Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Grigorij Kozincew
‹Don Kichot›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDon Kichot
Tytuł oryginalnyДон Кихот
ReżyseriaGrigorij Kozincew
ZdjęciaAndriej Moskwin, Apolinary Dudko, Jonas Griciaus, Eduard Rozowski
Scenariusz
ObsadaNikołaj Czerkasow, Jurij Tołubiejew, Serafina Birman, Gieorgij Wicyn, Bruno Frejndlich, Lidia Wiertinska, Galina Wołczek, Wiktor Kołpakow, Wasilij Maksimow, Swietłana Grigorjewa, Ludmiła Kasjanowa, Tamiłła Agamirowa, Olga Wikland
MuzykaKara Karajew
Rok produkcji1957
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania93 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Grigorij Kozincew: Z kopią na smoki, na wiatracznym skrzydle…
[Grigorij Kozincew „Don Kichot” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Grigorij Kozincew: Z kopią na smoki, na wiatracznym skrzydle…
[Grigorij Kozincew „Don Kichot” - recenzja]

Powieść hiszpańskiego klasyka doczekała się druku w latach 1605 (część pierwsza) i 1615 (część druga); jej debiutancka ekranizacja powstała natomiast trzysta lat później – w 1913 roku. Kozincew nie był więc ani pierwszy, ani ostatni, ale za to – okazał się jednym z najlepszych interpretatorów książki Cervantesa. No właśnie, czy na pewno książki? Scenariusz filmu powstał bowiem de facto na podstawie sztuki Jewgienija Szwarca, która za podstawę miała iberyjskie arcydzieło. Premiera obrazu miała miejsce w 1957 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, gdzie dzieło Grigorija Michajłowicza nominowano nawet do Złotej Palmy (i na nominacji, niestety, się skończyło). Rok później na „Don Kichota” spadł deszcz nagród podczas Festiwalu Wszechzwiązkowego w Moskwie; wyróżniono nań między innymi reżysera oraz dwóch operatorów – Andrieja Moskwina (odpowiedzialnego za zdjęcia w atelier) i Apolinarego Dudko (plenery). W tym samym roku obraz doceniono także na przeglądach w kanadyjskim Vancouverze (za reżyserię), brytyjskim Stratfordzie (nagroda dla najlepszego aktora, czyli Nikołaja Czerkasowa) oraz – sześć lat później – w hiszpańskim San Sebastian (ponownie Czerkasow). Szczególnie ostatni z laurów musiał ucieszyć Kozincewa, bo przecież przyznało go jury z kraju Cervantesa. Które miało przecież prawo wymagać więcej i kręcić nosem na każde odstępstwo od pierwowzoru literackiego. Jak widać, Hiszpanie przyjęli ze zrozumieniem nawet fakt, że w dziele Grigorija Michajłowicza za ich ojczyznę „robił” Półwysep Krymski, gdzie nakręcono wszystkie zdjęcia plenerowe.
Historię Don Kichota zna chyba – a przynajmniej powinien znać – każdy absolwent szkoły średniej sprzed reformy wprowadzającej gimnazja. Grigorij Kozincew i Jewgienij Szwarc postanowili opowiedzieć ją „po bożemu”, a więc zgodnie z autorskim zamysłem, mimo że w kilku miejscach dokonali niezbędnych – z ich punktu widzenia – zmian i skrótów (wyrzucono głównie liczne wątki wtrącone). Nie wpłynęły one jednak ani na wartkość opowieści, ani też nie wykoślawiły przesłania hiszpańskiego pisarza. Otóż pewnego dnia pod wpływem czytanych namiętnie romansów rycerskich hidalgo Alonzo Quichano postanawia zmienić swoje dotychczasowe, nudne i bezużyteczne życie, przeistaczając się w prawdziwego bohatera – Don Kichota, błędnego rycerza, którego głównym celem będzie od tej pory walka z panoszącym się na świecie złem, utożsamianym przezeń z przebiegłym czarownikiem Fristonem. Alonzo odszukuje więc na strychu zbroję po swoich przodkach i przez okno ucieka z domu, wprawiając tym samym w rozpacz swoją gospodynię, siostrzenicę, a także starych i wypróbowanych przyjaciół – plebana i balwierza. By postępować w zgodzie z zasadami rycerskimi, Alonzo powinien być zakochany – wybranką swego serca czyni zatem napotkaną przypadkiem wieśniaczkę Aldonzę Lorenzo, której nadaje dumne imię Dulcynei z Toboso. Od tego momentu wszędzie, gdzie się pojawi, będzie sławił jej urodę i mądrość. Organizuje też sobie giermka, którym zostaje – przekonany obietnicą, że Don Kichot uczyni go gubernatorem pierwszej wyspy, jaką uda mu się podbić – może nie nazbyt inteligentny, ale na pewno roztropny chłop Sancho Pansa. Ich podróż przez Hiszpanię – hidalgo dosiada konia Rosynanta, Sancho natomiast zwykłego osiołka – staje się nie tylko metaforą ludzkiego losu, ale nade wszystko pochwałą heroizmu i nieustępliwości w zwalczaniu zła. Choć przyznać trzeba uczciwie, że interpretacje postaci Don Kichota zmieniały się często i nie zawsze był on postrzegany jako bohater w pełni pozytywny.
