Biskupin: prasłowiański mit (2)Michał FoersterBiskupin: prasłowiański mit (2)Okres obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego i marksistowskich interpretacji archeologii Andrzej Abramowicz określił jako „wymuszony przewrót metodologiczny i aprobowanie millenium”. Większość archeologów po prostu nie zgadzała się z narzuconą przez nowe władze wizją prahistorii; po części popierali też koncepcje Kostrzewskiego. Tyle że jedyną formą protestu przeciwko marksistowskiej wizji dziejów były… żarty. Wspomina Abramowicz: „Pamiętam, że podczas montowania którejś wystawy w Muzeum Archeologicznym w Łodzi została zestawiona falliczna figurka z Tumu pod Łęczycą z napisem: »Najstarsze narzędzia ludzkie […]«”. Okres nacisków ze strony władzy na archeologię nie trwał jednak długo. Już w 1956 roku na uniwersytet powrócił Kostrzewski, zaś po zakończeniu obchodów Tysiąclecia archeologów zwyczajnie pozostawiono samym sobie – przestali być potrzebni bieżącej polityce państwa. Na progu przełomu Rysunek satyryczny z wystawy „Biskupin w oparach śmiechu” w Muzeum Archeologicznym w BiskupinieFot. republika.pl W 1979 roku Kazimierz Godłowski opublikował pracę pod długim tytułem „Z badań nad zagadnieniem rozprzestrzeniania się Słowian w V-VII w. n.e.”. Autor stawiał w niej hipotezę, że Słowianie nie zamieszkiwali bynajmniej ziem polskich od tysiącleci, a pojawili się na nich stosunkowo niedawno, w pierwszych wiekach naszej ery. Skoro tak, to raczej nie mogli zbudować Biskupina w V-VII w. p.n.e. Jeśli nie oni, to kto? Odpowiedź paradoksalnie pojawiła się wcześniej niż pytanie, bo w 1975 roku, w opublikowanej pod redakcją Jerzego Topolskiego pracy „Dzieje Polski”. Jan Żak, następca Kostrzewskiego w Poznaniu pisał o „plemionach wenetyjskich”, które zbudowały Biskupin. Więc już nie Prasłowianie, tylko jacyś neutralni politycznie Wenetowie. Czyżby z nastaniem Edwarda Gierka nastąpił przełom w postrzeganiu Biskupina? Otóż, pięć lat przed publikacją Żaka i dziewięć przed pracą Godłowskiego Polska Rzeczpospolita Ludowa podpisała porozumienie z Republiką Federalną Niemiec. Unormowanie stosunków między państwami stworzyło pole dla archeologów do uwolnienia się od politycznych uwarunkowań. Na dodatek w 1969 roku zmarł twórca mitu prasłowiańskiego o warownym grodzie, profesor Kostrzewski. Szykował się wielki przełom. Jak pisał Zdzisław Skrok: „Od początku lat 70. wszystko to zaczęło ulegać przewartościowaniu. Do lamusa odesłano w końcu metodę osadniczą, twierdząc jednoznacznie, iż niemożliwe jest, bez łamania zasad naukowej krytyki, identyfikowanie archeologicznych kultur […] z określonymi ludami, których nazwy utrwaliły starożytne teksty”. Jednak wbrew optymizmowi Skroka proces ten nie przebiegał wcale tak prosto. Owszem, większość archeologów odłożyła metodę osadniczą na bok, tyle że… nie do końca. Przestano pisać o „prasłowiańskim Biskupinie” na rzecz „Biskupina łużyckiego” (tj. należącego do ludności kultury łużyckiej). Etnos został zastąpiony jednostką taksonomiczną, czyli kulturą archeologiczną. Znacznie bezpieczniej jest bowiem używać nazwy „kultura łużycka” aniżeli „Prasłowianie”. Można powiedzieć, że w polskiej prahistorii zapanowała pradziejowa poprawność polityczna. Jednak w powszechnej opinii Biskupin nadal był „prasłowiański” – w wydanym w 1982 roku podręczniku do historii dla klasy IV podstawówki można było przeczytać: „A było to tak. 2500 lat temu nad jezioro przybyli przodkowie Słowian, od których wywodzą się Polacy”. Dopiero z upadkiem komunizmu w Polsce i odpolitycznieniem Biskupina zaczęły pojawiać się nowe interpretacje grodu. Co tam interpretacje – nadeszła prawdziwa rewolucja. Biskupin miał zostać zburzony, zmatematyzowany i stać się miejscem najpopularniejszych festynów archeologicznych w Polsce. • • • Bibliografia:
|
Dzisiaj dzięki badaniom genetyków, antropologów, językoznawców i archeologów nie ma już wątpliwości, że Słowianie byli ludnością autochtoniczną na ziemiach Polski od epoki brązu i że kultura łużycka była prasłowiańska. Prof. J. Kostrzewski i W. Hensel mieli rację.
http://histmag.org/forum/index.php/topic,2163.msg224159.html#msg224159
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Steve Jobs wielkim poetą był
— Michał Foerster
Notatki na marginesie „Mapy i terytorium”
— Michał Foerster
Chociaż nie brzmi to zbyt oryginalnie
— Michał Foerster
„Ludzie tu w ogóle nie żyją, a jedynie umierają”
— Michał Foerster
Ifigenia, czyli Albania
— Michał Foerster
Miłosz, czyli sensacje XX wieku
— Michał Foerster
Szaleństwo, którego już nie ma
— Michał Foerster
Lovecraft tkwi w szczegółach
— Michał Foerster
Jezus Chrystus jako gatunek literacki
— Michał Foerster
W co dzisiaj wierzymy?
— Michał Foerster
My Polacy tworzymy słowiańskie mity tak ?! Nie ma to jak germański mit do rzeki Bugu nieprawdaż panie Forster?! Pan forster to obrońca biednych Niemców przed nami Polakami. Oj my Polacy naziści - wynika to z opowiadania pana Forstera.W takich wrunkach trudno bronić Żydów i Izraela- chociaż jest to potrzebne obecnie.Pan forster nie ma dużej wiedzy - więc dlaczego chce pouczać wielkiego uczonego Kostrzewskiego - najwybitniejszego polskiego badacza wykopalisk co ?!