Styczeń w kinach – jak zwykle – zapowiada się sztormowo. Tak to zwykle bywa, gdy zaczyna się sezon nagród. Wybraliśmy dla Was 17 propozycji, a i tak mamy wrażenie, że kilka ważnych tytułów pominęliśmy.
Styczeń w kinach – jak zwykle – zapowiada się sztormowo. Tak to zwykle bywa, gdy zaczyna się sezon nagród. Wybraliśmy dla Was 17 propozycji, a i tak mamy wrażenie, że kilka ważnych tytułów pominęliśmy.
W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze, naszym zdaniem, filmowe premiery nadchodzącego miesiąca. Uwaga! W wielu przypadkach nie możemy na 100% zagwarantować jakości obrazu – wspominamy o nim po prostu dlatego, że zapowiada się ciekawie, albo dlatego, że szanujący się kinoman nie powinien tego filmu nie znać, nawet jeśli z seansu wyjdzie zniesmaczony i skieruje się do kasy, by zażądać zwrotu pieniędzy za bilet. Dla jasności – od nas także nie należy się domagać tych pieniędzy. Niemniej jednak mamy nadzieję, że nasze typy będą w większości przypadków trafne, a sam cykl uznacie za pomocny przy planowaniu kinowych wizyt.
Zobaczcie komplet zapowiedzi kinowych na grudzień w Kulturowskazie.
Zobaczcie komplet zapowiedzi DVD i BR na listopad w Kulturowskazie.
Dzikie historie(2014, reż. Damián Szifrón)
„Dzikie historie” są dokładnie takie jak ich tytuł – szalone, pełne wybuchowych emocji i przede wszystkim całkowicie nieprzewidywalne. Argentyńczyk Damián Szifron skleił w jeden film sześć zabawnych historii opatrzonych duża dawką czarnego humoru. Mamy tu do czynienia m.in. z zemstą, nierównością społeczną, małżeńską zdradzą, chciwością i władzą pieniądza. Unoszący się nad całym obrazem przewrotny humor rodem z Pedro Almodovara nie jest przypadkowy – Hiszpan jest producentem filmu. Film w Argentynie już teraz jest największym przebojem roku a podczas premiery w Cannes doczekał się kilkunastominutowej owacji na stojąco. „Dzikie historie” miały wejść do naszych kin już w październiku 2014, ale po kilku pokazach ostatecznie przesunięto premierę na styczeń.
Premiera: 2 stycznia
Niezłomny(2014, reż. Angelina Jolie)
Najlepsza okazja, by przekonać się, czy rację mają kierownicy Sony, nazywając Angelinę Jolie rozpuszczoną siksą i beztalenciem. „Niezłomny” to druga – po „Krainie miodu i krwi” – fabuła w reżyserii słynnej aktorki; historia amerykańskiego olimpijczyka Louisa Zamperiniego, który w czasie drugiej wojny światowej przeżył dwa lata w japońskich obozach jenieckich. Zwiastun (oraz sam tytuł) zapowiada pełną patosu opowieść o sile ludzkiego ducha, ale nadzieję na niezłe kino dają nieopatrzona obsada (w głównej roli zobaczymy dobrze zapowiadającego się Anglika Jacka O’Connella), odpowiadający za zdjęcia Roger Deakins oraz scenariusz podpisany między innymi przez braci Coen.
Premiera: 2 stycznia
Paddington(2014, reż. Paul King)
Przygody legendarnego misia Paddingtona doczekały się ponad 20 książek i kilku seriali telewizyjnych. Aż dziwne, że na duży ekran zdecydowano przenieść się go dopiero kilka lat temu, skoro animacja komputerowa na wysokim poziomie hula w kinie conajmniej od kilkunastu lat. Nasz recenzent o na łamach „Esensji” pisał o filmie tak: „Choć pastiszem „Paddington” do końca nie jest, to jednak z pewnością wielu widzów będzie czerpało nieskrywaną przyjemność z doszukiwania się w niektórych scenach elementów znanych z innych klasyków kina (końcowa „Mission Impossible” czy „Indiana Jones”). Jest to zresztą bardzo miły dodatek dla dorosłych widzów, dla których sama historia przedstawiona w filmie może wydawać się nad wyraz sztampowa i przewidywalna. A sam Paddington? Znakomicie animowany (ach ten nos!), opatrzony głosem Bena Whishawa, uzbrojony w kapelusz i (o wiele później, wbrew opisowi polskiego dystrybutora) także w nieco wysłużony płaszcz, został znakomicie przeniesiony na ekran. I choćby dla jego złotych oczu czy czarnego nosa warto wybrać się do kina.”