Kolejne przygody niefrasobliwego błędnego rycerza sprawiają, że otoczenie szybko zaczyna uważać go za obłąkanego szaleńca, człowieka, który całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością, który tak naprawdę stał się ofiarą własnej wybujałej fantazji, fanatyzmu i egzaltacji. Pełen najlepszych chęci Don Kichot nie osiąga bowiem wymarzonego celu, wręcz przeciwnie – kolejnymi dobrymi uczynkami brukuje piekło. Pomagając młodemu pastuchowi Andresowi, ściąga na chłopca gniew jego gospodarza. Stając w obronie „uciemiężonych”, doprowadza do uwolnienia groźnych przestępców skazanych na galery. Walcząc na miecze z czarownikiem Fristonem, niszczy w piwniczce zajazdu bukłaki z winem. Szybko staje się pośmiewiskiem, co przysparza kolejnych trosk jego najbliższym, do których także docierają informacje o niesławnych czynach pochodzącego z La Manczy Rycerza Smętnego Oblicza, jak nazwał Alonza Sancho. Aby ratować Quichana, balwierz i pleban wpadają na sprytny pomysł i wysyłają doń młodego bakałarza Karrasko, który podstępem ma sprowadzić Don Kichota do domu. Pierwsze niepowodzenia, chociaż niekiedy – i to dosłownie – bardzo bolesne, nie wpływają jednak na ostudzenie zapału rycerza, który, nabrawszy sił, ponownie wyrusza w świat. Druga wyprawa okazuje się znacznie bardziej brzemienna w skutki. Podczas niej bowiem zarówno szlachetny hidalgo, jak i jego giermek zostają wystawieni na największe pośmiewisko przez cyniczną parę książęcą, która postanawia zabawić się ich kosztem. Z biegiem czasu możemy zaobserwować, jak zmienia się postać Don Kichota. Kiedy dociera do niego świadomość bezowocności własnej postawy, staje się smutny i zgorzkniały, poddaje się trawiącej go już od dłuższego czasu chorobie. Uświadamia też sobie wtedy, że w nierównej walce z rzeczywistością, jak wielu innych przed nim, został pokonany. Ostatnia scena filmu musi przyprawić widza o szybsze bicie serca, mniej twardzi mogą nawet uronić łzę…
Adaptacja powieści Cervantesa, która w oryginale nosi tytuł „Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy”, przyniosła Kozincewowi rozgłos w całym świecie. Od tej pory Grigorij Michajłowicz często podróżował po świecie ze swoim filmem – wizytował między innymi Anglię, Meksyk, Stany Zjednoczone (Hollywood), dostąpił nawet zaszczytu zasiadania w jury festiwalu canneńskiego. Przystopował dopiero, kiedy zabrał się do pracy nad swoim kolejnym obrazem – „Hamletem” (1964). Główną rolę reżyser powierzył doświadczonemu Nikołajowi Konstantinowiczowi Czerkasowowi (rocznik 1903), który zapracował na nieśmiertelność, występując w dwóch arcydziełach filmowych Siergieja Eisensteina – „Aleksandrze Newskim” (1938) oraz „Iwanie Groźnym” (1944-1945). „Don Kichot” był jego trzecim spotkaniem z Kozincewem, wcześniej współpracowali na planie „Pirogowa” i „Bielinskiego”. Na szacunek zasługuje fakt, że liczący sobie już wtedy ponad pięćdziesiąt wiosen aktor gotów był na największe poświęcenie dla roli. Kiedy kręcono w Koktebelu (na Krymie) scenę z atakiem na wiatrak, miał go w niej zastąpić kaskader; tymczasem gdzieś się zawieruszył, a ekipa nie mogła dłużej czekać. W efekcie to właśnie Nikołaja Konstantinowicza widzimy wiszącego głową w dół na skrzydle wiatraka. Ale nie tylko za to należą mu się wielkie brawa. Don Kichot Czerkasowa to, mimo swej karykaturalności i komizmu, postać na wskroś tragiczna. Rosyjski aktor nadał jej bowiem, zgodnie z życzeniem samego Cervantesa, rys heroiczny, obdarzył z jednej strony nieposkromioną siłą woli, z drugiej natomiast – nadzwyczaj czystymi intencjami. Odnosząc się do granego przez siebie bohatera z wielkim szacunkiem, starał się on w ani jednym momencie nie przeszarżować, by nie wystawiać go na śmieszność ponad miarę. Dzięki temu rola Rosjanina broni się po dziś dzień, pozostawia po sobie także znacznie lepsze wrażenie, niż kreacje dużo bardziej znanych w świecie Petera O’Toole’a (w „Człowieku z La Manczy” Arthura Hillera z 1972 roku) czy Johna Lithgowa (w obrazie Petera Yatesa sprzed dwunastu lat).
