
Goran Grubišić – perkusja, gitara elektryczna
gościnnie:
Alg0rh1tm (Denis Glavčić) – programowanie, montaż (1,5)
Tijana Stanković – skrzypce (3)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.