Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Laura Siváková
‹Niebo, piekło… ziemia›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiebo, piekło… ziemia
Tytuł oryginalnyNebo, peklo… zem
Dystrybutor Vivarto
Data premiery26 marca 2011
ReżyseriaLaura Siváková
ZdjęciaPeter Kelisek
Scenariusz
ObsadaDagmar Bláhová, Dagmar Edwards, Zuzana Kanóczová, Lukás Latinák, Bronisław Wrocławski
MuzykaOskar Rozsa
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiSłowacja
Czas trwania95 min
Gatunekdramat
EAN5905912559910
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Piękne kaczątko
[Laura Siváková „Niebo, piekło… ziemia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Obraz Laury Sivákovej powstawał z ogromnymi kłopotami. Dość powiedzieć, że od rozpoczęcia produkcji do premiery minęły cztery lata. W tym czasie częściowo zmieniła się także ekipa aktorska i realizacyjna. Reżyserka z wielkim trudem całość jednak jakoś poskładała. Efekt może nie zachwyca, ale mimo to warto po „Niebo, Piekło… Ziemię” sięgnąć. Chociażby z uwagi na występ Bronisława Wrocławskiego w roli lekarza Rudolfa.

Sebastian Chosiński

Piękne kaczątko
[Laura Siváková „Niebo, piekło… ziemia” - recenzja]

Obraz Laury Sivákovej powstawał z ogromnymi kłopotami. Dość powiedzieć, że od rozpoczęcia produkcji do premiery minęły cztery lata. W tym czasie częściowo zmieniła się także ekipa aktorska i realizacyjna. Reżyserka z wielkim trudem całość jednak jakoś poskładała. Efekt może nie zachwyca, ale mimo to warto po „Niebo, Piekło… Ziemię” sięgnąć. Chociażby z uwagi na występ Bronisława Wrocławskiego w roli lekarza Rudolfa.

Laura Siváková
‹Niebo, piekło… ziemia›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiebo, piekło… ziemia
Tytuł oryginalnyNebo, peklo… zem
Dystrybutor Vivarto
Data premiery26 marca 2011
ReżyseriaLaura Siváková
ZdjęciaPeter Kelisek
Scenariusz
ObsadaDagmar Bláhová, Dagmar Edwards, Zuzana Kanóczová, Lukás Latinák, Bronisław Wrocławski
MuzykaOskar Rozsa
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiSłowacja
Czas trwania95 min
Gatunekdramat
EAN5905912559910
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Po premierze „Czarnego łabędzia” (2010) Darrena Aronofsky’ego „Niebo, Piekło… Ziemia” Laury Sivákovej, choć wcześniejsze, może wydawać się wtórnym wobec dzieła autora „Zapaśnika”. Bohaterkami obu obrazów są młode i ambitne baleriny (Nina i Klara), którym przychodzi rywalizować o miejsce w obsadzie nowego przedstawienia. Na szczęście to w zasadzie jedyne podobieństwa między wspomnianymi filmami. Amerykanin nakręcił bowiem mroczny dramat psychologiczny (z elementami thrillera), Słowaczka zaś – obyczajową opowieść miłosną. Aronofsky skupił się przede wszystkim na zawiłościach duszy Niny, Siváková wolała opowiedzieć o życiowych perturbacjach Klary. Z uwagi na profesję obu pań porównania między dziełami będą się jednak pojawiać. Warto więc od razu zaznaczyć, że ich twórcy nawet nie próbowali wejść sobie w paradę.
Chociaż „Niebo, Piekło… Ziemia” jest dopiero drugim kinowym obrazem trzydziestoośmioletniej Sivákovej, ma już ona całkiem spore doświadczenie w branży kinematograficznej. Po ukończeniu studiów w bratysławskiej Akademii Sztuk Pięknych zajęła się pisaniem scenariuszy do telewizyjnych bajek dla dzieci. Później uczyła się fachu, pracując na planie dzieł kręconych przez swoich starszych kolegów – między innymi Martina Sulíka („Orbis Pictus”, 1998) i Václava Vorlícka („Król sokołów”, 2000); była także inspicjentką przy filmach amerykańskich reżyserów, które powstawały na Słowacji – „Diunie” (2000) Johna Harrisona, „Powstaniu” (2001) Jona Avneta i „Frankensteinie” (2004) Kevina Connora. Pierwszy własny obraz, krótkometrażówkę „Lola”, nakręciła w 2001 roku; rok później powstał jej debiut kinowy, do którego zresztą napisała również scenariusz – dramat „Quartetto”. Spotkał się on z przychylnym przyjęciem zarówno krytyków, jak i widzów, o czym świadczą laury zdobyte na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Bratysławie (nagroda publiczności i nominacja do Grand Prix) oraz Lubuskim Lecie Filmowym (Brązowe Grono).
