Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Maciej Obara Quartet
‹Frozen Silence›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFrozen Silence
Wykonawca / KompozytorMaciej Obara Quartet
Data wydania8 września 2023
Wydawca ECM Records
NośnikCD
Czas trwania47:11
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Gard Nilssen, Ole Morten Vågan, Maciej Obara, Dominik Wania
Utwory
CD1
1) Dry Mountain04:30
2) Black Cauldron04:47
3) Frozen Silence06:55
4) High Stone06:16
5) Rainbow Leaves07:32
6) Twilight05:24
7) Waves of Glyma07:11
8) Flying Pixies04:15
Wyszukaj / Kup

Nad Karkonoszami też pojawia się Tęcza
[Maciej Obara Quartet „Frozen Silence” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Znalazłszy wreszcie czas, po kilku latach milczenia w dużej mierze spowodowanego pandemią, saksofonista Maciej Obara i pianista Dominik Wania spakowali walizki i w czerwcu ubiegłego roku udali się do Oslo na spotkanie z kontrabasistą Ole Mortenem Våganem oraz perkusistą Gardem Nilssenem. Zaowocowało ono nagraniem szóstego wspólnego, a trzeciego wydanego pod szyldem Maciej Obara Quartet albumu „Frozen Silence”.

Sebastian Chosiński

Nad Karkonoszami też pojawia się Tęcza
[Maciej Obara Quartet „Frozen Silence” - recenzja]

Znalazłszy wreszcie czas, po kilku latach milczenia w dużej mierze spowodowanego pandemią, saksofonista Maciej Obara i pianista Dominik Wania spakowali walizki i w czerwcu ubiegłego roku udali się do Oslo na spotkanie z kontrabasistą Ole Mortenem Våganem oraz perkusistą Gardem Nilssenem. Zaowocowało ono nagraniem szóstego wspólnego, a trzeciego wydanego pod szyldem Maciej Obara Quartet albumu „Frozen Silence”.

