Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Skerebotte Fatta, Olgierd Dokalski
‹Molting›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMolting
Wykonawca / KompozytorSkerebotte Fatta, Olgierd Dokalski
Data wydania21 czerwca 2024
Wydawca Creative Sources Recordings
NośnikCD
Czas trwania48:04
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dominik Mokrzewski, Jan Małkowski, Olgierd Dokalski
Utwory
CD1
1) Egg05:00
2) Larva12:18
3) Caterpillar05:07
4) Nymph05:07
5) Grub04:30
6) Pupa04:21
7) Imago11:40
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Wejście w dorosłość
[Skerebotte Fatta, Olgierd Dokalski „Molting” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kiedy sprzęgają siły cenieni i doświadczeni artyści, można być dobrej myśli. A tak jest właśnie w tym przypadku. Znani ze sceny improwizowanej trębacz Olgierd Dokalski oraz duet gitarowo-saksofonowo-perkusyjny (nie, nie ma w tym żadnego błędu!) Skerebotte Fatta postanowili przed rokiem nagrać wspólną płytę. Efektem ich starań okazał się concept-album „Molting”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Wejście w dorosłość
[Skerebotte Fatta, Olgierd Dokalski „Molting” - recenzja]

Kiedy sprzęgają siły cenieni i doświadczeni artyści, można być dobrej myśli. A tak jest właśnie w tym przypadku. Znani ze sceny improwizowanej trębacz Olgierd Dokalski oraz duet gitarowo-saksofonowo-perkusyjny (nie, nie ma w tym żadnego błędu!) Skerebotte Fatta postanowili przed rokiem nagrać wspólną płytę. Efektem ich starań okazał się concept-album „Molting”.