Pierwsza wersja scenariusza kolejnego filmu Sivákovej powstała w latach 1996-1997; w 2004 roku tekst „Nieba, Piekła… Ziemi” zwyciężył w krajowym (słowackim) finale nagrody Hartley-Merrill, dzięki czemu szybko został skierowany do produkcji. Zdjęcia rozpoczęto jesienią następnego roku, przerwano je jednak – z przyczyn finansowych – po zaledwie dwunastu dniach. Wznowiono – i jednocześnie dokończono – latem 2007. Nie obyło się bez dodatkowych kłopotów, ponieważ częściowo zmieniła się ekipa aktorska (nazbyt wyrosła dziewczynka grająca córkę jednego z bohaterów, odszedł też artysta wcielający się w postać brata Klary) i realizacyjna (między innymi pojawił się nowy operator). Premiera obrazu odbyła się w sierpniu dwa lata temu; na polskich ekranach film zagościł w ostatni dzień ubiegłego roku, w końcu marca ukazała się natomiast jego edycja DVD.
Klara ma dwadzieścia dwa lata i jest baleriną Słowackiego Teatru Narodowego. Nieprzeciętne uroda i talent pozwalają jej snuć śmiałe marzenia na przyszłość. Tym bardziej że i w życiu osobistym wiedzie jej się całkiem nieźle. Tomaš Rybnicki, jej chłopak, pracuje w świetnie prosperującym przedsiębiorstwie. Często wyjeżdża w delegacje służbowe w najodleglejsze nawet zakątki świata; nigdy też nie zapomina przywieźć stamtąd Klarze prezentów. Jakby tego było mało, podczas przygotowań do kolejnego spektaklu baletowego wpada ona w oko słynnemu hiszpańskiemu choreografowi Luigiemu Rodriguezowi, który właśnie w Bratysławie poszukuje tancerki do swego nowego międzynarodowego projektu. Poza Klarą zwraca jednak również uwagę na nie mniej utalentowaną Monikę – i to między nimi dwiema chce dokonać wyboru, kiedy wróci na Słowację jesienią.
Ten sielankowy nastrój psuje Klarze jedynie nieudane małżeństwo rodziców. Ojciec od lat zdradza matkę, całymi dniami nie pojawia się w domu, zdarza się, że pije. Matka z kolei, załamana psychicznie hipochondryczka, zwraca się o pomoc do córki; niejednokrotnie prosi ją, aby nie zostawiała jej na noc samej. Po jednej z takich nocy tancerka wraca do mieszkania Tomaša wcześniej niż zwykle; w toalecie zastaje go w niedwuznacznej sytuacji z koleżanką z pracy. Jak się okazuje, romans ten ciągnie się od dłuższego czasu; więcej – kochankowie zdecydowali już nawet o wspólnej przyszłości. Zszokowana Klara szuka wsparcia u brata, ale Piotrowi też nie wiedzie się najlepiej; jego żona Marta przeżywa kłopoty zawodowe, a firma architektoniczna, w której pracuje, od miesięcy nie może wygrać żadnego konkursu. Na domiar złego dziewczyna skręca kostkę i w efekcie przynajmniej na kilka tygodni musi zapomnieć o próbach baletu.
Ten nagły przeskok z „nieba” do „piekła” zostaje nieco zamortyzowany przypadkowo zawartą znajomością z lekarzem Rudolfem. To mężczyzna w sile wieku, porzucony przez żonę i samotnie wychowujący mniej więcej ośmio-, dziewięcioletnią córeczkę. Jest bogaty i przystojny; gdy z Klarą u boku pojawia się na imprezie dobroczynnej, młodej tancerce zazdroszczą wszystkie damy z towarzystwa. Rudolf, nie radząc sobie z wychowaniem Julii, składa Klarze niecodzienną propozycję – chce, by sprowadziła się do ich domu pod Bratysławą i opiekowała dziewczynką w czasie, gdy on pracuje. Kobieta, i tak nie mogąc uczestniczyć w próbach do przedstawienia, wyraża zgodę. Przede wszystkim dlatego, że fascynuje ją ten starszy od niej o ponad trzydzieści lat mężczyzna. Nietrudno przewidzieć, że łączące ich stosunki szybko wykraczają poza zwyczajowe relacje między pracodawcą a pracownikiem. Z biegiem czasu Klara, zakochana bez pamięci, będzie jednak musiała zmierzyć się z przeszłością Rudolfa.