Maciej Obara Quartet
‹Frozen Silence›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFrozen Silence
Wykonawca / KompozytorMaciej Obara Quartet
Data wydania8 września 2023
Wydawca ECM Records
NośnikCD
Czas trwania47:11
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Gard Nilssen, Ole Morten Vågan, Maciej Obara, Dominik Wania
Utwory
CD1
1) Dry Mountain04:30
2) Black Cauldron04:47
3) Frozen Silence06:55
4) High Stone06:16
5) Rainbow Leaves07:32
6) Twilight05:24
7) Waves of Glyma07:11
8) Flying Pixies04:15
Wyszukaj / Kup
Festiwal norweskiego perkusisty jazzowego Garda Nilssena w „Esensji” trwa! Po nie tak dawnym omówieniu trzech wydanych na przestrzeni minionych kilkunastu miesięcy albumów – od „Elastic Wave” tria Acoustic Unity, poprzez „Marbles” kwintetu Andrégo Rolighetena, aż po „Family” big-bandu Supersonic Orchestra – dzisiaj przychodzi kolej na najnowsze dzieło polsko-skandynawskiego Kwartetu Macieja Obary. Kwartetu, który pod dwiema różnymi nazwami funkcjonuje już od ponad dekady. Zaczynał jako Obara International. Pod tym szyldem ukazały się trzy krążki (wszystkie koncertowe i wszystkie wydane przez For Tune Records): „Komeda” (2013), „Live at Manggha” (2013) oraz „Live in Mińsk Mazowiecki” (2015).
Nagrał je ten sam skład, któremu liderował ceniony w Europie saksofonista Maciej Obara. U jego boku wiernie natomiast trwali: pianista Dominik Wania (znany również między innymi z występów w Power of the Horns, Piotr Lemańczyk Trio i New Bone) oraz dwaj Norwegowie – wspomniany wcześniej perkusista Gard Nilssen oraz kontrabasista Ole Morten Vågan (także w Motif). Jakkolwiek ograniczoną miały dystrybucję płyty For Tune, spełniły swoje najważniejsze zadanie – wypromowały Kwartet na Starym Kontynencie. Do tego stopnia, że zespołem zainteresował się Manfred Eicher, szef prestiżowej monachijskiej wytwórni ECM Records, co zaowocowało nie tylko nowym kontraktem, ale także zmianą nazwy na Maciej Obara Quartet.
Pod nowym szyldem muzycy zadebiutowali w 2017 roku nagranym w legendarnym studiu Rainbow w Oslo albumem „Unloved”. By zarejestrować materiał na „Three Crowns” (2019) wybrali się natomiast na francuskie Lazurowe Wybrzeże (tam gdzie Acoustic Unity pracowało nad „Elastic Wave”). Gdzie natomiast dopinano – w czerwcu 2022 roku – kształt trzeciego w kolejności longplaya Kwartetu zatytułowanego bardzo niepokojąco „Frozen Silence”? Ponownie w stolicy Norwegii, w studiu Rainbow, gdzie powstawało, choć nie zawsze pod tym samym adresem, wiele wybitnych wydawnictw jazzowych i jazzrockowych już od lat 70. ubiegłego wieku. Mimo że materiał nagrano na północy Europy, rodził się on w głowie Obary podczas jego pobytu w Karkonoszach w okresie pandemii, kiedy cały świat zamarł w strachu i niepewności. Nie ma się więc co dziwić, że muzyka zawarta na płycie bywa niekiedy wręcz mroczna i niepokojąca.
Obara i Wania doskonale rozumieją się ze swoimi norweskimi kompanami. Łączą ich, jak można mniemać, podobne inspiracje i zamiłowanie do muzyki Tomasza Stańki, który w pewnym okresie swojej kariery nawiązywał do stylistyki nordic-jazzu. Takich właśnie kompozycji, pełnych liryzmu i zadumy, ale jednocześnie niestroniących od energetycznych improwizacji, nie brakuje na żadnym z trzech wydawnictw Kwartetu (by pozostać przy albumach wydanych przez ECM), a więc także na „Frozen Silence”. Choć akurat wybrany na otwarcie płyty „Dry Mountain” może przeczyć tej teorii, bowiem przenikające się w nim od pierwszych sekund partie saksofonu i fortepianu tchną pełnym subtelności wewnętrznym ciepłem. Mający wykształcenie klasyczne Dominik Wania jest w tym duecie tym, który stara się powściągać emocje, co czasami mu się udaje, a czasami przeciwnie – to on daje się ponieść uczuciom serwowanym przez innych.
W „Black Cauldron” Wania jest właśnie tym, który nadaje ton i przeciera szlaki. To głównie za jego sprawą w tej kompozycji zespół zapuszcza się w rejony awangardowe, co słychać głównie w znacząco ewoluującej partii saksofonu, płynnie przechodzącej od smooth jazzu do improwizowanego dialogu z fortepianem. Tytułowy numer ponownie opiera się – przez większość czasu – na narracji snutej przez Wanię: solo, to znów w dialogu z saksofonem bądź kontrabasem. Dopiero w finale stery okrętu przejmuje Maciej Obara, by z miejsca przenieść słuchaczy swoją solówką w lata 60., gdy świat wciąż jeszcze mógł oglądać na żywo Johna Coltrane’a. W „High Stone” muzycy spuszczają nieco z tonu, stawiając przede wszystkim na delikatność. Jeśli zdarzają się intensywniejsze wstawki, to są krótkie i służą głównie – poprzez kontrast – podkreśleniu subtelności fortepianowych pasaży.
„Rainbow Leaves” to najdłuższa kompozycja w zestawie i z tego chociażby powodu najbardziej zróżnicowana. Nie brakuje w niej ani optymistycznych dźwięków dęciaka, ani rozbudowanej improwizacji fortepianu. Zmieniające się tempo (w pewnym momencie Vågan i Nilssen rozpędzają się wręcz nieprawdopodobnie) podkreśla złożoność i wielowątkowość utworu. Dla odmiany „Twilight”, co w pewnym sensie sugeruje już tytuł, przynosi ukojenie, konieczne przed pełnym twórczych poszukiwań i pulsacji rytmicznych „Waves of Glyma”. Najciekawiej prezentuje się w nim fragment, w którym nakładają się na siebie dwie improwizacje – Macieja i Dominika. W dalszej części wyrastają z nich – już rozłożone w czasie – popisy solowe pianisty i saksofonisty (w tej właśnie kolejności). Ostatnim rozdziałem opowieści jest nastrojowy, romantycznie smoothjazzowy utwór „Flying Pixies”. Widać widoki karkonoskich szczytów potrafiły i tak usposobić lidera Kwartetu.
koniec
14 listopada 2023
Skład:
Maciej Obara – saksofon altowy, muzyka
Dominik Wania – fortepian
Ole Morten Vågan – kontrabas
Gard Nilssen – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Trzy Korony na Lazurowym Wybrzeżu
— Sebastian Chosiński

Krótko o muzyce: Koryfeusze jazzowego romantyzmu
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.