18. Lato z Muzami: PodsumowaniePrzybyłym z zewnątrz obserwatorom zakończonego w niedzielę festiwalu filmu-muzyki-malarstwa „Lato z Muzami” na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że to impreza adresowana do mieszkańców Nowogardu i tylko do nich. Tak jednak nie jest. To wydarzenie nieodzowne na kulturalnej mapie Polski.
Gabriel Krawczyk18. Lato z Muzami: PodsumowaniePrzybyłym z zewnątrz obserwatorom zakończonego w niedzielę festiwalu filmu-muzyki-malarstwa „Lato z Muzami” na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że to impreza adresowana do mieszkańców Nowogardu i tylko do nich. Tak jednak nie jest. To wydarzenie nieodzowne na kulturalnej mapie Polski. Obietnica zawarta w nazwie nowogardzkiego festiwalu, w którego osiemnastej edycji miałem okazję uczestniczyć, z pewnością została spełniona. Organizatorzy nie ograniczyli się do kulturalnej strategii, którą streścić można słowami „bierzcie i jedzcie!”. Pomysłodawcy „Lata z Muzami” wyszli ze słusznego założenia, że greckie muzy mogą zainspirować każdego. Przedstawiciele lokalnych instytucji na czele z Nowogardzkim Domem Kultury przemienili się więc w rasowych animatorów i stworzyli odpowiednie warunki dla tych, którzy chcieliby podjąć najróżniejsze artystyczne próby. Były warsztaty, były tańce, instalacje w plenerze, wystawy malarskie, koncerty wokalne i występy aktorskie, były wreszcie dyskusje – a wszystko dostępne dla tutejszych, nierzadko odbywające się w otwartej przestrzeni miasta. Aktywne uczestnictwo mieszkańców potwierdziło żywotność i jednoczesny głód kulturalny 20-tysięcznego Nowogardu. Mnie najbardziej interesowała część filmowa. Program powstał, jak można sądzić, jako realizacja trzech wysuwających się na czoło aspiracji. Najpierw jako angażujące różnego wieku i filmowej orientacji widzów: tych najmłodszych (którym poświęcono osobną sekcję) i tych starszych (pamiętających wydarzenia z ’89 roku, jakie miały miejsce w więzieniach w Nowogardzie, Czarnem i Goleniowie, przedstawione w pokazywanym dokumencie „Był bunt” w reżyserii obecnej na festiwalu Małgorzaty Kozery); tych ciekawych najnowszych produkcji („Frank”, „Bobry” czy zeszłoroczne polskie hity) i tych zainteresowanych absolutną lub niszową klasyką („2001: Odyseja kosmiczna” czy seanse kina nunsploitation i kanibalistycznego). Drugi cel, jaki zdawał się przyświecać dyrektorowi artystycznemu Krzysztofowi Sporowi, to promowanie niszowego i młodego kina powstałego w Polsce. Zostało pokazanych m.in. dziewięć spośród dwudziestu pięciu tytułów świeżo zakwalifikowanych do Konkursu Młodego Kina 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Już tym zestawem udało się zaprezentować różnorodność tematyczną, gatunkową i stylistyczną rzeczonej twórczości, można więc sądzić, że nowogardzki konkurs Filmowa Młoda Polska stanowił udany wykładnik jakości młodego kina. Podzielam wybór dokonany przez jurorów: chwalony przeze mnie w pierwszej części relacji Tomasz Cichoń wyjechał z festiwalu z pierwszą nagrodą za świetny „Mały Palec” (to jeden z kandydatów do nagrody w Gdyni). Jurorzy wpisali się tym samym w trzeci zamysł programera: było nim uświadomienie, że mimo słusznych utyskiwań na główny nurt polskiego kina, nie tylko wśród widzów i krytyki jest w Polsce pragnienie gatunkowego kina. „Mały Palec” to wszak bezpretensjonalna, a przy tym błyskotliwa przypowiastka nasuwająca skojarzenia z najlepszymi dokonaniami kinowej gangsterki, która łączy w sobie humor i pierwszej klasy napięcie. W tym tkwi siła gatunku! Wartą wspomnienia częścią festiwalu była sekcja offowego kina gatunku zorganizowana we współpracy z Festiwalem Niezależnych Filmów Fantastycznych i Horrorów. Reprezentujące skrajnie różny poziom krótkie metraże, niejednokrotnie pomysłowo wykorzystujące sprawdzone konwencje (vide „Pokój” Marka Kurzoka i „W ciemnym lesie” Macieja Gajewskiego, o których pisałem w trzeciej części relacji są dowodem na to, że nie tylko szary widz jest stęskniony za rozrywką w rodzimym kinie. „Lato z Muzami” chwalebnie wskazało, gdzie należy szukać źródła i esencji. Tą esencją od zawsze był gatunek – to on napędza cały filmowy krwiobieg. Festiwal daje więc nadzieję, że może za jakiś czas doczekamy się w Polsce więcej niż jednego reżyserskiego rzemieślnika. Nagrodzony Laurem Cisowym, godzący autorski zamysł z wypróbowanymi już stylami Wojciech Smarzowski to nasz powód do dumy – po wyjeździe z Nowogardu mam jednak nadzieję, że na nim się nie zakończy. 15 lipca 2014 |
Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.
więcej »Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…
więcej »Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.
więcej »Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz
Latająca rybka
— Jarosław Loretz
Android starszej daty
— Jarosław Loretz
Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
18. Lato z Muzami: Dzień 4
— Gabriel Krawczyk
18. Lato z Muzami: Dzień 3
— Gabriel Krawczyk
18. Lato z Muzami: Dzień 2
— Gabriel Krawczyk
18. Lato z Muzami: Dzień pierwszy
— Gabriel Krawczyk
18. Lato z Muzami: Lokator
— Gabriel Krawczyk
Dzień 4
— Gabriel Krawczyk
Dzień 3
— Gabriel Krawczyk
Dzień 2
— Gabriel Krawczyk
Dzień pierwszy
— Gabriel Krawczyk
Lokator
— Gabriel Krawczyk
Sztuka? Gdzieś zaginęła. Ale szlak został przetarty
— Gabriel Krawczyk
W tęczowych kolorach
— Gabriel Krawczyk
Siedem „ale” przeciw „Trzynastu powodom”
— Gabriel Krawczyk
Esensja ogląda: Kwiecień 2017 (1)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Gabriel Krawczyk, Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski
Duchowa biografia erotyczna
— Gabriel Krawczyk
Porażki i sukcesy 2016, czyli filmowe podsumowanie roku
— Piotr Dobry, Gabriel Krawczyk, Jarosław Robak, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Paterson lubi to!
— Gabriel Krawczyk
Remanent filmowy 2016
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski, Kamil Witek
Kryminał milicyjny à rebours
— Gabriel Krawczyk
Biograficzne rzemiosło
— Gabriel Krawczyk