Scenariusz filmu bywa, niestety, nieskładny. Siváková ewidentnie zaprzepaściła kilka intrygujących wątków. A może po prostu zbyt dużo obiecała widzom, a następnie nie zdołała wywiązać się ze swoich przyrzeczeń… Zupełnie niepotrzebne było sugerowanie, że w nieudanym małżeństwie Rudolfa kryje się jakaś Tajemnica. Klara stara się dociec, cóż to może być i w rezultacie niczego się nie doszukuje. Przynajmniej niczego istotnego czy zaskakującego. Zgrzytem jest również zakończenie – przesadnie pozytywne, jakby słowacka reżyserka przestraszyła się, że egzystencjalny wydźwięk całej historii może okazać się zbyt ponury. Co nie jest prawdą, bo i bez dopisanego na siłę happy endu, opowieść kończy się pomyślnie.
Co zatem ratuje „Niebo, Piekło… Ziemię”? Nade wszystko przekonująca główna bohaterka, której widz chce kibicować w jej psychicznym i społecznym dorastaniu. Obraz Sivákovej to bowiem tak naprawdę przeniesiony na ekran kinowy klasyczny bildungsroman. Klara, dzięki wielu niesprzyjającym okolicznościom losu i romansowi z Rudolfem, odbywa przyspieszoną lekcję kształtowania własnej osobowości; my zaś możemy obserwować, jak z dziewczyny zamienia się w pełni świadomą swoich potrzeb i ambicji kobietę i artystkę. Owszem, można to było pokazać jeszcze ciekawiej, bardziej przekonująco, może nawet mniej ckliwie, ale z drugiej strony Słowaczka wcale nie chciała mierzyć się z „Emmą” Douglasa McGratha, „Jane Eyre” Franca Zefirellego czy „Moll Flanders” Pena Denshama (wszystkie z 1996 roku). Jej celem, jak można sądzić, było stworzenie bezpretensjonalnej, choć z pewnym artystowskim zacięciem, opowieści o współczesnym Kopciuszku.
W piękną balerinę wcieliła się trzydziestoletnia w chwili premiery filmu, urodzona w Koszycach Zuzana Kanócz (w niektórych ujęciach do złudzenia przypominająca młodszą o ponad dekadę Sandrę Bullock). Wcześniej nie odniosła znaczących sukcesów; pojawiła się między innymi na drugim planie w „Okrutnych radościach” (2002) Juraja Nvoty oraz zagrała główną rolę w romantycznej komedii Filipa Renča „Mężczyzna idealny” (2005). Grającego Rudolfa Bronisława Wrocławskiego (rocznik 1951) polskim widzom przedstawiać nie trzeba. Przed laty bardzo spodobał się w „Vabanku II” (1984) Juliusza Machulskiego; ostatnio uświetnił swoją obecnością „Rewers” (2009) Borysa Lankosza i „Cudowne lato” (2010) Ryszarda Brylskiego. Hiszpański choreograf ma z kolei twarz… sześćdziesięciodwuletniego już dzisiaj Jiřiego Korna, legendy czechosłowackiej pop-kultury (aktora, piosenkarza i tancerza); w matkę Klary wcieliła się natomiast jego rówieśniczka Dagmar Bláhová – niegdyś emigrantka polityczna (dziesięć lat spędziła w Australii, gdzie znalazła się w obsadzie kultowej na Antypodach telenoweli „Sąsiedzi”), obecnie, z uwagi na znajomość angielskiego, wciąż chętnie zatrudniana w powstających na Słowacji filmach zagranicznych.
Pierwszym operatorem „Nieba, Piekła… Ziemi” był Martin Žiaran; po wznowieniu produkcji zastąpił go jednak Peter Kelisék (rocznik 1976), dla którego był to dopiero drugi film kinowy; wcześniej pracował jedynie na planie dramatu wojennego Patrika Lancariča „Rozmowa z nieprzyjacielem” (2007). Znacznie bardziej znaną postacią u naszych południowych sąsiadów jest autor ścieżki dźwiękowej, urodzony w 1974 roku Oskar Rózsa – gitarzysta, basista i pianista wielu zespołów jazzowych, z którymi w ciągu ostatnich piętnastu lat nagrał niemal dwadzieścia płyt. Kompozycje, które stworzył na zamówienie Sivákovej, z jazzem niewiele mają jednak wspólnego – to zaaranżowana na orkiestrę symfoniczną typowa muzyka ilustracyjna, z dużą poprawnością oddające zmienne nastroje bohaterów.
koniec
14 kwietnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.