Skerebotte Fatta, Olgierd Dokalski
‹Molting›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMolting
Wykonawca / KompozytorSkerebotte Fatta, Olgierd Dokalski
Data wydania21 czerwca 2024
Wydawca Creative Sources Recordings
NośnikCD
Czas trwania48:04
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Dominik Mokrzewski, Jan Małkowski, Olgierd Dokalski
Utwory
CD1
1) Egg05:00
2) Larva12:18
3) Caterpillar05:07
4) Nymph05:07
5) Grub04:30
6) Pupa04:21
7) Imago11:40
Wyszukaj / Kup
Polska scena jazzu improwizowanego jest bez wątpienia jedną z najmocniejszych w Europie. Absolutnie nie mamy czego się wstydzić. Co między innymi podkreśla fakt, że rodzimi artyści coraz częściej publikują swoje płyty poza krajem, mimo że nad Wisłą funkcjonuje przecież kilka cenionych wytwórni, które w ostatnich latach dostarczyły wielbicielom tej muzyki wiele radości (Not Two, Fundacja Słuchaj!, For Tune, Multikulti Records czy też polsko-angielska Astigmatic Records). Dlaczego więc duet Skerebotte Fatta zdecydował się na to, aby ich trzeci album wydała portugalska – mająca siedzibę w Lizbonie – oficyna Creative Sources Recordings? Zapewne w celu otwarcia się na nowe rynki i dotarcia do słuchaczy, którzy dotąd o nich nie słyszeli.
Skerebotte Fatta tworzą zaprawieni w bojach improwizatorzy, mający na koncie między innymi współpracę z Infant Joy Quintet oraz Warsaw Improvisers Orchestra. To gitarzysta i saksofonista altowy w jednym Jan Małkowski oraz perkusista Dominik Mokrzewski. Kiedy zdecydowali się na działanie w duecie, rozpoczęli od projektu Ryby, którego pojedyncze utwory można usłyszeć na wydawanych pomiędzy 2016 a 2018 rokiem składankach „Thin Man Records”. Pełną parą ruszyli właśnie przed sześcioma laty, kiedy to ukazała się ich pierwsza pełnowymiarowa płyta – „Riders from the Ra”. Trzy lata później natomiast światło dzienne ujrzał krążek „Appaz”, a po trzech kolejnych – nietrudno dostrzec pewną prawidłowość, nieprawdaż? – „Molting” (oznaczający proces linienia, względnie przepoczwarzania, tytuł ma znaczenie, sugerując, że mamy do czynienia z concept-albumem).
Tyle że w tym ostatnim przypadku duet rozrósł się do tria. Do Małkowskiego i Mokrzewskiego dołączył bowiem dobrze znany na scenie improwizowanej trębacz Olgierd Dokalski. Mogą kojarzyć go zarówno fani jazzu łączonego z muzyką etniczną (vide Daktari i Nor Cold oraz solowy album „Mirza Tarak”), jak i eksperymentów elektroakustycznych (kIRk i będąca jego odpryskiem Msza Święta w Altonie). Z Janem i Dominikiem zetknął się przed laty w Warsaw Improvisers Orchestra; razem wzięli udział w nagraniu – wydanego przez Fundację Słuchaj! – kompaktowego longplaya „CSW 14_03_2015” (2016). O jakość muzyki zawartej na „Molting” można więc być, jeszcze przed sięgnięciem po nią, spokojnym. Sesja, której owocem jest „portugalska” płyta polskiego tria odbyła się dokładnie przed rokiem – w piątek 23 czerwca – w warszawskim studiu Quality.
„Molting” to niemal pięćdziesięciominutowa opowieść rozpisana na siedem rozdziałów, które są kwintesencją jazzu improwizowanego w jego formie minimalistycznej, przypominającej nieco wspólne dokonania amerykańskiego saksofonisty Kena a i norweskiego perkusisty Paala Nilssena-Love’a („The Lions Have Eaten One of the Guards”, „Lightning Over Water”). Z tą różnicą, że w przypadku polskich artystów instrumentarium jest jednak – dzięki dokooptowaniu do składu Dokalskiego oraz temu, że w kilku kompozycjach Małkowski sięga po gitarę – bogatsze. Jednak podejście do samej natury improwizacji wydaje się zbliżone. Aczkolwiek Polacy mimo wszystko hołdują jej wersji oszczędnej, zazwyczaj unikającej generowania zgiełku, opartej na poszukiwaniu inspiracji w naturze.
Otwiera ten album utwór „Egg” – z początku bardzo stonowany, z nieśmiało wkraczającymi na scenę dźwiękami trąbki i gitary. Z czasem jednak muzycy stają się śmielsi, „gadatliwsi”, starają się nawiązać ze sobą interakcje, trochę się nawet droczą ze sobą, ciągnąc każdy w swoją stronę. W efekcie zaczyna się robić coraz gęściej, aż do przesilenia, po którym następuje wyciszenie. „Larva” zaczyna się od długiego dialogu Małkowskiego (gitara) z Dokalskim (trąbka); stanowi on wprowadzenie do znacznie bardziej przejmującej i zróżnicowanej części drugiej kompozycji, w której do głosu dochodzi także saksofon altowy. Małkowski wprowadza tym samym nową jakość – drażni kolegów, burzy ich spokojne funkcjonowanie, by ostatecznie dopasować się do otoczenia i na koniec patetycznie przemówić w duecie z Olgierdem.
„Caterpillar” trochę przeczy temu, co napisałem o muzyce tria wcześniej. Można jednak uznać, że jest – zgodnie z popularnym powiedzeniem, pozostającym nieco wbrew logice – „wyjątkiem potwierdzającym regułę”. To bowiem (przynajmniej do trzeciej minuty i w ostatnich kilkudziesięciu sekundach) najbardziej zgiełkliwy fragment krążka. Jakby muzycy uznali, że muszą wypróbować wytrzymałość słuchacza. Z drugiej strony, skoro ten rozdział ma zilustrować muzycznie „narodziny” gąsienicy, trudno oczekiwać, aby zaskakiwał urokliwą melodią. W każdym razie przez kolejne minuty, poświęcone na utwór „Nymph”, każdy może odetchnąć i powrócić do równowagi, tak jak Małkowski powraca do swojej gitary, aby jej delikatnymi dźwiękami zachęcić Dokalskiego do zagrania nastrojowej partii na trąbce.
W „Grub” jazz improwizowany miesza się z gitarowymi przesterami rodem z eksperymentalnego noise’u. W ten sposób jednak zespół zyskuje na żywiołowości. Gitara i trąbka najpierw zgodnie ze sobą współpracują, by w dalszej części powędrować każdy swoją ścieżką. Nie ma się jednak czego obawiać, w „Pupie” ponownie schodzą się, aby w finale przemówić ostro, znacząco, lecz jednocześnie nadzwyczaj przejmująco. Zwieńczeniem płyty jest niemal dwunastominutowe „Imago”, w którym ponownie jesteśmy świadkami żywiołowych pasaży freejazzowych, opartych na dialogach i solówkach trębacza i saksofonisty, który tym razem – dla odmiany – wnosi do ogólnego przekazu dużo optymizmu. Ale w końcu jest z czego się cieszyć: powstała z przeobrażenia istota uzyskała swą najdoskonalszą, dorosłą formę i jest gotowa do samodzielnego życia. Czy dotyczy to również muzyki tria? Zapewne najlepiej przekonamy się o tym na koncertach.
koniec
25 czerwca 2024
Skład:
Olgierd Dokalski – trąbka