Premiera: 2 stycznia
Whiplash(2014, reż. Damien Chazelle)
Jeden z najgłośniejszych filmów o muzyce ostatnich sezonów. Film Damiena Chazelle to historia utalentowanego perkusisty jazzowego, który trafia do jednego z najlepszych nowojorskich zespołów – i od tej chwili zaczynają się jego problemy. „Whiplash” zawojował ostatnie Sundance, skąd wyjechał z nagrodami od jury i publiczności, zbiera też znakomite (nie licząc tej esensyjnej) recenzje na całym świecie i regularnie umieszczany jest w podsumowaniach na najlepszy film roku. Produkcję Chazelle’a warto zobaczyć przede wszystkim dla aktorów – Milesa Tellera i J.K. Simmonsa. Zwłaszcza o tym ostatnim – znanym do tej pory głównie z mniejszych ról, w tym kapitalnych epizodów w Spider-Manach Sama Raimiego – mówi się jako o jednym z oscarowych faworytów.
Premiera: 2 stycznia
Wielkie oczy(2014, reż. Tim Burton)
Historia małżeństwa Margaret i Waltera Keane′ów, oparta na prawdziwej historii. Do kina może zwabić nazwisko reżysera – „Wielkie oczy” to najnowszy film Tima Burtona. Po raz pierwszy od lat twórca ten dobrał sobie współpracowników spoza zwyczajowego kręgu swoich aktorskich inspiracji (w rolach głównych Amy Adams i Christoph Waltz). Opowieść o malarskiej hohsztaplerce Waltera Keane′a i losie jego żony, usiłującej wywalczyć artystyczną niezależność, zbiera póki co mieszane recenzje, ale film zaliczyć trzeba do tych, które z pewnością w styczniu warto zobaczyć. Pozycja obowiązkowa dla fanów specyficznego stylu Burtona – zwłaszcza, że reżyser przyznaje się do inspiracji twórczością Margaret Keane.
Premiera: 2 stycznia
Fotograf(2014, reż. Waldemar Krzystek)
Garnizon Armii Radzieckiej w Legnicy wciąż inspiruje. Po „Małej Moskwie” Waldemar Krzystek ponownie trafia nad Kaczawę, by rozwiązać zagadkę kryminalną z Moskwy właściwej. Po rosyjskiej stolicy grasuje seryjny morderca, zostawiając przy swoich ofiarach kartoniki z numerami. Trop prowadzi do radzieckiej armii zadomowionej w Legnicy lat 70. Polsko-rosyjska obsada i najlepszy – zdaniem krytyków – film na Festiwalu w Gdyni. Czyżby sformułowanie „dobry polski thriller” przestało być oksymoronem? Pasmotrim uwidim.
Premiera: 9 stycznia
Foxcatcher(2014, reż. Bennett Miller)
O nowym filmie twórcy doskonale ocenianego „Moneyball” głośno było już podczas ostatniego festiwalu w Cannes, gdzie Bennett Miller zdobył nagrodę dla najlepszego reżysera. Mówiło się również o znakomitych, odchodzących od ich tradycyjnego emploi, rolach Steve’a Carella i Channinga Tatuma. Teraz zobaczymy, czy „Foxcatcher” będzie również ważnym graczem w rozdaniu oscarowym. Film Millera to mocny, oparty na faktach dramat z tłem sportowym – bogaty mentor trenuje zdominowanego przez brata zapaśnika. Sam reżyser żartował, że realizacja tej historii go złamała. Ale często w męce rodzą się największe dzieła.
Premiera: 9 stycznia
Gra tajemnic(2014, reż. Morten Tyldum)
Film, który zebrał już worek nominacji i prawdopodobnie zgarnie tę najważniejszą – oscarową – to opowieść o życiu Alana Turinga, genialnego brytyjskiego matematyka, który w czasie II wojny światowej pomógł złamać szyfr Enigmy, czym przyczynił się do szybszego zakończenia działań wojennych. Za kamerą znany z „Łowców głów” Morten Tyldum, przed kamerą plejada brytyjskich gwiazd: w roli głównej Benedict Cumberbatch, poza tym Keira Knighley i Matthew Goode. Dla wielu z pewnością kinowy „must have”.
