Październikowa zaduma [Kostas Patsiotis Quartet „October” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Po dziesięciu latach profesjonalnej kariery – w tym czasie wspierał swym talentem wielu wybitnych artystów – grecki kontrabasista Kostas Patsiotis zdecydował się na debiut solowy. W tym celu powołał do życia Kwartet, z którym zarejestrował siedem własnych kompozycji, a następnie wydał je – także za własne pieniądze – na albumie „October”. Posłuchajcie koniecznie!
Październikowa zaduma [Kostas Patsiotis Quartet „October” - recenzja]Po dziesięciu latach profesjonalnej kariery – w tym czasie wspierał swym talentem wielu wybitnych artystów – grecki kontrabasista Kostas Patsiotis zdecydował się na debiut solowy. W tym celu powołał do życia Kwartet, z którym zarejestrował siedem własnych kompozycji, a następnie wydał je – także za własne pieniądze – na albumie „October”. Posłuchajcie koniecznie!
Kostas Patsiotis Quartet ‹October›Utwory | | CD1 | | 1) Away | 05:03 | 2) October | 05:42 | 3) Rosario | 07:13 | 4) Last Scene | 04:14 | 5) Unexpected Invention | 05:57 | 6) Lesson 1 | 06:12 | 7) Vicious Cycle | 08:14 |
Po serii skandynawskich premier jazzowych z ostatnich kilku tygodni (vide najnowsze albumy takich wykonawców, jak Daniel Karlsson Trio, Jakob Dinesen, Rasmus Oppenhagen Krogh, Jesper Thorn, czy Vathres) dzisiaj zupełnie zmienimy region Europy, przenosząc się do – zazwyczaj słonecznej – Grecji. Stamtąd bowiem pochodzi kontrabasista Kostas (a właściwie Konstantinos) Patsiotis. Urodził się w Atenach w 1989 roku. Gry na kontrabasie uczył się od trzynastego roku życia. Początkowo przyswajał sobie teorię muzyki w szkole muzycznej w Ilionie, aby następnie przenieść się na wyspę Korfu, gdzie ukończył Wydział Studiów Muzycznych miejscowego Uniwersytetu Jońskiego. Profesjonalną karierę muzyczną zaczął w 2013 roku; od tamtej pory – jako sideman – wziął udział w nagraniu ponad stu płyt, co daje doskonałą średnią: co najmniej dziesięć albumów w ciągu roku. W tym kontekście niełatwo uwierzyć w fakt, że ukazujący się w piątek 20 października tego roku, opublikowany własnym sumptem longplay „October” jest jego… solowym debiutem. A gwoli ścisłości – debiutem sygnowanym przez formację Kostas Patsiotis Quartet. Będąc doskonale znaną postacią w światku jazzowym (nie tylko greckim), muzyk nie miał większych problemów ze znalezieniem artystów, którzy wsparli go w jego dziele. Zwłaszcza że podał im na tacy w zasadzie gotowy produkt; wszystkie kompozycje wyszły bowiem spod jego ręki. Na dodatek praca w ateńskim studiu Antart nie była absorbująca, ponieważ sesja ograniczyła się do jednego dnia. A wzięli w niej, poza Patsiotisem, udział: gitarzysta Michael Tsiftsis, pianista Yiannis Papadopoulos (znany ze współpracy z saksofonistką Meliną Paxinos, perkusistą Alexem Drakosem czy grupami The Wonder-fall Quartet i The Next Step Quintet) oraz bębniarz Dimitris Klonis (udzielający się we freejazzowo-jazzrockowej grupie Paradoxonia). Kostas, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jego instrument nie zalicza się przecież do pierwszoplanowych, wcale nie odczuwa z tego powodu dyskomfortu. Jako twórca repertuaru dba przede wszystkim o to, aby opowieści snute przez solistów – pianistę i gitarzystę – zapadały w pamięć, sterowały emocjami słuchaczy, sprawiały, że będą oni chcieli uronić ani jednego dźwięku. On