SKEREBOTTE FATTA:
Jan Małkowski – gitara elektryczna, saksofon altowy
Dominik Mokrzewski – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Zaśpiewaj na do widzenia o świcie
Sebastian Chosiński

27 VI 2024

Od czasu wydania przed dziesięcioma laty płyty „Shelter” francuska formacja Alcest jest jedną z największych gwiazd światowego post-rocka i post-metalu. Na każdą kolejną płytę Stéphane’a Pauta i Jeana Deflandre’a wielbiciele tego typu muzyki czekają więc ze sporą niecierpliwością. Tym razem to oczekiwanie trwało nadzwyczaj długo, ponieważ aż pięć lat. Na szczęście w czerwcu tego roku dyskografia paryżan wzbogaciła się o album „Les Chants de l’Aurore”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: I przysięgam, że cię nie opuszczę…
Sebastian Chosiński

26 VI 2024

W dwudziestym piątym roku działalności dyskografia postrockowej formacji Mono wzbogaciła się o kolejną płytę studyjną, będącą przy okazji jedną z ostatnich, w której powstaniu miał udział zmarły na początku maja Steve Albini, wielce ceniony inżynier dźwięku. „Oath” raczej nie stanie się przełomem w historii grupy. Nie zyska też, jak sądzę, miana najwybitniejszego jej dzieła. Ale nie zmienia to faktu, że fani będą zadowoleni.

więcej »

Radość dzieciństwa i smutek starości
Sebastian Chosiński

21 VI 2024

Mogliście jeszcze nie słyszeć o angielskim trębaczu Stevenie Nicholsie. Jest młody i dopiero debiutuje. Ale na pewno warto już teraz zwrócić uwagę na jego album „From Dust”, aby później nie być zaskoczonym. A tym bardziej, żeby za parę lat nie wyrzucać sobie, iż przegapiliście moment, w którym artysta ten po raz pierwszy wyciągnął do Was rękę.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Zaśpiewaj na do widzenia o świcie
— Sebastian Chosiński

I przysięgam, że cię nie opuszczę…
— Sebastian Chosiński

Free ponad wszystko!
— Sebastian Chosiński

Kopenhaska dekonstrukcja Manhattanu
— Sebastian Chosiński

Poezja otwieranych drzwi percepcji
— Sebastian Chosiński

Podróż w nieznane
— Sebastian Chosiński

Od gitarowego brudu do morskich głębin
— Sebastian Chosiński

Od free jazzu do hard rocka
— Sebastian Chosiński

Zimowy lament w cieniu Jupitera
— Sebastian Chosiński

Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.