Premiera: 16 stycznia
Haker(2015, reż. Michael Mann)
Co prawda najseksowniejszy mężczyzna świata Chris Hemsworth pasuje teoretycznie do roli genialnego hakera jak Kevin Smith do roli kulturysty, ale w rękach Michaela Manna taki wybór na pewno nie był przypadkowy. Filmów o cyber-przestępstwach było już trochę, ale w epoce ogólnej cyfryzacji i komputeryzacji to temat wciąż na czasie. Po rzucie oka na zwiastuny wiemy już, że Hemsworth równie często co myszki i klawiatury będzie używał broni i swoich pięści, ale innego obrotu sprawy chyba nikt się tak naprawdę nie spodziewał. Liczymy na sprawny i efektowny akcyjniak, co akurat jak na dotychczasowe reżyserskie dokonania Manna jest absolutnym minimum.
Premiera: 16 stycznia
Bezwstydny Mortdecai(2015, reż. David Koepp)
W filmie Davida Koeppa, z którym Johnny Depp współpracował już przy thrillerze „Sekretne okno”, słynny gwiazdor może wrócić do tego, w czym celuje, jednocześnie odrywając się od wymęczonego wizerunku kapitana Jacka Sparrowa. „Bezwstydny Mortdecai” jest bowiem czarną komedią z ekscentrykiem w roli głównej. Ale oprócz Johnny’ego Deppa z wąsem, który w zwiastunie pokazuje, że potrafi doskonale odnaleźć się w gatunku, film pozwala zobaczyć w nowym kontekście również inne gwiazdy – Gwyneth Paltrow, Ewana McGregora i Paula Bettany’ego. Poza tym czarnych komedii mało na rynku kinowym, więc każda staje się z góry ewenementem.
Premiera: 23 stycznia
Birdman(2014, reż. Alejandro González Iñárritu)
Riggan Thompson (Michael Keaton) to aktor znany głównie z roli superbohatera, tytułowego Birdmana. Niestety, w czasach kiedy Thompson grał w kinie superbohaterskim, nie było ono tak doceniane, jak dzisiaj. W nieco kiczowatym kostiumie jest co prawda nadal idolem specyficznej grupy fanów, ale marzy mu się powrót do prawdziwej sławy, stąd też postanawia wystawić na Broadwayu spektakl, któremu nikt nie wróży powodzenia. Doskonale przyjęty autorski film Iñárritu („Babel”, „Amores perros”) typowany jest jako zwycięzca co najmniej kilku nagród, a krytycy nie kryją zachwytu – stąd z pewnością wizyta w kinie nie będzie czasem zmarnowanym.
Premiera: 23 stycznia
Carte Blanche(2014, reż. Jacek Lusiński)
„Carte Blanche” miejmy nadzieję, że udowodni, iż dobrych i autentycznych historii nie trzeba szukać za granicą. Film Jacka Lusińskiego opowiada bowiem o życiu polskiego nauczyciela, który nieoczekiwanie traci wzrok, jednak nie poddaje się postępującej dolegliwości i dalej uczy w szkole. A że robi to wszystko w tajemnicy przed kolegami z pracy i przede wszystkim uczniami, sprawa wydaje się niemal niewykonalna…W pierwszych opiniach o filmie, wszyscy chwalą występ Andrzeja Chyry jak i ciepłą aurę jak płynie z „Carte Blanche”. Trzymamy kciuki.
Premiera: 23 stycznia
Cuda(2014, reż. Alice Rohrwacher)
„Cuda” debiutowały na tegorocznym Cannes, gdzie dość nieoczekiwanie zdobyły drugą co do ważności nagrodę festiwalu – Grand Prix. Marta Bałaga w relacji z festiwalu tak opisywała film: „Reżyserka Alice Rohrwacher pokazuje świat z punktu widzenia małej dziewczynki i egzystencję w oddali od tego, co powszechnie określamy mianem nowoczesności. Nie oznacza to jednak, że się powtarza. (…)nie idealizuje przedstawionego świata, po prostu go obserwuje, zauważając zarówno te dobre, jak i złe strony. Film ma mnóstwo niewymuszonego wdzięku, dobre, naturalne aktorstwo, Monicę Bellucci w przebraniu dobrej wróżki i wielbłąda.”