natomiast, oczywiście w duecie z perkusistą, tworzy bardzo mocny fundament pod popisy Papadopoulosa i Tsiftsisa. Którzy z kolei wiedzą, jak korzystać z podarowanej im wolności. Otwierający płytę nastrojowy „Away” napędzają właśnie gitarzysta i pianista, którzy przerzucają się melodyjnym lejtmotywem, przy okazji za każdym razem dorzucając co nieco od siebie. Pojawia się nawet wirtuozerska improwizacja Michaela, który wie, jak podbić poziom energii, nic przy tym nie tracąc z subtelności. Całość zostaje z kolei spięta klamrą, aczkolwiek w finale prym wiedzie fortepian, nie gitara. Tytułowy „October” zaczyna się od nastrojowo pulsującego marszu kontrabasu i perkusji, którym nie brakuje folkowego zacięcia. Nawiązania do muzyki ludowej pojawiają się zresztą także w kolejnych passusach: w rozbudowanej solówce Tsiftsisa oraz wypełniającej część drugą fortepianowej ilustracji Papadopoulosa, która sprawdziłaby się doskonale jako fragment ścieżki dźwiękowej do filmu. „Rosario” to kolejna kompozycja zbudowana na przeplatających się partiach gitary i fortepianu, które nie tylko płynnie przekazują sobie nawzajem pałeczkę, lecz także odpowiednio budują napięcie. Jakby tego było mało, w tle czai się sekcja rytmiczna, w każdej chwili gotowa do intensywnej rozprawy z – ewentualnie – ociągającymi się solistami. Ci zaś, czując presję, nawet nie myślą o tym, aby choć na moment odpuścić. Ewentualnie w finale, kiedy już dostają sygnał od Patsiotisa, że można. W „Last Scene” cały kwartet angażuje się z dużym rozmachem. W efekcie obok ilustracyjnej opowieści gitary słyszymy wybijający się z czasem na plan pierwszy kontrabas (lider grupy przydaje sobie mocy rytmicznymi okrzykami), w części drugiej natomiast – jazzrockowy duet Papadopoulosa i Tsiftsisa. Rozdygotane nieco emocje koi „Unexpected Invention”, w którym po bardziej dynamicznym wstępie z każdą kolejną minutę muzycy łagodnieją, czego najwyrazistszym dowodem staje się snująca się leniwie partia fortepianu. Dopiero w ostatnich sekundach, jakby Patsiotisowi zależało na wybudzeniu słuchaczy z letargu, w jaki mogli popaść, zespół decyduje się na mocniejszy akcent (z gitarą). „Lesson 1” to klasyczny przykład modern jazzu, w którym nie brakuje zmieniających się nastrojów ani improwizacji fortepianowych, do których Yiannisa zdecydowanie zachęca lider. Całość wieńczy ponad ośmiominutowy „Vicious Cycle”. Po dotarciu do finału tej kompozycji łatwo zrozumieć, dlaczego właśnie ją spotkał ten zaszczyt. Jest to bowiem utwór, w którym Konstantinosowi Patsiotisowi udało się streścić ramy stylistyczne całego albumu. Zawiera on bowiem wszystko, co na „October” najważniejsze: klasyczną introdukcję fortepianową i nastrojowe duety pianisty z gitarzystą, do tego pełne rozmachu improwizacje solistów i energetyczne pochody sekcji rytmicznej; nie brakuje również melodyjnych motywów o romantycznej proweniencji. Zdobyte przez Patsiotisa wcześniej doświadczenie, kiedy był jedynie akompaniatorem, słyszalne jest w każdej kompozycji; przekłada się ono także na jego bogatą wyobraźnię i wrażliwość muzyczną, w efekcie których „October” jak najbardziej zasługuje na wysoką ocenę. Byłoby dobrze, nie tylko dla ateńczyka, gdyby jego debiut nie przeszedł niezauważony. Skład: Kostas Patsiotis – kontrabas, muzyka Michael Tsiftsis – gitara elektryczna Yiannis Papadopoulos – fortepian Dimitris Klonis – perkusja
|