W wiernego giermka Sancha Pansę wcielił się, urodzony w 1906 roku, Jurij Tołubiejew, absolwent leningradzkiego Instytutu Sztuk Scenicznych (tego samego, który powstał na gruzach FEKS-u), który zagrał u Kozincewa w dwóch (z trzech) filmów o Maksymie oraz w „Bielinskim”. Jego domeną było jednak kino wojenne o zacięciu propagandowym – jak chociażby „Bitwa stalingardzka” (1948-1949) Władimira Pietrowa, w której obdarzył swą twarzą postać Andrieja Żdanowa. Jednymi z największych osiągnięć Tołubiejewa były kreacje w „Rewizorze” (1952) Pietrowa oraz „Hamlecie” Grigorija Michajłowicza (rola Poloniusza). Piękną wieśniaczkę Aldonzę Lorenzo (alias Dulcyneę z Toboso) zagrała niespełna siedemnastoletnia Ludmiła Kasjanowa – nie tylko utalentowana aktorka, ale przede wszystkim dziennikarka i pisarka. Niestety, nie zagrała zbyt wielu ról (warto jeszcze tylko wspomnieć o jej udziale w „Sokole stepowym” Jurija Ozierowa z 1958 roku). Gdy miała dwadzieścia dwa lata, wyszła za mąż i wyjechała do Berlina; po upadku Związku Radzieckiego zajęła się biznesem. Osiem lat temu przeżyła wylew, niedawno przeszła natomiast kolejną operację mózgu. W rolach drugoplanowych pojawiła się plejada znakomitych artystów tamtej epoki: w gospodynię Don Kichota wcieliła się Serafina Birman („Iwan Groźny”), w bakałarza Karrasko – Gieorgij Wicyn („Operacja Y, czyli Przypadki Szurika”, „Hełm Aleksandra Macedońskiego”, „12 krzeseł”), w księcia – Bruno Frejndlich („Czajkowski”, „Stalingrad”), a w balwierza – Wiktor Kołpakowa („Lenin w Październiku”, „Bracia Karamazow”). Warto wspomnieć jeszcze o grającej służącą Maritornes Galinie Wołczek (córce legendarnego operatora Borisa Wołczka), współtwórczyni moskiewskiego Teatru „Sowriemiennik” i jednej z najwybitniejszych radzieckich i rosyjskich reżyserek teatralnych. Występ w filmie Kozincewa był jej filmowym debiutem.
Za zdjęcia do „Don Kichota” odpowiadało aż czterech operatorów. Głównym był Andriej Moskwin, który pracował z Kozincewem i Traubergiem od 1924 roku. Miał też na koncie „Iwana Groźnego” Eisensteina, a przed sobą jeszcze – „Damę z pieskiem” (1959) Josifa Chejfica. Realizujący plenery Apolinary Dudko zadebiutował w 1936 roku filmem o Aleksandrze Puszkinie „Młodość poety” Abrama Narodickiego. W czasie wojny wspomagał braci Gieorgija i Siergieja Wasiljewów na planie monumentalnej „Obrony Carycyna” (1942), a krótko przed „Don Kichotem” stał za kamerą podczas kręcenia „Dwóch kapitanów” (1955) Władimira Wiengierowa. Starszych kolegów wspierali również Litwin Jonas Griciaus („Nikt nie chciał umierać”) oraz Eduard Rozowski („Diabeł morski”, „Białe słońce pustyni”). Autorem opartej na powieści Cervantesa sztuki, która posłużyła za podstawę scenariusza, był Jewgienij Szwarc – bardzo popularny w Kraju Rad dramatopisarz, prozaik i publicysta. Kinu dostarczał przede wszystkim teksty przeznaczone dla widowni dziecięcej; był też adaptatorem słynnych baśni – vide „Kopciuszek” (1947) Nadieżdy Koszewierowej i Michaiła Szapiro oraz „Królowa śniegu” (1966) Giennadija Kazanskiego. Autorem ścieżki dźwiękowej był natomiast pochodzący ze stolicy Azerbejdżanu kompozytor muzyki klasycznej (autor oper, baletów, utworów wokalno-symfonicznych) Kara Karajew. Jego przygoda z filmem fabularnym nie trwała długo; wielbiciele kina radzieckiego kojarzyć będą tego absolwenta konserwatoriów w Baku i Moskwie (gdzie uczył się pod okiem Dmitrija Szostakowicza) głównie z „Don Kichotem” Kozincewa.
koniec
« 1 2
30 kwietnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.