Premiera: 23 stycznia
Film, który jest / był podwójnym zaskoczeniem. Po pierwsze: Jak dotąd, Chińczycy – w przeciwieństwie do kinematografii z Hongkongu, Korei Południowej czy Japonii, nieczęsto sięgali po czyste kino gatunkowe. Po drugie: Równie rzadko się zdarzało, aby takie kino było nagradzane Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie. A coś takiego miało właśnie miejsce w przypadku thrillera – względnie czarnego kryminału – „Czarny węgiel, cienki lód”. Z „Czarnego węgla…” wyłania się daleki od propagandowego, bolesny portret współczesnych Chin – kraju pogrążonego w chaosie, w którym życie ludzkie czy godność i honor drugiego człowieka nie przedstawiają większej (by nie rzec: żadnej) wartości. W którym skutecznie zacierają się granice moralne i ostatecznie trudno orzec, kto jest katem, a kto ofiarą.
Premiera: 23 stycznia
Pingwiny z Madagaskaru(2014, reż. Eric Darnell, Simon J. Smith)
Kabum!
Pingwiny w końcu dostały cały film. Wprawdzie będą się musiały podzielić czasem ekranowym z zaproszonymi gwiazdami (w wersji oryginalnej głosów nowym bohaterom użyczają między innymi John Malkovich i Benedict Cumberbatch), ale nie sądzimy żeby przeszkodziło to czwórce dzielnych nielotów w realizacji najbardziej szalonych pomysłów.
Kabum!
Premiera: 30 stycznia
Teoria wszystkiego(2014, reż. James Marsh)
Angielski reżyser James Marsh („Człowiek na linie”, „Kryptonim: Shadow Dancer”) w swojej nowej fabule opowiada o jednym z największych umysłów współczesnej nauki, brytyjskim astrofizyku Stephenie Hawkingu. Wygląda na to, że tytułowa „teoria wszystkiego” w mniejszym stopniu dotyczy mechaniki kwantowej, w większym zaś miłości, bo film to przede wszystkim opowieść o uczuciu Hawkinga do Jane Wilde, jego pierwszej żony. Geniusz, choroba plus romans to sprawdzona recepta na oscarowy wyciskacz łez (o czym najlepiej wiedzą twórcy „Pięknego umysłu”) – pierwsze recenzje wskazują na to, że Marsh, z pomocą aktorów Eddiego Redmayne’a i Felicity Jones, wzrusza skutecznie i z klasą.
Premiera: 30 stycznia
Ziarno prawdy(2014, reż. Borys Lankosz)
To już drugie podejście do ekranizacji prozy Zygmunta Miłoszewskiego. Pierwsze – „Uwikłanie” Jacka Bromskiego – nie było zbyt udane. Nad filmem zaciążyły fatalne decyzje twórców – przeniesienia akcji z Warszawy do Krakowa, zastąpienie prokuratora Szackiego prokurator Szacką (w wyjątkowo nieudanej kreacji Mai Ostaszewskiej) i dodanie „sensacyjnego” finału (nominowanego do najbardziej żenującej sceny roku). Tym razem powinno być lepiej – za film bierze się Borys Lankosz, zgodnie z zamiarem pisarza akcja toczy się w Sandomierzu, a prokurator Szacki znów staje się mężczyzną i będzie grany przez Roberta Więckiewicza, który może nie przypomina bohatera z książki (przypominamy: szpakowatego i eleganckiego), ale jest świetnym aktorem. Jeśli nie będzie wielkich zmian w bardzo dobrej fabule powieści, powinno być nieźle.
Premiera: 30 stycznia
Homeland. Sezon 2(2011, reż. Lesli Linka Glatter, Michael Cuesta, Clark Johnson, Daniel Attias, Guy Ferland, Jeffrey Nachmanoff, Carl Franklin, Keith Gordon)
W telewizji już sezon czwarty, na DVD witamy sezon drugi głośnego serialu o „odwróconym” snajperze, który przygotowuje się do zamachu terrorystycznego i tropiącej go agentce z chorobą dwubiegunową. Jeden z najważniejszych tytułów współczesnej telewizji.
Masters of Sex. Sezon 1(2013, reż. Michael Apted, Michael Dinner, Jennifer Getzinger, Adam Arkin, Jeremy Webb, Phil Abraham, Adam Davidson, Tim Fywell)
Pierwszy sezon znakomitego serialu przedstawiającego autentyczną historię doktora Mastersa i jego bystrej asystentki, którzy, wbrew środowiskowym oporom, rozwijają badania nad ludzką seksualnością („eksperymentując” również na sobie). Dobra historia, świetnie dysponowani aktorzy (Michael Sheen i Lizzy Kaplan), jeden z najlepszych nowych seriali ostatniego czasu.
– kanał informacyjny ogólny
